Skocz do zawartości

martyna_czaro

Mamusia
  • Liczba zawartości

    1771
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez martyna_czaro

  1. Kochane - Zosieńka jest już z nami! :-) ur. o 15:55, 3350g, 54cm Faktycznie ekspres bo przed 15 bylismy w szpitalu (wody nie odeszly ale skurcze co 5-7min). po 15 pod ktg, rozwarcie 6-7cm!!! :-) Chwile pozniej wody chlupnely, o 15:55 pojawila sie Zosienka :-) wszystko ok, 10pkt, mi sie wszystko obkurcza (ałaaa:-/), cyc byl a teraz slodko spi :-)
  2. Mi w pierwszej ciąży też na porodówce, jak miałam już 6cm rozwarcia... ale wody mi przebijali. A teraz skurcze ustały ale nie wiem co z rozwarciem.... czy jest jakieś czy nie o_O Hmmm czekam teraz na jakieś konkretne skurcze!!! 😁
  3. co za noc... co za poranek... po północy zaczęły się skurcze...takie co 10min ale po 1:00 chyba zasnęłam o_O i budziłam się z bólami tak co godzinę... po 4:00 mega ból, zaczął odchodzić czop i bolesne skurcze co 10min. Wstałam, wzięłam prysznic, zrobiłam sobie kanapki i herbatę... po 5:00 skurcze już co 6-7min... Obudziłam G, zadzwoniliśmy przed 6:00 po moją mamę. Między 6-7:00 skurcze znowu co 10min.... cały czas czop schodził a po 8:00 się wyciszyło!!! o_O załamka Teraz poszłam do toalety się wypróżnić, to jeszcze baaaardzo dużo tego czopu z krwią wyszło... no i czekam sobie. Zosia sobie jaja robi Moja mama pojechała a ja z Hanuśką oglądam Peppę... eghh
  4. natalia_149 napisał(a): od piątku!? długo... ale takie mocne? Bo ja mam takie porządne, aż mnie zgina wpół. Malutko przybrałaś, super 🙂 u mnie +15 było na ostaniej wizycie Mnie złapały skurcze w piątek i tak przez 6godz. co 10-12 min były... czy mocne? niektóre były takie, że nie mogłam oddychać, a niektóre w miarę ok... sobota ok 4godz. skurczów... i w poniedziałek jeszcze... No ale nie wiem... nic się dalej nie rozkręca :P
  5. Kamisia gratuluję serdecznie!!! Natalia u mnie też te nieregularne skurcze... męczą mnie od pt, szczególnie wieczorami... ale... jestem wizycie u gin! 🙂 Szyjka jeszcze w miarę długa, pozamykana, ilość płynu owodniowego ok, wyniki badań ok, czyli.. nadal czekamy! 🙂 Bilans wagowy od początku ciąży +6,4kg 🙂 Zaraz zabieram się za sprzątanie łazienki i prasowanie! joł! :-)
  6. No to nieźle Kochana... ja bym sama do samochodu nie wsiadła. Prędzej po taxi bym zadzwoniła! A ja miałam przedwczoraj skurcze od 20.20 do 2:00... co 10min, później niestety co 12-13min więc zamiast się skracać do wydłużało... i wyciszyło. A wczoraj wieczorem znowu tak po 20 się zaczęło... skurcze co 11-12min i znowu się wyciszyło ok 22-23 :/ Ale najgorsze to, co Mała wyprawiała z brzuchem. Mój mąż był w szoku!!! Czegoś takiego to jeszcze nie było, jakby chciała wyjść przez pępek! Wypychała się na wszyyyyystkie strony, a skóra i żebra to mnie tak bolą że szok 😞 😞
  7. Witajcie! Ja od 20:20 do 2:00 miałam skurcze.... co 10-12min... a później ciiiszzzaaaa! :P :P nosz... 😁 Kamisia, super, że już się coś ruszyło ;-) powodzenia :*
  8. Aaaaaa Perfekcyjna Pani Domu (czyt. JA!) zerwała się z łańcucha! Po tylu tygodniach leżenia i oszczędzania się, wczoraj wzięłam się za porządki, odkurzanie... ale G mnie opieprzył. :/ Dzisiaj już nie odpuściłam, w końcu wczoraj zaczęłam 38tc i zamierzam się trochę rozruszać 😉 Ponad 2,5godz sprzątałam kuchnię! Aaaale przyjemność!!! 🙂 Wymyłam lodówkę, posprzątałam szafki, umyłam ściany, kuchenkę, ocet poszedł w ruch i czajnik lśni 🙂 Zrobiłam świeczki z pomarańczy i goździków i jest mi taaaak dobrze! Możecie się ze mnie śmiać...ale taka rzecz też cieszy :P 🙂
