Skocz do zawartości

peg81

Mamusia
  • Liczba zawartości

    120
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez peg81

  1. Madzia widzę że Ty sama się nakręcasz. wiem, że czasami się nie da inaczej. ale może spróbuj się zrelaksować?ciepła kąpiel z zapachami, albo obejrzyj jakąś komedię.
    ile energii niepotrzebnej wkładasz, żeby pokazać rodzinie, jak dobrze się trzymasz? i po co? przecież masz prawo, aby źle się czuć, aby odczuwać strach.

    My, kobiety mamy zaszczepione, aby być twardymi, nieważne co by się działo. w ciąży często udajemy jak to dobrze się czujemy, ile mamy energii, choć w duchu chce nam się wyć z bezsilności i niecierpliwości. a po porodzie z kolei padamy na pyski, żeby pokazać, jak świetnie dajemy sobie radę - wszystko poprane, posprzątane, ugotowany obiad, mąż zadowolony i dziecko najedzone. czy my jesteśmy cyborgami jakimiś?? mam takie poczucie wewnętrzne, że najbardziej to chyba chcemy udowodnić naszym mamom i teściowym, że skoro one dały sobie radę (jakim kosztem) to my tym bardziej. I Madziu nie piszę tego wszystkiego do Ciebie osobiście. Pisze ogólnie, po części też dla siebie, bo także zaczyna mi się włączać chęć pokazywania wszystkim jak to jest wspaniale i jaką będę perfekcyjną mamą. Przez to także kazałam mojemu mężowi doprowadzić mnie do porządku jeśli będę chciała zrezygnować z ZZO, bo DAM RADĘ. Wiem, że jestem mało odporna na ból, wybrałam szpital z opcją ZZO na życzenie. ale gdzies tam podświadomie boję się oceniania przez rodzinę, czy znajomych, że przecież można urodzić bez znieczulenia. Tylko sama sobie cały czas muszę przypominać - po co?? Skoro są dostępne środki, które nie szkodzą dziecku, dlaczego z nich nie korzystać? Muszę sobie przypominać, żeby nie robić z siebie męczennika na pokaz 🙂 I a propos ZZO - oglądam w TV programy typu Porodówka itp, i jak porównuję wersję z USA i z UK, to jestem przerażona! W USA ZZO to norma, jak ktoś nie bierze to jest zdziwienie! A w UK odwrotnie, tylko wszystkim gaz zapodają (który chyba tylko na psyche pomaga 😉 ), a każde ZZO kończy się użyciem kleszczy! W UK chyba źle dawkują to znieczulenie, albo to propaganda TV. Takie moje przemyślenia, kto wie, wcale nie zaprzeczam, że po porodzie moje zdanie zmieni się w wielu kwestiach...

    Się rozpisałam...chyba głównie dla siebie, żeby uzewnętrznić pewne obawy. Dzięki Madzia, za impuls dający mi do myślenia :*
  2. Dzień dobry 🙂

    Madzia - popłacz sobie - przynajmniej lepiej się poczujesz, trochę emocje opadną...Jeszcze góra kilka dni i zapomnisz o tym złym samopoczuciu 🙂

    ja ostatnio prawie codziennie płaczę. mały impuls i już łzy lecą ciurkiem, a potem nie mogę się uspokoić.

    arnulka - zazdroszczę, zazdroszczę 😁

    ja dzisiaj w nocy miałam kilka skurczy. kompletnie nieregularnych, ale zawsze to coś 🙂
    poza tym pogoda chyba mnie dobija - nic mi się nie chce. od prawie 3h siedzę przed kompem i czytam różne głupoty. a po południu dentysta mnie czeka 😞
    a potem mam zamiar wybrać się do lidla po gofrownicę 😁 o ile jeszcze będą na stanie. już nie mogę się gofrów doczekać!
  3. Witajcie 🙂

    arnulka - trzymam kciuki za szybki i mało bolesny poród!

