Skocz do zawartości

aaagaaa_m

Mamusie
  • Liczba zawartości

    4131
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez aaagaaa_m

  1. dorianna mój mały ma gips zmieniany co tydzień. za pierwszym razem miał 10 dni, a teraz co tydzień. w poniedziałek założą mu 4 gips. a jak długo jeszcze to nie wiem... lekarz powiedział, że tyle ile będzie trzeba. a oni sami nie wiedzą, bo monitorują sytuację na bieżąco.
  2. tymczasem mówię Wam dobranoc 🙂
  3. Ulka to widzę, że Twój mąż zakręcony 😁 ale się uśmiałam 😜
  4. a u nas już godzinę Maciek śpi po kąpieli. mam nadzieję, że na karmienie dopiero po 22 się obudzi. w każdym bądź razie zaraz idę pod prysznic i do łóżka kości rozprostować 😁
  5. guga napisał(a): uuu, współczuję, chociaż nie wiem co to za ból bo ja żadnego zęba mądrości nie mam
  6. ja też właśnie nadrobiłam zaległości dorianna widzę, że Twój mały jak i mój od początku po lekarzach. Twój ma nerki chore, mój z tym gipsikiem. umęczą się biedaczki małe. życzę Twojemu szkrabowi dużo zdrówka 😘 nadia i coq no to macie problem z Waszymi dzieciątkami i ich spaniem, ale z czasem to na pewno się unormuję, trzymam za to kciuki 😘 Pammat a Twoja Konsti to po prostu aniołek, jak przesypia całą nockę 😆 Chloe ja też nie wiedziałam, że siusiaczka trzeba na dół 😉 a u nas ogólnie dobrze w nocy, budzi się na karmienie, czasem coś postęka i pobudka jest dłuższa, ale daje się radę. ale ostatnio w dzień strasznie marudny jest, znaczy się pośpi chwilkę i się budzi, a w ogóle to w dzień ostatnio śpi tak strasznie niespokojnie, byle jakiś mniejszy hałas i się wierci
  7. marika u nas smoczek jest w użyciu 🙂
  8. a my dzisiaj na spacerku nie byliśmy bo sypie śniegiem i wiatr straszny... Maciek właśnie zjadł i usypia mi na rękach
  9. dorianna napisał(a): no to masz wesoło 🙂 a mój mały pewnie na karmienie obudzi się po 22. dlatego zaraz polecę się umyć i do łóżka poczytać coś zanim mały się obudzi 🙂
  10. CANDYNS napisał(a): no to trzymam kciuki, żeby nocka była do przespania chociaż trochę 🙂
  11. kasiuniaa1603 napisał(a): chyba tak...
  12. pammat a Twoja Konsti to po prostu idealne dziecko 🙂 Candyns przetrwacie z mężem to niespanie Karolka, z dnia na dzień na pewno będzie coraz dłużej spał 🙂 trzymam za Was kciuki 😘
  13. coquelicot napisał(a): kochana ta Twoja Bambina to mała terrorystka jest 😜
  14. jeśli chodzi o karmienie piersią to ja słyszałam, że nie można ot tak sobie zmieniać piersi przy jednym karmieniu. ale jeśli mój mały głodomorek zje z jednej i nadal jest głodny, a z tego cycka nic już nie leci nawet jak na maxa przycisnę to wtedy daję drugą. a dzisiaj mały głodomorek wyjątkowo się nie najadał, bo zjadał z dwóch cycków w czasie jednego karmienia i nadal był głodny... a Maciek wykąpany o 19.10. potem zjadł z dwóch cycków, doprawił 20ml z butelki, bo nadal był głodny i "głowa w tył" czyli odlot 😜 wzięłam go tylko, żeby mu się odbiło i do łóżeczka, zaczął się wtedy wiercić, to zaśpiewałam mu i śpi 🙂 mam nadzieję, że jak najdłużej 🙂
  15. hej laseczki 🙂 ale tu dzisiaj ruch 😁 a u nas Maciek dzisiaj ogólnie trochę marudny, ale nie jest źle. trochę pospał, dość często jadł, mało płakał, zrobił już 6 kup 🙂 teraz bawi się z tatą 🙂
  16. na razie mówię tylko dzień dobry 🙂
