Skocz do zawartości

AnnaT

Mamusie
  • Liczba zawartości

    328
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez AnnaT

  1. 1 godzinę temu, Natalika napisał:

    Mi z wyprawki brakuje tylko fotelika i asortymentu z apteki. Cały czas zastanawiam się nad wózkiem, teoretycznie dostałam wózek od siostry, ale jak mialam ostatnio siostrzenicę w tym wózku na spacerze to przestał mi się podobać, wielka kolumbryna cieżka strasznie wróciłam tak zmęczona że aż zła. Mój twierdzi że zawsze wózek będzie można kupić nawet po urodzeniu. Poza tym wróciły wahania nastrojów które miałam na początku ciąży 😞 dzisiaj mam nerwy bo mój partner wybrał imiona dla Małego, żałuję że dałam mu wolną rękę. Aaron, Yonatan, Beniamin, jeszcze jakieś wymyślał ale takie że na samą myśl mnie skręca. U Was też wojna była z wybraniem imienia?

    Z wózkiem trochę ma racji. Miałam podobnie z corka- dostaliśmy od bratowej. Zupełnie nam się nie podobał właśnie, a potem się okazało że córka była totalnie niewozkowa i tak bardzo rzadko używaliśmy. I jak miała 4 miesiące kupiliśmy nowy już sama spacerówkę, ale taka która nam pasowała.  

     

    Co do imienia - my dopiero w zeszły weekend doszliśmy wreszcie do porozumienia. A tak to moje imię było odrzucane, jego propozycje mi też nie pasowały. No i wreszcie stanęło i będzie prawdopodobnie Kuba.  

  2. 56 minut temu, Emi_ja napisał:

    Ja właśnie miałam tak przy pierwszym. Miałam mieć wózek po siostrze, po czym, gdy rodzice wyciągnęli go z piwnicy okazało się, że szczury zjadły gondole. Moja siostra napisała do Bebetto i dali mi nówkę gondole za 200 zł. zdaje się. A ty ile placilas? Pierwszy syn spędził w gondoli ledwie 5 miesięcy, więc powinna być w super stanie, o ile szczury znowu się do niej nie dobraly...

    My mamy cybexa bo córce, za gondole dałam 350zl, nowe są za dwa razy tyle (ale wiadomo to cybex więc placi się za markę). Ale jak kupowaliśmy spacerówkę to mielismy wybór z dwóch cybex lub chicco. Więc tak zostało. 

    Używana ale wygląda jak nowa, dlatego nie kupowałam nowej, bo właśnie w gondoli krótko jeżdżą te maluchy. 

  3. 9 minut temu, Emi_ja napisał:

    Dam znać, czy ciekawa😊Wyprawka to może być studia bez dna, zależy co kupujesz i z jakiej półki. Ja jeszcze nic nie mam. Kompletnie. Wszystkie akcesoria i ubranka po pierwszym synu, są w piwnicy u moich rodziców i na mamę scedowalam przygotowanie tego. Sama dokupie tylko parę drobiazgów dla siebie oraz kilka nowek dla bobasa 🤗No i nowe lozeczko. Parmezan niestety często tak ma. Dlatego ja do takich rzeczy wolę dodawać cheddar albo mozzarellę. 

    U mnie też wszystko w pudlach jest. Łóżeczko stoi po córce nawet nie złożone (bo jeszcze spala w nim niedawno). 

    U mnie teraz wydatkiem była gondola do wózka (bo mamy spacerówkę, ale bez gondoli) - kupiłam używane. 

    I dziś fotelik, więc trochę tutaj budżet naciągnięty. 

    A tak to u mnie też drobiazgi zostały, więc nie zliczam. 

  4. 14 minut temu, banasiatko napisał:

    Dziewczyny, jak mnie dzisiaj gniecie brzuch... Młody wcisnął mi się w prawy bok, pod żebra i siedzi tam od wczorajszego wieczoru, co jakiś czas atakując jeszcze żebra. No nie powiem, boli... Skóra w tym miejscu na maksa rozciągnięta... Próbowałam poleżeć, ale chyba częściowo leży na przeponie, bo mam problem z oddychaniem jak się położę. Siedzieć nie mogę z tego samego powodu... Najlepiej mi się stoi, ale przecież cały dzień stać nie będę... Masakra... Pocieszcie, że Wy też czasem tak macie.

