Skocz do zawartości

zelazna

Mamusia
  • Liczba zawartości

    583
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez zelazna

  1. zelazna

    Lutoweczki 2013

    My po wizycie 🙂 Było fajnie, Aleksander jest już wielki 😁 3,5 kilo!! A najniższą wagę miał 2740 przecież 🙂 Dumna jestem, że na samych cyckach tak go utuczyłam 🙂 Bulek ja też chciałam leżaczek, ale mąż mnie zrugał, no i faktycznie ma racje, bo nie są tak płaskie ani twarde jak łóżeczko, czy nawet gondola od wózka, więc złe dla kręgosłupa.. No i nie kupujemy, chociaż chciałam, bo to mega wygoda, a póki co słodziak leży w gondoli jak jestem na dole, no bo muszę się myć chociażby nawet jak jestem sama z Teddym 😁 A on też w dzień nie chce za bardzo spać tylko leży i ogląda świat, czytam mu książkę z chirurgii, jakieś wiadomości z internetu, no i najlepiej na rączkach niestety.. Kręgosłup już mam zjechany na maksa. Sonka przecież urodziłaś 3 dzieci! A teraz super Tolunię, jesteś bohaterką jak każda z nas 🙂 Ja akurat miałam takie przeżycia, bo kazali mi tyle czasu powstrzymywać parcie, mówili, że synkowi robi się przedgłowie, że mam nie przeć, postarać się, a ja nie potrafiłam tego w 100% zrobić i czułam, że ciało mi się wymyka, że prze. Stąd się to wzięło.
  2. zelazna

    Lutoweczki 2013

    Smarkata no właśnie strach o młodego był najgorszy, gorszy niż jakikowiek ból. Z resztą, do teraz mam wyrzuty, choć wiem, że nie mogłam nic zrobić, ale za każdym razem jak Oluś zapłacze, to myślę, że to przeze mnie, że coś jednak mu się stało, bo nie mogłam w pełni powstrzymać tych skurczy..Kurcze, też Ci z tymi cyckami przyszło walczyć teraz i jeszcze z ciemieniuchą u Zuzi.. Oby Ci szybko przeszło, bo takimi obolałymi cyckami ciężko karmić pewnie 😞 Bulek mam nadzieję, że to taki krwiaczek właśnie poporodowy, one są chyba dość częste, koleżanka mi mówiła że oni robią zawsze usg po porodzie po kilku dniach właśnie żeby sprawdzić czy się nie zrobił. Trzymam kciuki za Ciebie no i za małą, żeby te jej kolki trochę chociaż złagodniały 😘 U nas póki co działa biogaia i delicol, chociaż napinanie się przy bąkach jest i tak.. My dzisiaj się wybieramy na patronażową wizytę do pediatry na 1730. Pogoda jest tragiczna, no ale trudno, kiedyś trzeba. Trzymajcie kciuki 🙂
  3. zelazna

