Skocz do zawartości

Natalika

Brzuchatka
  • Liczba zawartości

    128
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Natalika

  1. 26 minut temu, mami napisał(a):

    przekarmić na piersi się nie da... ale masa rośnie :P... podobno to ma znaczenie w przyszłości, dzieci karmione piersią  nie mają tendencji do otyłości. u nas jutro będzie położna w równy miesiąc, zobaczymy ile ta nasza księżniczka waży 😉

     

    Przy zapaleniu piersi trzeba jak najczęściej dziecko przystawiać, szczególnie do tej chorej piersi, najlepiej noskiem do tej stront gdzie jest zapalenie. Może pomocna okazać się kapusta ponakłuwana. 

    Kapustę już w domu będę przykładać. Nikoś niechętnie ciągnie chorą pierś. Ratuje się masażami i odciąganiem

  2. Wczoraj w szpitalu dopadło mnie zapalenie piersi 😞 gorączka powyżej 38stopni jedna pielegniatka stwierdziła że absolutnie nie wolno mi odstawić Nikodema do piersi a druga że to nic nie przeszkadza ze nawet lepiej jakbym teraz częściej karmiła...  Mętlik mam. Dzisiaj wreszcie opuszczamy szpital, dopiero wieczorem ale wreszcie do domu! 

  3. 21 godzin temu, Do_Mi napisał(a):

    @banasiatko @Gucia23 gratuluję dziewczyny!

     

    U nas okazało się, że Leoś nie przybiera na wadze jak powinien a to za sprawą krótkiego wędzidełka. Mam ogromny żal do lekarki i doradcy laktacyjnego w szpitalu bo pytałam o to wedzidelko i żadna z nich nie miała zastrzeżeń. Niestety Leoś nie ciągnie efektywnie i muszę odciągać pokarm żeby po sesji na piersi jeszcze go dokarmiać. Na szczęście po 3 dniach jest już ogromną różnica w wadze maĺgo więc dokarmianie przynosi efekty tylko trochę jestem zmęczona bo muszę poświęcić pół godziny na laktator 😕 na przyszły wtorek mamy umówiona wizytę na podcięcie więc liczę że wtedy będzie już na samej piesi.

    U nas też problem był z wędzidełkiem, zapytałam o to lekarza a on stwierdził że zrobi to jak tylko mały obudzi się do karmienia, jeżeli chodzi o poprawę jakości karmienia to jest duża różnica

  4. 2 godziny temu, mami napisał(a):

    trzymamy kciuki! ile on ma teraz tego CRP ? i co jeszcze mówią lekarze? wysyłam dużo zdrówka abyście jak najszybiej mogli się cieszyć sobą w domu!

    Lekarz mówi że jest dużo lepiej, będzie mieć robione usg przezciemiączkowe i w szpitalu ma być też zaszczepiony. Czeka go kolejny rtg klatki piersiowej. Żółtaczki nie miał i może już nie mieć ale ma rumień noworodkowy, z tym podobno nic się nie robi.

     

    Mam pytanie ile krwawiłyście po porodzie, dzisiaj minęła 5doba po porodzie a ja przestałam krwawić, nie wiem czy mam się tym martwić

  5. Dzisiaj Niko nie miał robionych żadnych badań. Rano zabrali nam z sali inkubator jutro odłącza go od pulsoksymetra i dostanie monitor oddechu pod materac. Udało mi się przystawic do piersi i teraz w ogóle z niej nie schodzi. Nie chce spać w łóżeczku tylko na rękach, pielęgniarki tu krzyczą za spanie z dziećmi na jednym łóżku więc jestem wykończona. Jeżeli nic się nie wydarzy to we wtorek mogę pytać o wyjście ze szpitala

  6. Cześć dziewczyny 🙂 wczoraj po poludniu dojechałam do Wałbrzycha do Nikosia. Dzisiaj rano udała się próba odlaczenia go od tlenu, a godzine temu wyszedł z inkubatora. Nie jest powiedziane że do niego nie wróci. Badania crp wykazują poprawę. Jesteśmy dobrej myśli. 

  7. 27 minut temu, AnnaT napisał(a):

    Oj biedactwa. Współczuje tobie że musisz znosić rozłąkę tuż po porodzie. Trzymam kciuki aby mały był szybko z tobą i  szybko wrócić do zdrówka. 

    A nie rodziłaś z cukrzyca w szpitalu z 3 stopniem referencyjnosci, że małego musieli przewieść do innego szpitala? 

