-
Liczba zawartości
120 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Kalendarz
Forum
module__content_content
Galeria
Odpowiedzi dodane przez peg81
-
-
Dzień dobry 🙂
Madzia - popłacz sobie - przynajmniej lepiej się poczujesz, trochę emocje opadną...Jeszcze góra kilka dni i zapomnisz o tym złym samopoczuciu 🙂
ja ostatnio prawie codziennie płaczę. mały impuls i już łzy lecą ciurkiem, a potem nie mogę się uspokoić.
arnulka - zazdroszczę, zazdroszczę 😁
ja dzisiaj w nocy miałam kilka skurczy. kompletnie nieregularnych, ale zawsze to coś 🙂
poza tym pogoda chyba mnie dobija - nic mi się nie chce. od prawie 3h siedzę przed kompem i czytam różne głupoty. a po południu dentysta mnie czeka 😞
a potem mam zamiar wybrać się do lidla po gofrownicę 😁 o ile jeszcze będą na stanie. już nie mogę się gofrów doczekać!
-
Ogromne gratulacje! Dużo zdrowia Mamie i Mikołajowi życzę! 😆
p.s. faktycznie ekspresowo! -
asiek - u mnie na porodówce wisi już kartka, że tylko zdrowi ojcowie ( i bez kontaktu z chorymi w wywiadzie) mogą uczestniczyć w porodzie...a ciekawe czy ciężarna do porodu też musi być zdrowa 😜
-
Witajcie 🙂
arnulka - trzymam kciuki za szybki i mało bolesny poród!
michasia a Ty też się sprężaj:P ile chcesz miejsce w tym szpitalu zajmować? 😜
u mnie cisza i spokój. po poniedziałkowym KTG strasznie się zdenerwowałam, bo okazało się że w moim szpitalu robią remont sal poporodowych, wszystkie mamy z maleństwami tymczasowo na innym oddziale, sal pojedynczych nie ma - jest jedna bez łazienki - a tak się nastawiałam na spokój i intymność PO...cały wieczór w poniedziałek przepłakałam z nerwów i bezsilności 😞
i tyle...mąż obstawia że urodzę jutro, w takim razie coś powinno zacząć się dzisiaj :P ale ja w to nie wierzę. kiedyś urodzę, teraz przez ten remont mam gorsze podejście do "tematu"... -
Ania_ust - Fajnie by było:P
Przed chwilą przeczytałam, że w szpitalu, gdzie chcę rodzić zakazali odwiedzin z powodu grypy. Z obawy przed grypą chyba nie pójdę do przychodni do dentysty. Strach się bać - wszyscy kichają i kaszlają dookoła... Wczoraj mi ciśnienie skoczyło jak zobaczyłam, że kaszlący mały harcerz pakuje moje żywieniowe (!!) zakupy w Piotrze i Pawle...Można na siebie chuchać i dmuchać a i tak zawsze ktoś zarazi. Jak ja choruję, to co chwilę myję ręce, nie spotykam się z ludźmi na siłę, posiłki przygotowuję sterylnie. Żeby każdy miał poczucie sprawstwa w takich sytuacjach... 😞
A mam takie pytanie jeszcze do dziewczyn, które już rodziły - jak zachowuje się maleństwo jak poród się zaczyna? Jest bardziej ruchliwe, niespokojne, czy może wręcz przeciwnie? Od kilku dni mnie to zastanawia, a nikogo o to jeszcze nie pytałam.
-
Ja mojemu oświadczyłam, że choćby miał leżeć zemdlony pod łóżkiem to i tak ma być tam ze mną. Nie przesadzajmy, tylko ma siedzieć i trzymać mnie za rękę, czy podawać różne rzeczy. Nie rozumiem facetów, którzy mówią ze nie dadzą rady. Przepraszam z czym sobie nie poradzą?? To kobieta "odwala" cała robotę!!! Tacy odważni na co dzień...Phi....
Pochwalę się, że złożyliśmy i pościeliliśmy łóżeczko. To tylko czekanie zostało... 😜 -
Serdecznie gratuluję! Życzę dużo zdrowia Mamie i Maleństwu 😆
-
dzięki Madzia za wyjaśnienia 🙂
-
A teraz sprawdzam tabelkę i Fruzia miała wpisanego synka, a urodziła córeczkę ??? Czy ona nie wiedziała do końca? Za dużo tych postów i się gubię! 😜
-
Gratulacje dla Fruzi 😆 Ktoś założy wątek gratulacyjny? Czy jakieś reguły w tej kwestii obowiązują?
U mnie spokój. Tylko brzuch czasem twardnieje, ale kompletnie nieregularnie.
Miłego dnia 🙂 -
Bądź dzielna Michasiu!!
-
Witajcie 🙂
wszystkie na posterunku, czy skakanie na piłce którąś wygnało do szpitala? 😜
Michasiu trzymamy kciuki!
Ania_ust - z wagą trochę mu nie wierzę, bo jak mierzy to na siłę próbuje zawsze wpasować się w dany tydzień ciąży. Dziecko mojej sąsiadki w 40 tygodniu miało u niego 3800g, a urodziło się 10 dni później z wagą 4,5 kg. Tak więc patrzę na to trochę z przymrużeniem oka i myślę, że dziecko jest większe. A co do częstych wizyt - lekarz ma chyba takie podejście. Tym bardziej, że każda wizyta to 150zł:P Gdybym chodziła gdzie indziej na NFZ na pewno byłoby inaczej. Ale teraz co się już może stać? Czekam na poród. A KTG raz w tygodniu to chyba norma w tym wieku ciąży?
