Skocz do zawartości

kolo177

Mamusia
  • Liczba zawartości

    2336
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez kolo177

  1. BlueLagoon napisał(a):
    kolo177 napisał(a):
    BlueLagoon napisał(a):
    kolo177 napisał(a):
    BlueLagoon napisał(a):
    Kamila1 napisał(a):
    ja swoje mleko też smakowałam i nie jest złe hehe, słodkie a te modyfikowane to mi mąką ziemniaczaną zajeżdżają 😜


    Dla mnie jedno i drugie jest nie do przyjęcia, ale lepsze już modyfikowane. Może, dlatego, że sztuczne 😜 i wiem, że tego organizm nie wytwarza 😁

    no właśnie ja chyba z tego powodu nie spróbuję 😜


    To zrób mi kawę, bo jeszcze nie robiłam 🤪

    z mleczkiem? hahah 😜 modyf czy naturalnym ? 🤪


    Z Twoim rzecz jasna 🤪 Ty, ale jak gniotę swoją pierś to mi nadal poleci z kilka kropel 😁

    to sobie zrób kawkę ze swoim 😜 fuuu takiej kawy to bym w życiu nie wypiła 🤪
  2. BlueLagoon napisał(a):
    kolo177 napisał(a):
    BlueLagoon napisał(a):
    Kamila1 napisał(a):
    ja swoje mleko też smakowałam i nie jest złe hehe, słodkie a te modyfikowane to mi mąką ziemniaczaną zajeżdżają 😜


    Dla mnie jedno i drugie jest nie do przyjęcia, ale lepsze już modyfikowane. Może, dlatego, że sztuczne 😜 i wiem, że tego organizm nie wytwarza 😁

    no właśnie ja chyba z tego powodu nie spróbuję 😜


    To zrób mi kawę, bo jeszcze nie robiłam 🤪

    z mleczkiem? hahah 😜 modyf czy naturalnym ? 🤪
  3. BlueLagoon napisał(a):
    Kamila1 napisał(a):
    ja swoje mleko też smakowałam i nie jest złe hehe, słodkie a te modyfikowane to mi mąką ziemniaczaną zajeżdżają 😜


    Dla mnie jedno i drugie jest nie do przyjęcia, ale lepsze już modyfikowane. Może, dlatego, że sztuczne 😜 i wiem, że tego organizm nie wytwarza 😁

    no właśnie ja chyba z tego powodu nie spróbuję 😜
  4. BlueLagoon napisał(a):
    kolo177 napisał(a):
    BlueLagoon napisał(a):
    HONORATKA napisał(a):
    BlueLagoon napisał(a):
    kolo177 napisał(a):
    BlueLagoon napisał(a):
    kolo177 napisał(a):
    BlueLagoon napisał(a):
    Kamila z głodu wypije, na pewno będzie marudzić i w ogóle, ale wypije 🙂 jak zwierzęta malutkie piją z rurki albo butelki to człowiek tym bardziej.

    co Ty tak tych ludzi do zwierząt porównujesz? 😜 🤪
    ale na pewno jak zgłodnieje to wypije a jak nie to łyżeczką Jej dasz 😜 ja ostatnio soczek łyżeczką dawałam u mojej babci bo zapomniałam butelki 😜


    To normalne porównanie, przecież zwierzę nie ma ust i jakoś sobie radzi no nie?? 🤪 oglądam dużo programów przyrodniczych jak ratują dzikie zwierzęta, poza tym to też są ssaki 😜 jak ludzie. Moja jakby dostała łyżeczką to by się rozbeczała za wszystkie czasy, ona musi dużo i szybko.

    a czasem mało i wolno 😜
    dla mnie to jest masakra że zwierzę albo człowiek rodzi się z odruchem ssania, przecież bardzo ciężko jest ssać np pierś 😜


    No dokładnie, w ogóle to jest jakiś obrzydliwe 😁 bo mleko matki nie ma smaku, modyfikowane ujdzie chociaż też jest niesmaczne, ale jakbym miała pić to bym wolała to sztuczne.