     Trzumaj się cieplutko, wykorzystaj może czas na walkę o laktacje- co 3h laktator. Pewnie mają w szpitalu. 

    Będzie dobrze. 

     

    Ordynator w tym szpitalu stwierdził że ta cukrzyca co mam jest na tyle ustabilizowana że nie ma konieczności porodu w innym szpitalu. Wyniki cukrowe miałam dobre, z nerkami sytuacja była opanowana. Co do wyboru porodówki radziłam się dwóch lekarzy w tym ordynatora. Boję się bardzo o synka dwie pierwsze doby będą decydujące, nie wiem czy ze mna jest coś nie tak skoro slowa lekarza " Na tą chwilę oddycha samodzielnie ale wszystko może się wydarzyć" ani troche mnie nie uspokoiły a jeszcze bardziej załamały. Staram się myśleć pozytywnie ale nie potrafię

  8. Dzisiaj niestety nie ma miejsc żebym była przy Nikosiu. Lekarka z którą rozmawiałam powiedziała że na tą chwile stan jest stabilny ale wszystko może się wydarzyć. Siedzę dalej na porodówce nie chcą mnie wypuścić, karzą mi czekać na wyniki. Psychicznie nie daje rady. Starsza córka cały czas wypytuje o braciszka

  9. 7 minut temu, banasiatko napisał(a):

    Przypuszczałam, że do tego może dojść. Za długo trzymali Cię w ciąży z tą cukrzycą... Bądź dzielna, wszystko się ułoży, trzymam za Was kciuki

    Lekarka powiedziała że to bardziej wina paciorkowca albo zakażenia u mnie bakterią e-coli. Mały nie ma cech dziecka z ciąży cukrzycowej. U Ciebie jak sytuacja? 

  10. Wczoraj o 20 Nikosia wysłali na patologie noworodka do szpitala oddalonego 50km ode mnie. Po rannych badaniach okazało sie ze CRP ma podniesione, kolejne badanie dało wyzszy wynik. Próbowałam wypisać się ale bezskutecznie. I lekarka  noworodkowa i ordynator stwierdzili że nie ma szans bo immunoglobuline musze mieć podaną że wyników nie ma i że jak tylko wyniki z Wrocławia przyjada to mnie wypuszcza. Poza tym na oddziale patologicznym tam gdzie jest Nikodem nie było wczoraj miejsca dla mnie. Wczoraj wieczorem rozmawiałam z lekarzem mały ma podany antybiotyk doszło do zakażenia wewnątrzmacicznego ale jego stan jest dobry, powiedział że w szpitalu będzie jakieś 5dni. Dzisiaj mam o 11 dzwonić czy będę mogła zostać z nim na oddziale. Odwiedziny są tam normalnie i będę mogła przyjeżdżać do niego, ale jeśli chodzi o pozostanie na oddziale przez covid na sali musimy być sami. Próbuje utrzymać laktację ale ciężko jest. Wczoraj ostatni raz karmiłam o 19:00

  11. Termin miałam na 21.05 z ostatniej miesiączki a według badań usg i prenatalnych termin na 27.05. Mój na szczęście w teb dzień schodził z pracy na 48h. Przez cały dzień spaliśmy oboje, byłam strasznie zmęczona mimo że noc przespałam. Za dnia były jakieś skurcze ale po godzinie przechodziły. W nocy po 12 miałam regularne skurcze co 5minut i pojechalismy do szpitala. W szpitalu na ktg skurcze żadne się nie pisały a ja je czułam. Po 6 podlaczyli mi znowu ktg i dalej żadego zapisu. Przy odłaczaniu położna powiedziała ze mi kroplówkę podłączą i na zawołanie dostałam bóli partych. Pp 20 minutach Nikoś już był ze mną

  12. Rozpakowana! Dzisiaj o 7:20 urodziłam Nikodema waży równe 3kilogramy i mierzy 53cm.  Dostał 8pkt w skali Apgar. Urodził się ze złamanym obojczykiem wody płodowe były zielone i trzykrotnie był owinięty pępowiną. Lekarz stwierdził że złamany obojczyk szybko się zrośnie i głównym problemem są zielone wody. Miał pobraną krew do badania i zrobione badanie pracy serca. Z serduszkiem jest wszystko ok, czekamy na wyniki

  13. Godzinę temu, banasiatko napisał(a):

    Gratuluję maluszka ♥️ 

    Ja się dalej toczę. Nie mogę znaleźć sobie miejsca. Puchnę tak, że aż mi stopy i usta sinieją... Skurcze mam, ale cały czas nieregularne. Chce mi się już płakać. Jadąc do szpitala w zeszłym tygodniu byłam pewna, że sie już rozpakuję, a tu dalej nic...

