Skocz do zawartości

Deprecha jesienna :/ | Forum o ciąży


Rekomendowane odpowiedzi

  • Mamusia
Ostatnio coraz gorzej czuję się jeśli chodzi o nastrój. Przyczyniła się do tego trwająca ponad miesiąc choroba i to, że całe 4 tygodnie nie mogłam wyściubić nosa z domu. Zaczynam powoli nie wyrabiać. Moje życie było do ciąży bardzo zabiegane, nie miałam nawet czasu na rzeczy, które uwielbiam i musiałam z nich rezygnować. Wiedziałam, że pracę mam zbyt stresującą by móc ją kontynuować w ciąży, ale teraz coraz częściej zastanawiam się czy pójście na zwolnienie od pierwszego trymestru było dobrym rozwiązaniem. Czy nie zdrowiej byłoby żyć normalnie, aktywnie. Wiadomo, że jakieś fory ze względu na ciążę by mi się w pracy należały i nikt nie mógłby mnie zmusić do tego czego bym nie chciała.
Z drugiej strony to zwolnienie na całą ciążę wyszło u mnie samo z siebie. Nie planowałam tego absolutnie. Od drugiego miesiąca miałam całodniowe mdłości i częste wymioty i tak się działo do końca pierwszego trymestru. Prawie miesiąc zwolnienia zdążyłam zaliczyć już w tym czasie. Później chwilowo ożyłam. Poczułam się znacznie lepiej, choć zgaga wciąż mi doskwierała. Ale chociaż skończyły się wymioty i mdłości. Postanowiłam ciągnąć zwolnienie skoro i tak pracodawca już był odciążony od płacenia mi po miesiącu i zasugerował, że dla niego lepiej by tak pozostało, bo i tak muszą kogoś zatrudnić. Zaczęłam więc udzielać się towarzysko, zapisałam się na fitness dla ciężarnych. Codziennie w domu była u mnie inna osoba. Dużo odnalazło się koleżanek ze studiów, które już mają dzieci i kontakt z nimi urwał się (jak to zwykle bywa gdy ludzie prowadzą inne życia).
Tak zaczęła się CHOROBA. Najpierw wyglądało to na zwykłe przeziębienie. Pisałam w innych wątkach coś nie coś o tym. Leczyłam się domowymi sposobami, ale nic nie przechodziło, tylko się pogarszało. Zaczęły się bezsenne noce ze strasznym duszącym kaszlem, brak apetytu i mdłości, wymioty po syropie, który przepisał internista, no i nasilający się strach przed tym jak to wszystko wpłynie na dziecko 😞 Czas sobie mijał, zaliczyłam antybiotyk, wizyty u przeróżnych lekarzy różnych specjalizacji (w tym dwóch profesorów) i choć jest już dużo lepiej, wciąż jeszcze męczę się z napadami duszącego kaszlu, przy którym nie mogę złapać oddechu. Najbardziej duszę się w nocy, przez co mam teraz traumę przed spaniem i chodzę nieprzytomna, niewyspana. Oczywiście w czasie choroby siedzę przez większość czasu sama w domu, z kotką swoją na pociechę. Mąż pracuje do późna. Znajomi albo się pochorowali (nie mogę ryzykować kolejnej infekcji), albo sami się boją zarazić. Mama z tatą dużo mnie odwiedzają, ale to i tak kropla w morzu tej całej samotności. Boli mnie tyłek od siedzenia, nie mam co ze sobą zrobić. Zawsze lubiłam poeksperymentować w kuchni, ale oczywiście na zapach gotowania robi mi się niedobrze. Siedzę tylko przy tym komputerze, oglądam filmy i seriale i dostaję świra. Oczywiście dołuję się też i martwię tym jak ta choroba mogła wpłynąć na dzidziusia mojego ;( USG połówkowe mam dopiero 23 listopada. Dołuje mnie, że nie przybieram na wadzę, że nie mogę dobrze zjeść, bo zaraz się źle czuję (profesor laryngolog odkrył, że kaszel, który pozostał jest konsekwencją refluksu żołądkowego, bo infekcji już żadnej w organizmie nie mam). Ponieważ kaszel i drażliwość gardła ustępują mi na dworze to chociaż zaczęłam trochę wychodzić na spacery póki pogoda ładna (ale też nie dużo, bo nie mam z kim - takie atrakcje to tylko w weekendy). Nie czuję jeszcze ruchów dziecka, nie rośnie mi brzuch (chyba, że od wzdęcia jak zjem coś smażonego). Ginekolog stwierdził, że wszystko jest w porządku i na parę dni poprawił mi humor, bo posłuchałam serdeńka mojego malutkiego trzepoczącego. Teraz znów mnie dopadł niepokój. Brzuch mnie pobolewa od wczoraj po bokach na dole. Chyba w końcu oszaleję 😞 Teraz zobaczę czy wylanie tego wszystkiego na forum wśród innych mamusiek i ich problemów jakoś mi pomoże. Jeśli ktoś nie dotrwał do końca tego posta to się naprawdę nie dziwię 😞 😞 😞
