Skocz do zawartości

asiek83

Mamusia
  • Liczba zawartości

    303
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez asiek83

  1. MadziaW napisał(a):
    Sylwia - jak sie urodzil to mial obwod gl. 37.5 , a na 6-tyg. kontroli 40cm. Teraz nie wiem 🥴 A jak Igor??

    Asiu - a moze kolka Was dopadla?? :/ Podciaga Olga nozki pod klatke?


    Nie Madziu właśnie nie podciąga nóżek, też myślałam że to może kolka ale to raczej nie to...
  2. hej dziewczyny

    Margaritka 3mam kciuki za Twojego maluszka, oby było wszystko ok 🙂

    Ja jestem wykończona. Olga od kilku dni ma problemy z zasypianiem wieczorem, przez półtorej godziny jest płacz i histeria... aż się boję żeby jej przepuklina nie wyszła. Normalnie nie wiem co się dzieje i nie mam pojęcia co robić, bo nic nie pomaga, ani noszenie, ani kołysanie, ani śpiewanie, nawet jeżdżenie wózkiem... 😞
  3. MadziaW napisał(a):
    A wiecie, co? Pisalysmy niedawno jeszcze o tym karmieniu piersia i wszstko wrocilo, i znow mialam kryzys z wyrzutami sumienia 😞 I to do tego stopnia, ze postanowilam, ze sie jeszcze nie poddaje, ze jeszcze powalcze.. Chce miec totalna pewnosc, ze probowalam mocno i ze chwytam sie czego moge, ze naprawde walczylam.. I z tego powodu dzis sobie zamowilam sns system wspomagajacy karmienie z medeli - nie tanie cholerstwo , jak na to, co co jest, ale ideologicznie wydaje sie byc to, czego nam potrzeba, wiec bede probowac. Nie bedzie to latwe - wrecz powiedzialabym trudne, bardzo trudne, bo mleka juz w ogole nie mam 🥴, a maly przy cycu albo spi, albo sie wkurza i lapac nie chce - ale wiem, ze jest to mozliwe, a nadzieja umiera ostatnia 🤨. ALe mam przeczucie, jak dzis z nim tak probowalam, ze jak bedzie leciec, to On chwyci sie znow, wiec mam nadzieje, ze ten sns nam pomoze - zobaczymy'. Nie nastawiam sie na to, ze -jesli by sie nam rzeczywiscie udalo - ze bede karmic wylacznie piersia, ale ,jesli choc ciutke i dla samej bliskosci, dla Niego...i za brata... 😞 Jak znow bedzie bolec bez poprawy, albo ppo prostu nam nie bedzie wychodzilo z jakiegokolwiek powodu, to choc bede wiedziec, ze faktycznie mocno probowalam. Z walka, chociazby przegrana, moze latwiej bedzie porazke zniesc, co? Jak myslicie? 😞


    Ja będąc w ciąży bardzo nastawiałam się na karmienie piersią, ale niestety wydarzenia późniejsze spowodowały, że moja laktacja jest kiepska 😞 Niemniej codziennie dostawiam małą do piersi chociażby na kilka łyczków (oczywiście ta się złości bo z cycuszka nie leci tak łatwo jak z butelki 😜) ale będę tak robić aż całkowicie mleka nie będę miała
  4. Co do objawów to ja też chyba wszystkie przeszłam w ciąży 😜

    Dzisiaj musiałam małej czopek z gliceryny dać bo nie mogła kupki zrobić (nie robiła od wczoraj rana) - włożyłam czopek i po chwili kupka w pieluszce już była 😁
  5. Fruzia napisał(a):
    No to całe szczęście, że to tylko łagodna forma.
    Dzięki! Normalnie jak dostałam wiadomość, to wszystko wróciło, te wszystkie emocje związane z moim porodem... matko, jak wiem co ona może przeżywać, to cała jestem w emocjach... od 5:00 ma skurcze, już w szpitalu jest i mówią, że w nocy lub jutro urodzą, ale wiadomo, u mnie też mówili, że jeszcze dłuuugo nie urodzę, a ja wzięłam i urodziłam :P


    No nie dziwię się, że są emocje. Ja jak sobie przypomniałam porodówkę to aż gęsiej skórki dostałam... Ja rodziła 19 godzin więc życzę siostrze żeby urodziła szybciutko
  6. Fruzia napisał(a):
    asiek, a to to samo co AZS (atopowe zapalenie skóry)??

