Skocz do zawartości

inka1986

Mamusia
  • Liczba zawartości

    432
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez inka1986

  1. ja uważam,że monitoring oddechu jest potrzebny tylko jeżeli ma się wcześniaka i ja bym nie kupowała.
    Też słyszałam,że często sie włacza mimo iż dziecko słodko sobie śpi i niepotrzebnie stresuje rodziców.Myślę,że jeżeli dziecko jestz drowe to jest to zbędne.
  2. Dzień dobry 🙂melduję się nadal 2w1 i zaczynam41 t.c,wstępnie rezerwuje sobie datę 13 bądź 14 na poród,bo fajnie byłoby urodzić w walentynki.Zobaczymy czy się uda czy będę jednak musiała czekać ostatni tydzień,bo na za tydzień mam się stawić do szpitala i do 21muszę urodzić.W sumei to i tak ostatnie dni więc już naprawdę nie wkurzam się.Koniec.Wekend miałam nerwowy przez moich popieprzonych teściów którzy jeszcze wczoraj nie odpuścili i nie zostawili na mnie suchej nitki,ale od dzisiaj zostawiam ten temat z tyłu głowy i skupiam się na ważnych dla mnie teraz sprawach porodu i dzidziuni.Muszę się trochę zrelaksować,chociażby poleżeć trochę na kanapie z gazetką w ręce.Miłego dnia laseczki.Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia,jesteście kochane.
    Miłego dnia 🙂
  3. Mamuśka gratulacje serdeczne ,Ninka pewnie ma piękne długie nogi stąd te imponujące 60cm.Buziaki dla Was i wracajcie szybko do nas 🙂
    Smarkata tego pesymistycznego posta naisałam ja a nie Sylwia,ale dzięki za pocieszenie.
  4. Witam drogie lutóweczki,ja nadal 2w1 ,nasprzątałam się znowu rano,potem teciowie przyjechali i miałam z nimi spięcie.Tak się zdenerwowałam,że musiałam wyjść i ochłonąć i oczywiście zaryczana chodziłam po ulicach bez celu opowiadając swojej mamie całą sytuację przez telefon.Przed chwilą wróciłam i mam spieprzony humor.Brzuch caly twardy,mala wariuje bo jej sie też hormon stresu podniósł przez teściów.A poszło o to,że akurat jak oni przyjechali to ja kończyłam zmywać podłogę.Teściowa ściągnęła buty i nie było problemu,ale teściu przechadzał się w buciorach po mieszkaniu i nawet się nie zająknął,że może by tak ściągnąć buty,bo synowa z brzuchem się narobiła.(podkreślam,że w większości mieszkania mam białe lśniące płytki,a w pokojach Julka często bawi się na podłodze jak to dziecko)Ruszyło mnie to bo dlaczego wszyscy chodzą w kapciach albo na boso a on jaśnie Pan włazi do dziecięcego pokoju w brudnych buciorach-ja mieszkam w domu jednorodzinnym i przed domem o tej porze roku zazwyczaj jest błoto.Potem jest weranda,na której bezpośrednio można sie rozebrać i wejść do mieszkania juz bez butów.Poprosiłam grzecznie teścia,żeby zdjął buty jak wchodzi do Julki do pokoju,ale on mnie olał i dalej przechadzał się w butach.Teściowie się rozsiedli na kawce w dużym pokoju.Wtedy nie wytrzymałam i powtórzyłam swoją prośbe,zaznaczając przy tym,że ja zawsze ściągam buty jak u nich jestem.Na to teściowa na mnie ruszyła i zaczęła wrzeszczeć,że jak ja tak mogę,że jestem nie wychowana itd itp,normalnie masakra.Po czym podkreśliła,że ona tu więcej nie przyjedzie i wyszła z fochem na pięcie obrażając mnie przy tym,d tego teściu też swoje dołożył,Julkę zabrali do pradziadków,przy czym podkreśliłam,że mają ją na noc przywieźć.Mój mąż sie nie odezwał ani słowem,a ja roztrzęsiona musiałam wyjść żeby ochłonąć bo już nie mogłam dusić łez więcej.Normalnie tak zareagowali jakbym komuś ubliżyła czy nie wiem co jeszcze,a ja tylko poprosiłam mojego teścia buraka,żeby zdjął buty bo właśnie się napracowałam,a z takim brzuchem to już nie jest lekko.Szkoda gadać,caly czas mi się chce ryczeć,bo nie spodziewałam się,że wyniknie z tego awantura.Mąż też gdzieś przepadł i powiedział,że on się nie wyowiada na ten temat,a ja w pustej chacie łapie doła już na to wszystko.Po pierwsze ta cała sytuacja mnie przerosła,po drugie jestem już zmęczona tą ciążą,wszystko na mojej głowie,nikt mi w niczym nie pomaga,męża ciągle nie ma a jak jest to i tak cągle go muszę z Julką obsługiwać,mała nie chce sie rodzić i nie wiadomo ile jeszcze będe się musiała bujać z tym wielkim brzucholem,a jeszcze jakby tego było małpo to wczoraj odebrałam wyniki z posiewu na paciorkowca i niestety mam to gówno i będą musiei mi szybko podawać antybiotyk,żeby dzidzia się nie zaraziła podczas porodu,a to jest jeszcze jeden powód,żeby w miarę szybko być w szpitalu jak się zaczną skurcze,a ja tu na wiosce bez prawa jazdy jak męża nie będzie to będę zdana tylko na pogotowie.No i dupa,pożaliłam Wam się.Z góry przepraszam.