    Oj pocieszę cie ze tez tak mam. Młody znów leży poprzecznie i tak się głową gdzieś ułożył, że naprawdę ból czuje i jest to na maxa nieprzyjemne. Mąż się właśnie zastanawiał, czy jak mnie boli to i młodego 😂 ale stwierdziłam że chyba nie bo przecież może się ruszyć a ja go nie przepchnie w inne miejsce 😂

  5. A ja dziś ukradłam mężowi auto i jadę dobierać fotelik do auta. Bo z pierwszym nie znaliśmy się i kupiłam bez przymiarek do auta i potem strasznie kombinowaliśmy aby mała miała dobra pozycje w foteliku. Teraz dodatkowo w aucie drugi fotelik jest więc trzeba trochę pokombinować, aby fajnie to ustawić (bo starszy mamy na środku kanapy, aby mała miała sporo miejsca na nogi). 

    W sumie to ostatni zakup, który mi został. A potem już tylko trzecia będzie rozpakowywać kartony, prac itp. I dokupić rzeczy do szpitala, bo tu jeszcze słabo stoję. 

  6. 2 minuty temu, Emi_ja napisał:

    Chce rodzic na Żelaznej i póki co wysłałam tam swoje papiery do poradni perinatologicznej w związku z tym oporem w przeplywach, co ostatnio mi zdiagnozowali. Jednak zanim się umówisz, muszą cię zakwalifikować do wizyty, dlatego czekam na info od nich. Chyba także tam gdzieś zapisze się do poradni, bo niestety w mojej przychodzi nie ma giną na NFZ. 

    To trzymam kciuki, aby udało Ci się dostać. 

    Ja chciałam we wrześniu zapisać się do normalnej poradni u nich to do końca tamtego roku nie mieli miejsc i odmówili. A przy pierwszym porodzie jak poszłam po odejściu wód to miejsc nie było i mnie odesłali gdzie indziej (nie miałam nikogo prowadzącego z tamtad wtedy, ani położnej wykupionej). Więc teraz jak mi się nie udało tam zapisać aby prowadzić ciąże to sobie odpuściłam ten szpital, bo jest za bardzo oblegany i potem nie masz wyboru gdzie cie wyślą. Ale może właśnie ze względu na te przepływy Ci się uda zapisać. To wtedy na pewno już wszystko będą zlecać. 

  7. 27 minut temu, Emi_ja napisał:

    No właśnie, dlatego podpytuje, bo widzę, że u mnie to już nędza zupełna. Totalna zlewka. Coś tam przebakiwal jedynie o ktg od 36 właśnie ale nawet nie wiem, czy raz w tygodniu. Pluje sobie w brodę, że nie zainstalowałam się w jakiejś porządnej przychodni. 

    Poproś na następnej wizycie o skierowanie, bo pewnie i tak będziesz robić w którymś szpitalu. A gdzie planujesz rodzic? 

    Zawsze możesz jeździć na ktg bez umawiania się do szpitala poprostu na izbę, ale wiadomo że wtedy się czeka z resztą. 

    A tak mnie ze skierowaniem umawiają na konkretną godzinę. 

    Albo umów się na NFZ do ginekologa nawet w przychodni swojej. W ciąży powinni cie przyjąć w 7 dni. A potem taki z NFZ może cię skierować do poradni przyszpitalnej np jeśli uzna że cukrzyca to nie ich zakres. 

    Bo mi ostatnio w imid nie przyjęli skierowania z enel (bo nie mają umowy z NFZ) i załatwiałam drugie w imid od tej lekarki co mnie tam prowadzi. 

  8. 11 minut temu, dorcia6579 napisał:

    Co lekarz to inna opinia.