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytała cały 😉
Ja mam inny problem, bo muszę leżeć - grozi mi poród przedwczesny. Już dwa razy byłam w szpitalu, ostatni pobyt nie pomógł, dostałam tylko więcej leków i puścili mnie do domu. Też mi doskwiera samotność, ale trochę piszę na brzuszku z dziewczynami, trochę na gg z rodziną lub znajomymi i czekam na syna ze szkoły i męża z pracy. I tak to minęło, że jestem w 8 miesiącu.
Możesz sobie zacząć wyprawkę szykować, buszować po allegro, potem pranie i prasowanie itd.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Dużo zajęć mogłabym sobie znaleźć jak wyzdrowieje to bez wątpienia. Tylko, że ja musiałam leżeć w łóżku prawie 3 tygodnie (wypocić się koniecznie), z domu nie wychodziłam prawie 5 i przez to, że mi nie przechodziło dół narastał. To naprawdę można wścieklizny dostać. Wiem, że są kobiety z ciążą zagrożoną i też muszą ciągle leżeć tak jak Ty. Na pewno nie jest wam łatwo. Albo ja taka maruda jestem i przez to, że nagle mam tyle czasu zaczęłam mieć jakieś hipochondryczne skłonności :/ I teraz wszystko mi się wydawało nie tak. Nawet zaczęłam się za innym lekarzem ginekologiem rozglądać, bo uznałam, że mój podchodzi chyba trochę za bardzo na luzie.
A ogólnie mój nastrój jest teraz bardzo w kratkę. Dzisiaj bardziej optymistycznie wszystko widzę, bo też dużo mniej kaszlałam w dzień (chyba w nocy wyczerpałam limit). No i weekend był, więc nie siedziałam sama. Chwaliłam się wszystkim, że wcale nie mam zmiennych nastrojów w ciąży, a to chyba jednak wcale tak nie jest 😉
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak ja nie znałam płaci to kupowałam butelki, pieluszki tetrowe, wkładki laktacyjne i takiego typu rzeczy, które mi do porodu będą potrzebne a oprócz tego dla dziecka z tych uniwersalnych (bo kolor butelki nie miał znaczenia czy pieluszek) 😉
też mam skłonność do zmiennym nastrojów, nawet się z tym nie kryję. Pocieszam się, ze to minie 😜
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Moja deprecha zaczęła się, gdy nagle z dnia na dzień dostałam L4 i nakaz leżenia w domu. Myślałam, że zwariuję! Wyłam od rana do wieczora... a potem znalazłam się na tym brzuszku 🙂 Mnie kontakt z innymi ciężarówkami bardzo pomógł. Mozna sie wyzalic i poradzic 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kacha mi najciężej było jak okazało się, że muszę leżeć. Nagle nie mogłam iść do koleżanki na spacer itd. Mało mnie ktoś odwiedzał i czułam się samotna. Brzuszek też mi pomaga, mogę popisać, pożalić się i pochwalić radościami. 🙂
Jak byłam w szpitalu do dostawałam sms-y od dziewczyn z brzuszka, pisały też na gg (miałam w komórce). Nawet jeśli to tylko internet to dostałam wsparcie kiedy go najbardziej potrzebowałam 😉 i teraz ja staram się wspierać innych 🙂
ps i tylko innym przyszłym mamą nie nudzi się wysłuchiwanie o nieprzespanej nocy, zgadze, lekach, lekarzu czy wyprawce 😁 😁 😁
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Nikusia102 napisał(a):
[
ps i tylko innym przyszłym mamą nie nudzi się wysłuchiwanie o nieprzespanej nocy, zgadze, lekach, lekarzu czy wyprawce 😁 😁 😁

😁
hehe właśnie dlatego powinnyśmy i trzymamy się razem 🙂
Gdyby nie brzuszek to wyłabym od rana do wieczora, wyżywała się na mężu i ubolewała nad swoim nędznym, nudnym życiem 🙂 a ponad to nie zabrałabym się za zakupy... czekałabym do ostatniej chwili albo nie wiedziałabym za co mam się zabrać... Doradców w postaci mamy, bratowej itd nie brakuje... ja się tylko denerwuję, a tu przynajmniej spokojnie się dzielę przemyśleniami i łączę w dołach innych Brzuszków 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Brzuszkowa terapia naprawdę działa 🙂

Ja dzisiaj jeszcze odwiedziłam moje biuro. Ale się wszyscy ucieszyli 🙂 Akurat mam tam 20 minut spacerkiem, więc nie mogłam nie wykorzystać tej pogody. Jak nie trzeba siedzieć w domu i w łóżku to nastrój jest zupełnie inny.

Muszę się też pochwalić, że miałam badanie CRP, morfologie i mocz wczoraj i wszystkie wyszły prawidłowe. Czas wracać do zdrowia 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...