Skocz do zawartości

Słuchanie tętna maluszka w domu - super sprawa | Forum o ciąży


Rekomendowane odpowiedzi

  • Mamusia
W 17 tc miałam problem, bardzo się bałam o dzidziusia, a że wizyty tylko co tydzień drżałam, czy u maleństwa wszystko o.k. i znalazłam na allegro coś do mierzenia tętna płodu (wpisałam w wyszukiwarkę doppler, bo czytałam wcześniej o "podsłuchiwaniu" maluszka w domu) i kupiłam sobie to cudo. Świetna sprawa, polecam wszystkim zestresowanym przyszłym mamom, teraz wstaję, sprawdzam i wiem, że wszystko jest w porządku. Tylko przed podsłuchiwaniem trzeba sobie posmarować brzuszek żelem wodnym (takim do USG), albo popsikać wodą - bo wtedy dopiero słuchać. 🙂 Urządzenie jest podobno bezpieczne - tak przynajmniej jest na nim napisane i mam nadzieję, że to prawda.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Pytałam dzisiaj lekarza i powiedział, że to urządzenie, które sobie kupiłam jest bezpieczne...a co do poszukiwania zagrożeń w falach to przecież fale są wszędzie - światło i dźwięk to też fale i nie da się ich wykluczyć.
Czy to prawda, że w UK jest trudno uzyskać pomoc jak coś złego się dzieje z ciążą przez 12 tg - tak czytałam w necie i bardzo mnie to zdziwiło?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
W Polsce nieraz usg wykonują co miesiąc w UK tylko dwa razy. Na przykład moje dzieciaki szalały po każdym usg i ogólnie czułam się nie najlepiej. Co zaś do fal to sprzęt o którym wspomniałaś nie ma bezpośredniego oddziaływania na płód natomiast doppler ma. Po mimo dziwacznych metod jakie maja w Uk jednak nie raz maja racje. w przypadku dzieci nie ma co sie zastanawiać kto ma racje a kto nie bo stawka jest za wysoka.
Jesli chodzi o pytanie to tak w UK jest selekcja naturalna i wybitnie rzadko próbują na siłę podtrzymywać ciąże do 12 tygodnia. Ogólnie prowadzenie ciąży jest zupełnie inne niż w Polsce.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Jak miałam problem w ciąży - teraz myślę z perspektywy że dość niegroźny, ale oczywiście w moich oczach największy na świecie to dwa dni czytałam wszystko dotyczące ciąż zagrożonych i straszliwe dla mnie było czytanie jak dziewczyny w U.K. (i USA też) cierpiały, bo nikt nie chciał im pomóc.... i traciły dzieciaczki nawet w 3 m-cu. W pierwszej ciąży miałam operację w 5 m-cu (wycieli mi wyrostek) i bardzo długo leżałam na patologii ciąży, na tzw. obserwacji po operacji i było kilka dziewczyn, które musiały leżeć bo miały zagrożone bardzo młode ciąże. Lekarze robili wszystko żeby uratować dzieci...selekcja naturalna....okropne...nie ratować dziecka, bo jest za małe. No i na tej patologii też słuchali brzuszków (tętna) takim dużym urządzeniem z monitorem i rejestracją zapisu - 2 razy dziennie po 1/2 h i mój synuś jest zdrowy i już wielki - ma 11 lat. Oczywiście, że staram się nie przesadzać z tym słuchaniem, ale jaka to ulga wiedzieć, że wszystko jest ok i się nie zamartwiać niepotrzebnie - podobno wszelkie stany obniżenia nastroju w ciąży są niewskazane.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Też miałam klopoty w drugiej ciąży, zaczęłam plamic w 6 tygodniu ale na szczęście zrobili usg jedno potem następne ale jak sie domyślam żeby stwierdzić czy płód żyję 😠 Oni mają spore braki w wiedzy i to jest straszne. Wiesz, ja w temacie 'mój poród' napisałam jak to u mnie wyglądało, wyobraź sobie ze myśleli iż mam zapalenie pęcherza a nie że rodzę !!! Gdyby nie to że już rodziłam i znam swoje ciało to poród chyba odbierałby mąż. Niby ten sam szpital co za pierwszym razem ale rożnica ogromna.
Wracając do dopplerka. Tez panikowałam w pierwszej ciąży i koleżanka mi właśnie podpowiedziała ze jest takie coś co pozwoli mi spac spokojnie i nie ukrywam ze faktycznie tak było. Jak tylko małego nie czułam za długo to przynajmniej miałam tą świadomośc ze w razie czego mogę go sprawdzić no i mamy gdzieś nagrane bicie serduszka synka 😁 Tutaj miałam wizyty u położnej co 6 tygodni więc nerwy solidne były. Teraz kupiłam kolejny cud techniki elektroniczna niania i monitor oddechu angelcare. A zaczęło się od szukania niani 😁 Nie ma co, jak jest możliwość to trzeba korzystać z rzeczy które ułatwiają życie, byle z umiarem 😁 Niby robią cały czas badania nad szkodliwością fal ale ostatecznie nie ma odpowiedzi, szkodzi czy nie. Moje dzieciaki bardzo tego nie lubiły ale na inne może to nie ma wpływu, kto wie. Ciąża to nie łatwy okres więc nie ma co sobie stresu dokładać jak można spac spokojnie 😉