    To zostałyśmy we dwie tylko. Kiedy masz wizytę u lekarza?

  14. 8 minut temu, Do_Mi napisał(a):

    No kochane mój Leoś już z nami 🙂 wczoraj o 18.30 odeszły mi wody, o 20 pojechaliśmy do szpitala ze skurczami co 5 minut a maluszek urodził się o 23.25. Waży 3150, ma 54 cm  i 10/10. Ogolnie trochę za szybko wszystko szło i musiałam być nacięta ale mam tylko 3 szwy więc nie jest źle. W klubie postaram się wstawić zdjęcie 🙂

    @banasiatko jak sytuacja u Ciebie? 

     

    Gratulacje 🙂 ja w nocy miałam skurcze ale nie były one regularne i ustąpiły po 2,5 godziny 😞 jestem wykończona przez takie bezowocne akcje. W poniedziałek szpital nas czeka

  15. Ja nadal w dwupaku ale dzisiaj z wielkim pokładem energii. Byłam dzisiaj u mamy pomóc jej w robieniu słoików wyjazdowych dla taty, większość dnia przy garach. Przy okazji jeszcze trochę posprzatałam. Wieczorem wróciłam do domu z dziewczynami nastawiłam pranie i pomyłam podłogi. Dzisiaj na noc jesteśmy same bo moj partner pracuje po 24godziny. Bolą mnie krzyże i mam napiety brzuch. Nie mam ochoty spać, troche się boję że może coś się rozkręci, a z drugiej strony bardzo bym tego chciała 

  16. 2 godziny temu, mami napisał(a):

    A jak nasze nie rozpakowane Mamusie? Jak się czujecie? 

    Ja wczoraj byłam u ginekologa, z małym jest wszystko ok, przepływy są prawidłowe, ale w poniedziałek jeśli nadal nic się nie wydarzy będę miała wywoływany poród. Wczoraj też rozłożyło mnie przeziębienie, mam katar i ból głowy trochę boli mnie gardło. Leczę się domowymi sposobami plus biorę paracetamol

  17. 18 minut temu, Emi_ja napisał(a):

    A no widzisz, nie było cię dawno, wybacz, że pominęłam cię w statystykach...Ty masz jakieś wytyczne co do porodu?Bo jako ciężarna z CC powinnaś być już na oddziale na wywołaniu...Takie są zalecenia. Ja bym nie czekała na wizytę u ginka, bo już jej nie potrzebujesz i niczego ona nie wniesie tylko pojechała na ktg do szpitala najlepiej od razu z walizka. Mówię serio. Miałaś wcześniej choć jedno ktg?

    Tak 3tygodnie temu pojechałam do szpitala ze skurczami co 7-5minut rozwarcie 2cm, po godzinie na porodówce wszystko minęło. Przytrzymali mnie tam 4dni i wypuścili bo nawet zadnych skurczy na ktg nie było (miałam robione dwa razy dziennie) u ginekologa byłam 18.05 powiedziała że wszystko jest ok i jak nie urodze do poniedziałku to mam przyjść wtedy wypisze mi skierowanie na wywołanie porodu

  18. 15 godzin temu, Emi_ja napisał(a):

    @Do_Michyba my we dwie już tylko zostalysmy. Niby oficjalnie jeszcze banasiatko, ale ona jest już w szpitalu, więc nie można jej ufać 😅

     Ja jestem już załamana tym, jak to się wlecze. Mam wrażenie, że jestem w ciąży już od 3 lat co najmniej. Najgorsze, że nic nie zapowiada się w najbliższych godzinach.

     

    Ja też nadal w dwupaku. Wczoraj termin porodu minął. W poniedziałek idę do ginekologa. Czas dłuży się niesamowicie, śpię średnio 2-4 odzin na dobę, ledwo co chodzę, brzuch jest już bardzo nisko. Wy też przy końcówce miałyście skoki energii? Tzn w jedną godzinę mam tak dużo energii że jestem w stanie zrobić wszystko a za chwilę nie mam siły nawet wstać.

  19. Powodzenia dziewczyny! Ja wróciłam od lekarza GBS wyszedł dodatni jestem załamana cały czas ryczę, boję się jak cholera. Lekarka zabroniła mi odstawiać luteiny do 10maja wtedy mam też wizytę. Nie przepisała mi nic poza skierowaniem na morfologię.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...