Skocz do zawartości

kolo177

Mamusia
  • Liczba zawartości

    2336
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez kolo177

  1. BlueLagoon napisał(a): Dla mnie jedno i drugie jest nie do przyjęcia, ale lepsze już modyfikowane. Może, dlatego, że sztuczne 😜 i wiem, że tego organizm nie wytwarza 😁 no właśnie ja chyba z tego powodu nie spróbuję 😜 To zrób mi kawę, bo jeszcze nie robiłam 🤪 z mleczkiem? hahah 😜 modyf czy naturalnym ? 🤪 Z Twoim rzecz jasna 🤪 Ty, ale jak gniotę swoją pierś to mi nadal poleci z kilka kropel 😁 to sobie zrób kawkę ze swoim 😜 fuuu takiej kawy to bym w życiu nie wypiła 🤪
  2. BlueLagoon napisał(a): Dla mnie jedno i drugie jest nie do przyjęcia, ale lepsze już modyfikowane. Może, dlatego, że sztuczne 😜 i wiem, że tego organizm nie wytwarza 😁 no właśnie ja chyba z tego powodu nie spróbuję 😜 To zrób mi kawę, bo jeszcze nie robiłam 🤪 z mleczkiem? hahah 😜 modyf czy naturalnym ? 🤪
  3. BlueLagoon napisał(a): Dla mnie jedno i drugie jest nie do przyjęcia, ale lepsze już modyfikowane. Może, dlatego, że sztuczne 😜 i wiem, że tego organizm nie wytwarza 😁 no właśnie ja chyba z tego powodu nie spróbuję 😜
  4. Kamila1 napisał(a): hahaha 😜 mi to modyfikowane smakuje 😉 bo próbowałam ale swojego nie próbowałam i raczej nie spróbuję 😜
  5. BlueLagoon napisał(a): co Ty tak tych ludzi do zwierząt porównujesz? 😜 🤪 ale na pewno jak zgłodnieje to wypije a jak nie to łyżeczką Jej dasz 😜 ja ostatnio soczek łyżeczką dawałam u mojej babci bo zapomniałam butelki 😜 To normalne porównanie, przecież zwierzę nie ma ust i jakoś sobie radzi no nie?? 🤪 oglądam dużo programów przyrodniczych jak ratują dzikie zwierzęta, poza tym to też są ssaki 😜 jak ludzie. Moja jakby dostała łyżeczką to by się rozbeczała za wszystkie czasy, ona musi dużo i szybko. a czasem mało i wolno 😜 dla mnie to jest masakra że zwierzę albo człowiek rodzi się z odruchem ssania, przecież bardzo ciężko jest ssać np pierś 😜 No dokładnie, w ogóle to jest jakiś obrzydliwe 😁 bo mleko matki nie ma smaku, modyfikowane ujdzie chociaż też jest niesmaczne, ale jakbym miała pić to bym wolała to sztuczne. co tym mówisz jakie bez smaku 😆 jest słodkie No wybacz moje było bez smaku 😁 chyba, że ty je normalnie pijesz, bo ja posmakowałam może z 2krople fuj! I to wszystko zależy od tego co kobieta je 🙂 bo może być też i gorzkie. ja bym swojego mleka nie spróbowała 😜 Jeszcze lepsza haha nigdy nie posmakowałaś? nie 😜 fuuuuj to obrzydliwe 😜
  6. BlueLagoon napisał(a): co Ty tak tych ludzi do zwierząt porównujesz? 😜 🤪 ale na pewno jak zgłodnieje to wypije a jak nie to łyżeczką Jej dasz 😜 ja ostatnio soczek łyżeczką dawałam u mojej babci bo zapomniałam butelki 😜 To normalne porównanie, przecież zwierzę nie ma ust i jakoś sobie radzi no nie?? 🤪 oglądam dużo programów przyrodniczych jak ratują dzikie zwierzęta, poza tym to też są ssaki 😜 jak ludzie. Moja jakby dostała łyżeczką to by się rozbeczała za wszystkie czasy, ona musi dużo i szybko. a czasem mało i wolno 😜 dla mnie to jest masakra że zwierzę albo człowiek rodzi się z odruchem ssania, przecież bardzo ciężko jest ssać np pierś 😜 No dokładnie, w ogóle to jest jakiś obrzydliwe 😁 bo mleko matki nie ma smaku, modyfikowane ujdzie chociaż też jest niesmaczne, ale jakbym miała pić to bym wolała to sztuczne. co tym mówisz jakie bez smaku 😆 jest słodkie No wybacz moje było bez smaku 😁 chyba, że ty je normalnie pijesz, bo ja posmakowałam może z 2krople fuj! I to wszystko zależy od tego co kobieta je 🙂 bo może być też i gorzkie. ja bym swojego mleka nie spróbowała 😜