    Lutoweczki 2013

    No dobra, kolejna próba.. Młody coś mi nie chce usnąć tylko trochę marudzi pod bokiem. W piątek koło 21 zauważyłam, że mam dość regularne skurcze jak miesiączkowe, ale troszkę lżejsze (ale przy miesiączkach umierałam i ciągle na podwójnych ketonalach byłam), były co 12 minut, czasem co 10. No ale nie były wystarczająco silne, więc poszliśmy koło 1 spać. Koło 3 się obudziłam, skurcze dalej, więc wzięłam kąpiel, położyłam się jeszcze na chwilę i o 5 zaczęłam się stresować i budzić W. skurcze już co 10 minut, trochę silniejsze jeszcze niż były, po nospach nie przeszły. W. wziął kąpiel, zjedliśmy śniadanie, sprawdziliśmy torby i o 8 położna w szpitalu powiedziała, że mam 4 cm i idę na porodówkę. Po badanu zaczęłam dosyć mocno krwawić i tak było do końca już, że chodziłam w podkładach poporodowych, bo lała się ze mnie krew. W. kupił nam rodzinną porodówkę - 2 pokoje i prysznic + kibelek. Całkiem fajnie, worek sako, piłka, kanapa, w drugim pokoju fotel porodowy i kącik noworodka. Na ktg skurcze słabe, ale odczuwalne były. Połaziłam, poskakałam, następne badanie - jest mały postęp, mimo, że słabe skurcze, bo szyjka zgładzona już ale rozwarcie dalej koło 4. Dalej włączamy Eminema i Sysytem of a Down z mojej komórki, chodzę, skaczę, robie przysiady szerokie z mężem, na skurczach oddycham jak na szkole rodzenia uczyli, są coraz bardziej uciążliwe, co 5-7 minut, ale daję radę jakoś. Chyba koło 16 jest decyzja, że zrobimy lewatywę i mimimalnie oksytocyny dostanę, żeby zwiększyć akcję. Przed tym masaż szyjki.. Bolesny jak szlag, krwawię cały czas jak zarzynane prosię za przeproszeniem.. Robimy tak, jak mówi położna i koło 18 jestem po lewatywie i oksy podłączona. Trochę leżę z kroplówką, położna schodząc z dyżuru jakoś 1845 mówi, że jest super, bo 7 cm, chociaż ktg słabo skurcze pokazuje, ale postęp jest, nie da się zaprzeczyć, więc może ktg zjebane. Położna się zmienia na tą, którą miałam w szkole rodzenia, więc się cieszymy. Zwiększa mi oksy, pozwala połazić i poskakać. W. robi mi masaż, ćwiczę chociaż coraz trudniej. Za chwilę położna wraca i prosi, żeby W. poczekał w drugim pokoju bo będzie mnie badać i może przebije pęcherz płodowy - obiecuje, że to nie boli.. Więc zgodziłam się, jak już to robiła, to myślałam że mnie rozrywa od środka, i to kilka razy.. W. nie wiedział, co robić, ja krzyczałam a on w drugim pokoju.. No ale przeżyłam, położna poleciła leżeć pod ktg, a po parunastu minutach pozwoliła wstać i ćwiczyć, więc dalej chodzimy, skaczę itd, chociaż boli już na prawdę mocno, ale jęczę sobie trochę przy skurczach, kręcę biodrami i jakoś daję radę też. Przy następnym badaniu, koło 1930 położna mówi, że nie ma opcji, młody się nie wstawia, a rozwarcie na 8, woła lekarza, on bada i idzie po drugiego. Z tym, że ten drugi ani pierwszy już nie przychodzą aż do 24 kiedy byłam na stole.. Położna próbuje ręcznie wstawić Olka przez pochwę, ja krzyczę już z bólu co chwilę, a jeszcze mam leżeć na lewym boku żeby się wstawił, bo wciąż nie wiadomo gdzie lekarz i dlaczego nie robią cesarki, więc próbujemy coś ukleić z tą główką niewstawioną. Na lewym boku rozrywa mnie z każdym skurczem, W. masuje mi plecy, głaszcze, pomaga jak może. Koło 21 położna woła anestezjologów, bo zaczynam mieć skurcze parte, młody się dalej nie wstawia i robi mu się przedgłowie, czyli obrzęk od ciśnienia na główce. Skurcze mam (jak powiedział mi póżniej W. bo już pamiętam tylko swój krzyk i płacz i strach o Teddye\'go, że robię mu krzywdę tymi skurczami) co minutę trrwające 3 minuty. Anestezjolog mówi, że i tak nic to nie da, ale jak mam mieć cesarkę, to założy, wkłucie, może cokolwiek złagodzi jeszcze znieczulenie. Zakładają cewnik w plecy, trwa to mam wrażenie godzinę, ale w końcuz jest. Niestety nie pomaga.. Po godzinie dalej leżę i błagam o pomoc, bo cały czas czuję, że zawiodłam, że przeze mnie mojemu synkowi dzieje się krzywda, bo nie wstawia się, mimo moich prób i bólu, a nie zawsze udaje mi się powstrzymać parcie, bo jest zbyt mocne i krzyczę, płaczę gryzę palce do krwi żeby powstrzymać swoje ciało przed parciem. Mąż zabiera mi ręce, więc go biję, bo to jedyne, co mi pomaga, a to moje ręce przecież. W końcu jakoś po 23 położna daje mi fenoterol do żyły z reki, bo wiadomo, że nie wezmą mnie na cesarkę przez co najmniej pół godziny, 45 minut, bo najpierw będą robić dziewczynę z sali obok. Zaczyna mną telepać, nie mogę oddychać ani mówić, ale skurcze są mniejsze, więc jestem szczęśliwa, ze mną może się dziać cokolwiek, ale przynajmniej młodemu nie robię krzywdy. Po jakimś czasie znowu się nasila, więc znowu dostaję fenoterol. Przygotowują mnie do cięcia. No i jadę na salę. Samo cięcie może innym razem 🙂
  4. zelazna

