-
Liczba zawartości
449 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Kalendarz
Forum
module__content_content
Galeria
Odpowiedzi dodane przez armiatka
-
-
Ja rodziłam w 30 tyg wcześniaka warzącego 1420. I choć nie wspominam dobrze porodu - bo ciężko się rodzi dziecko ze świadomością że będzie z nim bardzo źle - to jednak odważyłam się na drugiego maluszka. I jestem pełna nadziei że tym razem wszystko będzie pięknie i tak jak wymarzyłam. I tylko takie powinnyśmy mieć podejście do porodu.
A co do porodu, to obiło mi się o uszy, że teraz można się znieczulać na NFZ? Czy to prawda? Jak rodziłam 3 lata temu to jeszcze nie było takiej opcji.
Ps: dziś z rańca byłam na wszystkich przepisanych mi badaniach, krwi to mi pobrali tyle, że powinnam dostać jakaś czekoladę he he. Dziś wieczorem prywatnie do Gina. Może zobacze wreszcie bijące serduszko.
-
I ja bym chciała urodzić SN i chciała bym, żeby spełniły się moje oczekiwania, pragnienia związane z pierwszym kontaktem z maluszkiem. Żeby mi maleństwo do piersi od razu przystawili, pozwolili nam pobyć ze sobą ciało do ciała. Dziewczynki jutro jestem umówiona na prywatną wizytę na 19:30 Cieszę się bo mąż pójdzie ze mną, będzie miał czas po pracy. Tak więc byle do jutra.
-
-
Między dziećmi jest rok i 4 miesiące. Czyli coś tak jak u Ciebie będzie. A ja dziś zadzwonię do pana gin. z poprzedniej ciąży i zapewne będziemy chodzić do niego. Ale będę też chodzić na NFZ żeby mieć badania za darmo. Ale nie wiem jeszcze czy na NFZ będę chodzić do przychodni w Siedlcach czy będę do poradni genetycznej w Wawie w Instytucie Matki i Dziecka. Jeszcze się zastanowię.
-
-
A ja po dyskusji z małżowinką moją, napisałam smsa do ginekologa, który nas bardzo wspierał i pomógł po diagnozie USG z Polą. Bo ja chodziłam w pierwszej ciąży do znajomej gin. Koleżanki Mojej mamy. I chodziłam też w przychodni na NFZ żeby mieć skierowania i nie płacić za badanie moczu krwi itp... Niestety obie gin po wykryciu (o wiele za późno) wady u Poli nie chciały dalej prowadzić ciąży. A ja wymagałam stałej opieki i co kilkudniowych kontroli. I ten lekarz się nami zajął i wspierał i otoczył swoją mądrością i dobrocią. Już dawno myślałam żeby się do Niego odezwać. Ale on przyjmuje tylko prywatnie. Ma tłumy pacjentek. Tak więc smsa wysłałam. Odpisał że bardzo się cieszy i że czeka na telefon ode mnie jutro o 15. Teraz i ja się cieszę, że zdobyłam się na odwagę. Uf.
-
-
-
-
No i nie miałam USG. Dopiero 26 lipca będę mieć. Dziś dostałam skierowania na badania krwi, moczu i biocenozę pochwy. Badania mam porobić w czwartek rano. I potem znowu przyjdzie mi czekać. Puki co, to cała ciąża od początku przebiega całkowicie inaczej niż z Polą, wszystko dzieje się inaczej, biorę to za dobry omen.
-
-
Witamy nową koleżankę.
A u mnie lekka masakra. Zapalenie krtani, oskrzeli i spojówek. Nie mówię, nie widzę. Wczoraj tak mnie wzieło. Albo alergia, albo infekcja... A wiadomo infekcja na tym etapie ciąży to nic dobrego. Lecę zaraz do lekarza, wypłaczę się mojej pani doktor, może zlituje się i powie, że to nic... -
-
Nie wariuj, zaczekaj cierpliwie. Ja pójdę w środę na USG i zobaczę pęcherzyk, ewentualnie bijące serduszko i malutką fasolkę. A ty już zobaczysz konkretną fasolkę i będzie na co popatrzeć. Mam nadzieje że gin da mi zdjęcie na pamiątkę. Ja w pierwszej ciąży praktycznie nie miałam żadnych dolegliwości. A teraz wszystkie jakie są mnie dotyczą.
-
Ja też się cieszę że to marzec będzie. Bo tak planowaliśmy. Już jakiś czas planowaliśmy poczęcie na czerwiec. Z dwóch powodów - moja praca to po pierwsze. Śpiewam w kapeli na weselach. I w kwietniu chciała bym normalnie zacząć sezon i wrócić na chałturki. To moje jedyne źródło dochodu po za świadczeniami jakie dostaje na Polę z mopru. Z pracy na etat musiałam niestety zrezygnować by opiekować się Polą.Mąż pracuje w tygodniu a ja w weekendy i tak jest bardzo dobrze. A po drugie zależało mi żeby początek ciąży przypadł na okres kiedy są świeże owoce i warzywa. Żeby się nimi sycić do woli i dać maliźnie dużo witamin i składników odżywczych. A dzidziulki podrosną kapkę i będzie zaraz kwieć maj czerwiec wakacje, wrzesień - tyle miesięcy na świeżym powietrzu. Super.