    Moja gin tylko ruchy kazała sprawdzać.Jezeli w poniedziałek na prenatalnym wyjdzie ok, to dopiero około 36tc ktg

    U mnie też ktg od 36tyg zalecają przy cukrzycy.  

    Ale faktycznie podejście lekarzy do cukrzycy jest bardzo rozbieżne. 

  9. 15 minut temu, Emi_ja napisał:

    Hej, czyli udało ci się znaleźć dobrego fizjo?Ja miałam ostatnio na lędźwiach taśmę, ale jakaś kiepawa musiała być, by się zwijała, aż w końcu sama ściągnęłam, bo zaczepiała o bluzkę. To echo, to jakaś osobna kategoria badania?TW którym tygodniu powinno to być?U mnie jak zwykle nie ma o tym mowy, dlaczego ja się nie zapisałam na NFZ. Czy ty rodzisz w IMID?

    Okazalo się że przyjaciolka też korzystała usług fizjo w ciąży (też miała duże bóle pleców, rąk, bo ma duża nadwagę) i mi poleciła. Po pierwszej wizycie jestem zadowolona - dziś oczywiście czuje wszystko, ale taśmy wpomagaja, więc ogólnie jest lepiej. Narazie się bardzo dobrze trzymają-mam przez prawie całe plecy bo odcinek lędźwiowy plus piersiowy wzmocniony. 

    I dla mnie lokalizacja spoko bo plac bankowy na który bardzo blisko. 

     

    Echo serca płodu mi zleciła lekarka z imid bo podobno w cukrzycy się robi (nie miałam wcześniej cukrzycy, w pierwszej ciąży tez bez). Jest to bardzo dokładne usg samego serduszka.  Chyba z 40min mnie badała, ale głównie przez to że mały nie współpracował totalnie. 

     

    W enel też nie widzial lekarz wskazań. W Imid tak. Więc zależy od lekarza. 

    Co do tyg ciąży - ja się zapisywałam jak byłam chyba w 27tyg i byłam w 31. Ale powiedziała mi pielęgniarka jak się zapisywałam, że ważne żeby było przed porodem, a który tydzień to już mniej. 

     

    Tak, zamierzam rodzic w Imid, tu mam już wszystkie badanie plus kwalifikacje do cc. 

     

    A na koniec powiem wam, że mam w brzuchu takiego wariata, co znów się obrócił głową do góry. A tydz już był ładnie w dół i myślałam że tak zostanie. A tu psikus dziś 😂

  10. 22 minuty temu, MariKate napisał:

    Mnie ostatnio mąż trochę wkurzył bo rozmawialiśmy o porodzie i myślałam, że bedzie tak jak poprzednim razem jak się umawialiśmy tzn. że będzie przy mnie do skurczy partych no i potem wyjdzie na ta chwile kiedy mały się będzie rodzic, a on mi mówi że on to się w ogóle nie nadaje na bycie przy porodzie (bo to tyle godzin może trwać 🤨), wiec co najwyżej pewnie dojedzie wtedy kiedy rzeczywiście mały już będzie wychodzić na zewnątrz lub jeśli będzie CC, żeby mógł go pokangurowac. Zezłościłam się bo pomimo tego, że jest możliwość porodów rodzinnych to będę sama. Nawet w przypływie emocji mu powiedziałam, że jak coś się stanie i umrę to w samotności, to stwierdził że głupoty gadam🤦‍♀️ 

    Musiałam się Wam wygadać  😔

    No niestety faceci 😉 mój był że mną przy pierwszym porodzie, teraz przez to że będzie cc to na pewno nie będzie go mogłobyc. Muszę się jeszcze dowiedzieć czy jest możliwość kangurowania przez niego.  Więc sama będę się musiała stawić do szpitala, bo trzeba na noc dzien wcześniej przyjechać. I też się zastanawiam czy nie wykupić położnej do pomocy w tej pierwszej dobie po cesarce. Bo odwiedzin nie ma niestety. 

     

    Ja właśnie czekam pod gabinetem ma echo serduszka (standardowo w cukrzycy), cieszę się że zobaczę małego i mam nadzieję że wszystko będzie ok w badaniu.