    co tym mówisz jakie bez smaku 😆 jest słodkie


    No wybacz moje było bez smaku 😁 chyba, że ty je normalnie pijesz, bo ja posmakowałam może z 2krople fuj! I to wszystko zależy od tego co kobieta je 🙂 bo może być też i gorzkie.

    ja bym swojego mleka nie spróbowała 😜


    Jeszcze lepsza haha nigdy nie posmakowałaś?

    nie 😜 fuuuuj to obrzydliwe 😜
  5. BlueLagoon napisał(a):
    HONORATKA napisał(a):
    BlueLagoon napisał(a):
    kolo177 napisał(a):
    BlueLagoon napisał(a):
    kolo177 napisał(a):
    BlueLagoon napisał(a):
    Kamila z głodu wypije, na pewno będzie marudzić i w ogóle, ale wypije 🙂 jak zwierzęta malutkie piją z rurki albo butelki to człowiek tym bardziej.

    co Ty tak tych ludzi do zwierząt porównujesz? 😜 🤪
    ale na pewno jak zgłodnieje to wypije a jak nie to łyżeczką Jej dasz 😜 ja ostatnio soczek łyżeczką dawałam u mojej babci bo zapomniałam butelki 😜


    To normalne porównanie, przecież zwierzę nie ma ust i jakoś sobie radzi no nie?? 🤪 oglądam dużo programów przyrodniczych jak ratują dzikie zwierzęta, poza tym to też są ssaki 😜 jak ludzie. Moja jakby dostała łyżeczką to by się rozbeczała za wszystkie czasy, ona musi dużo i szybko.

    a czasem mało i wolno 😜
    dla mnie to jest masakra że zwierzę albo człowiek rodzi się z odruchem ssania, przecież bardzo ciężko jest ssać np pierś 😜


    No dokładnie, w ogóle to jest jakiś obrzydliwe 😁 bo mleko matki nie ma smaku, modyfikowane ujdzie chociaż też jest niesmaczne, ale jakbym miała pić to bym wolała to sztuczne.

    co tym mówisz jakie bez smaku 😆 jest słodkie


    No wybacz moje było bez smaku 😁 chyba, że ty je normalnie pijesz, bo ja posmakowałam może z 2krople fuj! I to wszystko zależy od tego co kobieta je 🙂 bo może być też i gorzkie.

    ja bym swojego mleka nie spróbowała 😜
  6. BlueLagoon napisał(a):
    kolo177 napisał(a):
    BlueLagoon napisał(a):
    Kamila z głodu wypije, na pewno będzie marudzić i w ogóle, ale wypije 🙂 jak zwierzęta malutkie piją z rurki albo butelki to człowiek tym bardziej.

    co Ty tak tych ludzi do zwierząt porównujesz? 😜 🤪
    ale na pewno jak zgłodnieje to wypije a jak nie to łyżeczką Jej dasz 😜 ja ostatnio soczek łyżeczką dawałam u mojej babci bo zapomniałam butelki 😜


    To normalne porównanie, przecież zwierzę nie ma ust i jakoś sobie radzi no nie?? 🤪 oglądam dużo programów przyrodniczych jak ratują dzikie zwierzęta, poza tym to też są ssaki 😜 jak ludzie. Moja jakby dostała łyżeczką to by się rozbeczała za wszystkie czasy, ona musi dużo i szybko.

    a czasem mało i wolno 😜
    dla mnie to jest masakra że zwierzę albo człowiek rodzi się z odruchem ssania, przecież bardzo ciężko jest ssać np pierś 😜
  7. BlueLagoon napisał(a):
    Kamila z głodu wypije, na pewno będzie marudzić i w ogóle, ale wypije 🙂 jak zwierzęta malutkie piją z rurki albo butelki to człowiek tym bardziej.