    A moja siostra właśnie walczy na porodówce... Jeszcze trochę i w naszej rodzinie pojawi się Michaś!! 😁


    Tak Fruzia to właśnie AZS
    3mam kciuki za siostrę
  7. michasia24 napisał(a):
    asiek83 napisał(a):
    Właśnie wróciłyśmy od dermatologa - Olga ma łojotokowe zapalenie skóry 😞
    Na szczęście ma łagodną postać więc dostałyśmy kremy i musimy mocno pielęgnować skórę buzi
    Odetchnęłam z ulgą jak się okazało, że to nie alergia na bebilon
    to dobrze wiesz chociaz na czym stoisz 🙂 u mnie zaczol sie problem z kupa 😞 rece opadaja 😞


    Moja jeszcze dzisiaj też kupy nie robila, ale najlepiej toleruje bebilon comfort
  8. Właśnie wróciłyśmy od dermatologa - Olga ma łojotokowe zapalenie skóry 😞
    Na szczęście ma łagodną postać więc dostałyśmy kremy i musimy mocno pielęgnować skórę buzi
    Odetchnęłam z ulgą jak się okazało, że to nie alergia na bebilon
  9. michasia24 napisał(a):
    hej my bylismy dzis na kontroli malyb wazy 4900 🙂 zdrowy a za tydzien na szczepienie, wiec bedzie placz 🥴 do tego maly dos 🥴ta 🥴 dziw 🥴nej wysypki i takie czerwone cos za uszami okazalo sie ze mleko mu nie odpowiada co mnie dziwi bo bardzo ladme kupy robi 😮 i le 😮arka polecila przejsc na nan wiec zobaczymy co z tym mlekiem wyjdzie..

    co do brzucha to ja tez mam oponke 😠 i do tego rozstepy 😠 ale za tydzien wybieram sie do kosmetyczki fryzjera i na solarium 🙂 tak ze mam nadzieje ze zbledna

    a i co do rozmiaru ciuchow to tez mam wrazenie ze biodra mi sie rozeszly 😁 😁 😁


    michasia nie strasz mnie nawet że wysypka może być od mleka bo moja mała tylko bebilon comfort toleruje a też ma na buzi czerwone plamy - jutro idę z nią do dermatologa i zobaczymy 😞
  10. Margaritaee napisał(a):
    Przeżuciłam mojego smyka wczoraj na bebilon...a dziś znalazłam w pieluszce piękną żółtą kupkę!!!! 🤪 🙂

    Dziewczyny a jak tam z waszymi brzuszkami? Bo mi został balon jak bym była w 4 msc ciąży...


    Ja też mam brzuchola jeszcze i trochę skory mi zostało nad raną (taki fałd) 😞
  11. Margaritaee napisał(a):
    Igorek też wkłada rączki i się ślini strasznie..ale d nóżek go jeszcze nie ciągnie...główkę już długo i wysoko trzyma i też się rwie do siadania 😁 Znalazłam coś takiego 🙂

    Twój maluch poraz pierwszy odkrył ręce kilka tygodni temu, teraz jest wręcz nimi zafascynowany. Patrz, jak bada je, wkłada do buzi, próbuje ssać. Nie martw się jeśli dziecko zbyt przesadnie będzie brało rączki do buzi. To forma poznawania siebie, świetna zabawa, a gdy potrzeba, może dawać ukojenie.

    Obfite ślinienie się niemowlaka wcale nie musi być związane z ząbkowaniem. Czasami ślinotok pojawia się na długo przed wyrzynaniem się ząbków i wynika ze wzmożonej pracy gruczołów ślinowych. Po co dziecku ślina? Po pierwsze, do nawilżania śluzówki jamy ustnej. Po drugie, do utrudniania bakteriom wniknięcia do przewodu pokarmowego. Po trzecie, do zapoczątkowania procesu trawienia, dzięki zawartym w niej enzymom. Od trzeciego miesiąca życia maluszka gruczoły ślinowe zaczynają pracować intensywniej i produkują duże ilości śliny. Niemowlę nie umie jeszcze skoordynować ruchów języka, policzków i gardła, żeby połykać jej nadmiar, więc ślina ścieka po bródce, a ty musisz często wymieniać zamoczone śliniaki i ubranka dziecka.


    Moja maleństwo przespało dziś całą noc i to już taka 4 noc z rzędu !!!! 🤪 🤪


    Super Margaritko :P Moja mała spała dzisiaj do 5 a po karmieniu jeszcze półtorej godziny przespała... Za to jak się obudziła zastała mnie niespodzianka - zrobiła kupę tak, że aż po plecach poszło 🤢
  12. MadziaW napisał(a):
    moj wlasnie pojadl, czyli czysty, pojedzony, przebrany i pachnacy (choc baczki mi tu puszcza hehe ;p ), jeszcze chwilunie posiedzi i bedzie spal 🙂 ale raczka w buzceznow jest. A w ogole zastanawiam si , czy nie bedzie zabkowal za jakis czas, bo duzo sie slini, raczki non stop w buzce...Wiem, ze to wczsnie, ale ponoc ja mialam 3,5 m-ca jak mi sie 1sze wybily. Bo O. ksiazkowo - 6 mcy.


