Skocz do zawartości

lidianna

Mamusia
  • Liczba zawartości

    39
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez lidianna

  1. KarolinaMotyl mnie też od warzyw odrzuca, do tego doszło jeszcze mleko, jogurty i kefiry naturalne, zielona herbata i banany. Na szczęście inne owoce jem, a co do warzyw to mogę je tylko zjeść ugotowane w jakiejś zupce czy sałatce..
    A przed ciażą zawsze dzień zaczynałam od owsianki, w ciągu dnia piłam ze 2-3 szklanki zielonej herbaty, na drugie śniadanie w pracy jadłam razowe kanapki z szynką i warzywkami... a teraz to tylko zwykłą bułkę pszenną mogę zjeść od rana, bo inaczej mnie strasznie mdli... czyli wg mnie też zdrowiej się odżywiałam przed ciążą niż w ciąży... Ale mam nadzieję, że jak już miną mi te konsumpcyjne awersje to będzie lepiej:-)

    martam83 super, że teraz lepiej podchodzisz do zmian w swoim ciele, wiadomo że każda z nas chciałaby cudnie wyglądać w ciąży, ale niestety nie zawsze jest to możliwe... ale najważniejsze żeby dzidzia zdrowo rosła - ciąża się skończy i wtedy będziemy mogły popracować nad naszymi figurami;-)
    i super że u ciebie już mdłości mijają i odzyskujesz energie - też bym tak już chciała, bo póki co to najchętniej bym cale dnie spała....
  2. no widzisz, jakby nie obrywali to wogóle by nie odczuwali ciąży:-)
    ja mam 27 lat i to moja pierwsza ciaża, wcześniej też lubiłam być w ruchu, no może nie aż w takim stopniu jak Ty, ale uwielbiałam jeździć na rowerze, w tygodniu tak z 3 razy po 40 km robiłam, wiadomo musiałam z tego zrezygnować, teraz to nawet spacer mnie męczy.. musze po "takim wysiłku" iść się przespać... teraz tylko codziennie pieszo z pracy wracam (ok 45 min).
    Co do jedzenia to ja sobie trochę słodkiego zawsze lubiłam podjeść, teraz za to odrzuca mnie totalnie, nawet w sklepach opijam półki ze słodyczami, ale i tak uważam że dużo jem - zwłaszcza rano mam apetyt, wieczorem już nie..
    Ale wiesz, nasze ciała się zmieniają, ciężko się czasem w tym wszystkim odnaleźć... nie ma co się załamywać, a może po prostu za bardzo się przejmujesz? Na pewno nie utyłaś skoro zdrowo się odzywiasz:-)
  3. wahania nastroju niestety często się zdarzają... też się mojemu Mężowi czasami obrywa, jestem strasznym płaczkiem (ostatnio się popłakałam na programie w tv o leniwcach), a większość czasu to najchętniej bym spała... no i jak jestem niewyspana to wszystko mnie drażni.. ale musimy to jakoś przetrwać, ponoć po I trymestrze będzie lepiej... i tego sie trzymajmy:-)
    a co do wagi to u mnie jeszcze nie poszła do gory, ale biust mi urósł (aż o 8 cm w obwodzie!!!) więc już z części ubrań musiałam zrezygnować .. w jspodnie jeszcze się mieszczę, ale jak siedzę za biurkiem to obowiązkowo musi być guzik rozpięty
  4. Usmiechnieta trzymam kciuki, żeby wszystko było dobrze:-) na pewno tak będzie!

    a my w zeszły weekend powiedzieliśmy rodzicom i naszemu rodzeństwu o ciązy. W sobotę moi rodzice zaprosili nas i teściów, zrobili sobie remont w sypialni i salonie i okazja do spotkania gotowa:-) siedzieliśmy przy stole, pierwszy toast i teściu zaczyna mówić \"No to wypijmy pod ten remont\", a mój M. się odzywa: \"Remont remontem, ale zdrowie przyszłych dziadków\" i w tym momecie na chwile wyłączyli prąd:-) wszyscy zaczęli się śmiać, że nawet o efekty specjalne zadbaliśmy:-) wszyscy się oczywiście ucieszyli, pogratulowali nam i nasza dzidzia była już tematem głównym aż do końca spotkania:-) przynajmniej tak mi się wydaje, bo o 23 wstałam od stołu i poszlam do pokoju mojego brata spać:-) tak po 2 godzinkach Mąż mnie obudził i pojechaliśmy do domku.. Poprosiliśmy oczywiście wszystkich, żeby jeszcze przez miesiąc zachowali tylko dla siebie tą wiadomość - dopiero później będziemy się chwalić wszystkim:-)

    a jeszcze byłam pod wrażeniem zachowania mojego brata - ma 16 lat i wcześniej jak razem mieszkaliśmy to nawet jak chora byłam to nie chciał mi herbaty zrobić a w sobotę jak usnęłam u niego w pokoju to nawet mnie kocykiem przykrył:-)