     

    Wczoraj byłam też u fizjoterapeuty, oprócz rozmasowania spiętych mięśni, jestem poklejona taśmami. Ale powiem wam że pomaga. Mocno odciąża odcinek lędźwiowy i piersiowy. A starsza córka ma frajdę, bo taśmy są w żyrafki 😂

  11. 33 minuty temu, MariKate napisał:

    Z tą pionizacja to różnie bywa. Zależy od szpitala. W szpitalu w którym rodziłam, rodziła też dwa razy moja siostra. I raz wstała po 8h, a raz po 6h. Ja gdyby nie to że cesarka była tak późno i nikt by mnie nie pionizowal w środku nocy musiałam te 12h czekać aż do 5 rano, bo gdybym miała CC wcześniej to pewnie w granicach tych 8h bym wstała. A z kolei w innym szpitalu gdzie rodzila moja przyjaciółka, to po cc każą leżeć plackiem przez 24h 😱 

    Tak. To zależy od sytuacji i szpitala. 

    Ja miałam cięcie o 19 i mała mi przywieźli dopiero o 7 rano (ale względy medyczne, musiała być monitorowana), więc pomijając niewygodę podlaczenia do monitora to się po porodzie wyspałam. A pionizowali mnie po jakiś 18h  na spokojnie. W między czasie podawała mi mała położna do karmienia, a przewijanie oganiala ona. 

    Koleżanka rodziła w sierpniu i mała przywieźli po 3h na karmienie, potem znów po 2h i już jej dali. A po tych 3h już kazali się podnosić. Więc to naprawdę zależy od szpitala i sytuacji. 

    No ale przy cc nigdy nie będzie jak przy naturalnym. Jednak to operacja i jest się unieruchomionym przez chwile dłuższą. 

  12. 1 minutę temu, MariKate napisał:

    Widzę słodkie mamy, że jesteśmy na tej samej grupie cukrzycowej na fb 😁 

    @dorcia6579 polecam Ci masło orzechowe z Auchan (zapomniałam nazwy 🙈) z działu ze zdrową żywnością, takie gdzie jest 100% orzechów ☺️

     

    Tak, ta grupa chyba bardzo popularna. Też na niej jestem 🙂 

  13. Godzinę temu, banasiatko napisał:

    Ja też jeszcze niewiele mam. W łóżeczku dalej śpi jeszcze mój siostrzeniec, a ja nie mam nawet do niego materacyka, nie kupiłam pościeli, a mama, która zadeklarowała się uszyć mi poszewki nie ma nawet jeszcze materiału 🙈 Mogłabym np. zacząć prac ubranka, ale nie kupiłam komody, bo się boję jechać do sklepu. 

    Spokojnie 🙂 wszystko powolutku ogarniesz. Ja ostatecznie prałam ciuszki jakoś miesiąc przez planowanym porodem. Teraz 31 tydz i nadal nic nie uprane, nadal w kartonie stoi. 

    Na początku pościel i tak nie jest potrzebna- bo maluszki nie powinny spać pod kołdrami. Najlepiej śpiworek do spania  lub moja starsza (też jest z początku maja) spala poprostu w pajacyku bo i tak było ciepło. 

    Dużo masz teraz na głowie, więc nie stresuj się przygotowaniem. Pozamawiaj sobie rzeczy przez neta, to co możesz, a reszte dasz radę powoli. 

    Panika i strach jest wpisane w ten okres ciąży tak jak wiecie gniazda.  Ja z dwa tyg temu miałam ochotę przemeblować całe mieszkanie, bo właśnie włączyło się wiecie gniazda. 