    Olga też non stop rączkę do buźki bierze i ssie... Aż czasami słychać jak ciągnie paluchy :P
  13. peg81 napisał(a):
    witajcie witajcie 🙂
    czytam Was już na bieżąco, ale żeby usiąść i coś napisać to już większy problem 🙂
    jak ja zazdroszczę tym, co karmią piersią 😞 mi jest strasznie przykro, że już po laktacji...jakoś nie mogę się z tym pogodzić. ale próbowałam do końca. i dla mnie w tej chwili całkowitą abstrakcją jest możliwość wykarmienia dziecka tylko piersią. strasznie mi smutno, że mi się nie udało.

    co do okresu - wyobraźcie sobie, że pierwszy miałam już 4 tyg po cc., wczoraj zaczął mi się drugi. a co do kolejnych dzieci - jeszcze do zeszłego tygodnia byłam zdecydowanie na nie - ze względu na traumatyczne wydarzenia ze szpitala, a teraz mi się już odmieniło - najchętniej chciałabym od razu, ale po pierwsze: mój lekarz powiedział, ze po cc to swa lata czekania, a po 2 muszę się wpasować w umowę o pracę - kończy mi się w październiku 2015, więc pewnie dopiero jak mi przedłużą, bo inaczej się nie wpasuję. inna kwestia to ta, czy w ogóle się uda drugi raz zajść w ciążę...ale myślę, że skoro w końcu, po 6 latach, się udało, to może drugi raz też zaskoczy 🙂

    zazdroszczę Wam, że maluchy przesypiają tyle godzin 🙂 chociaż też nie narzekam. Olo jak zaśnie po kąpieli (ok 19-20) to budzi sietylko na karmienie 3 razy i od razu po jedzeniu zasypia. niestety od trzech dni jest problem, bo po 1 zmiana czasu, a po 2 kwestia kolek - chyba Wam nie pisałam skąd się wzięły kolki u małego? otóż okazało się, że winny jest nadmiar wit D, którą tak bardzo każą podawać do 3 miesiąca. po wielkich cierpieniach małego, pewien (prywatny) pediatra poradził odstawić wit D. i pomogło! kiedy wczytałam się w temat okazało się, że faktycznie często dzieciom wystarcza wit D z mleka sztucznego a jej nadmiar może powodować bóle brzuszka. 3 tygodnie nie dawaliśmy u tej witaminy i lekarz powiedział, ze skoro kolki przeszły, to zacząć podawać znowu. i co? po 1 podaniu znowu dwa dni w bólach brzucha! i się synu przez to znowu rozstroił ze spaniem. chociaż dziś, odpukać, nie jest tak źle. trochę się powiercił we wózku, ale nawet nie musiałam go wyciągać z wózka. w każdym razie pamiętajcie o wpływie wit D na kolki. Pisze kolki, ale to chyba taki skrót myślowy - u nas był to ból brzucha, przede wszystkim podczas karmienia i towarzyszące temu bolesne bąki (przez cały dzień), i kupa raz na1,2 a nawet 3 dni.

    kończę na dziś. dobrej nocy i udanej zabawy dla imprezujących 🙂


    U mnie laktacja też tak sobie - przeważa butelka a cycuszek tylko na "dopchanie"

    Ja też tak jak Peg z uwagi na koszmarny poród nie do końca byłam przekonana czy zdecyduję się na drugie dziecko ale stwierdziłam po długich przemyśleniach, że zdecydowanie tak ale za jakieś 3 lata i nie wcześniej 🙂

    Moja maleńka prawie nie śpi w dzień za to w nocy jest super - wczoraj zasnęła ok 21 a obudziła się dopiero o 6:40 !!
  14. Cześć dziewczyny!!
    Strasznie długo mnie tu nie było ale dzisiaj mam chwilę czasu więc się pojawiam.
    Jak zapewne wiecie 25 stycznia o godzinie 14:22 urodziłam Olgę - mała ważyła dokładnie 3580g i mierzyła 56cm.