    Lutoweczki 2013

    Przed chwilą opisałam cały poród i się skasowało coś 😞 Jak znajdę znowu chwilę to napiszę jeszcze raz.. Próbowałam sama pić herbatkę koperkową, ale strasznie mi zryła żołądek, wczoraj myślałam że wyzionę ducha po prostu 😞
  5. zelazna

    Lutoweczki 2013

    Sonka faktycznie już się szynką chwaliłam 😁 Tak zakręcona jestem, że zupełnie nie kojarzyłam, czy chciałam o tym napisać, czy napisałam już 😁 Malec jednak 99% uwagi zabiera 🙂 Poród opiszę ak będę miała więcej czasu, bo już się rozbudza to moje małe głodne szczęście 🙂 Dzisiaj przeszedł sam siebie, od 440 dopiero o 11 zasnął.. Nawet większość czasu nie było afery, ale po prostu oglądanie świata i pokrzykiwanie od czasu do czasu na mamę jak za długo leżał sam. No i chyba z 5 razy karmienie..
  6. zelazna

    Lutoweczki 2013

    A chciałam się pochwalić że upiekłam sobie szynkę żeby mieć do chleba, bo położna nakrzyczała, że nie wolno kupować i wyszła przepyszna 🙂 I biszkopt z jabłkami niesamowity, bez proszku do pieczenia oczywiście 😉 Obie rzeczy po raz pierwszy i jestem z siebie dumna niemożliwie bo mąż pochwalił bardzo że wszystko pyszne 🙂
  7. zelazna

    Lutoweczki 2013

    No właśnie mi też się wydaje, że z tych ulewań, siuśków i kupek mimo mycia za każdym razem okolic "zainteresowanych" warto je potraktować kąpielą codziennie. Ale mąż jak położna powiedziała że nie trzeba codziennie, to już nie chce codziennie.. Na szczeście codziennie chociaż raz(a zwykle kilka razy) zdarza się, że jak W. przebiera pieluchę to Olek się caaaaały zasikuje łącznie z ubrankiem i tatusiem 🙃 i wieczorem jak W. marudzi że przecież położna nie kazała codziennie kąpać, to mówię, że przecież taki był osikany cały.. No i to trafia i kąpiemy 🙂 Bulek Kot mój(i nie jest to tylko moje spostrzeżenie ale odwiedzających też) zrobił się 2 razy większy nagle, dorosły i poważny, już nie wariuje tylko szuka miejsca do spania i ma często wzrok "zróbicie tak, żeby to tak nie halasowało" 😆 Ogólnie podchodzi jak młody jest z nami, przgląda się, pozwalamy powąchać, ale nie dotyka, nie wchodzi do łóżeczka, ale czasem jak junior płacze, to staje na dwóch łapkach i sprawdza, o co chodzi 🙂 Śpi tak jak zawsze, czyli uwala się cała na W. przygniatając go do łóżka 🙂 Staramy się też jej pokazać, że dalej jest kochana i nic się w tej kwestii nie zmieniło, głaszczemy często i przytulamy i dajemy przekąski jak poda łapę 🙂 Jedyne co, to jak długo pusta gondolka leżała na kanapie w miejscu w którym zazwyczaj spała Ryszarda, to do niej weszła ale dostała klapsa i się nie powtórzyło. No i jak Olek jest w środku to się raczej trzyma z daleka 🙂 Kasiazett Też zauważyłam "zapach" po ulaniu, ale po ulaniu takim już trochę odleżanym w brzuszku mlekiem, no więc to chyba normalne 🙂 Smarkata my ważymy Aleksa na wadze kuchennej i w sumie tyje na tym moim mleku, już co najmniej 400g przybrał do wczoraj. Też myślę, że warto podejść do lekarza, pewnie nie ma się czym stresować, ale nie zaszkodzi, Ty będziesz spokojniesza 🙂 I może coś na te ulewania zaradzi 🙂 Całujemy mocno Zuzkowca małego 😘
  8. zelazna

