Skocz do zawartości

carpioo

Mamusia
  • Liczba zawartości

    1293
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez carpioo

  1. to prawda że "z rodziną sie tylko pięknie na zdjęciach wychodzi".. a jeszcze jedno się sprawdza- "powiadają jaskółki, że niedobre spółki" 🤨 nawet z rodziną.. najlepiej miec na wszytko papier.. ale gdyby człoowiek wiedział że się przewróci to by się położył.. będzie dobrze.. Może Asiu skoro teść taki "złośliwy" to może powiedz mu że ok, wpłacisz ten dodatkowy 1 tys zł, ale po 10 zł miesiącznie, bo teraz będziecie mieć Dzidzię i nie macie pieniążków (czy ile tam możesz mu dać, wiadmo dla niektórych tysiąc to kichnięcie, dla drugich miesiąc pracy) i może wtedy zrozumie jaką głupotę robi.. Nie denerwuj się teraz tym kochana, nie możesz.. pomyśl sobie że może jak zobaczy wnusia/wnusię to zmięknie i "da" Wam te pieniądze w "prezencie" 🤔 ..
    Jak się dzisiaj moje współ-ciężąrówki czują? ja mam nadzieję że te nudności za 2 tygodnie mi miną.. bo mam dośc zgagi, bekania, i tego wszystkiego.. staje się małą Fioną - Panią Ogrzycą 🙂
  2. humory mam zmienne, tez raz krzyczę raz płaczę.
    Mam 24 lata, o ciąży dowiedziałam się w 5 tyg. teraz jestem w 8 (mimo że to ustrojstwo pokazuje 7 😞 )
    Bobaska chcielismy, ale po ślubie za jakiś rok.. dwa.. ale mieliśmy wpadkę, z której bardzo się cieszymy- 🙃 ogromnie. Ślub planujemy za rok, dwa po porodzie 🙂 może Dzidzia przyniesie nam obrączki 🙂 W sumie jestesmy ze sobą baaardzo długo, 1/3 zycia, tak więc ślub jest tylko formalnością a Fasoleczka- dowodem miłości
    Bardzo mnie cieszy że mój PŻ 😘 mimo szoku, gdy się dowiedział, cieszył się jak głupi do sera od początku, Teraz cąłuje i masuje brzuszek codziennie wieczorem, daje buziaka na dzień dobry rano.. i na dowidzenia jak idziemy do pracy 🙂 ohh. to chyba (mimo mdłości i tych obaw i nerwów) najwspanialszy czas 🙂
  3. marzenka napisał(a):
    Moja przyjaciółka urodziła w grudniu i kot w ogole nie reaguje na dziecko. Tylko i wyłącznie śpi a jak zaczyna płakać to wskakuje na szafę.
    Ja na szczęscie nad sobą mam tylko managera który raz w miesiącu sprawdza moją pracę. Wczoraj mu powiedzialam i powiedział, że nie ma nic przeciwko i dodał że wkońcu ktoś musi pracować na jego emeryture hehe. Więc u mnie luz. Nie powiedziałąm tylko jeszcze współpracownikom. U mnie niestety wygląda to tak, że ja na zwolnienie pójść nie mogę. Ale też nie muszę być codziennie w pracy i po 8 godzin. Jak będzie się coś działo to poprostu będę jeździć jak mi zdrowie na to pozwoli.
    U mnie jeszcze nie widać brzuszka. Tylko jak dotykam mam twardy brzuch. Ja ide na USG w poniedziałek i to będzie moje 3 już. Tyle, że ja krwawiłam i może chodzi o to, żeby skontrolować czy wszystko ok. Kolejne usg mam 1 kwietnia i to będzie do genetyczne chyba czy dziecko nie ma zespołu downa itd i za to płacę 250 zł.
    Liczę na to że wszystko będzie dobrze bo kocham tego małego szkraba nad życie 🙂


    ja tez myslę że nie powinnam miec problemu, ale najgorzej jest jak szefem jest kobieta starająca się o dziecko już jakiś czas, starsza ode mnie o ładnych parę lat.. a ja bez większego "wysiłku" mam Mojego Skarbeczka już w sobie, Głupio mi tak.. i przykro.. Ale nie będę stawiała czyjegoś szczęścia nad moje i mojego Narzeczonego.. Mamy to co chceiliśmy, o rok wczesniej 🙂 ale mamy, i nie chce nikomu oddać Fasoleczki, jesy nasza, wyczekana, najukochańsza 😘 Co nie zmienia faktu że bardzo niezręcznie się czuję. Eh skomplikowane to wszystko..
  4. szczęściara 🙂
    ja też bym chciała już mieć za sobą USG, w ogóle miałam miec pierwsze na początku kwietnia, ale stwierdzułam że tyle nie wtrzymam!!
    ja narazie schudłam 0,5 kg (od momentu kiedy wiem że jestem w ciąży), a brzuch mam widoczny lekko... jak ktoś nie wie to pomyśli że własnie spałaszowałam lodówkę,a lbo wypiłam 2 l coca-coli.. generalnie wydaje mi się że od momentu "poczęcia" przytyłam ok. 2-3 kg. Ale to różnie bywa.. Może ze stresu schudłam.. bo nie ukrywam że piersze 2 tyg miałam bardzo stresujące przez okropną-babę-gin i w ogóle 🙂
  5. Moja koleżąnka miała kotka całą ciążę i po porodzie (do roczku życia dziecka, potem kot był złośliwy, robił do kołyski, drapał itp, więc go oddała rodzicom). najlepiej jest zrobić badania. Ja mimo, że nigdy nie miałam kota, bo jestem psiarką, miałam jakieś tam stężenie tego wirusa, ale chora nie jestem. Dużo na temn temat czytałam i jedyne co radzili to nie sprzątać swojemu pupilowi. Sama mam 2 psy, ale z tym akurat "problemu" nie ma.
    nie mogę się już doczekać 14 marca kiedy to usłyszę serduszko Kluseczki i dowiem się ile Kluseczek mam w sobie(idę na 1wsze usg) a potem ok. 5 miesiąca kiedy się dowiem czy Fasoleczka/-i jest Chłopcem czy Dziewczynką 😉 ohhh jak ja bym chciała mieć rentgena w oczach 🙃
    A Wy Brzuszaste ? Kiedy na USG ? Kiedy termin porodu ? czy macie już wyraźnie zarysowane brzuszki ? Czy smarujecie już czymś brzuszek i piersi żeby nie było rozstępów?
    Czy (jesli pracujecie) powiedziałyście już w pracy??