  7. BlueLagoon napisał(a): co Ty tak tych ludzi do zwierząt porównujesz? 😜 🤪 ale na pewno jak zgłodnieje to wypije a jak nie to łyżeczką Jej dasz 😜 ja ostatnio soczek łyżeczką dawałam u mojej babci bo zapomniałam butelki 😜 To normalne porównanie, przecież zwierzę nie ma ust i jakoś sobie radzi no nie?? 🤪 oglądam dużo programów przyrodniczych jak ratują dzikie zwierzęta, poza tym to też są ssaki 😜 jak ludzie. Moja jakby dostała łyżeczką to by się rozbeczała za wszystkie czasy, ona musi dużo i szybko. a czasem mało i wolno 😜 dla mnie to jest masakra że zwierzę albo człowiek rodzi się z odruchem ssania, przecież bardzo ciężko jest ssać np pierś 😜
  8. BlueLagoon napisał(a): co Ty tak tych ludzi do zwierząt porównujesz? 😜 🤪 ale na pewno jak zgłodnieje to wypije a jak nie to łyżeczką Jej dasz 😜 ja ostatnio soczek łyżeczką dawałam u mojej babci bo zapomniałam butelki 😜
  9. BlueLagoon napisał(a): ładna 😉 tylko mogłaś tę jasną wziąć 😜
  10. HONORATKA napisał(a): na razie lubi tylko moje mleko bo nie miała okazji smakować nic innego 🙂 pewnie Jej posmakuje 😉
  11. HONORATKA napisał(a): nie dziwie się 😜 ja nienawidzę chodzić do dentysty 😜 ale ze znieczuleniem jeszcze nic nie robiłam 😜 bo plombowałam zęby laserowo 😜 kurcze gorzej będzie jak Jej nie posmakuje...
  12. HONORATKA napisał(a): no lipa że nie możesz ściągnąć bo byłabyś spokojniejsza... a to będzie pierwszy raz jak dostanie modyf?
  13. HONORATKA napisał(a): Ja Judycie w dzień daję cycka a modyf na noc raz 😉 i nic Małej nie jest 😉
  14. HONORATKA napisał(a): ja byłam podłączona pod oxy i leży się tylko do czasu aż przyjdą skurcze, a potem odłączają to i można skakać i łazić po drabinkach czy pod prysznic ile się chce 🙂 no widzisz a ja miałam oxy podłączoną od godz. 11 do 19 czyli cały poród odłączyli mi tylko na godzinę ok 16 żebym mogła iść sobie na lewatywę i wziąść kąpiel 😞 no to nieźle... mi zrobili lewatywe jak mi wody zaczęły odchodzić, wykąpałam się i na porodówkę 😉 i tam już cały czas leżałam... tylko że ja byłam w szpitalu po terminie bez objawów... ja też trafiłam po terminie bez rozwarcia ani skurczy a pęcherz sami przebili ok 13 dlatego może ładowali we mnie tą oxy żeby szybko posżło bo rzeczywiście poród trwał 7 godzin bo wpisali mi od 12 czyli godzinę po podaniu pierwszej dawki oxy no to inaczej a mi w szpitalu podali oxy koło 12 później jak odłączyli to skurczy nie miałam a wody mi odeszły o 19 😉
  15. A mi brat wczoraj przywiózł paczki z HiPPa, z nestle chyba i z bebilona 😉
  16. HONORATKA napisał(a): ja byłam podłączona pod oxy i leży się tylko do czasu aż przyjdą skurcze, a potem odłączają to i można skakać i łazić po drabinkach czy pod prysznic ile się chce 🙂 no widzisz a ja miałam oxy podłączoną od godz. 11 do 19 czyli cały poród odłączyli mi tylko na godzinę ok 16 żebym mogła iść sobie na lewatywę i wziąść kąpiel 😞 no to nieźle... mi zrobili lewatywe jak mi wody zaczęły odchodzić, wykąpałam się i na porodówkę 😉 i tam już cały czas leżałam... tylko że ja byłam w szpitalu po terminie bez objawów...
