Skocz do zawartości

renata35

Mamusia
  • Liczba zawartości

    200
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez renata35

  1. Hej, dziewczyny czy was też tak wszystko denerwuje?? Bo mnie to czasem tak wku..ia wszystko i wszyscy że coś okropnego, dopiero co się wydarłam na tatę aż powiedział że się wyprowadzi, wkurwia mnie mąż jak kicha, jak pije herbatę, boże co ze mną dzieje? czy to normalne?bo ja nigdy tak się nie zachowywałam, no brałam leki i może dlatego 🤢
  2. czarna ja mam wizytę o psychiatry dopiero 6 lutego wiec jeszcze 3 tyg 🤢 nie wiem jak to wytrzymam, zmieniłam na nową bo do tej pory chodziłam do neurologa który faszerował mnie lekami przez jakies 7 lat bez żadnej przerwy
  3. Cześ wszystkim, ja dzis odebrałam wyniki chyba na mój gust nie jest tak źle a gin dopiero w poniedziałek,dopiero zrobiłam sobie drzemkę i teraz nie moge dojsc do siebie znów mnie dusi ta cholerna nerwica i ciężko oddychać 😞 jeszcze nic dzis nie zrobiłam, a musze ogarną tą chalupę i cos ugotowac a ciągnie mnie do wyrka jak cholera!!
  4. danusia1985 napisał(a): A jak sie teraz czujesz,lepiej już?
  5. bardzo Ci współczuje,może sie obędzie bez szpitala? Co sie stało że tak zle sie czułas całą noc?
  6. Jak tam po południe u was? Ja ugotowałam zupę fasolową, wstawiłam pranie,umyłam gary i byłam na dworku pooddychać świeżym powietrzem 🙂 Czy tylko ja tu jestem z pierwsza ciążą pośród was?
  7. Witam wszystkie, wy juz o porodzie a ja to sie modle żeby przetrwać kolejny dzien 🤢 o porodzie to nawet nie chce myśleć,jakoś czuje straszną niechęć i wstręt do tego,pewnie dla was to chore ale tak czuje, ja tylko chce żebym wyszła z tej deprechy i mogła sie cieszyc z dziecka, ale co dzien to mi sie wydaje że jest gorzej, a do psychiatry mam za 3 tyg 😞jak mi nie da żadnych leków to nie będzie wesoło
  8. To moja pierwsza ciąża więc wszystko dla mnie jest nowe,pierwsze i wszystko takie dziwne.Najgorsze to są te stany lękowe, gdyby nie one to byłoby ok.Wczoraj psycholog była strasznie zdziwona że przez 7 lat brałam leki antydepresyjne,że żaden psychiatra tak nie robi, a ja chodziłam do lekarza który też min sie tym zajmuje ale jest neurologiem, więc teraz zanim organizm dojdzie to siebie to długo zejdzie Narazie 24 dni bez leków depresyjnych 😮
  9. Ja to nie mogę patrzeć na siebie w lusterku,mam wstręt do siebie, 🤢 kremy to ja juz używam ale czy to coś daje to mam wątpliwości 🥴 musze jutro isc do pracy na 2 godz i nie wiem czy dam radę 🤢 Ugotowałam barszcz z kapusty bo ten mi tylko wchodzi, no i ogórki, jabłka,banany A wy co jecie żeby wam nie było niedobrze?
  10. Wstałam, umyłam gary, pospacerowałam na podwórku i wstawiłam na zupę!!!! 🤪
  11. No to rzeczywiście nie ciekawie masz,ale to może lepiej że wyrwiesz się i zaczniesz wszystko gdzies daleko od początku,ja też czasem chciałabym wyrwać się z tej wiochy i z tego kraju gdzieś daleko, z teściami to bym nie chciała mieszkać,choć mój nie miała wyjścia musiał się wprowadzić bo mieszkanie z działką mama przepisała na mnie,ale teraz to i tak dużo wkładamy kasy żeby remontować
  12. Uwierzcie mi staram sie jak cholera ale w pewnej chwili przychodzi cos do głowy i siedze i rycze,właśnie skonczyłam swój pierwszy dzis płacz 🤢 to może wezmę sie za te gary w zlewie, choc wyjsc z pokoju swojego i przemiescic sie do kuchni to ciężko, mąż w pracy wiec jestem sama,tata jest za ścianą ale to starszy czlowiek ma 85 lat wiec nawet nie wie o co chodzi ze mną
  13. Znów kolejna noc nie przespana, dopiero zwlekłam się siłą z łózka,znów mi jest niedobrze ale to chyba nie mdłości ale raczej ze swojej choroby czyli tej cholernej depresji!!!! gary stoją drugi dzień nie umyte,wychodzą już ze zlewu nic mi się nie chce,nawet wstać cokolwiek przy sobie zrobić,ja chyba nie wytrzymam bez żadnych leków.........