  5. Ja też się witam,córcie zaprowadziłam już dzisiaj do przedszkola i mam nadzieję że nie będę tego żałować.
    Trochę ogarnęłam chatę i odpoczywam.
    No to Mamuśka w każdej chwili możesz się rozsypać 🙂
    Ja też czuję małą bardzo nisko.Przy każdym kroku brzuch mi twardnieje i boli,odruchowo zaciskam mięśnie Kegla bo mam wrażenie,że zaraz posikam albo młoda wypadnie 🙂
    Ciekawa jestem kiedy się zacznie coś dziać i u której z nas.
    Ja już wciągnęłam 3 pączki,he he,ot tak na śniadanko,a co:P
    Miłego dzionka laski i do poczytania później 🙂Dzisiaj męża nie ma znowu,wraca dopiero jutro po południu,więc nie jest lekko.
    Idę w piecu rozpalić.
  6. i ja się melduje.Nocka średnia,też wszystko mnie boli przy każdym ruchu,w szczególności pachwiny tak jakoś aż pieką.Mała jest już bardzo nisko i stąd ten ból,Cały czas brzuch pobolewa jak na okres i co jakiś czas twardnieje na dłużej ,ale tak to nic poza tym,a niby na jutro termin.
    Współczuję Wam laski tych puchnięć.Ja na szczęście nie mam tego problemu,częściej się to zdarza jak się chodzi w ciąży latem,a lekarz musi czuwać bo jak mocno się puchnie to może to być objaw zatrucia ciążowgo.
    Sonka pewnie juz w szpitalu bo miała dzisiaj się stawić,w razie co to trzymamy kciuki kochana.Tulipanna Ty to faktycznie jesteś kobieta nie do zdarcia,z 3centymetrowym rozwarciem takie spacery i generalne sprzątanka uskuteczniasz 🙂.Zelazna super,że wanna przyszła i niedługo będziesz mogła się w niej wylegiwać.
    Julka jeszcze została ze mną w domku Jest dużo lepiej ale w nocy jeszcze ma mocny kaszel,dzisiaj się jeszce posiusiałai cała pościel do wymiany właśnie się pierze.U mnie dzień jak co dzień,a co do tłustego czwartku to pewnie sobie skonsumuje ze 2 pączki i będzie dobrze.Miłego dnia,ciekawe czy przybędzie nam dzisiaj jakiś lutowy dzidziuś 🙂:*
  7. ale fajnie,że się Kasiu odezwałaś,a Zuzia śliczniutka,Dzikuska no to kolejny egzamin masz już z głowy,super.
    Madziu GRATULACJE!!!!!!kolejna niespodzianka 🙂
    Pewnie teraz następna będzie Sonka,Tulipanna i Mamusia.
    Ja też chce już rodzić doła łapie,bo się nic nie zapowiada!!!!
    Czemu Wy tak szybko do szpitala a j muszę czekać jeszcze dwa tygodnie?!
    O żadnym KTG ginekolog też nie wspominał a to w sumie dziwne.No nic,czekam dalej.Julka dzisiaj została ze mną w domu i rozrabia.Mężu dzisiaj nie wraca znowu na noc więc wszystko jak zwykle na mojej glowie.Do poczytania później 🙂Miłego dnia laseczki,ucałujcie dzieciaczki,które są już na świecie.