     

  14. 37 minut temu, banasiatko napisał:

    Dziewczyny, boję się pakowania do szpitala... Przy pierwszym porodzie spakowałam się w jedną torbę a potem co chwilę mi ktoś coś dowoził, bo nie miałam... Przy drugim miałam wszystko, ale dwie wielkie torby. Nie wiem jak mam się spakować, żeby mieć wszystko ale w jednej torbie, bo nie wiem jeszcze czy uda się rodzić rodzinnie, więc nie będzie kto miał tego za mnie dźwigać... Nie wiem, czy Wy też tak macie, ale u mnie dzisiaj równy 27tc i mam takie lęki i tak panikuję, że chyba jeszcze nigdy niczego tak się niczego nie bałam jak szpitala w czasie pandemii... Dosłownie mam jakieś schizy, że na pewno trafię wcześniej do szpitala, a nie mam koszul dla siebie kupionych albo kapci, że na pewno czegoś zapomnę i nie będzie miał mi kto przywieźć, że będę sama, ale najbardziej się boję, że mi wyjdzie pozytywny wynik testu na covid i z tego powodu będą mi próbowali dziecko odebrać (choć np. wiem, że w szpitalu w którym będę rodziła nie robią testu przy zwykłym porodzie...). To wszystko mnie ostatnio przytłacza. Do tego M. i moi chłopcy, którzy mają chyba jakieś wiosenne przesilenie czy coś i co chwilę któryś ma jakąś jazdę w przedszkolu/szkole... Jak ja bym chciała, żeby już było po wszystkim...

    Spokojnie. To taki okres, że się zaczyna panikować. Ja w pierwszej ciąży noc do tego czasu nie miałam i właśnie w tym okresie włączyła mi się panika i ogarniałam wszystko na szybko. Nawet łóżeczko było przywożone od szwagierki bo chciałam mieć na już. 

    Z pakowaniem do szpitala dasz radę. Jeśli nie będziesz gdzieś daleko od domu to zawsze ktoś z rodziny/przyjaciół może doniesc potrzebna rzecz i położne dostarczaja. W szpitalu też położne noszą twoje bagaże, dlatego proszą o walizki na kółkach aby im było prościej (w sytuacji jak nie będzie porodu rodzinnego i partnera do noszenia). 

    Będzie dobrze. 

  15. 28 minut temu, AgaIGaja napisał:

    Na insulinie jesteś? Może uda mi się uniknąć i dieta da radę... Już kłuje się w brzuch a tu kolejne igły 😅😅 aleeeee damy radę 💪🏻💪🏻💪🏻  masz może jakieś wskazówki jak postępować do wizyty? Z czego zrezygnować co jeść?

    Dieta można dużo uregulować. 

    Tu masz przykładowy jadłospis dla cukrzycy 

    https://www.szpitalkarowa.pl/dieta-dla-ciezarnej-chorej-na-cukrzyce

     

    Ogólnie nie wolno jasnego pieczywa,  białego makaronu, ryżu. 

    Każdy posiłek powinien być zbilansowany o węglowodany złożone (nie możemy prostych), bialko i tłuszcz. 

    Posiłki co 2.5/3h  plus ostatni posiłek tuż przez spaniem. 

    Wyeliminować całkowicie cukier, miód i inne syropy słodzące. Dozwolony ksylitol i inne slodziwa roślinne (erytol, stewia). 

    Dasz radę. Nie jest to takie straszne, a na pewno wyjdzie na zdrowie 🙂

  16. 1 godzinę temu, mami napisał:

    Dziewczyny weszłam na tą stronkę którą poleca Aga: mojswiatdziecka pl i tam naprawde są super ceny. wpadł mi w oko śmietnik na pieluszki -65zl - korzystalyscie z takiego? myslicie ze warto? bo ja zawsze dawalam rade ale może to jednak jest coś super?

    Ja się z córką zastanawiałam nad takim koszem, ale ostatecznie nie kupiłam. Śmieci wynosiliśmy prawie codziennie więc nie stały te pieluchy w domu. Miałam przy przewijaku taki zwykły mały i tam wrzucałam, a mąż popołudniu wszystko wynosił na śmietnik. 

     

    Podkładów na łóżeczko i do wózka w ogóle nie używałam. Jakoś mnie odstrasza ze to właśnie nie oddycha. Jedynie na przewijaku podklady, bo córka lubiła ochrzcić świeże prześcieradło na przewijaku 😂 

     

    Materacyk do wózka to faktycznie jak w wózku jest zniszczony poprzedni. Ja jedynie zmieniałam w koszu Mojżesza, bo kupiłam używany i tu dokupiłam nowy materacyk. Teraz pewnie też tak zrobię, bo kosz będę mieć od koleżanki. 

