Skocz do zawartości

pinacolada

Mamusia
  • Liczba zawartości

    4907
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez pinacolada

  1. Cześć dziewczynki.

    U mnie też pogoda beznadziejna a Julka ma dziś ognisko klasowe 😞 Biedne dzieci znowu zmokną i zmarzną 😞

    Miło mi ,że kuchnia się spodobała. Mam nadzieję,że niektore wskazówki się przydadzą Jagodzie. W końcu po to siebie mamy ,zeby sie radzic i wspomagać nie tylko w temacie ciąży 😉

    Ja mam problem od kilku dni z paznokciami u stóp a mianowicie zaczęły mi chyba wrastać przez to "rozpłaszczenie" ciążowe i tak sobie wczoraj tam dłubałam, że w nocy spać nie mogłam a dziś nie mogłam żadnego buta włożyć 😞 Muszę się wziąć za to bo czas klapek i japonek się skonczył i trzeba zacząć pełne buty zakładać a jak to ma tak wyglądać to ciężkie chwile przede mną.
  2. Jagoda - to na podłodze to nie gres ale płytki jakieś włoskie i rzeczywiście takie z połyskiem. Ale one nie są idealnie gładkie tylko mają na sobie takie jakby wypukłe kropelki i jaśniutkie cętki i przez to nie widać na nich ani kropel wody ani drobnych okruchów - rewelacja! A znajoma ma gres szkliwiony i rzezcywiście wszystko na tym znać!!

    I jeszcze jedna rada - jak będziesz robić cokoły pod szafkami to polecam z nierdzewki bo drewniane po jakimś czasie jednak pęcznieją od mokrego mopa, którym przecież trzeba zmywać podłogę. A jak się ma w kuchni inne elementy z nierdzewki ( ja mam lodówkę , panel od zmywarki, piekarnik, zlew) to te "blaszane" cokoły się ładnie komponują.
  3. Jagoda - z myciem okna nie ma najmniejszego problemu bo u mnie osobiście ten blat ( w tym miejscu) nie ma standardowej szerokości - jest ciut węższy i w dodatku lekko pólokrągły czego nie widać na zdjęciu.
    Co do ciepła od grzejnika- proponowano mi też inne rozwiązanie a mianowicie kratkę wentylacyjną w blacie ale znajoma tak ma i mi rozradziła, że wszystkie okruchy siłą rzeczy tam ciągle wpadają a poza tym powierzchnia blatu roboczeko przez to się zmniejsza. To rozwiązanie ,ktore ja mam jest o wiele lepsze a naprawdę wystarczające - zresztą w kuchni od smego gotowania jest ciepło.... Jak się komuś nie podoba ten prześwit pod blatem to tam też można wstawić kratkę. ja zostawiła "dostęp do kaloryfera, bo czasami jakąś mokrą ściereczkę tam przewieszam i szybciutko schnie 😉
  4. Jagoda - popatrz na zdjęcie nr3. Też mam lade zamiast parapetu pod oknem(super rozwiązanie, najbardziej lubie korzystać z tego kawałka lady bo jasno od okna)i w związku z tym, że kaloryfer jest pod oknem (i ladą) to ta szafka - zwróć uwagę - nie jest pod samą ladę tylko jest tam prześwit. A pod tą szafką z kolei w cokole jest wstawiona kratka i dzięki temu jest tzw wymuszona cyrkulacja powietrza i naprawdę jest ok. Bałam się na początku, że będzie zimno w kuchni ale nie jest! A nie patrze na ten wstrętny kaloryfer żeberkowy 😠
  5. Zapomniałam dodać,że każdy cm2 mojej kuchni jest zagospodarowany. Mam nawet wąziutką szafkę na miotłę, żeby mi na wierzchu nie stała. I kaloryfer obudowany tak że go nie widać a cyrkulacja powietrza jest więc ciepła nie zatrzymuje. A ponieważ głębokość tej "obudowy-szafki" jest chyba tylko na 10cm to zrobiłam sobie tam mini spiżarkę - zapasy cukru, mąki itp oraz słoiki , puszki - to co się mieści.
    Jak nie zapomnę to wieczorkiem wkleję zdjęcia ;-)
    Zdaję sobie sprawę ,że gust gustowi nie równy ale zaryzykuję 😉
  6. Popieram Jagode w sprawie kuchni. Ja też robiłam 3 lata temu na wymiar - jest piękna, wszystkim się podoba i mnie też się jeszcze nie znudziła. Aaaa, i o dziwo nic bym w niej nie zmieniła po 3 latach użytkowania.
    Dla mnie jedną z ważniejszych rzeczy były szafki wiszące takie aż po sam sufit bo zawsze mnie drażniła "wystawka" na szafkach wiszących ( a to toster, a to mikser, wazonik lub jeszcze inne rzadziej używane sprzęty no i oczywiście tony osiadającego lepkiego kurzu). Zrobiłam takie jak mi się marzyło i na najwyższej pólce poukładałam rzadziej używane rzeczy żeby codziennie nie wspinać się na taboret. I jeszcze jedna rzecz, która była dla mnie ważna to "schowana" za wyższą ladą kuchenka, która nie zawsze świeci czystością a przynajmniej nie rzuca się od razu po wejściu do kuchni w oczy. Na wyższej ladzie stoi ekspres do kawy, ktory dodatkowo zasłania ewentualny bałagan ;-)
    Polecam takie rozwiązania :-)
  7. Cześć dziewczyny.

    Badanie, owszem, pamiętam (nie da się tego zapomnieć). lekarz wkładał (tak jak Jagoda to delikatnie ujęła:P ) rękę po łokieć i rozciągał szyjkę ,żeby się szybciej otworzyła - przynajmniej tak u mnie było. Poza tym miałam wątpliwą przyjemność być poddana zabiegowi wyciągania czopa śluzowego , który niestety sam nie odszedł. Wyglądało to całkiem podobnie tylko w efekcie lekarz chwytał palcami ten czop i "charatał" go na zewnątrz, brrrr......

    Ale zaczęłyście dzionek od takich nieprzyjemnych wrażeń. Bardzo proszę znależć szybciutko jakiś przyjemniejszy temacik 😉
  8. No niestety ze sterylizatorem si.ę nie udało ale jeszcze będę czaić - w końcu jeszcze trochę czasu mam :P

    Teraz herbatka z miodem i cytryną i łyk syropku prenalen
    http://www.domzdrowia.pl/57078,prenalen-naturalny-syrop-dla-kobiet-w-ciazy-150-g.html
    bo coś niestety mnie pobiera 😞

    Dobrej nocki, mamuśki, pa,pa
×
×
  • Dodaj nową pozycję...