  9. Uuuu.... Kamisiu, no to nieciekawa nocka u Ciebie... 😞 Ja pamiętam, że miałam dwie koszule do szpitala, ale na czas porodu dali mi taką brzydką, białą szpitalną 😉 i później się przebrałam... A ja mam problem (?) Rano poszłam do toalety, zrobiłam normalnie siku i później poszłam do salonu na kanapę... jak wstawałam to poczułam mokro i zobaczyłam plamę na kanapie..majtki też mokre. Nie było tego bardzo dużo, ale nie też tak jak co dzień. Czy to mogą się sączyć wody? Czy któraś też tak miała? Będę teraz obserwować...jak mi się powtórzy to podjadę chyba do mojej gin sprawdzić, czy wszystko ok
  10. Dzięki goshe ;-) no fakt, kurtka już się nie dopina ;-) Dobrze, że można w ten sposób nosić... A tu jeszcze jedno z moją córcią Hanią
  11. Agatko, spokojnie 🙂 Maluszek jeszcze nie rozróżnia nocy i dnia... musicie się poznać, wyczuć i zaraz będzie dobrze 🙂 Im starszy, tym będzie lepie :*
  12. My właśnie wróciliśmy z jesiennego spacerku po parku :-) Zrobiliśmy kilka zdjęć na pamiątkę.... Ale było pięknie! Trochę chłodno, ale słoneczko świeciło zza chmur :-) Mój pierwszy spacer od...łooo 3tyg! 😁
  13. Dzień dobry Ja dzisiaj miałam ciężką noc... mało spałam... córcia budziła się i nie mogła spać a do tego druga córcia kopała w brzuszku... Miałam skurcze (naliczyłam chyba z 10...) ale ustały. Kamisia, ja też ostatnio robiłam "porządek" ze stopami 😉 nie było lekko, ale podczas kąpieli jakoś tak się powyginałam, że dałam radę ;-) 🙂 Jak tam Kochane nocka w szpitalu? Zmrużyłyście oko? Wstałyście już :* Miłego poniedziałku :*
  14. Niunieczka, spokojnej nocy... sprobuj zasnąć zeby miec sily jakby co ;-) jestesm z Toba :-* malinka, glowa do gory :-* tez spij dobrze i trzymam kciuki, zeby w nocy cos ruszylo ;-)
  15. A SKURCZE na pewno poznacie!!! Tak jak dziewczyny piszą, to jest taki ścisk w dole brzucha, że nie możecie swobodnie oddychać bo kłuje i trwa ok 30s-1min... Ja przed porodem miałam takie poranki, że występowało już kilka skurczów regularnych i ustępowały. To tak zwane PRZEPOWIADAJĄCE. Czop mi odszedł chyba częściowo, bo myślałam będąc w domu, że czop mi odszedł, a dopiero w szpitalu jak się już akcja porodowa zaczęła to w toalecie zobaczyłam "tego czopa" 😉 😜 A te WŁAŚCIWE SKURCZE miałam już od 4.30 co 10min, później co 7min, później 4,3... i nie ustępowały, choć ktg ich nie pokazywało... :/ i dopiero jak pielęgniarka mi powiedziała "pochodź sobie trochę po szpitalu...albo się uspokoją albo zacznie się na dobre" to się zaczęło 🙂 tzn. rozwarcie 6cm! 🙂
  16. hahahhaa 🙂 dobre z tym lusterkiem i rozwarciem 🙂 🙂 Kamisia chullout!!! Wiem, że już chciałabyś mieć dzidzie przy sobie ale nerwy nic nie pomogą, wręcz tylko psują atmosferę (tzn. że sama sobie dokładasz) :* Mnie bardzo denerwowało jak ktoś mi mówił:: "Ciesz się tymi ostatnimi chwilami odpoczynku, bo później już będzie ciężko", albo "ale Ci dobrze, leżysz sobie, też bym poleżała" nosz ku*** mać! Jak mnie to drażniło 😁 ja już miałam w dupie leżenie, odpoczywanie, przecież nie da się na zapas odpocząć! 🙂 Ale teraz mimo tego przymusowego leżenia, twardnienia brzucha, złego samopoczucia i chandry.... jakoś mam większy dystans. Może dlatego, że u mnie jeszcze troszkę do rozwiązania... a pod koniec listopada też będę się niecierpliwić.