Dziś dziewczynki chyba pierwszy raz zaczęło do mnie docierać że JESTEM W CIĄŻY!!! Że to się dzieje naprawdę! Zaczynam się już cieszyć.
No i oczywiście ok 14 jadę na weselicho. I tylko jeden ból mam... Nie będę mogła się zimnego piwka z kochana kapelą napić... -
-
-
madzia_m3 napisał(a):Hej,
My dzisiaj już rano po szczegółowych badaniach krwi, będę miałą wieczorem beta hcg zobaczymy czy jest prawidłowy przyrost.
A wy badałyście już krew?
I jak tam Wasz poziom hcg ? U nas tydź temu kreseczka od ciąży była bladoróżowa, dziś jest ciemniejsza niż pasek kontrolny. Tak więc u mnie chyba z poziomem wszystko ok. Robię ogórki małosolne i zupkę botwinkę. -
No niby wada cewy nerwowej, więc ponoć z powodu za małej ilości kwasu foliowego. Ale ja brałam kwas taka normalną dawkę. Teraz od marca biorę 10 krotną dawkę kwasu, witaminy Femibion Natal 1 i kwasy omega. Więc powinnam być tak nasycona wszystkim co potrzeba że hej. No i oczywiście zdrowo się odżywiam. Warzywa koktajle owocowe. A co ma być to będzie. Czas pokarze.
-
Dziękuje bardzo moja osobista grupo wsparcia bardzo ciężarnej armiatki 😁 😁 😁
Ja też nie znoszę pobierania krwi. Ale wiadomo, że trzeba i nie ma gadania. Porobiłam dziś porządki w komodzie z ubrankami Poluśki. Znowu spora sterta ubranek już za małych, do dołożenia. Odłożyłam ją do szafy. A Szafa 2x pojemniejsza jak komoda pęka już w szwach, bo nagromadzone są w niej ubranka z minionych 3 lat. Jak będzie dziewczynka to normalnie jedyne zakupy jakie będę musiała robić to pampersy i chusteczki. A jak będzie chłopiec to normalnie będę miała tyle ciuszków do wystawienia na allegro, że bez problemu uzbieram na wyprawkę dla chłopca. He he. Ale mam plany co? -
Tussiiau - bardzo dziękuje za dobre słowa. Bardzo są mi potrzebne, tym bardziej że po za forumowiczkami z wątku i moim mężem nikt nie wie o ciąży. Powiemy pewnie dopiero po 16 tygodniu. Pewnie w okolicy 20 tyg kiedy będzie wiadomo że dziecko będzie zdrowe. Moja mama i rodzice męża bardzo przeżyli diagnozę z pierwszej ciąży i do tej pory jak czasem w rozmowie wspominamy że dobrze by było, żeby Pola miała rodzeństwo, żeby nasze życie nie kręciło się tylko w koło Poli i jej niepełnosprawności. Rodzice zawsze mówią, że oczywiście fajnie by było i że pomogą, ale żeby nie ryzykować bo znowu może być chore dziecko... Dla nich nie byla by to radosna nowina, ale stres i wielotygodniowe oczekiwanie na kolejną diagnozę. Sami to jakoś udźwigniemy.
Dziś w nocy nie mogłam spać. Burza za burzą i komary. Masakra
Ja jeszcze żadnych badań krwi nie robiłam. -
-
donatella napisał(a):
No i ja czekam na doniesienia z pierwszego 2013 marcowego USG. Mam nadzieje że już uda się coś zobaczyć.Madzia, daj znać po usg jak było 🙂
Ja mam dziewczynki do dźwigania 3latka, mieszkamy na 1 piętrze. Wiec trzeba wnieść i znieść. Plus jeszcze dziecięcy wózek inwalidzki, czasem zakupy. Dlatego mam te doły. Nie myślałam o tym wcześniej. A tu raptem bach. Jestem w ciąży i wszystkie te codziennie gimnastyki do których przywykłam przytłoczyły mnie. Może Bóg da i Pola zacznie chodzić wreszcie sama za te 8 miesięcy... Śmiejemy się z mężem że najfajniej będzie jak oba dzieciaki zaczną chodzić w tym samym czasie. Czad!
A jeszcze co do dolegliwości to mnie również podbrzusze często pobolewa. I spała bym cały czas. -
He he, mam nadzieje że to tylko ciążowe doły a nie kryzys egzystencjalny. Dziś rano kiedy moja córcia układała sobie klocki na stoliku, wyobraziłam sobie jak towarzyszy jej w tym drugi szkrabik, jak się wspólnie bawią i tak jakoś mi się miło zrobiło. Mam taką huśtawkę nastrojów że hej... No i inne dolegliwości już są. Mdli mnie cały Boży dzień. I cycuszki zaczęły pobolewać. Już taka w ciąży jestem że hej!
Witam
w ARCHIWUM
Napisano