  5. agus34 - na szczęście czuję się w miarę ok, tzn mdłości mnie zawsze z rana męczą, ale wystarczy że wyjdę na świeże powietrze i na szczęście przechodzą.. ja pracuję w biurze, więc praca póki co nie wpływa na mnie jakoś negatywnie.. Gorzej po pracy, bo zazwyczaj jestem tak zmęczona i najchętniej bym tylko leżała i spała:-) wcześniej też byłam bardzo aktywna, mogłam rano iść biegać. później do pracy i wieczorem jeszcze na rowerze przejechać 30km, a teraz to szczytem moich możliwości jest spacer;-) ale mam nadzieję, że już niedługo energia wróci:-)

    KarolinaMotyl - witaj:-) i gratuluję:-)
  6. agus 34 - ja co prawda brzuszka jeszcze nie mam, to 7 tydzień u mnie, ale musiałam już zrezygnować z obcislych spodni, bo w pracy po prostu nie mogłam w nich wysiedzieć - musiałam je rozpiać bo inaczej cisnęły mi brzuch... ale to pewnie przez to, że macica się rozszerza..

    uleczka4p - no to rzeczywiście sporo kasy, ja na wizyty chodzę na nfz, więc i badania mam darmowe... kurcze rzeczywiście prywatnie to bardzo dużo kasy byś wydała w ciąży... to może jeszcze poszukaj innego lekarza, przecież ktoś musi się znaleźć..
  7. Witaj Agus34:-)
    ja biorę od poniedziałku witaminki, nazywają się Prenatal Classic, wiadomo że lepiej byłoby jak najwięcej przyjmować witami w postaci warzywek i owoców, ale mnie póki co od pewnych rzeczy odrzuca więc witaminkami sie wspomagam:-)
    a Wy też tak macie, że np. na coś co kiedyś uwielbiałyście jeść teraz nie możecie patrzeć? Ja tak reaguję na mleko, jajka i pomidory... już jak to piszę to robi mi się niedobrze, brrrr....
  8. no pewnie, powiedz tylko swojemu lekarzowi na czym Twoja praca polega, na pewno da Ci zwolnienie, u mnie na pierwszej wizycie moja gin od razu zapytała gdzie pracuję i powiedziała też że mam nic nie dźwigać, więc nie powinnaś mieć problemu z dostaniem L-4... lepiej iść szybko na zwolnienie niż ryzykować ciężką pracą fizyczną...
  9. hej Dziewczynki,
    byłam dziś rano na usg i informuję iż moje maleństwo ładnie sobie rośnie - ma już 1,10 cm i ślicznie bijące serduszko:-)
    dziś od lekarki wyszłam z kartą ciąży oraz torebką pełną gazetek i różnych próbek. Ale się cieszę, że z dzidzią wszystko dobrze:-) następna wizyta za 4 tygodnie.

    a teraz póki co lecę do łóżka, bo trochę mnie przeziębienie dopadło, ostatnie dwa dni byłam nie do życia, wczoraj miałam jeszcze straszy ból głowy, dopiero w nocy mi przeszło..

    aha jedyne co si.ę mojej lekarce dziś nie podobało to podwyższone ciśnienie - mam sobie teraz w domu badać i kontrolować, ale wg mnie to tylko skutek zdenerwowania, bo nie da się ukryć, że troszkę się przed wizytą stresowałam:-)
  10. ja na szczeście trafiłam do dobrej lekarki i to na nfz, naprawdę nie mogę narzekać... a co do moich objawów to najchętniej cały czas bym spała, często mam zawroty głowy, nie mam chęci do jedzenia, ale na szczęście nie wymiotuję i jeszcze piersi mnie strasznie bolą... Ale nie da sie ukryć, że hormowy szaleją, bo mam taką zmienność nastrojów, że masakra... Wczoraj na przykład przepłakałam prawie cały wieczór - dlaczego? Sama chciałabym to wiedzieć:-) dziś już na szczęście jest ok:-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...