    ale gradobicie pytań 🙃
  6. Gosiu, nie martw się bedzie wszytko dobrze.. Musimy byc silne dla naszych Maleństw, Kryszunek, Fasolek.. teraz musimy o nie walczyć, jak lwice o swoje małe.. nie mozemy sie przejmowac humorami innych ludzi. Najważniejsze są zawartości naszych brzuszków i my same, a raczej nasz spokój.. Gosiu- wszytko będzie dobrze z Twoją Kruszynką, wierzę w to z całych sił.. a zanim się wszystkie obejrzymy będziemy pisały sobie w (listopadzie, po wyjściu ze szpitala) jak to łatwo było w ciąży a jak trudno było dopiero urodzić 😜 będziemy się jeszcze z tego śmiały (w to wierzę) 🙂
  7. Dziękuję Dziewczyny za wparcie, moze to głupio zabrzmi, ale pocieszyło mnie to, że niektorym z Was też tak mówili. na usg ide dopiero 14 marca (dopiero byl wtedy termin!! :dry 🙂 nie mogę się doczekać tego co zobaczę i usłyszę (bo liczę na bicie serduszka) 🤪 trzymam za was wszsytkie kciuki, i mam nadzieje że bedziemy razem aż do i aż po rozwiązaniu każdej z nas 🙂 tak bardzo się cieszę że zdecydowałam się zalogować na tym portalu 😎 a tak się broniłam przed tym 🙂 liczę na bliźniaki.. mam nadzieję że mam zasadzone te dwie fasoleczki 😁 a co to luteiny to nie wiem, biorę witaminy pharmaton maturelle (niestety są drogie, prawie 50 zł!!! ) na następnej wizycie zapytam sie o coś polskiego, moze bedzie tańsze..
  8. Naprawdę jestem strzępikiem nerwów.. Zalogowałam sie tutaj bo w domu juz mnie słuchać nie mogą 🙂 wszystkiego się boję, jestem pełna obaw.. Dobrze że inne Ciężarówki mnie zrozumieją. 😜 Mój PŻ (Partner Zyciowy) dzielnie wszystko znosi.. ale jak słyszę "tym razem przegiełaś" 🤨 to nie wiem o co mu chodzi, bo w chwili "wybuchu" nie uważam na to co i jak mówię.. po chwili do mnie dochodzi jaką to właśnie szopkę odstawiłam 🙃
    Mamusie! Musimy trzymać się razem 🙂

    PS. Widzę że jesteśmy w przybliżonym wieku 🙂
  9. zapomniałam dodać: wymiotów nie mam, ale często czuję mdłości. Zapachy to moja zmora- najbardziej "bolą" mnie zapachy smażonego mięsa, papierosów i ogórkowej. najchętniej jadłabym pikantne potrawy, do słodkości w ogóle mnie nie ciągnie. piersi już tak bardzo nier bolą, ale są odczuwalne. czasami mam bóle podbrzusza, ale słysząłam że to normalne. humory zadziwiają mnie samą. najbardziej szkoda mi mojego faceta, który nie dość że jest w szoku że będzie Tatusiem(jakby nie wiedział, skąd się biorą dzieci 😉 ) to jeszcze dochodzą do tego moje "wyskoki". generalnie ciąży nie traktuje jako choroby i staram się prowadzić normalne życie, oczywiście bardziej uważając na to co jem, starając się być bardziej opanowaną i spokojną ale.. wiecie że to bardzo trudne.. aha- i płaczę wzruszam się jak nigdy- ok. 20 razy na dobę mam płacze 🙂
    termin mam na 20 października ( i jestem w 8 tygodniu, a nie jak sie wyświetla w 7)
    Pozdrawiam, i życzę zdrówka, spokoju i prawidłowej, zdrowo rozwijającej się ciąży!
  10. Cześć,
    jestem w pierwszej ciąży. Dowiedziałam się o tym 13 lutego 🤪 jestem bardzo szczęśliwa, ale nie ukrywam że życję w wielkim strachu. zwłaszcza po pierwszej wizycie u ginekolożki. poszłam prywatnie, bo myślałam że będzie "lepiej" a tam usłyszałam, że nie powinnam siebie nazywać jeszcze Mamą, bo różnie to bywa, kobiety często tracą dzieciątka, i żebym narazie żyła "normalnie". Przeraziłam się okropnie, i obiecałam sobie że do tej wstrętnej baby więcej nie pójdę. Potem poszłam państwowo, i już się trochę uspokoiłam. jestem młoda i zdrowa.. ale przez to przeżycie z okropną panią gin nie mogę przestać myśleć i bać się o moją Fasoleczkę. juto (wtorek) idę po skierowanie na moje 1wsze usg. mam nadzieję że usłyszymy z narzeczonym bicie serduszka Maleństwa 🙂
×
×
  • Dodaj nową pozycję...