  17. no a moja Maciejka nadal śpi 🙂 i zaraz i ja się do sypialni udaję, teraz prysznic tylko i potem do łóżka 🙂 poczytam pewnie jeszcze, mąż posiedzi na komputerze 🙂 a potem w końcu spanie!!! także z Wami kochane się już żegnam i życzę przespanej nocki 🙂
  18. [url=[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/822/p1000662h.jpg/][IMG]http://img822.imageshack.us/img822/6824/p1000662h.jpg[/IMG][/URL] Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]][/url] [url=[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/836/p1000665v.jpg/][IMG]http://img836.imageshack.us/img836/5930/p1000665v.jpg[/IMG][/URL] Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]][/url] dzisiejsze zdjęcia 🙂
  19. dorianna napisał(a): no to gratulacje, oby tak dalej 🤪 oby spał długoooo 😁 mam u góry w pokoju włączoną nianię i słyszę, że śpi tak niespokojnie, wydaje jakieś dźwięki 🙂
  20. a u nas dzisiaj po prostu rewelacja 🙂 po kąpieli o 19.20, najedzony o 19.40. wzięłam go do odbicia, poszło szybko i potem do łóżeczka go położyłam i usnął 🤪 🤪 🤪
  21. Ulka ja też bym nie zostawiała dziecka w szpitalu. jak gorączka małej spadła to po prostu monitoruj sytuację i będzie ok. trzymam za to kciuki
  22. dzień dobry bardzo 🙂 u nas wczoraj mały poszedł spać o 20.30 😁 normalnie szał ciał, wstał przed 22 - zrobił kupę 😁 i poszedł spać dalej. karmienie pierwsze o 1.50. karmienie drugie o 6 🙂 i potem jeszcze po 8 kupka. i spał do 9. a ja się ubrałam dzisiaj ładnie po domu, włosy umyłam, pomalowałam się i w ogóle 🙂 a mój Maciek po 10 zaczął kupę robić. i już wydawało mi się, że skończył i wziełam go na przewijak i zaczęłam przebierać a on jeszcze popuszczał sobie. no to tak sobie siedziałam obok przewijaka, pupę mu zasłoniłam pieluchą tetrową i czekam i czekam. no i kiedy dłuższą chwilę nic nie wylatywało, mały się skończył prężyć to wzięłam tą pieluchą i chciałam go wycierać, a wtedy ----> wystrzał kupy wprost na mnie 🤪 🤪 🤪 miałam obesrane jeansy, bluzkę, stanik, nawet za stanikiem miałam na cyckach kupę, na buzi też, no i krzesło, dywan 😎 Maciek dał czadu 😁 a najlepsze było, że jak zrobił ten wystrzał to potem leżał i się uśmiechał pięknie 🙃 aaa, i w międzyczasie zdążył cały się posikać, więc musiałam go całego przebierać 😜
  23. Maciek już wykąpany, najedzony i teraz tata próbuje go uśpić
  24. co do szczepień to ja na pewno zdecydowana na skojarzeniowe jestem. tylko się zastanawiam jeszcze nad rotawirusami i pneumokokami. myślałam, żeby teraz już zacząć na rotawirusy, a na pneumokoki dopiero w drugim półroczu - wtedy będą tylko 2 szczepienia a nie 3
  25. to może ja opiszę 🙂 w piątek 16 grudnia byłam na wizycie u ginekologa wieczorem, miałam też robione ktg - skurcze były minimalne... no i na wizycie ustaliłam z panią doktor że następnego dnia rano (sobota 17 grudnia) pojawiam się w szpitalu. noc z piątku na sobotę była mega stresująca bałam się i w ogóle. no w sobotę o 8 byliśmy z mężem na izbie przyjęć położnictwa, najpierw miałam serię pytań i w ogóle, potem lewatywa - jak dla mnie nie było źle a następnie wzięłam prysznic i już na porodówkę mąż przebrał się w ubranie, które dostał ze szpitala, wyglądał jak pan doktor w białych spodniach i w białej koszuli no bo poród planowaliśmy rodzinny ze wszystkim zeszło do ok 10. o 10 zostałam podłączona pod ktg i dostałam kroplówkę z oksytocyną i tak czas leciał sobie, co