Witajcie. Czy może któraś z Was miała tą... "przyjemność" prowadzić swoją ciążę w Anglii? Niestety padło na mnie... Służba zdrowia tutaj pozostawia wiele do życzenia. Wiecie, że jeżeli ciąża przebiega pomyślnie, to na wyspach jesteście cały czas prowadzone przez położną, a ginekologa ujrzycie dopiero podczas porodu? A przez pierwsze 3 miesiące, w ogóle nie jesteśmy traktowane jak kobiety w ciąży! To właśnie w tym momencie, kiedy powinnyśmy się najbardziej oszczędzać, kiedy Nasza ciąża jest najbardziej zagrożona, Oni robią sobie naturalną selekcję. Jeśli chodzi o USG - owszem: w 12 i 20 tygodniu. Ja czuję się trochę zaniepokojona... Zrobiłam dwa testy z wynikiem pozytywnym, nie miesiączkuję, ale nie mam żadnych objawów ciąży (wiem, że to się zdarza). Jednak czułabym się bardziej spokojna, gdyby lekarz mi potwierdził tą ciążę. Dobrze, że za dwa tygodnie lecę do Polski na urlop. Czy któraś z Was ma podobne doświadczenia? Pozdrawiam serdecznie i życzę Wam dużo zdrowia!