    co Ty tak tych ludzi do zwierząt porównujesz? 😜 🤪
    ale na pewno jak zgłodnieje to wypije a jak nie to łyżeczką Jej dasz 😜 ja ostatnio soczek łyżeczką dawałam u mojej babci bo zapomniałam butelki 😜
  8. HONORATKA napisał(a):
    BlueLagoon napisał(a):
    Honoratka mleko modyf,. na pewno jej posmakuje, bo jest słodkie. Większość mlek jest słodkich, tylko Nutramigen ponoć ma dziwny smak. No chyba, że ona nie lubi "słodyczy" hehe 🙂

    na razie lubi tylko moje mleko bo nie miała okazji smakować nic innego 🙂

    pewnie Jej posmakuje 😉
  9. HONORATKA napisał(a):
    nic mnie nie boli ale plomba mi się rusza i chcę to iść naprawić bo boję się że całkiem wypadnie
    wiem że są znieczulenia dla kobiet karmiących ale stomatolog mówiła mi że one nie zawsze i nie na każdego działają a ja nie dam się dotknąć bez znieczulenia

    nie dziwie się 😜 ja nienawidzę chodzić do dentysty 😜 ale ze znieczuleniem jeszcze nic nie robiłam 😜 bo plombowałam zęby laserowo 😜
    kurcze gorzej będzie jak Jej nie posmakuje...
  10. HONORATKA napisał(a):
    kurcze zdecydowałam że pójdę dziś do dentysty a nie mogę mleka ściągnąć bo jakoś go mało
    chyba będę musiała podać sztuczne i to na wieczór 😞
    mam bebiko 1
    znieczulenie utrzymuje się w organizmie 12 godzin wiec jak pójdę o 15 to dopiero rano nakarmię Anastazję
    myślicie że nic jej nie będzie po sztucznym podanym na noc?

    Ja Judycie w dzień daję cycka a modyf na noc raz 😉 i nic Małej nie jest 😉
  11. HONORATKA napisał(a):
    kolo177 napisał(a):
    HONORATKA napisał(a):
    Kamila1 napisał(a):
    HONORATKA napisał(a):
    właśnie dzwoniła moja koleżanka która miała termin na 20 maja
    i zapierała się przez całą ciążę że zacznie rodzić sama i że będzie przy drabinkach na piłce lub w wodzie wyłącznie siedziała
    niestety maleństwu nie spieszy się na świat i dostanie oxy wiec pytała mnie co i jak
    no to jej powiedziałam że przy oxy można jedynie leżeć bo raczej nikt nie pozwali skakać jej na piłce z lekiem ładowanym dożylnie to się zdziwiła

    ja byłam podłączona pod oxy i leży się tylko do czasu aż przyjdą skurcze, a potem odłączają to i można skakać i łazić po drabinkach czy pod prysznic ile się chce 🙂

    no widzisz a ja miałam oxy podłączoną od godz. 11 do 19 czyli cały poród odłączyli mi tylko na godzinę ok 16 żebym mogła iść sobie na lewatywę i wziąść kąpiel 😞

    no to nieźle... mi zrobili lewatywe jak mi wody zaczęły odchodzić, wykąpałam się i na porodówkę 😉 i tam już cały czas leżałam... tylko że ja byłam w szpitalu po terminie bez objawów...

    ja też trafiłam po terminie bez rozwarcia ani skurczy a pęcherz sami przebili ok 13 dlatego może ładowali we mnie tą oxy żeby szybko posżło bo rzeczywiście poród trwał 7 godzin bo wpisali mi od 12 czyli godzinę po podaniu pierwszej dawki oxy

    no to inaczej a mi w szpitalu podali oxy koło 12 później jak odłączyli to skurczy nie miałam a wody mi odeszły o 19 😉
  12. HONORATKA napisał(a):
    Kamila1 napisał(a):
    HONORATKA napisał(a):
    właśnie dzwoniła moja koleżanka która miała termin na 20 maja
    i zapierała się przez całą ciążę że zacznie rodzić sama i że będzie przy drabinkach na piłce lub w wodzie wyłącznie siedziała
    niestety maleństwu nie spieszy się na świat i dostanie oxy wiec pytała mnie co i jak
    no to jej powiedziałam że przy oxy można jedynie leżeć bo raczej nikt nie pozwali skakać jej na piłce z lekiem ładowanym dożylnie to się zdziwiła