    Lutoweczki 2013

    A kąpiecie codziennie maluchy czy jakoś rzadziej? Bo położna powiedziała, że mamy raz na dwa dni kąpać, a teściowa, że absolutnie, że codziennie musimy. No i nie wiemy już sami.
  9. zelazna

    Lutoweczki 2013

    Ja też dzisiaj trochę porobiłam w domu, udało się zrobić kilka prań i wyszorować piekarnik i blachy do pieczenia i upiekłam szynkę 😁 pierwszy raz w życiu ale musiałam coś sobie do kanapek upiec, bo położna zabroniła mi jeść kupnych wędlin a ser żółty do 2 plasterków więc z czymś te kanapki muszę pałaszować 🙂 no i mięsa mi było trzeba 😁 to zalałam wczoraj oliwą, zaprzyprawowałam w tymianku, majeranku, kminie rzymskim, soli trochę i pieprzu i dzisiaj upiekłam 🙂 mniam 🙂 Młody też miał jakiś lepszy dzień tak jak u Ciebie Sylwia, widocznie biorytm lepszy 😉
  10. zelazna

    Lutoweczki 2013

    Soneczko strasznie mi przykro, kurczę, że też Cię musiało wziąc 😞 Ale super, że możesz karmić mimo to, Tola na pewno będzie szczęśliwa 🙂 Trzymam tylko kciuki, żeby Tymek zamiast się zarazić to uodpornił 😘 My dzisiaj werandujemy po raz 3, na dworze -3, ale naoddychać świeżym powietrzem nie zaszkodzi 🙂
  11. zelazna

    Lutoweczki 2013

    Dziewczyny, a związujecie swoje maleństwa? Bo mój Aleksander czasami jest bardzo niespokojny i nie może zasnąć i krzyczy wkurzony, dopiero jak go unieruchomimy tak jak w szpitalu był pieluszką obwiązany to się trochę uspokaja. My raczej będziemy szczepić 6w1 i rotawirusy też, dużo znajomych ma dzieci takie przedszkolne, W. jeździ tramwajem do pracy i cholera wie co przyniesie, wolimy się zabezpieczyć 😉
  12. zelazna

    Lutoweczki 2013

    My już po wizycie położnej 🙂 Była całkiem niezła, zbadała Aleksandra i pokazała jak lepiej przystawiać do piersi i jak odbijać 🙂 Kazała go olejem parafinowym natłuszczać 2 razy w tygodniu 2 godziny przed kąpielą żeby mu skóra nie schodziła, bo się troszkę łuszczy. I werandować mamy dzisiaj 15 minut, jutro pół godziny i w czwartek, w piątek możemy iść na spacer jeśli nie będzie zimniej niż -4 😁 Przyjdzie za tydzień jeszcze raz. I mąż był dzisiaj zarejestrować Aleksandra Tadeusza 😁 oficjalnie jest już obywatelem 🙂
  13. zelazna

    Lutoweczki 2013

    Do nas dzisiaj pierwszy raz położna przychodzi, ciekawa jestem jaka z niej kobieta.. Trzymajcie kciuki 🙂 Młody w nocy spać nie daje - co 2 godziny jeść.. Eh.. W dzień jak o 8 zaczęłam to skończyłam 930 karmić, z przerwami, bo niby już najedzony, niby spać a zaraz "jeeeeść".
  14. zelazna

    Laktacja

    Ja dzisiaj zauważyłam(no dobra, mąż to pierwszy powiedział), że młody chyba się jednym cyckiem nie najada i dlatego takie ciągłe afery są z tym karmieniem. No i spróbowaliśmy, karmię jedną piersią, jak zaczyna marudzić to sprawdzam, czy aby nie chodzi o to, że chce drugiej i o dziwo zazwyczaj o to właśnie chodzi 😮 Mimo, że w pierwszej jest jeszcze mleko, to chce się napić z drugiego cycka po prostu. Po takiej akcji i odbiciu wraca na kilka łyków jeszcze i jest najedzony i szczęśliwy (no chyba że zrobił kupę 😁 ). Zjadłam dzisiaj sałatę z pieczonym kurczakiem i jestem mega szczęśliwa, tak mi brakowało sałaty! 😁
  15. zelazna

