Skocz do zawartości

Butterfly

Mamusia
  • Liczba zawartości

    554
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Butterfly

  1. Mikaanka może pocieszy Cię fakt, że każda z nas-z brzuchami-na pewno przechodzi to samo... Ja już też nie wiem, co mam robić ze sobą. Teraz trochę poprasowałam i kłuło mnie w pipce i jak głupia non stop sprawdzam, czy mi po nogach coś nie leci 😉 I oczywiście cały czas mam wrażenie, że właśnie tak jest. A tu żywcem nie ma już co robić. Może przysiady??
  2. ivi1984 napisał(a):
    Mikaanka nie stawiaj krzyżyka na skurczach. Moja znajoma wczoraj delektowała się kebabem i twierdziła, że w ogóle wszystko jest do d*** A dziś o 6 rano odeszły jej wody i jak skowronek poleciała rodzić 🙂


    Też tak chcę! 🙂
  3. Mikaanka,a czym Ty sie martwisz? Idź 1go. Ktg pewnie mogą zrobić o kazdej porze, kwestia tego, czy będą mili, kiedy przyjdziesz bardzo późno.. Ja bym szła i po porstu powiedziała, ze lekarz kazał mi przyjść zrobić badanie i tyle.
    To czekanie jest najgorsze, naprawdę.. W życiu bym się nie spodziewala, że tak mnie będzie nosić. Można jakoś wspomóc odejście wód poza przebijaniem ich? 🙂
  4. Mikaanka to trzymam kciuki!
    Beti ja mam iść w sobotę do szpitala. Ale ja ciągle gdzies głęboko wierzę, że urodzę w wymarzony sposób, czyli za chwilę odejdą mi wody i zadzwonię po męża 😉
  5. Melduję się oczywiście w dwupaku ze świetnym fizycznym samopoczuciem. Chyba nigdy nie urodzę 🙂 Wczoraj wieczorem coś dziwnie Mały się krzątał w brzuchu, jakoś tak nisko jak nigdy, ale dzisiaj już norma- gimnastyka z nogami do góry i uwieranie matki pod cyckami. I te ciągłe smsy...ja pierdzielę, to jest jakiś koszmar. Ale nawet do mojego męża wydzwaniają koledzy! Tyle, że im raczej chodzi chyba o popijawę niż o faktyczny mój stan... Echhh... Wypiłam już dziś herbatę do śniadania, potem herbatę z liści malin, teraz kawę i chyba zaraz pęknę. A dziś ostatni dzień czerwca 😞 😞 😞
  6. Pojęcz trochę tej swojej lekarce może... Już tu były takie historie z tym przetrzymywaniem niemal o 2 tyg ciąży... Ja nie kumam jak to jest, że każdy lekarz ma jakieś swoje widzimisie. Powinny być jakieś zasady choćby ogólne. Wiadomo, ze każda z nas jest inna itd., ale mogłyby być jakieś podstawowe reguły, które dawały by nam poczucie stabilności. U nas choćby nie wiem co w 5 dobie po terminie przyjmują do szpitala i nie wypuszczają do porodu.Najpierw badania,a potem w 7 dobie pierwsze wywołanie. Jak się nic nie uda to w 9 dobie ostateczne rozwiązanie. Takie są reguły, a na miejscu są dostosowywane już bezpośrednio do każdej ciężarówki.Ale przynajmniej mogę ocenić, że najpóźniej za tydzień powinnam urodzić... A Tobie dopiero wtedy każą iść do szpitala, jak termin miałaś wczesniejszy niż mój. Jakiś kosmos...
  7. Jejku, tata mi przywiózł poziomki! A już myślałam, ze mnie ominą w tym roku 🙂 Jedyny pozytyw tego, że jeszcze nie urodziłam 🙂
    Wczoraj spotkałam koleżankę, która rodziła w tym szpitalu co ja 2 tygodnie temu i pytałam ją o dietę. Podobno położna powiedziała, że może jeść wszystko to, co jadła w ciąży i ona się zastosowała- Małemu kompletnie nic nie jest. Tyle tylko, że ona ma niewiele pokarmu i musi mieszać. Ciekawe, czy jak się karmi tylko cycem to tak można 🙂 Wszystko chyba trzeba przetestować na sobie, bo kazdy ma inaczej z tego co słysze.
    Małgorzatta pisała jeszcze, że przy przyjęciu jej na oddział wyszło, że Borys ma 4200, a wczoraj wyszło poniżej 4 i nie wiedzą, czy aparat się zepsuł czy co 🙂 Radziła, zeby się porządnie najeść przed pójściem do szpitala 🙂))
  8. mikaanka napisał(a):

    i tu ciekawostka- mały w górę się pcha jakby miejsce dla rodzeństwa chciał zrobić 😁 tak się wdrapuje i zostaje jeszcze z pół godzinki....