  8. No to laski(Sonka i Tulipanna )tylko rodzić,rozwarcie postępuje,Tulipanny synek wydelegowany do dziadków więc się można skupić na innych obowiązkach 🙂Fajnie dziewczyny,że coś zaczyna się dziać..
    Rozmawiałam dzisiaj z bratem,który obchodzi urodziny 21lutego i prosił mnie,żebym jeszcze poczekała,to będą z moją małą razem obchodzić urodziny,eee jasne,nie chce mi się tyle czekać... 🙂Tak sobie myślę,że fajnie byłoby urodzić w walentynki,ciekawe co ta moja niunia sobie za datę zaplanowała do wyjścia.
    Julka chora,kaszel ma taki szczekający,że aż strach się bać,pewnie kolejna nocka zarwana.Narazie próbuję ją leczyć syropkami i mam taką cichą nadzieję,że może ominie ją antybiotyk...Narazie nasmarowałam Pulmex baby,podałam syrop i śpi,Zobaczymy jak długo.Są jednak plusy tego,że jeszcze nie urodziłam,bo będąc świeżo po porodzie z chorym trzylatkiem i noworodkiem byłoby nie ciekawie.Dobra,lecę się położyć,bo kręgosłup boli i może spróbuję choć trochę zasnąć.Mąż ogląda tv,jakiś film"Niezniszczalni"z tego roku,ale mnie takie filmiska męskie nie kręcą.Dobrej nocki,dla niektórych spokojnej,a dla Sonki i Tulipanny owocnej 🙂
  9. Buleczku wszystko wróci do normy,zapewniam Cię.Jak Cię mocno nie szyli to szybciutko(pamiętam,że mi pomogło Tamtum Rosa i Rivanol)i poduszka z dziurką,ale i tak dobijało mnie to,że coś co zawsze robiłam odruchowo,mówię tu o siedzeniu np.nagle po porodzie sprawia tyle bólu.W dodatku to tez utrudniało karmienie bo na początku to tylko w jednej pozycji na leżąco mogłm karmić,opierając się na łokciu,a nie było to takie wygodne;szybko cierpłam a mała zasypiała co chwilę przy cycu. no ale ja byłam mocno poszyta,dlatego teraz bardzo chciałabym uniknąć nacinania krocza bo wiem,że byłoby mi dużo łatwiej wrócić do formy i opiekować się dwójką dzieciaczków.
    Mam nadzieję,że drugi poród będzie łatwiejszy,wszyscy tak mówią i tego się trzymam 🙂
  10. Sonka ja też Cię bardzo dobrze rozumiem, Też się boję jak nie wiem co,mimo,że jestem już doświadczoną mamusią.W pierwszej ciąży byłam bardziej ciekawa,a teraz boję się bardziej świadomie co mnie czekaTeż nie planuję więcej dzieci dlatego chciałabym,żeby tym razem wszystko było lepiej niż poprzednio.Ja chyba wolałabym być w szpitalu tak jak ostatnio i nie martwić się dodatkowo,co z Julką zrobię,czy będzie miał kto mnie zawieżć albo zostać z młodą jak już się zaczną skurcze,czy będę musiała dzwonić po pogotowie,które nie wiem czy tak z chęcią i szybko przyjedzie,a potem czy dam radę karmić piersią,czy sobie poradzę z dwójką dzieci,czy znowu będę poszyta tak,że nie będę mogła usiąść na tyłek itd itp.Dużo tych nie wiadomych,a zarazem pamiętam ten trudny czas,który przechodziłam w 2009r.stąd moje obawy.
    Nie chcę się użalać ani panikować,ale piszę to po to,żeby powiedzieć Wam laski,że nie jesteście same ze swoimi obawami iczy jak to Sonka nazwałaś depresją przedporodową. 🙂Muszę iść po córunię,pa pa 🙂
  11. a i jeszcze mnie wczoraj wieczorem wzięło na wymioty,mimo,że kolacji żadnej nie jadłam i nawet nie miałam za bardzo co zwrócic.Nie wiem co to jest.W pierwszej ciąży tak nie miałam,a teraz pod konic wróciły wymioty,mdłości i senność jak na początku.