    ja byłam podłączona pod oxy i leży się tylko do czasu aż przyjdą skurcze, a potem odłączają to i można skakać i łazić po drabinkach czy pod prysznic ile się chce 🙂

    no widzisz a ja miałam oxy podłączoną od godz. 11 do 19 czyli cały poród odłączyli mi tylko na godzinę ok 16 żebym mogła iść sobie na lewatywę i wziąść kąpiel 😞

    no to nieźle... mi zrobili lewatywe jak mi wody zaczęły odchodzić, wykąpałam się i na porodówkę 😉 i tam już cały czas leżałam... tylko że ja byłam w szpitalu po terminie bez objawów...
  13. BlueLagoon napisał(a):
    kolo177 napisał(a):
    BlueLagoon napisał(a):
    kolo177 napisał(a):
    BlueLagoon napisał(a):
    kolo177 napisał(a):
    BlueLagoon napisał(a):
    kolo177 napisał(a):
    BlueLagoon napisał(a):
    Kolo ja nie umiem za bardzo rodzielać miłości przyznam się bez bicia, zwierząt też nie kocham równo.. niby to nie to samo.. ale ja traktuję zwierzaki jak członków rodziny.. i zawsze jedno zwierze wyróżniałam 🤢 w domu miałam 2 koty.. obydwa przyniosłam,, ale kochałam tą pierwszą kotkę, bo jej uratowałam życie przez 10dni leczyłam sama antybiotykami, przemywałam oczy itd. próbowałam wszystkiego żeby ją uratować, to jej najwięcej czasu poświęciłam, nauczyłam głupot itd. jak przyniosłam 2 kota to ta 1 kotka była tak zazdrosna, że przez 1 tydzień nie mogłam jej dotykać ani się patrzeć na nią, ciągle spała na lodówce w kuchni i jak przychodziłam jeść sobie zrobić i na nią patrzyłam to ona już warczała, a jak chciałam dotknąć to od razu syczała, fukała i drapała.. od tego momentu nasze relacje się ochłodziły 😞 a to tylko "zwierze"

    ale to inna sytuacja bo ta pierwsza kotka była chora, uratowałaś jej życie i opiekowałaś się Nią... 😉 dzieckiem będzie inaczej 😉


    Nie, Kolo to jest to samo.. 1 poród, ból itd. teraz też wkładam w jej opiekę tyle serca, tak jak Wesa pisała podniecam się postępami itd. A ile rodzin kocha nierówno dzieci? ja znam pełno takich przypadków, nawet mój tak miał, że rodzice tylko za siostrą patrzyli, a synów mieli w du.. chociaż ona urodziła się jako 2 🙂

    ja przez całe zycie czułam się równo kochana z bratem , dopiero po rozejściu się moic rodziców zauważyłam że mój ojciec zrobi dla mojego brata wszystko a mnie ma kompletnie w dupie 😉 ale to inna sytuacja bo ja stanęłam w obronie mamy a brat został z ojcem ...
    a ja miałam super poród 😜 i na pewno nie wspominam go jako ból 😜


    Kolo ja jestem wytrzymała na ból, świadczyło o tym to, że nawet nie krzyczałam rodząc ani nic. Byłam opanowana i cicha. Zero agresji niczego. Miałam taką adrenalinę w sobie, że jak mój mi opowiada fakty z porodu to ja się dziwię, że "tego" nie pamiętam, połowy nie pamiętam dokładnie mówiąc, praktycznie nie pamiętam tego bólu, ale wiem, że był 🙂 bo męczyłam się od 2 w nocy do 18:45. Źle wspominam wszystko po porodzie i tego nie da się ukryć. Źle na mnie też wpłynęło nacięcie krocza.