  14. witam wszystkie, wróciłam ale dopiero teraz doszłam do siebie bo po wizycie zachciało mi sie mcchikena, frytki i szejka i jak szybko zjadłam tak troche dłużej oddałam to co połknelam 🤢 Potem miałam znów atak histerii, paniki i płaczu,moj się znów zaczął drzeć co mi ten psycholog pomógł. No cóż nie wiem czego tak naprawde sie spodziewałam po wizycie u psycholog, babka fajna- 38 lat w zawodzie,troche poleżałam i pooddychałam, popłakałam sobie i znów wygadałam się, a co mi poradziła? ze musze ciąże traktować jak cud,żebym odganiałam złe myśli i zastępowała je czymś co mnie interesuje i poradziła żebym zaczęła odmawiac pewna nowennę jeśli jestem wierząca, jutro zamierzam ściągnąć z internetu i naprawdę zacznę to robić,może niektóre z was pomyślą że mi bije ale ja się uspokojam przy modlitwie wieczorem,od paru dni tak robię, modlę się za mamę i proszę żeby mi pomogała. Umówiłam się za tydzień na następną wizytę do tej psycholog
  15. dzięki za wyjasnienie, poprosze swojego gin o to badanie w poniedziałek zajrze tu po wizycie u psychologa czyli gdzieś ok 20 troche sie boję prowadzić auto bo mój nie ma prawa jazdy, a to 30 km do przejechania 😞
  16. Hej, czytała że większość z was robiła badania prenatalne,możecie napisać na czym one polegają,czy są bezpieczne dla dziecka,czy to boli czy nie?Ja mam wizyte 20 wiec też zapytam gin ale chciałabym nie być zielona, dzis byłam na badaniach,wyniki w czwartek,ciekawe jakie 🤨 ja dziś źle sie czuje,niby rano ok,potem przyjechalismy z mężem z badań jak się położyłam to dopiero wstałam,jestem troche niedo...mdli i niedobrze a za 2,5 godz do psychologa jak mi nie przetłumaczy to nie wiem jak to będzie dalej, mój mówi że do dupy mi to potrzebne, że i tak mi nie pomoże,a ja liczę tylko na to Widzę że większość z was pracuje jeszcze,ja też tak myślałam że będe biegac do pracy ile sie da ale nie dałam ardy 🤢
  17. Cześć wszystkim po weekendzie,ja byłam dziś w pracy na 3 godzinki, troche sie rozerwałam ale zanim mąż mnie zawiozł to znów miałam atak paniki i histerii, weekend był ok,czułam sie dobrze,żadnego strachu,płaczu,paniki co to będzie, a tu dziś od rana do 12 płacz,niechęć do wszystkiego-koszmar!!!jutro mam pierwszą wizytę u psychologa i już się panicznie boję tego spotkania,a do gin mam za tydzień i tez już nie moge przestac myslec jak to bedzie,czy dobrze czy nie A propo pomidorówki to umnie dziś 🙂uwielbiam ją 😁
  18. co to tycia to ja zaś 5 kg schudłam od początku ciąży,nie wiem czy normalne to jest ale czuje corac częściej głód od paru dni tylko że jak sie najem to potem leże i zdycham 😞
  19. ok rozumiem i przepraszam jeśli uraziłam kogos 😞 czy wy też macie problemy ze spaniem?ja spie jakies 4 godz i koniec, budze sie o 3 i do rana nici ze spaniem
  20. chciałam wyjasnic ze sie wkradła pomyłka jesli chodzi o synka to miałao byc "mojego męża brata synek" ale pewnie sobie pomyślałyście o mnie 🙂sory pisze i nawet czasem tego nie czytam pisze jak leci,czyli mojego męża bratanek 🙂
  21. Cześc wszystkim,dzięki za te wszystkie słowa wsparcia z waszej strony,od wczoraj jak sie tu zapisałam to czuje że ktoś jest komu mogę sie wygadac i ten ktos nie powie ze mowie bzdury i nie chce tego słuchac, Dzis sie troche lepiej czuje,miałam cały dzien gościa- mojego męża synek 7 lat,mialam cay czas zajęcie z nim bo cały czas gada,wiec troche mnie było czarnych myśli,dopiero bratowa go zabrała.jutro też ma przyjechac,przynajmniej przy nim inaczej myslę,Nawet dziś ugotowałam barszcz z kapusty,który chodził za mną od paru dni,jadłabym tylko ogórki i kapustę kiszoną,umyłam gary wychodzące już ze zlewu i troche poprasowałam pranie walące się od tygodnia,bratowa stwierdziła że lepiej wyglądam niż wczoraj