  12. Ja też się melduję.U mnie też nic się nie dzieje narazie,a tu na czwartek już termin,hmm...
    Tylko,że u Was w szpitalach laski to widzę,że szybciej biorą na wywołanie.Mi gin powiedział,że dopiero po 2tygodniach od terminu,bo to wtedy po 2 tygodniach ciąże uznaje się jako przenoszoną.Także nie nastawiam się,że urodzę do 7dmego,bo po co mam się wkurzać jak i tak nie mam na to wpływu.U mnie ani seksik z mężem nie pomaga,ani sprzątanko,ani codzienne spacery z córcią.Do tego nocki też mam przerąbane,a to wstaję do Julki(dzisiaj kaszlała dosyć mocno)aż się boję co to dalej z tego będzie;a to wstaję na siku,a to znowu wszystko mnie boli i nie mogę znaleźć sobie dobrej pozycji do snu,Przerombane normalnie.
    Tulipanienko napewno Cię ruszy jak juz masz 3cm rozwarcia,ja pamiętam,że od 5cm biorą już na porodówkę,więc jeszcze trochę kochana.
    Sonka,nie wiem,czy to ma jakiś związek,ale wydaje mi się,że po fenoterolu i innych lekach podtrzymujących często się dziecko przenosi,ale pewnie i tak już niedługo urodzisz,jak lekarz chce już położyć Cię do szpitala.Ja muszę czekać w razie czego aż do 18tego,bo mam już skierowanie do szpitala,a na wizytę do mojego gina już nie idę.
    Smarkata współczuję nie przespanej nocki,ale połóż się jeszcze w dzień to może będzie lepiej.
    Laski wiem,że wszystkim nam już się spieszy na porodówkę,ale pocieszcie się,że to już i tak nie długo.W styczniówkach jesczze jedna mamusia została cały czas do rozpakowania.
    Mnie też już wkurza to czekanie,ale co ma być to będzie,życzę nam wszystkim miłego dnia i cierpliwości:*
    Ciekawe jak tam Kasia i Basia,czy już wyszły ze szpitala?Zazdroszczę,że mają to już za sobą i moga tulić swoje maleństwa.
    Buziaki
  13. Dzień doberek dziewczynki
    Ja wczoraj byłam ostatni raz na wizycie u gin i Dominika waży według usg 3700.Główka już jest bardzo nisko,szyjka miękka ale narazie rozwarcia brak.Termin porodu mam niby na 7go-tak mam wpisane w kartę ciąży,ale jakby nic się nie ruszyło samo do 42tyg,to na 18lutego dostałam skierowanie do szpitala i lekarz powiedział,że do 21lutego muszę urodzić.
    Ciesze się,że z malutką wszystko ok,ale moje starsze dziecko znowu od wczoraj ma już katar i patrzę z obawą czy coś się dalej z tego nie rozwinie.a Jak tam u Was drogie brzuszki,która następna do porodu?Buziaki i miłego dnia:*
  14. Jutro 1lutego a my mamy już 4 mamusie rozpakowane,no faktycznie,posypało się,super wieści,ja jestem niby przed Tobą Madziu 🙂
    Basi poszło z zaskoczenia i jakoś tak szybko,tylko pozazdrościć,Sonka teraz czas na Ciebie 🙂
    Spokojnej nocki laski,ciekawe która będzie pierwszą typowo lutową mamusią 🙂
  15. Hej laski,ja też nadal w dwupaku.Cały czas staram się Was czytać ,ale nie mam weny,żeby pisać,soorki. Bulek obyś już miała Zosię przy sobie. Ja codziennie mam bóle brzucha jak na okres,twardnienia itp,poza tym od wczoraj chyba też odchodzi mi czop ale jak pisałyście nie ma się co nakręcać,a pozostaje nam tylko czekanie.Też mam wrażenie,że mimo wszystko przenoszę.
    Ostatnio chodzę wiecznie zmęczona i nic mi się nie chce,a Julka ciągle coś ode mnie chce
    .Jutro jeszcze mam gości i robie dzisiaj jakiś placuszek.Męża ciągle nie ma albo jak jest to odsypia,Ogólnie humor mam średniawy więc nie będę Was zanudzać.Lecę po córkę do przedszkola,Jutro ma dzień babci,a pojutrze balik.
    Chyba wszystkim nam już się wkręca stresik,w końcu już w tym tygodniu luty!!!!!
    Buziaki i miłego dzionka:* 🙂
×
×
  • Dodaj nową pozycję...