    ja najgorzej wspominam nacięcie krocza 😠 i jeszcze stary głupek mnie zszywał praktycznie bez znieczulenia 😠 bolało jak cholera a z porodu bólu nie pamiętam 😜 i na prawdę cudownie wspominam poród 😉 i byłam w jedynej sali porodowej gdzie było wszystko do badań Małej i miałam Ją dzięki temu cały czas przy sobie 😉 ani na sekundę nie straciłam jej z oczu 😉 a na noworodkowym nie pozwolili zostać debile Adamowi, urodziłam o 4.50 a około 6 byłam już normalnie z Dyśką na poporodowym i pielęgniarka powiedziała Adamowi że nie może zostać bo odwiedziny są od 11 a że mieszkamy jakieś 60km od szpitala to Adam wrócił do domu i przyjechał dopiero na następny dzień... bo bez sensu by było żeby chodził po mieście 4 godziny i to jeszcze tak rano jak wszystko pozamykane a On nie spał 3 noce pod rząd 😜


    U mnie nie było w ogóle odwiedzin 🙂 tylko "patrzenie przez szybę" na porodówce mógł być, a potem już małej nie dotknął dopóki nie wyszła ze szpitala 🙂 wszystko musiałam robić sama. Po porodzie też była ze mną, bo mieli wszystko do mierzenia itd. ale potem odwieźli mnie na korytarz 😁 i chwilę poleżałam, dostałam kolację i potem małą przywieźli na karmienie. I potem odwieźli mnie na salę i mój już nie mógł tam wejść i za kilka min. małą przywieźli i od tego momentu "rób co chcesz z dzieckiem" 🤢 Ja też rodziłam sama w 1 pokoju.

    u nas normalnie były odwiedziny 😉 kurcze bez odwiedzin to bym rady nie dała 😮 ale ani na sekundę nie zabrali mi Judyty 😉 byłam bardzo zmęczona bo też miałam za sobą 3 noce nieprzespane ale przy Małej nie czułam tego zmęczenia 😉
    a ze szpitala wyszłam jak lump... hahaha spodnie ciążowe, wielki sweter, włosy nie umyte... no normalnie masakra 😜


    No widzisz to pomyśl co ja miałam za masakrę 😞 4dni nie spałam, miałam spuchnięte nogi do granic, ból głowy niesamowity, jak zasypiałam to nikt nie był w stanie mnie obudzić, jak wychodziłam to nie mogłam włożyć stopy do buta gdzie w ciąży były luźne o zapięciu kozaków nie było mowy, byłam jednym kłębkiem nerwów, jak w domu się wyspałam to od razu przeszło mi spuchnięcie nóg. Te 4 dni były dla mnie koszmarem nigdy więcej nie będę rodzić w tym szpitalu.

    ja ogólnie dobrze wspominam szpital 😉 tylko trzeba było nieźle potrząsnąć lekarzami i położnymi żeby się zainteresowali pacjentami, ale ja nie miałam z tym problemów, opieprzałam ich z góry na dół 😜 i na opiekę nie mogłam narzekać 😜
  14. BlueLagoon napisał(a):
    kolo177 napisał(a):
    Kamila1 napisał(a):
    HONORATKA napisał(a):
    właśnie dzwoniła moja koleżanka która miała termin na 20 maja
    i zapierała się przez całą ciążę że zacznie rodzić sama i że będzie przy drabinkach na piłce lub w wodzie wyłącznie siedziała
    niestety maleństwu nie spieszy się na świat i dostanie oxy wiec pytała mnie co i jak
    no to jej powiedziałam że przy oxy można jedynie leżeć bo raczej nikt nie pozwali skakać jej na piłce z lekiem ładowanym dożylnie to się zdziwiła

    ja byłam podłączona pod oxy i leży się tylko do czasu aż przyjdą skurcze, a potem odłączają to i można skakać i łazić po drabinkach czy pod prysznic ile się chce 🙂

    ja nie miałam oxy tylko jakiś zastrzyk w dupe i nie mogłam wstawać i musiałam cały czas leżeć na lewym boku 😠