    O, u mnie właśnie jest dokładnie to samo.Jakby mu się strony pomieszały 😁
  9. Najważniejsze informacje od Małgorzatty:

    Jestem na patologii, wczoraj miałam wywoływany poród przez oxy, ale na mnie nie podziałało... do tego Borys prawdopodobnie ma 4kg..cały czas są właśnie rozbieżności. I macica nie da rady go wypchnąć... jutro albo w piątek będę miała cesarkę, ale ile lekarzy tyle zdań! Masakra! Patologia okropna!
    Oczywiście przesyła równiez pozdrowienia 🙂
  10. Wiecie co, co do Nequitii to ciągle nie mam żadnych informacji i myślę sobie, że nie będę znowu pisać. Nie chcę jej denerwować, a sama na pewno napisze, jak będzie chciała. Do Gosi coś naskrobię.
    Wczoraj wieczorem myślałam, że mi Mały brzuch rozsadzi, tak się wsciekał. I nie wiem, czy już chce wyjść, czy co? Generalnie to zastanawia mnie, dlaczego on się ciśnie tak bardzo do góry zamiast w dół? 😮 Marcin wczoraj stwierdził, że będzie pewnie cc. Niezbyt czuję, żebym miała to dziecko gdzieś nisko na dole 😞
  11. Chyba każda ma już dość... Każda, która czeka i nic się nie dzieje. Ale mam nadzieję, że to kwestia naprawdę kilku dni. Ja sobie przez to wszystko wkręciłam, że co będzie jak moje dziecko będzie chore... aj, aż mi się myśleć nie chce. Idę obejrzeć z mężem jakiś film.
  12. Beti,Ivi, nie zapominajcie, że i ja zostałam... I też już mnie to wszystko zaczyna dołować. Bo po czym niby ja mam poznać, ze z dzidziem może być coś nie tak? Że tętno nie takie, że serce za wolno bije?? Co ja jestem?? Aparat do ktg?? Wkur...a mnie to wszystko powoli. I fizycznie tez nie czuję się najlepiej, choć znów wymyłam podłogi, odkurzyłam, wytarłam kurze. Gówno to daje.
  13. Dzien dobry. U mnie dzisiaj oficjalny termin porodu. Oczywiście czuję się doskonale 🙂 Co prawda trochę z rana pognało mnie do WC, a to sie nie zdarzało do tej pory i mialam ogromne problemy z obracaniem się na bok, bo coś non stop mnie kłuło w podwoziu, ale generalnie to nie ma co narzekać. Ogólnie dziwnie się czuję, ale mam wrażenie, że po prostu już sobie wmawiam jakieś objawy. I w ogóle mam wrażenie, że codziennie rano piszę to samo 😮
    A wczoraj wieczorem nie było Marleny? To do niej niepodobne, zawsze ma problem ze spaniem... Nequitia ciągle nie odpisuje na wczorajszą wiadomość, ale nie będę jej dręczyła. Jak uzna, że chce, to sama napisze.
  14. Ja czytałam o czerwcówce na mamusie.net... Oj, nie miała łatwo..
    Pisałam rano do Nequitii i nic nie odpisała do teraz. To do niej niepodobne, trochę się martwię o nią przyznam... ciekawe co z malutką,.
  15. Chyba jest jakaś szczepionka przeciwko żółtaczce dla noworodków? Czy nie? Nie znam się na tym kompletnie, ale masz wyczucie, bo właśnie wczoraj rozmawiałam o tym z teściową...