  17. BlueLagoon napisał(a): ale to inna sytuacja bo ta pierwsza kotka była chora, uratowałaś jej życie i opiekowałaś się Nią... 😉 dzieckiem będzie inaczej 😉 Nie, Kolo to jest to samo.. 1 poród, ból itd. teraz też wkładam w jej opiekę tyle serca, tak jak Wesa pisała podniecam się postępami itd. A ile rodzin kocha nierówno dzieci? ja znam pełno takich przypadków, nawet mój tak miał, że rodzice tylko za siostrą patrzyli, a synów mieli w du.. chociaż ona urodziła się jako 2 🙂 ja przez całe zycie czułam się równo kochana z bratem , dopiero po rozejściu się moic rodziców zauważyłam że mój ojciec zrobi dla mojego brata wszystko a mnie ma kompletnie w dupie 😉 ale to inna sytuacja bo ja stanęłam w obronie mamy a brat został z ojcem ... a ja miałam super poród 😜 i na pewno nie wspominam go jako ból 😜 Kolo ja jestem wytrzymała na ból, świadczyło o tym to, że nawet nie krzyczałam rodząc ani nic. Byłam opanowana i cicha. Zero agresji niczego. Miałam taką adrenalinę w sobie, że jak mój mi opowiada fakty z porodu to ja się dziwię, że "tego" nie pamiętam, połowy nie pamiętam dokładnie mówiąc, praktycznie nie pamiętam tego bólu, ale wiem, że był 🙂 bo męczyłam się od 2 w nocy do 18:45. Źle wspominam wszystko po porodzie i tego nie da się ukryć. Źle na mnie też wpłynęło nacięcie krocza. ja najgorzej wspominam nacięcie krocza 😠 i jeszcze stary głupek mnie zszywał praktycznie bez znieczulenia 😠 bolało jak cholera a z porodu bólu nie pamiętam 😜 i na prawdę cudownie wspominam poród 😉 i byłam w jedynej sali porodowej gdzie było wszystko do badań Małej i miałam Ją dzięki temu cały czas przy sobie 😉 ani na sekundę nie straciłam jej z oczu 😉 a na noworodkowym nie pozwolili zostać debile Adamowi, urodziłam o 4.50 a około 6 byłam już normalnie z Dyśką na poporodowym i pielęgniarka powiedziała Adamowi że nie może zostać bo odwiedziny są od 11 a że mieszkamy jakieś 60km od szpitala to Adam wrócił do domu i przyjechał dopiero na następny dzień... bo bez sensu by było żeby chodził po mieście 4 godziny i to jeszcze tak rano jak wszystko pozamykane a On nie spał 3 noce pod rząd 😜 U mnie nie było w ogóle odwiedzin 🙂 tylko "patrzenie przez szybę" na porodówce mógł być, a potem już małej nie dotknął dopóki nie wyszła ze szpitala 🙂 wszystko musiałam robić sama. Po porodzie też była ze mną, bo mieli wszystko do mierzenia itd. ale potem odwieźli mnie na korytarz 😁 i chwilę poleżałam, dostałam kolację i potem małą przywieźli na karmienie. I potem odwieźli mnie na salę i mój już nie mógł tam wejść i za kilka min. małą przywieźli i od tego momentu "rób co chcesz z dzieckiem" 🤢 Ja też rodziłam sama w 1 pokoju. u nas normalnie były odwiedziny 😉 kurcze bez odwiedzin to bym rady nie dała 😮 ale ani na sekundę nie zabrali mi Judyty 😉 byłam bardzo zmęczona bo też miałam za sobą 3 noce nieprzespane ale przy Małej nie czułam tego zmęczenia 😉 a ze szpitala wyszłam jak lump... hahaha spodnie ciążowe, wielki sweter, włosy nie umyte... no normalnie masakra 😜 No widzisz to pomyśl co ja miałam za masakrę 😞 4dni nie spałam, miałam spuchnięte nogi do granic, ból głowy niesamowity, jak zasypiałam to nikt nie był w stanie mnie obudzić, jak wychodziłam to nie mogłam włożyć stopy do buta gdzie w ciąży były luźne o zapięciu kozaków nie było mowy, byłam jednym kłębkiem nerwów, jak w domu się wyspałam to od razu przeszło mi spuchnięcie nóg. Te 4 dni były dla mnie koszmarem nigdy więcej nie będę rodzić w tym szpitalu. ja ogólnie dobrze wspominam szpital 😉 tylko trzeba było nieźle potrząsnąć lekarzami i położnymi żeby się zainteresowali pacjentami, ale ja nie miałam z tym problemów, opieprzałam ich z góry na dół 😜 i na opiekę nie mogłam narzekać 😜