    michasia a Ty też się sprężaj:P ile chcesz miejsce w tym szpitalu zajmować? 😜

    u mnie cisza i spokój. po poniedziałkowym KTG strasznie się zdenerwowałam, bo okazało się że w moim szpitalu robią remont sal poporodowych, wszystkie mamy z maleństwami tymczasowo na innym oddziale, sal pojedynczych nie ma - jest jedna bez łazienki - a tak się nastawiałam na spokój i intymność PO...cały wieczór w poniedziałek przepłakałam z nerwów i bezsilności 😞
    i tyle...mąż obstawia że urodzę jutro, w takim razie coś powinno zacząć się dzisiaj :P ale ja w to nie wierzę. kiedyś urodzę, teraz przez ten remont mam gorsze podejście do "tematu"...
  4. Ania_ust - Fajnie by było:P

    Przed chwilą przeczytałam, że w szpitalu, gdzie chcę rodzić zakazali odwiedzin z powodu grypy. Z obawy przed grypą chyba nie pójdę do przychodni do dentysty. Strach się bać - wszyscy kichają i kaszlają dookoła... Wczoraj mi ciśnienie skoczyło jak zobaczyłam, że kaszlący mały harcerz pakuje moje żywieniowe (!!) zakupy w Piotrze i Pawle...Można na siebie chuchać i dmuchać a i tak zawsze ktoś zarazi. Jak ja choruję, to co chwilę myję ręce, nie spotykam się z ludźmi na siłę, posiłki przygotowuję sterylnie. Żeby każdy miał poczucie sprawstwa w takich sytuacjach... 😞

    A mam takie pytanie jeszcze do dziewczyn, które już rodziły - jak zachowuje się maleństwo jak poród się zaczyna? Jest bardziej ruchliwe, niespokojne, czy może wręcz przeciwnie? Od kilku dni mnie to zastanawia, a nikogo o to jeszcze nie pytałam.
  5. Ja mojemu oświadczyłam, że choćby miał leżeć zemdlony pod łóżkiem to i tak ma być tam ze mną. Nie przesadzajmy, tylko ma siedzieć i trzymać mnie za rękę, czy podawać różne rzeczy. Nie rozumiem facetów, którzy mówią ze nie dadzą rady. Przepraszam z czym sobie nie poradzą?? To kobieta "odwala" cała robotę!!! Tacy odważni na co dzień...Phi....

    Pochwalę się, że złożyliśmy i pościeliliśmy łóżeczko. To tylko czekanie zostało... 😜
  6. Witajcie 🙂
    wszystkie na posterunku, czy skakanie na piłce którąś wygnało do szpitala? 😜

    Michasiu trzymamy kciuki!

    Ania_ust - z wagą trochę mu nie wierzę, bo jak mierzy to na siłę próbuje zawsze wpasować się w dany tydzień ciąży. Dziecko mojej sąsiadki w 40 tygodniu miało u niego 3800g, a urodziło się 10 dni później z wagą 4,5 kg. Tak więc patrzę na to trochę z przymrużeniem oka i myślę, że dziecko jest większe. A co do częstych wizyt - lekarz ma chyba takie podejście. Tym bardziej, że każda wizyta to 150zł:P Gdybym chodziła gdzie indziej na NFZ na pewno byłoby inaczej. Ale teraz co się już może stać? Czekam na poród. A KTG raz w tygodniu to chyba norma w tym wieku ciąży?

    Trzymajcie się 🙂
  7. A ja nie mam piłki 😞 Trzeba ratować się innymi sposobami 😉

    Po wizycie: szyjka trzyma mocno, główka wysoko. Cisza i spokój. Niestety 🤔
    Synu ma niby 3200 g ale ja lekarzowi w tej kwestii jakoś nie wierzę...O przyszłego tygodnia raz w tygodniu mam na KTG jeździć. Jak nie urodzę to następna wizyta 21 stycznia. I tyle....

    Dobranoc dziewczyny. Mam nadzieję, że rano już będzie coś o Michasi wiadomo 😆
  8. Melduję się. U mnie bez zmian.
    Dzisiaj też mam wizytę u lekarza, ale pod wieczór. Ciekawe czy w ogóle choć raz wyśle mnie na KTG? I czy cokolwiek się "ruszyło" u mnie. Mój mąż powiedział, że od lekarza będziemy jechać na porodówkę, ale ja w ogóle w to nie wierzę...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...