jakiś czas położna obejrzała mnie od dołu, ale rozwarcie cały czas było małe, na 1 palec... skurcze minimalne... nic mnie nie bolało i w ogóle... o 15 przyjechała moja pani doktor, bo ona w tym szpitalu pracuje na kontrakcie i jest tylko 4 dni w tygodniu, w soboty jej nie ma. przyjechała, zbadała mnie i powiedziała, żebym się niczym nie martwiła, że czasem zdarza się tak, że na poród się zbiera dopiero kilka godzin po podaniu oksytocyny. i że ona cały czas jest pod telefonem... przed 16 skończyła mi się kroplówka, odłączyli mnie i ledwo zdążyłam do łazienki, bo coś mi po nogach ciekło to ten sławny czop... no i zrobiło się rozwarcie na 2 palce... nadal nic nie bolało. i już sobie poszłam z porodówki, dostałam łóżko na sali na położnictwie. wysłałam męża do sklepu, żeby mi kupił coś do jedzenia bo głodna byłam i żeby sobie też kupił, bo od rana tam ze mną siedział. koło 18 wrócił, zjadłam i nadal mi nic nie było. potem poszłam się umyć. a ok 19 dostałam skurczy, to były takie bóle z krzyża... najpierw były co 8 minut, potem co 5 minut... i bolały... bardzo bolały... ok 22 po kolejnym badaniu kiedy moje rozwarcie nadal się nie powiększało wysłałam męża do domu (do szpitala mieliśmy 40km). mnie cały czas bolało, raz mniej raz bardziej, ale te skurcze były regularne... znowu zostałam podłączona do ktg i tam nic nie było... moja pani doktor co trochę dzwoniła na porodówkę pytać się położnej co tam ze mną nie mogłam spać bo w czasie skurczów krzyż mnie tak strasznie bolał że masakra. koło 2 miałam następne ktg i badanie, i nadal nic nowego. w końcu położna postanowiła, że da mi zastrzyk na spanie, żebym chociaż trochę się zdrzemnęła. było to ok 3... może udało mi się pospać z 15 minut... i znowu chodziłam po sali, bo jak siedziałam - bolało, jak leżałam - bolało, jak chodziłam - też bolałam ale może troszeczkę mniej. o 6 zadzwoniłam z płaczem do męża żeby już do mnie przyjechał, bo ja już nie wytrzymam, że boli mnie strasznie i że na ktg żadnych skurczy nie ma i że rozwarcia nadal nie ma, bo jest tylko na 2 palce i że chcę cesarkę... ok 6.50 poszłam na badanie i co się okazało... że mam 9cm rozwarcia ja poszłam wziąć prysznic, położna szybko za telefon i dzwoni do mojej pani ginekolog a ona mówi, że może nie zdążyć, ale już się ubiera i wyjeżdża. a ja na porodówkę o 7.20 trafiłam. męża mojego jeszcze nie było. i dostałam kroplówkę znowu. i ok 7.35 dostałam takich strasznych skurczy i to już były te parte, kilka parć, których bólu w ogóle nie czułam i usłyszałam najpiękniejszy dźwięk na świecie... - krzyk Maciusia 7.50 położyli mi go na brzuchu i się popłakałam... a mój mąż wpadł na położnictwo, przebrał się w to swoje wdzianko szpitalne i pod porodówkę. i wtedy usłyszał krzyk i już nie wchodził do środka, za to siostra wyniosła mu maluszka i sobie z nim siedział 🙃 potem mnie szyli, a ja się z nimi śmiałam a potem wszedł mąż z naszym synkiem miał łzy w oczach... cudowny widok... i zaraz przewieźli mnie na salę a mąż wrócił do domu... poród wspominam bardzo bardzo miłoooo a tych bóli przed już prawie nie pamiętam... najbardziej mnie wkurzało w tych bólach to, że mnie bolało a nic się nie działo... bo gdyby się działo to niech boli 😎 tak mogłabym rodzić 😁 buziak dla wytrwałych, którzy do końca przeczytali 😘
×
×
  • Dodaj nową pozycję...