Skocz do zawartości

Moretta

Mamusia
  • Liczba zawartości

    1262
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Moretta

  1. łudzę się że nie będzie tak źle - Piotruś mi pomoże 🙂
  2. Głodzisz :P Ja mojemu też dawałam na zawołanie, ale w nocy tylko raz mi się budził - zresztą moje dziecko od początku było cudowne i jemu się szybko tryb jedzenia ustalił.
  3. Śliczna dama 🙂 dziewczyny nie chować się :P
  4. A dziś miałam fajną noc 🙂 śniło mi się że rodzę, a mojemu M że robią mi cesarkę :P.
  5. Czytając, pocieszam się że mój nie będzie taki straszny :P Mam nadzieję że Asi też pomoże, i właśnie co z nią? Gdzie się chowa?
  6. Było tydzień po terminie; leżałam na patologii po nieudanej prowokacji; zła, nakupowałam gazet i w nosie mialam chodzenie po schodach. Po południu coś mnie łupło, po chwili znowu, ale nie było to zbytnio dokuczliwe. Na wieczornym obchodzie chłopek roztropek stwierdził: no to czekamy na skurcze, regularne! Coś tam niby czułam, ale regularne to nie było, to i się nie chwaliłam. O 22 pielęgniarka zmierzyła mi ciśnienie, jakoś dziwnie się uśmiechnęła i wybiegła. Przyszła oddziałowa z lekiem (było 180/130), a ja, że niby coś czuję. Podłączyła mnie do ktg i pyta, czy coś czuję. Ja, że chyba skurcz (to mój drugi poród, ale pierwszy był po kroplówkach, wszystko działo się poza mną), ona, że maszyna nie wykazuje. Uwierzyłam, że maszyna mądrzejsza ode mnie, a to, co czuję to pewnie czkawka. Następny skurcz i maszyna znowu nie wykazuje. Ale położna czujna była i postanowiła mnie zbadać. W życiu tak szybko nie schodziłam z fotela ginekologicznego! 6cm, po paru minutach na sali porodowej 8 cm, a potem już szybko pojawiła się Małgosia. Gdybym była w domu, poród wyglądałby jak w amerykańskim filmie, na pewno nie dojechałabym do szpitala. Takich Wam wszystkim życzę (oczywiście bez tego ostatniego scenariusza).
  7. Z mojej poprzedniej ciąży, właściwie powinien opisać to mój M: 34 tydzień, środek nocy. Ze snu wyrywa go brutalny cios w klatę i mój krzyk - SKURCZ!!! M zrywa się zlany zimnym potem, wzrok błędny, a ja wyjaśniam - ...prawej łydki.... Teraz jestem w 39 tygodniu. Jak się zacznie to będzie mi łydki masował, hehe
  8. gin zabiera sie do szycia pomijajac fakt ze zasypialam to nie za duzo myslac mowie do niego zeby mnie ladnie zszyl bo jestem krawcowa z zawodu i sprawdze a on na to chcesz to ci dam lusterko i sama sie zszyjesz... i taki fajny tekst mojej kolezanki jak juz wrocilismy do domu i tak jeszcze nie dawalismy sobie rady "nie martw sie jeszcze 20 lat i sie wypowadzi"
  9. Z forum 🙂 Niektóre są masakryczne, wybieram (mam nadzieję) te lepsze :P
  10. Ciąg dalszy porodów na wesoło 🙂 z zabawniejszych momentów pamiętam jeszcze jak po cesarce anastezjolog mówi do mnie bardzo poważnie to teraz niech sie pani skupi i przejdzie na łózko obok ... ale smieszne pomyslałam jak ja od pasa w dół nic nie czuje. A on do mnie dalej zupełnie poważnie, prosze pani inne pacjentki dają rade a pani? no to ja wytężam sie i próbuje. Oczywiscie nic mi nie wychodzi i wtedy on spokojnie dalej ciągnie wywód no prosze niech pani użyje metody telekinezy. hehe - mysle, ale zartownis. I wtedy przenoszą mnie na łózko obok.
  11. Powklejam Wam troszkę 🙂 Rodziłąm synka 13.01.2005 , godziny wieczorne.... jak już wody odeszły, znalazłam sie na porodówce, z tekstem, że ja urodzę bez znieczulenia.....a co nie dam rady???!!!! położna wzięła mnie na salę, położyłą na łóżko i wypełnia papierki.....no i w pewnym momencie zbladła.....ja na to co się stało, a ona do mnie: pani jest opętana!!!! a ja na to: CO TAKIEGO? a ona znów: pani jest opętana, bo ma pani liczby 666 w numerze pesel, i uciekła z porodówki jak pershing..... a ja zwijam się z bólu..... no i jka mój mąż sie zjawił, to pyta sie położnej, gdzie leży ta i ta pacjentka, a na porodówce mówią, że tam i tam, ale radzą by tej kobiety unikać, bo ona coś ma nie tak z duszą......no i plota poszła....że szalona, że opętana, że rozmawia z demonami, bo przy skurczach modli się po łacinie ( miałam łacina na studiach).....i że wezwali do niej księdza z kaplicy szpitalnej...... na to mój mąż mówi, że to jego żona i że z nią wszystko jest OKI, a oni mu na to, że ona jest INNA...... no i po 3 godzinach urodziłam synka, a lekarz anestezjolog stwierdził, że zrobi wszystko co w jego mocy by mnie nie bolało po porodzie, gdyż chce szczęśliwie dojechać na wczasy w Alpy na narty..... a potem przez kilka dni na oddziale odwiedzał mnie ksiądz, bo pielęgniarki go wzywały do mnie, bo sie bały podobno mnie...... a zaznaczę, że 666 to podobno cyfry szatana-lucyfera.... ojjjjj...warto powspominać...do dziś dnia się śmieję....
  12. Stwierdziłam że musze kozystać póki mogę :P więc na przemian śpię i ..... 😁
  13. Coś wam skopiuję :P Ciąża na wesoło, bo podczas porodu nic smiesznego się nie wydarzyło. Zabrałam męża na USG. Lekarz pokazuje na monitorze : tu są rączki i paluszki (liczy , jest 5), tu jest główka i nosek, tu brzuszek, o, a tu są stópki..Mąż ogląda z uśmiechniętą gębą, lekarz jeździ aparatem USG pobrzuchu, patrzy w monitor, coś tam mierzy. Nagle słychać głos mojego męża : o rany! jakie ona ma zęby! Okazało się, że na monitorze widać było kręgosłup naszej córeczki
  14. No wiesz, księżniczki mają swoje wymagania..... 🙂 Może będzie lepiej.Trzymam kciuki.
  15. Co to za cisza :P znów dopadły mężów?
  16. Ja ciągle jestem, ale wstałam teraz idę zjeśc i wracam do łóżeczka 🙂 Zdaję raport byście się nie martwiły :P
  17. Wstawać wstawać, bo Wam bułki w sklepie wykupią :P My już po śniadanku....i znów się objadłam :laugh:
  18. Ja grzecznie czekam 🙂 ale Ty juz możesz się zaczynać :P
  19. Ha, właśnie zauważyłam 🙂 Popatrz Asiu ja mam 2 miesiące do porodu na suwaczku a Ty 2 tygodnie 🙂 Ładnie to wygląda 🙂 🙂 🙂
  20. To faktycznie lepiej dac mu ten antybiotyk, po co ma się dziecko męczyć.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...