    Niestety w szpitalu przeżyłam mały koszmarek - 24 stycznia o 19 dostałam pierwsze bóle (co 7-8 min). Po badaniu o 23 okazało się, że mam tylko ok 2 cm rozwarcia więc wróciłam do łóżeczka. Przez całą noc bóle się nasilały ale nadal z taką sama częstotliwością. Rano o 6 zrobili mi KTG i stwierdzili, że mam bardzo przyspieszone tętno - kolejne badanie i szok - miałam już 7 cm rozwarcia - położyli mnie na porodówkę i zaczęły się bóle krzyżowe (nie pomagały na nie ani paracetamol ani gaz rozweselający). Po 11 odeszły mi wody a o 12 miałam już pełne rozwarcie - i tu zaczęło się męczenie - przez bite 2 godziny miałam bóle parte ale maleńka nie mogła zejść do kanału rodnego (cofała się kiedy skurcz się kończył). Niestety miałam to nieszczęście, że nadzorującym w tym dniu lekarzem był facet, który niechętnie kieruje do cc. Dopiero kiedy minęły te dwie godziny szybko biegli ze mną na salę operacyjną (ja byłam tak wyczerpana, że prawie nie wiem co się tam działo). Pamiętam tylko, że jak mnie rozcięli to usłyszałam, że wody są zielone, później zobaczyłam na stole moją maleńką fioletową jak ufoludek i niepłaczącą (dopiero po chwili zaczęła płakać)
    Efekt tego wszystkiego był taki, że mała na samym początku dostała tylko 6 pkt, ma obustronne krwiaki podokostnowe i była obserwowana w kierunku zakażenia wewnątrzmacicznego, przez 5 dni była w inkubatorze i jedynym moim kontaktem z nią była otwierana śluza i możliwość pogłaskania jej przez nią. Łącznie spędziłyśmy 11 dni w szpitalu... Jakoś źle wspomiać będę ten poród

    Na szczęście dzisiaj położna na wizycie zauważyła, że jedne z krwiaków wyraźnie się wciągnął 😁 😁 😁 😁 😁 😁 😁 😁 😁 😁 😁 😁 😁
    Za kilka tygodni musimy iść z nią do neurologa i mam nadzieję, że wszystko będzie ok i maleńka nie będzie miała z ich powodu problemów zdrowotnych w przyszłości bo o to teraz najbardziej się boimy...

    Ot cała moja historia...
    Trzymajcie się zdrowo i cieplutko
    Buziaki
  15. Cześć dziewczyny!!
    Strasznie długo mnie tu nie było ale dzisiaj mam chwilę czasu więc się pojawiam.
    Jak zapewne wiecie 25 stycznia o godzinie 14:22 urodziłam Olgę - mała ważyła dokładnie 3580g i mierzyła 56cm.

    Niestety w szpitalu przeżyłam mały koszmarek - 24 stycznia o 19 dostałam pierwsze bóle (co 7-8 min). Po badaniu o 23 okazało się, że mam tylko ok 2 cm rozwarcia więc wróciłam do łóżeczka. Przez całą noc bóle się nasilały ale nadal z taką sama częstotliwością. Rano o 6 zrobili mi KTG i stwierdzili, że mam bardzo przyspieszone tętno - kolejne badanie i szok - miałam już 7 cm rozwarcia - położyli mnie na porodówkę i zaczęły się bóle krzyżowe (nie pomagały na nie ani paracetamol ani gaz rozweselający). Po 11 odeszły mi wody a o 12 miałam już pełne rozwarcie - i tu zaczęło się męczenie - przez bite 2 godziny miałam bóle parte ale maleńka nie mogła zejść do kanału rodnego (cofała się kiedy skurcz się kończył). Niestety miałam to nieszczęście, że nadzorującym w tym dniu lekarzem był facet, który niechętnie kieruje do cc. Dopiero kiedy minęły te dwie godziny szybko biegli ze mną na salę operacyjną (ja byłam tak wyczerpana, że prawie nie wiem co się tam działo). Pamiętam tylko, że jak mnie rozcięli to usłyszałam, że wody są zielone, później zobaczyłam na stole moją maleńką fioletową jak ufoludek i niepłaczącą (dopiero po chwili zaczęła płakać)
    Efekt tego wszystkiego był taki, że mała na samym początku dostała tylko 6 pkt, ma obustronne krwiaki podokostnowe i była obserwowana w kierunku zakażenia wewnątrzmacicznego, przez 5 dni była w inkubatorze i jedynym moim kontaktem z nią była otwierana śluza i możliwość pogłaskania jej przez nią. Łącznie spędziłyśmy 11 dni w szpitalu... Jakoś źle wspomiać będę ten poród

    Na szczęście dzisiaj położna na wizycie zauważyła, że jedne z krwiaków wyraźnie się wciągnął 😁 😁 😁 😁 😁 😁 😁 😁 😁 😁 😁 😁 😁
    Za kilka tygodni musimy iść z nią do neurologa i mam nadzieję, że wszystko będzie ok i maleńka nie będzie miała z ich powodu problemów zdrowotnych w przyszłości bo o to teraz najbardziej się boimy...

    Ot cała moja historia...
    Trzymajcie się zdrowo i cieplutko
    Buziaki
×
×
  • Dodaj nową pozycję...