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Ja mam tak, że nie czuję ruchów dzidziusia, taka jakaś wada - niegroźna zupełnie, ale nie mogę stwierdzić, że dzidziuś się rusza, bo po prostu tego nie czuję - mam macicę nieunerwioną (tak mi tłumaczyli w poprzedniej ciąży). Wiem, że to dziwne, ale przy pierwszym dziecku tak było...a potem z tej samej przyczyny nie miałam tzw. akcji porodowej (próbowali wywołać nawet przez około tydzień) i w końcu zrobili cesarkę. Moja mama też tak miała, wody jej w domu odeszły i nie miała żadnych bólów i ja mało się podobno nie udusiłam i też w końcu miała cesarkę. Ciekawe, czy tym razem w końcu poczuje ruchy dzidziusia (a nie tylko usłyszę na doplerku 🙂), fajnie by było, ale co do porodu to chyba nawet jakby mi się zaczęła akcja porodowa to i tak bym wolała cesarkę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Oj to jesteś wyjątkiem większość woli poród sn, ja na samą myśl o cc dreszcze dostawałam. Kurcze, szkoda ze nie czujesz ruchów to do pewnego momentu fajne uczucie. Mam nadzieje że dzidzia, jakoś mi się tak nasunęło syneczek 😉 zrobi Ci prezent i da o sobie znać. Tego serdecznie życzę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Dzięki...za dwa tygodnie będę miała USG z poznaniem płci dzidziusia 🙂. Myślę, że wolę CC, bo już miałam...i to pod skrzydłami świetnych lekarzy...tych samych, którzy opiekowali się mamą i nowonarodzonymi bliźniaczkami syjamskimi, zanim pojechały na operację rozdzielenia za granicę - pewnie nie pamiętasz historii tych dzieci, bo to było wieki temu, ale głośno o nich było bardzo i leżały na tym samym oddziale co ja i synio. Ja miałam eksperymentalną metodą CC (ze specjalną dodatkową zgodą), tak że nie cieli mięśni brzucha tylko je jakby rozrywali - rozdzielali na chwilę (nie wiem dokładnie na czym to polega - bo nie jestem lekarzem) i robili jedynie dwa nacięcia, jedno na skórze i jedno na macicy. Po 6 godzinach od operacji można było wstawać i nie bolało. Zakładali tylko jeden długi szef na brzuchu. Jakbym teraz miała mieć znowu CC to mam nadzieję, że metoda o jakiej piszę jest już powszechna, ale jeśli nie to i tak o nią poproszę - bo idę do tego samego szpitala, więc lekarze na pewno będą wiedzieli o jaką operację chodzi, a moja mama opowiada, że bardzo długo po takiej tradycyjnej CC dochodziła do siebie. To "nowe" CC jest gdzieś z dalekiego wschodu i jest tak naprawdę jedną z najstarszych metod CC.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Nie słyszałam o tym. Ja nie byłam nacinana ani szyta w obydwóch porodach tak ze w 100% naturalnie i bardzo szybko doszłam do siebie. Fakt, drugi poród boli dużo mocniej ale psychicznie dochodzi się szybciej do siebie. Syn, słabo przybierał na wadze, miał kłopot z krwią , ja miałam nadciśnienie ciążowe a teraz mała się urodziła 100gram mniejsza a już po 3 tygodniach jest 800gram do przodu 🤪 a jest na piersi 🙂 Tak ze wszystko ma plusy i minusy. Pierwszy poród trwal 12godzin i był bardzo dla mnie ryzykowany, chociażby z powody bardzo silnego nadciśnienia i 6 godzinnych parć a teraz 6 godzin i mała wyszła na 3 parciu 😆 ale pierwszy wspominam lepiej niż ten teraz...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Synek urodził się z wagą 3.870 i był na piersi przez 1,5 roku. CC trwało 10 minut - od 14:10 do 14:20, a dziecko na rękach miałam już wieczorem i normalnie chodziłam (kazali nam nie bać się i chodzić żeby wszystko (szef) się ładnie zrosło). Moja przyjaciółka rodziła 2 m-ce temu i miała horror poród - z cięciem krocza, wyciąganiem dziecka i generalnie bardzo paskudne przeżycie i nie chciałabym tego przecierpieć co ona podczas porodu. Na następnej wizycie spytam się o to, czy dalej wykonują to innowacyjne w Polsce CC, ale myślę że to już jest obecnie standard, bo starano się żeby przestała to być metoda eksperymentalna już dawno temu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • Mamusia
http://www.mamopedia.pl/ciaza/porod/rodzaje-ciec-cesarskich
Na tej stronie opisują dwie metody - ja rodziłam w 99 roku i "jak czytam" miałam dużo szczęścia, że znalazłam się w grupie testującej nową wówczas metodę CC, bo gdyby nie to teraz musieliby mnie ciąć tą starą metodą - dziś już prawie nie praktykowaną 🙂.
W środę będę oglądała, czy z dzidziusiem wszystko ok i dowiem się, czy to chłopak, czy dziewczynka - nie wiem czy to ma znaczenie ale mam od początku ciąży mięsowstręt, a dziewczyny pisały, że tak miały przy chłopakach - ciekawa jestem bardzo, ale przyjaciółka wróży mi dziewczynkę (ma takie przeczucie).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...