  18. Jaka ślicznotka 😉 yymmmm miodzio 😉 oklask dla Was dziewczynki 😘 😘 😘
  19. BlueLagoon napisał(a): ja byłam podłączona pod oxy i leży się tylko do czasu aż przyjdą skurcze, a potem odłączają to i można skakać i łazić po drabinkach czy pod prysznic ile się chce 🙂 ja nie miałam oxy tylko jakiś zastrzyk w dupe i nie mogłam wstawać i musiałam cały czas leżeć na lewym boku 😠 A ja skurcze miałam tylko było fatalne rozwarcie, to dostałam papaweryne na szybsze rozwieranie 😉 to jest ten zastrzyk, bo też dostałam w tyłek 🤪 no może hehe 😜 i jedyne kiedy mogłam na wznak chwilę poleżeć to jak miałam basen podłożony 😜 a najlepsze jest to że w wypisie ze szpitala nie ma nic co mi podawali napisane... 😠 a dzień przed porodem dostałam oxy, później ten zastrzyk i na poporodowym dostawałam żelazo... 🥴
  20. BlueLagoon napisał(a): ale to inna sytuacja bo ta pierwsza kotka była chora, uratowałaś jej życie i opiekowałaś się Nią... 😉 dzieckiem będzie inaczej 😉 Nie, Kolo to jest to samo.. 1 poród, ból itd. teraz też wkładam w jej opiekę tyle serca, tak jak Wesa pisała podniecam się postępami itd. A ile rodzin kocha nierówno dzieci? ja znam pełno takich przypadków, nawet mój tak miał, że rodzice tylko za siostrą patrzyli, a synów mieli w du.. chociaż ona urodziła się jako 2 🙂 ja przez całe zycie czułam się równo kochana z bratem , dopiero po rozejściu się moic rodziców zauważyłam że mój ojciec zrobi dla mojego brata wszystko a mnie ma kompletnie w dupie 😉 ale to inna sytuacja bo ja stanęłam w obronie mamy a brat został z ojcem ... a ja miałam super poród 😜 i na pewno nie wspominam go jako ból 😜 Kolo ja jestem wytrzymała na ból, świadczyło o tym to, że nawet nie krzyczałam rodząc ani nic. Byłam opanowana i cicha. Zero agresji niczego. Miałam taką adrenalinę w sobie, że jak mój mi opowiada fakty z porodu to ja się dziwię, że "tego" nie pamiętam, połowy nie pamiętam dokładnie mówiąc, praktycznie nie pamiętam tego bólu, ale wiem, że był 🙂 bo męczyłam się od 2 w nocy do 18:45. Źle wspominam wszystko po porodzie i tego nie da się ukryć. Źle na mnie też wpłynęło nacięcie krocza. ja najgorzej wspominam nacięcie krocza 😠 i jeszcze stary głupek mnie zszywał praktycznie bez znieczulenia 😠 bolało jak cholera a z porodu bólu nie pamiętam 😜 i na prawdę cudownie wspominam poród 😉 i byłam w jedynej sali porodowej gdzie było wszystko do badań Małej i miałam Ją dzięki temu cały czas przy sobie 😉 ani na sekundę nie straciłam jej z oczu 😉 a na noworodkowym nie pozwolili zostać debile Adamowi, urodziłam o 4.50 a około 6 byłam już normalnie z Dyśką na poporodowym i pielęgniarka powiedziała Adamowi że nie może zostać bo odwiedziny są od 11 a że mieszkamy jakieś 60km od szpitala to Adam wrócił do domu i przyjechał dopiero na następny dzień... bo bez sensu by było żeby chodził po mieście 4 godziny i to jeszcze tak rano jak wszystko pozamykane a On nie spał 3 noce pod rząd 😜 U mnie nie było w ogóle odwiedzin 🙂 tylko "patrzenie przez szybę" na porodówce mógł być, a potem już małej nie dotknął dopóki nie wyszła ze szpitala 🙂 wszystko musiałam