    A ja skurcze miałam tylko było fatalne rozwarcie, to dostałam papaweryne na szybsze rozwieranie 😉 to jest ten zastrzyk, bo też dostałam w tyłek 🤪

    no może hehe 😜 i jedyne kiedy mogłam na wznak chwilę poleżeć to jak miałam basen podłożony 😜
    a najlepsze jest to że w wypisie ze szpitala nie ma nic co mi podawali napisane... 😠 a dzień przed porodem dostałam oxy, później ten zastrzyk i na poporodowym dostawałam żelazo... 🥴
  15. BlueLagoon napisał(a):
    kolo177 napisał(a):
    BlueLagoon napisał(a):
    kolo177 napisał(a):
    BlueLagoon napisał(a):
    kolo177 napisał(a):
    BlueLagoon napisał(a):
    Kolo ja nie umiem za bardzo rodzielać miłości przyznam się bez bicia, zwierząt też nie kocham równo.. niby to nie to samo.. ale ja traktuję zwierzaki jak członków rodziny.. i zawsze jedno zwierze wyróżniałam 🤢 w domu miałam 2 koty.. obydwa przyniosłam,, ale kochałam tą pierwszą kotkę, bo jej uratowałam życie przez 10dni leczyłam sama antybiotykami, przemywałam oczy itd. próbowałam wszystkiego żeby ją uratować, to jej najwięcej czasu poświęciłam, nauczyłam głupot itd. jak przyniosłam 2 kota to ta 1 kotka była tak zazdrosna, że przez 1 tydzień nie mogłam jej dotykać ani się patrzeć na nią, ciągle spała na lodówce w kuchni i jak przychodziłam jeść sobie zrobić i na nią patrzyłam to ona już warczała, a jak chciałam dotknąć to od razu syczała, fukała i drapała.. od tego momentu nasze relacje się ochłodziły 😞 a to tylko "zwierze"

    ale to inna sytuacja bo ta pierwsza kotka była chora, uratowałaś jej życie i opiekowałaś się Nią... 😉 dzieckiem będzie inaczej 😉


    Nie, Kolo to jest to samo.. 1 poród, ból itd. teraz też wkładam w jej opiekę tyle serca, tak jak Wesa pisała podniecam się postępami itd. A ile rodzin kocha nierówno dzieci? ja znam pełno takich przypadków, nawet mój tak miał, że rodzice tylko za siostrą patrzyli, a synów mieli w du.. chociaż ona urodziła się jako 2 🙂

    ja przez całe zycie czułam się równo kochana z bratem , dopiero po rozejściu się moic rodziców zauważyłam że mój ojciec zrobi dla mojego brata wszystko a mnie ma kompletnie w dupie 😉 ale to inna sytuacja bo ja stanęłam w obronie mamy a brat został z ojcem ...
    a ja miałam super poród 😜 i na pewno nie wspominam go jako ból 😜


    Kolo ja jestem wytrzymała na ból, świadczyło o tym to, że nawet nie krzyczałam rodząc ani nic. Byłam opanowana i cicha. Zero agresji niczego. Miałam taką adrenalinę w sobie, że jak mój mi opowiada fakty z porodu to ja się dziwię, że "tego" nie pamiętam, połowy nie pamiętam dokładnie mówiąc, praktycznie nie pamiętam tego bólu, ale wiem, że był 🙂 bo męczyłam się od 2 w nocy do 18:45. Źle wspominam wszystko po porodzie i tego nie da się ukryć. Źle na mnie też wpłynęło nacięcie krocza.