  17. 1 minutę temu, Emi_ja napisał:

    No właśnie mój lekarz nie widzi wskazań, pomimo tych wszystkich przesłanek. Co do szwów powiedział, że to nic nie szkodzi...Powiedział że zawsze można zrobić CC jakby się 2 faza porodu wydluzala. Tylko jak ma do niej dojść skoro, poród max w 40 tygodniu, więc do terminu może nawet żadnej akcji samoistnej nie być. Poza tym, jak on chce stwierdzić jakiekolwiek nieprawidłowości skoro nawet nie wie, co się dzieje i dziecka. A tak się składa że za 3 dni kończę 28 tydzień a od 20 dziecko jest w ułożeniu poprzecznym...

    Umów się dla swojego świętego spokoju do innego,  może właśnie szpital gdzie będziesz chciała rodzic. Będziesz miała druga opinie. A dodatkowo łatwiej o inne badania czasem i np ktg. Bo np w imid wykonują je w przychodzi, a z enel to trzeba było jeździć na izbę przyjęć i czekać. A tu mam na godzinę umówione.  

    Co do poprzecznego ulozenia- spokojnie ma czas się jeszcze przekręcić. Mój w 26 był ułożony główka w dół, w 28 znów poprzecznie a w 30 znów ułożył się prawidłowo.  Lekarz mi powiedział że ma czas tak do 34 się nawet przekręcić mimo że wiadomo że im dalej tym mniej miejsca na obrót. 

    No a jak się nie obróci to cesarka jest już wskazaniem i żadne skierowanie nie będzie Ci potrzebne. 

  18. 2 minuty temu, Emi_ja napisał:

    Ja jestem w luxie, ale to taki sam moloch jak menelmed. Widać skrupulatnie wyliczają, żeby ci czegoś nie dać za wiele. Gdyby nie to, że finansuje mi to pracodawca, to sama, bym tego nie wybrała na pewno. Patola jest dla mnie, że lekarz ginekolog nie ma w gabinecie USG, na które trzeba umawiać się oddzielnie. Nigdy nie można tam na szybko niczego sprawdzić. Przejedzie ci raz na miesiąc detektorkiem i sprawa załatwiona. Nie było wogole mowy o badaniu przepływów a przecież to kluczowe w cukrzycy. Nie wiem, na pewno zapisze się na Karowa i może jeszcze do do IMID właśnie do poradni patologii. Moja diabetolog podpytuje mnie co i rusz o USG a ja nie mam nic do powiedzenia. 

     

    Dziewczyny, czy to wogole działa tak, że jak się miało poprzednio cesarkę, to teraz też można sobie, że tak powiem "wybrać"?Bo słyszałam, że już teraz tak do nie działa...Ja mam jeszcze szwy wrośnięte, niezdjete po poprzedniej...

    To w enel ma usg ale nie robi tych dużych. Tylko sprawdza czy serduszko bije itp. A często jest popsuty. Ech. U mnie też pracodawca więc korzystam. 

     

    Z cesarka planowa to jak się orientowałam w prawie każdym szpitalu jest coś takiego jak konsultacja do cesarki. I decyduje lekarz że szpitala w określonym terminie ciąży. Na żelaznej chyba jest ok 28tyg, w imid ordynator chce ok 30tyg. Na inflanckiej też podobnie.  

    Więc jeśli masz jakieś wskazania to może zadzwoń tam gdzie chcesz rodzic i dowiedz się. 

    Lekarz w enel nie widzi wskazań do cesarki, a w imidzie sama mnie skierowała jak dowiedziała się jak było z pierwszym porodem.  

    Ale to wszystko do planowej cc, czyli z własnej woli kładziesz się pod nóż.  Myślę że jak zaczyna się akcja to decyduje lekarz który prowadzi poród. 