    Lutoweczki 2013

    Szanowne ciocie 😁 oto i On 🙂 Aleksander Tadeusz "Teddy" pierwszy dzień [IMG]http://imageshack.us/a/img839/8540/20130304145106.jpg[/IMG] pierwszy dzień w domu (trochę foch) [IMG]http://imageshack.us/a/img832/9008/20130308111921.jpg[/IMG]
  16. zelazna

    Lutoweczki 2013

    My też już mamy za sobą pierwsze osikania i okupania i omleczania 😁 Ale opluta to jeszcze faktycznie nie byłam 😁 Młody je co 2 godziny w nocy.. Nie chce być inaczej, nie ma rady. Liczę na to, że z czasem się wydłużą te przerwy 🙂 W dzień to skubany nawet 3 daje radę, jak zatankuje do pełna, ale w nocy nie 🙂 W ogóle dzisiaj dał popis marudzenia. O 9 go nakarmiłam, przebrał go mąż, ja się w tym czasie już ubierałam do wyjazdu na ściągnięcie szwu. Przed wyjazdem jeszcze dokarmiłam, bo już nie dawał się uspokoić, ręce pakował do buzi. Pojechałam, nie było mnie 45 minut. Po powrocie mąż mówi, że była kupa, siku i w ogóle niezadowolenie ze świata i szuka cyca.. No to karmienie znowu - godzina 11. Podczas karmienia oczywiście kupa.. I nie zgadniecie, o 12 znowu jeść.. Teraz śpi już, ale mały rozrabiaka już dał nam dzisiaj troszkę do wiwatu 🙂 Sonka trzymam za babcię kciuki 😘
  17. zelazna

    Lutoweczki 2013

    Hej 🙂 Nie ogarniam do końca jeszcze wszystkiego, ale widziałam że o laktatorach mówicie. Ja mam Tommie Tippie i jest.. Hmmm.. Nie wiem, czy dobrze go używam, ale strasznie mało leci i powoli, ręcznie mogę upuścić dużo więcej. Ale może nie potrafię go prawidłowo przystawić, czy coś. Młody jest spoko, śpi, je, marudzi 😁 A sra!!! Dżizas! Ileż może produkować takie małe ciałko 😁
  18. zelazna

    Lutoweczki 2013

    Dziewczyny nie mam czasu wszystkiego czytać, wiecie jak to jest, pierwszy dzień w domu, a mąż w pracy.. akurat trafiliśmy w ten dzień kiedy musiał iść, bo facet zajmujący się jego tematem przyleciał na 2 dni. Jakoś dajemy radę, mam nawał pokarmu teraz i boooli 😞 Młody oczywiście się denerwuje, bo mu strzela tak jak pisałyście, że i u Was się zdarza. U mnie nie ma opcji, muszę trochę powyciskać przed podaniem bo sutki ogromne i nie może ich wziąć, a nawet jak się uda to od razu nerwy, bo mu to wszystko strzela w gardełko w środku 😞 Okazuje się, że karmienie na żądanie jest zdecydowanie fajniejsze, bo czasem nawet 3,5 godziny przerwy, a nie jak w szpitalu, co 2 musiałam go zmuszać do jedzenia 🙂 Oczuywiście mam dylematy co jeść. Na przykład z czym kanapki!!?!? jak trochę się ogarnę to będę Was czytać i pisać i w ogóle 🙂
  19. zelazna