    co do żółtaczki to poczytałam historię czerwcówki- nie oszczędzali jej...
  16. Kuźwa,Beti,aż mnie zmroziło, jak przeczytałam tą Twoją historię. Nic tylko lać tych durni! Aż się sama boję iść do szpitala przez to, choć o położnych w moim szpitalu słyszałam wiele dobrego. Ale wiadomo jak to jest- humor nie taki, pogoda nieładna,niewyspanie itd...
    Mnie cały czas coś tam niby pobolewa, trochę kłuje, ale póki mi wody nie odejdą albo nie będę płakać z bólu to nigdzie się nie wybieram.
  17. Marlena my to tu właściwie prawie same zostałyśmy! Jeszcze Ivi z takich stałych bywalców. No i dołączy chyba do nas dziś Beti.. gdzie te czasy, kiedy trzeba było po godzinie nadrabiać po 30stron?? 😁
    No i mikaanki coś ostatnio nie ma..
  18. Na razie wszystko wskazuje na naturalny. Wiesz co.. może ja już na początku jestem wyrodną matką, ale już nie mam siły się tym wszystkim stresować i biegać po tych przychodniach. Już założyłam sobie, ze w tym tygodniu urodzę (najpóźniej w sobotę mam być w szpitalu) i już niech się tam mną zajmują. Chciałabym się troszkę wyciszyć tak dla siebie.. ogarnąć końcówkę rzeczy dla Małego, zrobić koło siebie wszystko, co mam zrobić (nawet udało mi się samej zrobić sobie french u stóp! 🤪 ) i jakoś przetrwać. Już nawet pójście do sklepu mnie męczy, bo wszyscy na mnie patrzą, jakbym miała rodzić co najmniej w ciągu najbliższych 5 minut. Niech to już będzie ten ostatni czas tylko dla mnie, a tych wszystkich lekarzy, pielęgniarki, położne-chcę widzieć tylko na tyle,na ile to niezbędne.

    Tyle co wyleczyłam to E.coli, pojawiło się pieczenie w kroku- pewnie po antybiotykach. Zaczęłam używac clotrimazolu, w między czasie zrobiłam posiew kontrolny- zaś wyszedł jakiś paciorkowiec. Pieczenie ustało, teraz znów się pojawiło. Zaraz po maści przechodzi, takze pewnie 2-3 dni i tego nie będzie. A cokolwiek lekarze mi teraz nie podadzą, to i tak nie zdążą zapewne wyleczyć.
  19. Ja jestem pewna, ze mam jakąs infekcję. Mój lekarz już na urlopie 😞 Ale rozmawiałam z nim o tym wcześniej, bo ja ciągle coś łapię pod koniec tej ciązy i powiedział, żebym tego clotrimazolu używała już do porodu, bo nie ma co teraz dodatkowo mnie obciążać. Przed porodem dostanę tak czy inaczej antybiotyk, bo mam paciorkowca, który ostatnio wylazł na badaniach (zaraz po tym jak pozbyłam się E.coli)...
    Ciekawe jak tam dziewczyny sie mają... Martwię się tą Nequitią. Wczoraj jak mi napisała smsa to spać nie mogłam... i skąd niby baba ma wiedzieć, że dzieje się coś złego?? Zapytałam ją, co się stało takiego, ze zdecydowała się jechać do szpitala i powiedziała, że po prostu bolał ją brzuch tak, że aż płakała... W głowie mi się nie miesci, że ją tak przetrzymali bez kontroli. Mój lekarz powiedział mi, że jak ktoś przetrzymuje dłużej niż do 6 doby to naprawdę musi mieć nerwy ze stali, bo on nigdy nie wziąłby na siebie takiej odpowiedzialności.
  20. Napisałam Nequicie pozdrowienia od wszystkich.
    Wróciłam właśnie od fryzjera. A co.. jednak postanowiłam zaryzykować, choć jak szłam to tak mnie kłuło w pipce, że myslałam, że się złożę na pół. Generalnie powiem Wam dziewczyny, że mam jakieś takie uczucie, ze COŚ się zaczyna dziać. Ale sama nie wiem co. No i nie wiem, czy sobie nie wmawiam przez termin, bo w końcu jest na jutro. Ale jakoś tych ruchów jest dzisiaj duuużo mniej (ale są), ogólne samopoczucie średnio, bolesne podbrzusze (ale bez żadnych wielkich skurczy) no i to kłucie. Cokolwiek by się nie działo- coś tam chyba postępuje...

    Wreszcie wyglądam choć nieco podobnie do człowieka z tymi włosami... Tylko sporo mi ich skróciła.. ale w sumie spiąć się da, a już były tak ciężkie, że mnie głowa bolała po umyciu, tak mi ciągnęło te włosy do tyłu 🤨

    Nie wiem, czy zaś czegoś nie chwyciłam, bo znowu mnie coś piecze w kroku 😞 Nieodłączny clotrimazol znów poszedł w ruch. Już mi brakuje sił na te wszystkie infekcje.
  21. Właśnie dostalam wiadomość od Nequitii:

    Jestem w szpitalu 😞 Mała miała spadek tętna bardzo duży, ja mam jeden wielki skurcz,dali mi zastrzyk rozkurczowy,zaraz kolejne ktg...bardzo się martwię 😞
×
×
  • Dodaj nową pozycję...