  19. 14 minut temu, Emi_ja napisał:

    Pomijam już, że ogólne problemy ze snem, wybudzanie oraz stres nie wpływają zbyt dobrze na glikemię. Tego już nie da się przeskoczyć. Mnie też to wszystko przytłacza i mam od kilku dni dużo gorszy nastrój. Tym bardziej, że byłam wczoraj u mojego gina i on sobie nie robi zbyt wiele z mojej cukrzycy. Jego wytyczne odbiegają od tego, co wy słodkie mamy, słyszycie od swoich lekarzy. Ostatnie USG miałam 18 grudnia a teraz to III mam zrobić w 30, więc nie wiem, jak on zamierza monitorować, czy cukrzyca nie ma negatywnego wpływu na dziecko...Moja diabetolog zachecila mnie, by umówiła się do poradni patologii ciąży dodatkowo i chyba tak zrobię, bo nie czuje się odpowdnio zaopiekowana. Do tego czasu pójdę też chyba na USG poza pakietem...

    A gdzie masz pakiet? Bo ja mam też w enel i tam lekarz prowadzący też za bardzo nie robi siebie z cukrzycy problemu. Stwierdził że lubi pacjentki z cukrzycą, bo potem mają mało do zrzucania. Mialam u niego zaplanowane usg 3 trymestru i Narazie nie widzi potrzeb więcej (tak samo było w pierwszej ciąży tylko tyle ile zaleca NFZ tyle że tamta była książkowa, a i tak poszłam poza pakietem na jeszcze jedno usg po jakos wydawała mi się długa przerwa od 30tyg bez dokładnego usg).  Teraz też nic nie mówił o sprawdzaniu przepływów i łożyska (co jest podobno ważne w cukrzycy). On na wizycie tylko podgląda serduszko i ogólnie, ale nie mierzy nic. 

    To właśnie w poradni NFZ gdzie chodzę równolegle pozlecala mi dodatkowe badania- dodatkowe usg w 37tyg, echo serca, ktg od 36tyg.  

    Mam wrażenie że enel to nie chce dawać nic więcej co w pakiecie jest (czyli zwykły standard NFZ). 

     

    Ja też bym chciała cc jak się akcja rozpocznie, a nie tak na zimno jak mam wpisane teraz.  Ale boję się też że jak pojadę z akcją to będą chcieć abym rodziła SN. I weź tu bądź mądrym.  Narazie jestem umówiona na CC na 39 i 4 więc wszystko może się zdarzyć do tego czasu. 

    Rodzic SN się boję że względu na pierwszy poród, dać się kroić na zimno też słabo 😂

  20. Godzinę temu, Emi_ja napisał:

    A ja mam pytanie z innej nieco beczki do ciebie. Pisałaś że jesteś pod opieką poradni NFZ?A w której konkretnie w Warszawie?Czy to poradnia patologii ciąży?

    Jestem zapisana w poradni normalnej ginekologiczno-polozniczej w Instytucie Matki i Dziecka. Teraz ostatnio miałam skierowanie na patologię że względu na ustalenie daty cesarki.  Plus pod opieką tamtej poradni diabetologicznej że względu na tą nieszczęsną cukrzycę. 

    Jak się zapisywałam do lekarza to miałam normalna książkowa ciąże. 

  21. @dorcia6579 muszle są do zbierania mleka, mogą służyć zamiast wkładek laktacyjnych.  Karmiąc jedna piersią z drugiej często też zaczyna lecieć samoistnie i dzięki muszli można to mleko wykorzystać.

     

    Podkłady na łóżko zabieram. Przy pierwszym porodzie się przydały, a nie zawsze szpital zapewnia. 