    ja najgorzej wspominam nacięcie krocza 😠 i jeszcze stary głupek mnie zszywał praktycznie bez znieczulenia 😠 bolało jak cholera a z porodu bólu nie pamiętam 😜 i na prawdę cudownie wspominam poród 😉 i byłam w jedynej sali porodowej gdzie było wszystko do badań Małej i miałam Ją dzięki temu cały czas przy sobie 😉 ani na sekundę nie straciłam jej z oczu 😉 a na noworodkowym nie pozwolili zostać debile Adamowi, urodziłam o 4.50 a około 6 byłam już normalnie z Dyśką na poporodowym i pielęgniarka powiedziała Adamowi że nie może zostać bo odwiedziny są od 11 a że mieszkamy jakieś 60km od szpitala to Adam wrócił do domu i przyjechał dopiero na następny dzień... bo bez sensu by było żeby chodził po mieście 4 godziny i to jeszcze tak rano jak wszystko pozamykane a On nie spał 3 noce pod rząd 😜


    U mnie nie było w ogóle odwiedzin 🙂 tylko "patrzenie przez szybę" na porodówce mógł być, a potem już małej nie dotknął dopóki nie wyszła ze szpitala 🙂 wszystko musiałam robić sama. Po porodzie też była ze mną, bo mieli wszystko do mierzenia itd. ale potem odwieźli mnie na korytarz 😁 i chwilę poleżałam, dostałam kolację i potem małą przywieźli na karmienie. I potem odwieźli mnie na salę i mój już nie mógł tam wejść i za kilka min. małą przywieźli i od tego momentu "rób co chcesz z dzieckiem" 🤢 Ja też rodziłam sama w 1 pokoju.

    u nas normalnie były odwiedziny 😉 kurcze bez odwiedzin to bym rady nie dała 😮 ale ani na sekundę nie zabrali mi Judyty 😉 byłam bardzo zmęczona bo też miałam za sobą 3 noce nieprzespane ale przy Małej nie czułam tego zmęczenia 😉
    a ze szpitala wyszłam jak lump... hahaha spodnie ciążowe, wielki sweter, włosy nie umyte... no normalnie masakra 😜
  16. Kamila1 napisał(a):
    HONORATKA napisał(a):
    właśnie dzwoniła moja koleżanka która miała termin na 20 maja
    i zapierała się przez całą ciążę że zacznie rodzić sama i że będzie przy drabinkach na piłce lub w wodzie wyłącznie siedziała
    niestety maleństwu nie spieszy się na świat i dostanie oxy wiec pytała mnie co i jak
    no to jej powiedziałam że przy oxy można jedynie leżeć bo raczej nikt nie pozwali skakać jej na piłce z lekiem ładowanym dożylnie to się zdziwiła

    ja byłam podłączona pod oxy i leży się tylko do czasu aż przyjdą skurcze, a potem odłączają to i można skakać i łazić po drabinkach czy pod prysznic ile się chce 🙂

    ja nie miałam oxy tylko jakiś zastrzyk w dupe i nie mogłam wstawać i musiałam cały czas leżeć na lewym boku 😠
  17. BlueLagoon napisał(a):
    kolo177 napisał(a):
    BlueLagoon napisał(a):
    kolo177 napisał(a):
    BlueLagoon napisał(a):
    Kolo ja nie umiem za bardzo rodzielać miłości przyznam się bez bicia, zwierząt też nie kocham równo.. niby to nie to samo.. ale ja traktuję zwierzaki jak członków rodziny.. i zawsze jedno zwierze wyróżniałam 🤢 w domu miałam 2 koty.. obydwa przyniosłam,, ale kochałam tą pierwszą kotkę, bo jej uratowałam życie przez 10dni leczyłam sama antybiotykami, przemywałam oczy itd. próbowałam wszystkiego żeby ją uratować, to jej najwięcej czasu poświęciłam, nauczyłam głupot itd. jak przyniosłam 2 kota to ta 1 kotka była tak zazdrosna, że przez 1 tydzień nie mogłam jej dotykać ani się patrzeć na nią, ciągle spała na lodówce w kuchni i jak przychodziłam jeść sobie zrobić i na nią patrzyłam to ona już warczała, a jak chciałam dotknąć to od razu syczała, fukała i drapała.. od tego momentu nasze relacje się ochłodziły 😞 a to tylko "zwierze"

    ale to inna sytuacja bo ta pierwsza kotka była chora, uratowałaś jej życie i opiekowałaś się Nią... 😉 dzieckiem będzie inaczej 😉