    Lutoweczki 2013

    Wychodzimy do domu!!! 🙃 😁 🙃 😁 🤪
  20. zelazna

    Lutoweczki 2013

    Sylvie tutaj jest standardowo tak, że po cesarce wypuszczają w 4 dobie najwcześniej, a doba w której się urodziło to doba "0" więc mi cała niedziela się liczyła jako "0" mimo, że urodziłam kilka minut po północy. No i nie zabierają dzieciaków w ogóle, jak raz dostaniesz to już przepadłaś 😁 No, można na chwilę oddać położnym jak idziesz się myć czy coś 🙂 Przez to strasznie się namęczyłam, szczególnie pierwsze 2 doby, teraz jest trochę lepiej, ale szału nie ma ze wstawaniem niestety, bo i krocze mi pulsuje i brzuch 🤢 W ogóle śmiać mi się chciało, bo w sobotę nic nie mogłam jeść, no bo od 8 rano już na sali porodowek więc bez jedzenia, wcześniej kilka dni mnie czyściło, podczas porodu lewatywa, po cesarce dobę nic nie jadłam, ledwo miałam siłę wstawać i przystawiać juniora. W poniedziałek dopiero dostałam sucharki, a na obiad kleik (najlepszy kleik na świecie a jadłam go 4 godziny po 3 łyżki na pół godziny 😁 ). A we wtorek lekarz się pyta, czy robiłam już kupę.. No sirjusli, z czego niby 🙃 😁 No ale we wtorek już dostałam jedzonko, więc z pomocą lactulosy dałam radę 😁 Dzisiaj zaczął mi się nawał 🤢 nic fajnego, już mie tak cycki bolą.. No ale karmię co 2 godziny, więc mam nadzieję, że się to jakoś rozejdzie szybko.. Piję też melisę, pamiętam, że chyba Basi pomogła 🙂
  21. zelazna

    Lutoweczki 2013

    Dzisiaj CRP Aleksowi spadło trochę znowu 🙂 I Inne wyniki w normie 🙂 Neurolog był i wszystkie odruchy prawidłowe 🙂 Jest duża szansa, że jutro idziemy do domu! 🙂 Trzymajcie kciuki!!
  22. zelazna

    Lutoweczki 2013

    Hej 🙂 My powoli dochodzimy do siebie, dzisiaj nasza 2 doba, widzę że się oczka zażółcają już, jutro pewnie będzie badana bilirubina. Małemu na szczęście powoli spada CRP, dzisiaj rano było już prawie o połowę niższe niż wczoraj. Posiew moczu ma jałowy, słuch sprawdzony i w normie, laryngolog badał i też jest wszystko ok 🙂 Ja już nawet wstaję bez wyciskających się z oczu łez 😆 Ale 2 razy dziennie idę po tabletki, bo w nocy bym nie dała rady tyle razy się podnosić do Teddye'go. Próbowałam pierwszą dobę bez leków przeciwbólowych i z perspektywy czasu to była głupota, bo on zanim wstałam płakał już baaaaardzo a ja razem z nim z bólu i bezsilności, bo dopiero za którymś razem mogłam usiąść, a jeszcze trzeba było wstać i podejść do malucha. No ale teraz jest na prawdę nieźle 🙂 Karmić go kazali co 2 godziny.. Tylko że czasem t ozajmuje 20 minut, a czasem godzinę albo i więcej, jak jest mega zaspany.. W ogóle jak obudzić takie mega śpiące dziecko żeby trochę cycka zjadło?! Ja mam z tym na prawdę ogromny problem, miałyście jakieś sposoby? Postaram się Was poczytać w wolnej chwili 🙂 Trzymajcie za nas kciuki, ja w sumie jeśli mi wzrośnie trochę hemoglobina to w czwartek mogę iść (bo dużo krwi straciłam i poleciała trochę). Mam nadzieję, że Olek się też okaże zdrowiusieńki i w czwartek w nocy będziemy już buszować w domu 🙂
  23. zelazna

    Lutoweczki 2013

    przezylam wszystko wczoraj..Poród naturalny, oksytocyne, przebicie pęcherza płodowego, masaż szyjki, próby ręcznego wstawienia główki na odpowiednie miejsce, parcie które tylko wywołało obrzęk główki i na koniec znieczulenie i cesarka.. mlody ma 3050g i 53 cm urodzil sie 3 marca o 00:05. Pozniej wszystko opisze..
  24. zelazna

    Lutoweczki 2013

    przezylam wszystko wczoraj..Poród naturalny, oksytocyne, przebicie pęcherza płodowego, masaż szyjki, próby ręcznego wstawienia główki na odpowiednie miejsce, parcie które tylko wywołało obrzęk główki i na koniec znieczulenie i cesarka.. mlody ma 3050g i 53 cm urodzil sie 3 marca o 00:05. Pozniej wszystko opisze..
  25. zelazna

    Lutoweczki 2013

    No i rodzę, jestem na porodówce, na sali rodzinnej, skurcze słabe niby, ale rozwarcie 4 cm, ćwiczę na piłce, łażę, czekam na rozwój wydarzeń :-) Z USG szpitalnego wychodzi że młody ma 3300! Trzymajcie kciuki!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...