  22. Dziewczyny jak czytam to co piszecie do mnie szczególnie o mamie to od razu płacze,wiem ze to wpływa na maluszka ale nie moge na tym zapanowac,do psychologa mam isc we wtorek wiec mam nadzieje ze moze jakos mi pomoze,przynajmniej on moze mnie zrozumie bo do męża aż boje sie odzywac bo jak mówie o tych moich czarnych myślach to mówi że przyniesie kija na mnie chyba bo nie moze słuchac tych moich bredni.Jeszcze nie wiem jak pojade bo mój mąż nie ma prawa jazdy i będę musiała zasiąść za kierowicą a boję sie jeździć autem. Ja w ciągu dnia to mam jakies 2-3 godziny dobrego samopoczucia,wtedy głaszcze brzuch i przepraszam tego maluszka że jestem taka podła,najgorzej jest do południa,czasem wieczorem też mam takie napady tak jak wczoraj -niby eszystko było ok,leżałam i oglądałam tv i w pewnej chwili niedobrze i czarne myśli,potem wielki płacz,mąż aż zaczął krzyczeć, więc ja jeszcze gorzej bo zamiast spokojnie do mnie to z krzykiem na mnie,jak się wrerszcie wypłakałam to tabletka Validolu i dopiero mogłam iść do łózka.W tej chwili jest ok,siedze i pisze do was,ale juz sie boje nocy i ranka
  23. dzięki za przywitanie w waszym gronie,może jak zaczne pisać to troche wyrzuce z siebie te złe emocje,razem z mężem od 3 lat staraliśmy się o dziecko,miałam ciążę pozamacicznę 3 lata temu,usunięty jajowód i mniejsze szanse na dziecko,ale stwierdziliśmy ze bedziemy walczyć,ja naprawde chciałam tego maluszka,mieliśmy jedna inseminację nieudaną niestety,lekarz powiedzial że spróbujemy jeszcze raz po miesięcznej przerwie a potem przygotuje nas do in vitro,no i w tą niby przerwę molestowałam sama męża i wielkie zdziwienie ze zobaczyłam dwie kreski,niby upragnione bo przez piersze 3-4 tyg czułam się fantastycznie,szok,niedowierzanie,radość a teraz od 3 tygodni odwróciło sie o 360 stopni w drugą stronę, nie rozumiem przecież chcialam,robiłam wszystko od 3 lat,serie badań ja i mąż a teraz czasemnie chce tego,chce sie dobrze czuc,tak jak 2 m-ce temu,chce normalnie funkcjonować,chodzic do pracy,gotowac,sprzątac itdteraz to czuje tylko strach,obawe przed jutrem,przed nocą,ja nawet boje sie wyjsc z domu juz,boje sie ze bedzie jeszcze gorzej
  24. Cześć wszystkim,jestem nowa tutaj,nigdy nie pisalam na takich forach ale nie wiem co ze sobą zrobić,jestem w 11 tyg ciąży i ciężko to przeżywam To moja pierwsza ciąża,powód jest taki że przez 7 lat brałam leki od depresji i 3 tyg temu musiałam odstawic całkiem,nie potrafie sobie poradzić,nie moge zejsc z łóżka,nic mi się nie chce,nie moge spac nocy,ciągle płacze,czasem mam takie schizy że chce zamknąć oczy i już sie nie obudzić,czuje wstręt do samej siebie,nie mogę przestac mysleć o ciąży o tym co bedzie,czy sobie poradze,czy pokocham to dziecko,czy nie zrobie mu krzywdy.Pół roku temu zmarła mi mama,byłam z nią bardzo blisko i boje sie ze bez niej nie poradze sobie,mąż juz nie wytrzymuje ze mną,nie moze zrozumiec co ja czuje,ze mam taką niechęć do wszystkiego,czy któraś miała co takiego i jak sobie z tym radzic bo czasem wydaje mi sie ze zwariuje!!wszyscy i wszystko mnie denerwuje,jestem na zwolnieniu juz,siedze w domu a raczej ciagle leże,nawet garów nie chce mi sie myć,cokolwiek posprzątać,odkurzyc nic po prostu nic!!nawet umowiłam sie do psychologa ale nie wiem czy to coś da,pomóżcie jesli możecie jakos
×
×
  • Dodaj nową pozycję...