robić sama. Po porodzie też była ze mną, bo mieli wszystko do mierzenia itd. ale potem odwieźli mnie na korytarz 😁 i chwilę poleżałam, dostałam kolację i potem małą przywieźli na karmienie. I potem odwieźli mnie na salę i mój już nie mógł tam wejść i za kilka min. małą przywieźli i od tego momentu "rób co chcesz z dzieckiem" 🤢 Ja też rodziłam sama w 1 pokoju. u nas normalnie były odwiedziny 😉 kurcze bez odwiedzin to bym rady nie dała 😮 ale ani na sekundę nie zabrali mi Judyty 😉 byłam bardzo zmęczona bo też miałam za sobą 3 noce nieprzespane ale przy Małej nie czułam tego zmęczenia 😉 a ze szpitala wyszłam jak lump... hahaha spodnie ciążowe, wielki sweter, włosy nie umyte... no normalnie masakra 😜
  21. Kamila1 napisał(a): ja byłam podłączona pod oxy i leży się tylko do czasu aż przyjdą skurcze, a potem odłączają to i można skakać i łazić po drabinkach czy pod prysznic ile się chce 🙂 ja nie miałam oxy tylko jakiś zastrzyk w dupe i nie mogłam wstawać i musiałam cały czas leżeć na lewym boku 😠
  22. BlueLagoon napisał(a): ale to inna sytuacja bo ta pierwsza kotka była chora, uratowałaś jej życie i opiekowałaś się Nią... 😉 dzieckiem będzie inaczej 😉 Nie, Kolo to jest to samo.. 1 poród, ból itd. teraz też wkładam w jej opiekę tyle serca, tak jak Wesa pisała podniecam się postępami itd. A ile rodzin kocha nierówno dzieci? ja znam pełno takich przypadków, nawet mój tak miał, że rodzice tylko za siostrą patrzyli, a synów mieli w du.. chociaż ona urodziła się jako 2 🙂 ja przez całe zycie czułam się równo kochana z bratem , dopiero po rozejściu się moic rodziców zauważyłam że mój ojciec zrobi dla mojego brata wszystko a mnie ma kompletnie w dupie 😉 ale to inna sytuacja bo ja stanęłam w obronie mamy a brat został z ojcem ... a ja miałam super poród 😜 i na pewno nie wspominam go jako ból 😜 Kolo ja jestem wytrzymała na ból, świadczyło o tym to, że nawet nie krzyczałam rodząc ani nic. Byłam opanowana i cicha. Zero agresji niczego. Miałam taką adrenalinę w sobie, że jak mój mi opowiada fakty z porodu to ja się dziwię, że "tego" nie pamiętam, połowy nie pamiętam dokładnie mówiąc, praktycznie nie pamiętam tego bólu, ale wiem, że był 🙂 bo męczyłam się od 2 w nocy do 18:45. Źle wspominam wszystko po porodzie i tego nie da się ukryć. Źle na mnie też wpłynęło nacięcie krocza. ja najgorzej wspominam nacięcie krocza 😠 i jeszcze stary głupek mnie zszywał praktycznie bez znieczulenia 😠 bolało jak cholera a z porodu bólu nie pamiętam 😜 i na prawdę cudownie wspominam poród 😉 i byłam w jedynej sali porodowej gdzie było wszystko do badań Małej i miałam Ją dzięki temu cały czas przy sobie 😉 ani na sekundę nie straciłam jej z oczu 😉 a na noworodkowym nie pozwolili zostać debile Adamowi, urodziłam o 4.50 a około 6 byłam już normalnie z Dyśką na poporodowym i pielęgniarka powiedziała Adamowi że nie może zostać bo odwiedziny są od 11 a że mieszkamy jakieś 60km od szpitala to Adam wrócił do domu i przyjechał dopiero na następny dzień... bo bez sensu by było żeby chodził po mieście 4 godziny i to jeszcze tak rano jak wszystko pozamykane a On nie spał 3 noce pod rząd 😜
  23. Dona napisał(a): a u nas wieje, pochmurno i popaduje co chwilę ;(
  24. BlueLagoon napisał(a): Mojej cieknie ślina wtedy 😁 hahaha 😜 ja już nie mogę się doczekać jak Mała będzie normalnie jadła 😜 i Ona zresztą też hahah 😜
×
×
  • Dodaj nową pozycję...