     

    @Mama88 też miałam ciężki poród pierwszy. I mam skierowanie na cesarkę, choć lekarz próbował mnie też namówić na próbę kolejny raz nat bo może być inaczej niż przy pierwszym. Ale bardziej się boję że znów może się zaklinować. Ale przez to boję się że mleka nie będzie od razu, a też bardzo chce karmić (dla mnie oprócz korzyści dla malucha to wygoda i oszczędność). Przy pierwszym miałam cesarkę w ostatniej fazie porodu więc mleko ruszyło od razu. Tu dużo czytam, że jak jest cc zaplanowane to mleko nie ma sygnału do ruszenia i często rusza z opóźnieniem. Mam nadzieję że jednak się uda. A jeśli nie, no trudno, najważniejsze żeby młody się urodził zdrowy i cały.  Więc na spokojnie wszystkie damy rade urodzić czy SN czy cc 🙂

     

  22. A i najlepiej teraz podobno spakować się w walizkę na kółkach. Położnym łatwiej transportować niż torbę. To tak z czasów wirusowych, bo kiedyś nosił i odbierał partner. A teraz często robią to położne. 

  23. 14 minut temu, Ewa12 napisał:

    A to nawet nie wiedziałam ale chyba na wszelki wypadek kupię żebym się nie zraziła do karmienia w razie kryzysu 🙈🙈 znajome zrezygnowały z karmienia przez ból i rany a mi bardzo na tym zależy a nie wiem jak to będzie 🙉🙉 

    Ogólnie powiem wam że to moje pierwsze dzieciątko i jestem coraz bardziej spanikowana i przerażona jak to będzie 🙉🙉 tak jak wcześniej nie myślałam tyle o tym to teraz dociera do mnie że coraz mniej czasu a że jeszcze dużo spraw do ogarnięcia to czuję coraz większy strach 😱😱 przed nowym przed porodem przed pobytem w szpitalu przed wszystkim 🙄

    Ciężko mi powiedzieć jak dobrać rozmiar. Podejrzewam że coś w stylu rozmiaru miseczki. Ja mam małe (małe A, które przy karmieniu zamienia się w B). i miałam S

     

    Ale powiem Wam że te nakładki są dobre jak np są płaskie sutki i ciężko dziecku złapać (mojej bratowej to uratowało karmienie). 

    Ja próbowałam jak mi strasznie szybko leciało mleko i młoda się aż krztusiła. 

    Ale nie polecam z tym zaczynać próbować, bo zupełnie inaczej mleko leci, dwa ciężko zassać na początku. 

    Co do poranionych brodawek- albo czysta Lanolina albo najlepszy i najszybszy sposób smarowanie własnym mlekiem po karmieniu. Mi to bardzo pomagało na samym początku zanim sutki się przyzwyczaiły.  Ważny jest sposób przystawienia dziecka do piersi, czasem w szpitalu są doradcy laktacyjne to proście o wizytę po porodzie jeszcze na oddziale. W początkach karmienia to dużo daje. 

    To było coś czego bardzo chciałam i bardzo się bałam ze się nie uda ( na szkole rodzenia w czasie tych zajęć z lalka byłam najbardziej spanikowana, ale to chyba że z przez lalkę która uświadamiała ze zaraz będzie taki mały człowiek). I udało się karmić 2lata.  Dużo siedzi w głowie. 

    Oczywiście do każdej należy decyzja jak będzie karmić maluszka. 

  24. 42 minuty temu, Tylko_ONA napisał:

    Dziewczyny jak mi dzisiaj dobrze 😁

    Zebrałam się rano z synkiem do moich rodziców, mama zrobiła obiad pod nos podała, tata bawi małego, a teraz jeszcze wskoczyłam pod prysznic (w domu póki co mam tylko wannę ,a ten brzuchol mój już jest strasznie niewygodny) wysuszylam się,wypachnilam,wykremowalam i korzystając z okazji ile się da uciekłam na górę do sypialni rodziców, rodzinka wyszła na działkę a ja wskoczyłam na łóżko i wyleguje się w promykach wpadającego słoneczka 😁

    Jak nie wiele do szczęścia potrzeba😄 

    Jejku pomyśleć,że coś co kiedyś było norma teraz jest okazją do celebrowania 😄

    Ja dziś też u rodziców. Chwilą odpoczynku. Obiad podany do stołu. Córka bawi się z babcią. 

    Tyle że pogoda inna, bo tutaj mroczno i mżawka. Ale i tak chwila spokoju 🙂

×
×
  • Dodaj nową pozycję...