    Nie, Kolo to jest to samo.. 1 poród, ból itd. teraz też wkładam w jej opiekę tyle serca, tak jak Wesa pisała podniecam się postępami itd. A ile rodzin kocha nierówno dzieci? ja znam pełno takich przypadków, nawet mój tak miał, że rodzice tylko za siostrą patrzyli, a synów mieli w du.. chociaż ona urodziła się jako 2 🙂

    ja przez całe zycie czułam się równo kochana z bratem , dopiero po rozejściu się moic rodziców zauważyłam że mój ojciec zrobi dla mojego brata wszystko a mnie ma kompletnie w dupie 😉 ale to inna sytuacja bo ja stanęłam w obronie mamy a brat został z ojcem ...
    a ja miałam super poród 😜 i na pewno nie wspominam go jako ból 😜


    Kolo ja jestem wytrzymała na ból, świadczyło o tym to, że nawet nie krzyczałam rodząc ani nic. Byłam opanowana i cicha. Zero agresji niczego. Miałam taką adrenalinę w sobie, że jak mój mi opowiada fakty z porodu to ja się dziwię, że "tego" nie pamiętam, połowy nie pamiętam dokładnie mówiąc, praktycznie nie pamiętam tego bólu, ale wiem, że był 🙂 bo męczyłam się od 2 w nocy do 18:45. Źle wspominam wszystko po porodzie i tego nie da się ukryć. Źle na mnie też wpłynęło nacięcie krocza.

    ja najgorzej wspominam nacięcie krocza 😠 i jeszcze stary głupek mnie zszywał praktycznie bez znieczulenia 😠 bolało jak cholera a z porodu bólu nie pamiętam 😜 i na prawdę cudownie wspominam poród 😉 i byłam w jedynej sali porodowej gdzie było wszystko do badań Małej i miałam Ją dzięki temu cały czas przy sobie 😉 ani na sekundę nie straciłam jej z oczu 😉 a na noworodkowym nie pozwolili zostać debile Adamowi, urodziłam o 4.50 a około 6 byłam już normalnie z Dyśką na poporodowym i pielęgniarka powiedziała Adamowi że nie może zostać bo odwiedziny są od 11 a że mieszkamy jakieś 60km od szpitala to Adam wrócił do domu i przyjechał dopiero na następny dzień... bo bez sensu by było żeby chodził po mieście 4 godziny i to jeszcze tak rano jak wszystko pozamykane a On nie spał 3 noce pod rząd 😜
  18. Dona napisał(a):
    czesc laski, nie zagladalam wczoraj bo nie mialam specjalnie czasu i szczerze mowiac jeszcze was nie nadrobilam a widze ze bedzie tego sporo, chyba ze 40 stron

    Ja wczoraj dostalam od Gabryni prezent na Dzien Mamy, oczywiscie kupiony przez męża ale mialam radość 🙂 tak naprawde ten dzien w pelni bedziemy przezywac jak nasze pociechy zaczna mowic i zapraszam do przedszkola/szkoly na uroczystosc - az mi sie lezka zakrecila 🙃

    u nas dzis strasznie parno, wyjde z mala zaraz na spacer i chyba skoczymy do Selgrosa

    a u nas wieje, pochmurno i popaduje co chwilę ;(
  19. BlueLagoon napisał(a):
    kolo177 napisał(a):
    Wasze Maluszki też się tak strasznie patrzą jak ktoś coś je? bo Dyśka to tak wodzi wzrokiem za łyżką czy widelcem że masakra i się gapi na talerze z otwartą buzią hahaha 😜


    Mojej cieknie ślina wtedy 😁

    hahaha 😜 ja już nie mogę się doczekać jak Mała będzie normalnie jadła 😜 i Ona zresztą też hahah 😜
×
×
  • Dodaj nową pozycję...