Trzymajcie się 🙂 -
A ja nie mam piłki 😞 Trzeba ratować się innymi sposobami 😉
Po wizycie: szyjka trzyma mocno, główka wysoko. Cisza i spokój. Niestety 🤔
Synu ma niby 3200 g ale ja lekarzowi w tej kwestii jakoś nie wierzę...O przyszłego tygodnia raz w tygodniu mam na KTG jeździć. Jak nie urodzę to następna wizyta 21 stycznia. I tyle....
Dobranoc dziewczyny. Mam nadzieję, że rano już będzie coś o Michasi wiadomo 😆 -
Madzia, zgaga zniknęła, bo pewnie brzuszek Ci się obniżył i macica nie uciska tak mocno na żołądek?
-
Madzia - brzuch też mi od wczoraj twardnieje, ale nie myślałam, że to coś może oznaczać. Od wczoraj też przestałam brać magnez. Dzisiaj lekarz po 17. Ach się nie mogę doczekać 😆
-
A ja siedzę jak głupia przed monitorem, z "bananem" na twarzy 😜 i odświeżam i czekam co się jeszcze tu wydarzy dzisiaj 😆
-
A któraś z Was wczoraj czy przedwczoraj pisała, czy ułoży się tak, ze dwójka dzieciaczków urodzi się w tym samym dniu. A tu trójka się szykuje! 😁
-
Gratulacje ! I przede wszystkim zdrowia dla Mamy i Maleństwa 😆
-
Gratulacje !! 😆
Zdrowia dla Mamy i Juleczki!
Cudne wiadomości dzisiaj 😁 -
Margaritaee - zakładaj wątek gratulacyjny dla Agniesi 😆 (i dzięki na nr)
Miejmy nadzieję, że z jej Kamilkiem wszystko dobrze. A ta operacja serduszka to aktualna jest? -
Dziewczyny podeśle mi któraś na priv numer kom? Bo mam tylko do Daguzy i Michasi, a jakby coś zaczęło się dziać, to nie będę do nich przecież pisać:P
-
To ciekawe, która będzie pierwsza 😁
-
Serdecznie gratuluję! 😆
Dziewczyny z lutego wyprzedzają styczniowe 😲 -
Melduję się. U mnie bez zmian.
Dzisiaj też mam wizytę u lekarza, ale pod wieczór. Ciekawe czy w ogóle choć raz wyśle mnie na KTG? I czy cokolwiek się "ruszyło" u mnie. Mój mąż powiedział, że od lekarza będziemy jechać na porodówkę, ale ja w ogóle w to nie wierzę...
Mamy Styczniowe witajcie:)
w ARCHIWUM
Napisano
ile energii niepotrzebnej wkładasz, żeby pokazać rodzinie, jak dobrze się trzymasz? i po co? przecież masz prawo, aby źle się czuć, aby odczuwać strach.
My, kobiety mamy zaszczepione, aby być twardymi, nieważne co by się działo. w ciąży często udajemy jak to dobrze się czujemy, ile mamy energii, choć w duchu chce nam się wyć z bezsilności i niecierpliwości. a po porodzie z kolei padamy na pyski, żeby pokazać, jak świetnie dajemy sobie radę - wszystko poprane, posprzątane, ugotowany obiad, mąż zadowolony i dziecko najedzone. czy my jesteśmy cyborgami jakimiś?? mam takie poczucie wewnętrzne, że najbardziej to chyba chcemy udowodnić naszym mamom i teściowym, że skoro one dały sobie radę (jakim kosztem) to my tym bardziej. I Madziu nie piszę tego wszystkiego do Ciebie osobiście. Pisze ogólnie, po części też dla siebie, bo także zaczyna mi się włączać chęć pokazywania wszystkim jak to jest wspaniale i jaką będę perfekcyjną mamą. Przez to także kazałam mojemu mężowi doprowadzić mnie do porządku jeśli będę chciała zrezygnować z ZZO, bo DAM RADĘ. Wiem, że jestem mało odporna na ból, wybrałam szpital z opcją ZZO na życzenie. ale gdzies tam podświadomie boję się oceniania przez rodzinę, czy znajomych, że przecież można urodzić bez znieczulenia. Tylko sama sobie cały czas muszę przypominać - po co?? Skoro są dostępne środki, które nie szkodzą dziecku, dlaczego z nich nie korzystać? Muszę sobie przypominać, żeby nie robić z siebie męczennika na pokaz 🙂 I a propos ZZO - oglądam w TV programy typu Porodówka itp, i jak porównuję wersję z USA i z UK, to jestem przerażona! W USA ZZO to norma, jak ktoś nie bierze to jest zdziwienie! A w UK odwrotnie, tylko wszystkim gaz zapodają (który chyba tylko na psyche pomaga 😉 ), a każde ZZO kończy się użyciem kleszczy! W UK chyba źle dawkują to znieczulenie, albo to propaganda TV. Takie moje przemyślenia, kto wie, wcale nie zaprzeczam, że po porodzie moje zdanie zmieni się w wielu kwestiach...
Się rozpisałam...chyba głównie dla siebie, żeby uzewnętrznić pewne obawy. Dzięki Madzia, za impuls dający mi do myślenia :*