  17. Gosia734 napisał(a): Dzięki :* Pięknie napisane :*
  18. malwa1333 napisał(a): dlaczego do wtorku? ;-) Mi mąż każe się wstrzymać do samego terminu (4.12!!!) bo weźmie 3tyg urlopu i chce, żeby o Święta już zahaczyło 😉 :P
  19. Witajcie! Współczuję Wam Kochane tego leżenia w szpitalu... :* Ja przed porodem z Hanią dostałam taką biegunkę, że myślałam, że zemdleję i pojechałam do szpitala...tam się okazało, że skurczów brak i zostawili mnie na noc (oczywiście skrzypiące łóżka, dochodzące ciężarne do pokojów nie dały mi zmrużyć oka...), ok 4.30 dostałam skurcze.... regularne 10min, później 7min... o 8.00 zrobili mi ktg i skurczów widać nie było... lekarz powiedział "nic z tego dzisiaj nie będzie". Ok 10.00 zrobili mi badania, a o 11.00 pielęgniarka mnie wzięła na fotel i powiedziała "no pięknie to pani zrobiła - 6cm rozwarcia - rodzimy!" 🤪 🤪 🤪 Myślałam, że żartuje 😁 ale poszliśmy na porodówkę i już o 13:50 Hanulka była z nami :-) Także mi biegunka od razu kojarzy się z porodem 🤪 My dzisiaj byliśmy na obiadku u rodziców, pogościliśmy się trochę i już jesteśmy w domu. Kładziemy córcię spać i mam nadzieję na relaks wieczorny... Brzuch straaaasznie mi dzisiaj twardnieje. Aż boli :/
  20. hej Dziewczyny. Mało się udzielam, mało piszę, a to dlatego, że moje ostatnie dni to jakaś jesienno-ciążowa chandra.... :/ Nie chcę się użalać, ale jest coraz gorzej... Wczoraj kulminacja. Płakałam pół dnia, wszystko mnie bolało - żebra, skóra, głowa, brzuch... Hania była u teściów, Grześ w pracy a ja sama w domu wgapiałam się albo w laptopa albo w tv albo w ścianę. Leżę jeszcze, bo co wstanę to czuję się jak kaleka, zaraz brzuch twardnieje i boli niemiłosiernie... a Bączek Mały taaak się rozpycha i kopie! uuugh. Wczoraj wieczorem do G mieli przyjść jeszcze znajomi na mecz, miał to już od dawna umówione, więc mój humor pogarszał się z minuty na minutę... Ostatecznie, G przyjechał z pizzą, piwem lech free i nie było kolegów tylko komedia romantyczna we dwójkę - od raaaazu lepiej, weselej! 🙂 Pomyślałam, że nocka i sen to już będzie zbawienie dla mojej głowy i samopoczucia ale niestety to była najgorsza nocka w całej ciąży, budziłam się chyba co godz., chodziłam, siku, pić (po czosnku!!!aaaa!!!), a ok 5.30 Mała tak mnie kopnęła w żebra i jajnik...myślałam, że umrę z bólu... Pospałam do 9.00 i właśnie słyszę domofon - czyli mój Kurczaczek wraca od dziadków do domu 🙂 No nic... przepraszam za marudzenie... inaczej dzisiaj nie mogę, mam tylko nadzieję, że będzie już lepiej! Weekend G jest w domu (sob, nd, pn!) :-) Miłej soboty :*
  21. martyna_czaro napisał(a): Dokładnie!!! Moja Hania z rączek składa serduszko i mówi: Mamusiu, to dla Ciebie! 🙂 Ty teś mi wyślij sierduśko :-) Przytula się i mówi Moooja kochana rodzinka! :-) Uwielbiam to!!! To jest prawdziwy CUD! coś mi się źle dodaje... :/ nie mogę wrzucić posta
  22. malinka24 napisał(a): Dokładnie!!!
  23. Witajcie :-) Mnie swędzą strasznie... ale OCZY! 😞 Mam ochotę je wydrapać... W piątek wieczorem dostałam okropneeego kataru, w sobotę leżałam cały dzień pod kocem a wieczorem wypociłam się porządnie! (4 koszulki mokre!). W niedzielę już ok, tylko te swędzące oczy... ;/ A dzisiaj w nocy miałam takie głupie sny, że obudziłam się płacząc... I nie mogłam się przez chwilę uspokoić. Ehh... czekam na paczkę, którą zamówiłam z pierdółkami do torby do szpitala i będę już miała wszystko! Torba będzie spakowana i dopięta na ost guzik ;-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...