Skocz do zawartości

Znieczulenie zewnatrzoponowe (ZZO) za czy przeciw? | Forum o ciąży


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Mamusie im blizej porodu tym czesciej sie o tym mysli.
Jutro mam wizyte w szpitalu i tak wlasnie mam sie zdecydowac oczywiscie zawsze moge zmienic zdanie. Ale chcialam poznac Wasze opinie na ten temat.
Zapytalam wczoraj mojego ginka i powiedzial ze fakt ZZO dziala rewelacyjnie ale wszystko zalezy od anestezjologa i jak za mocno znieczuli to kobieta nie jest w stanie przec tak efektywnie i wtedy uzywaja wakum tzw porod prozniowy.
Poczytalam sobie troszke na temat tego wakum i jestem przerazona tym sprzetem a najbardziej tym co robi dziecku i co moze zrobic kobiecie.
Krwiaki jakies lekkie uszkodzenia szyji no i te najgorsze jak smierc czy uszkodzenie jakis kregow zdarzaja sie 1-3 na 1000 porodow 😞
Jak tak sobie popatrzylam na fotki tych dziecinek po tym porodzie to odrazu jestem na NIE.
I tak wlasnie chcialabym sie dowiedziec od Was doswiadczonych jak to jest z tym ZZO i jak to jest gdy porod odbywa sie bez zadnego znieczulenia.
Z gory dziekuje 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
anitek85 moje zdanie jest takie: postaraj sie wytrzymać bez znieczulenia i zdecyduj sie na nie jeżeli już naprawde nie wyrobisz z bólu.

Gdybym miała rodzić drugi raz naprawde nie wiem czy bym zdecydowała sie na ZZO po raz drugi...

Skurcze zaczęły sie po 5 rano, znieczulenie dostałam o 13stej. Już nie wytrzymywałam z bólu. Na poczatku nie chciałam znieczulenia- bałam sie ewentualnych komplikacji ale połozne i mąż namawiali mnie na nie. Położne mówiły, że jestem ledwo żywa i jeżeli to znieczulenie( akurat w tym szpitalu darmowe) jest dostępne to żebym skorzystała. Faktycznie po tylu godzinach skurczy już nie wiedziałam co sie dzieje i co do mnie mówią ci wszyscy ludzie dookoła. Najpierw odmówiłam ale po niecałej godzinie juz prosiłam sie o znieczulenie i krzyczałam gdzie jest anestezjolog 🙂

Natychmiastowa ULGA!!! byłam bardzo zadowolona ze znieczulenia, twierdziłam, że w taki sposób to moge jeszcze piątke dzieci urodzić! nawet poczułam sie senna i mialam ochote na drzemke, prawie nie czułam skurczy...

Godzina 16:30 duże rozwarcie, zaczęły sie skurcze parte i tu pojawił sie problem- nie mogłam przeć! Trudno to opisać w słowach; czułam, że musze przeć ale nie moglam odpowiednio sie napiąć albo mi tak sie wydawało... tak więc ciągle kazali mi przeć, główka wysuwała sie i chowała. Powiedziałam ze juz nie chce zeby podawali mi znieczulenie( podawali kolejną dawke chyba co godzine) i czekałam aż zejdzie. wtedy bez porównania- potrafiłam przeć, wiedziaąłm dobrze w którym momencie zaczac itd
Parłam przez 1,5 godziny!!!
I mówili, ze to dlatego ze dziecko miało duży obwód głowy ale przyczyniło sie to do tego to zneczulenie bo nie czułam nic i parłam za słabo, dlatego tak długo to wszystko trwało.

W rezultacie od długiego parcia mialam spuchniete oczy przez dwa dni- bolały mnie przez ponad miesiac po porodzie
ból głowy, bol klatki piersiowej( na poczatku az ciezko mi sie oddychało) rowniez utrzymywały sie okolo miesiaca po porodzie, nawet uszy mnie bolały hehe

Jednak najgorsze było to, że znieczulenie nie zeszło mi z lewego biodra i lewego pośladka 😞
Byłam zalamana, powiedzieli, że zejdzie moze za miesiac, może za pół roku a moze bedzie potrzebna rehabilitacja 😞
Mineło poltora miesiaca po porodzie i mam tylko lekko odrętwiałą tą część ciała, natomiast w tym samym miejscu mam okropny ból.
Nie mam pojecia od czego ten ból i kiedymi to minie, pojutrze ide do mojego gin i porozmawiam z nim o tym znieczuleniu.


Przepraszam, ze sie tak rozpisałam ale chcialam dokładnie i po kolei wszystko opisać.
Nie potrafie Ci doradzic odnośnie ZZO, na pewno jest to duża ulga ale w moim przypadku było tak ze nic nie czułam, strasznie długo parłam i byłam starsznie obolała od tak dlugiego parcia( nie wspomiam o innych bólach pod samego porodu 🙂)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Beata ciesze sie bardzo ze masz juz Dziecinke przy sobie i ze dalas rade GRATULACJE 🙂
Dziekuje Ci rowniez za wpis 🙂 tez wlasnie tego sie obawiam ze mnie znieczula za mocno i nie bede mogla przec 😞 a do tego wizja tego porodu prozniowego mnie dobija.
Najwyzej bede krzyczec na caly szpital. I tez juz mowilam ze nie chce znieczulenia i zobacze jak to jest. Przeszlam ponad 15kolek nerkowych w ciagu 9tyg i to takich od 4-6godzin a kolka nerkowa jak zlapie to jest to nieustajacy bol. i 3 lekarzy mi mowila ze skoro dala rade tyle kolek przezyc to porod bedzie dla mnie pestka. Wiec pocichutku licze na to. A kolki no coz bol taki ze prawie zemdalalam a dalam rade wiec mysle ze warto sprobowac bez ZZO i miec pelna kontrole nad swoim cialem 🙂
Jeszcze raz dziekuje 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Nie mogę Ci oczywiście powiedzieć czy masz być za czy przeciw. Dlatego podobnie jak Beatasz napiszę Ci jak to z tym było u mnie - zresztą podobnie nie wytrzymywałam z bólu... 🥴

anitek85 napisał:

Zapytalam wczoraj mojego ginka i powiedzial ze fakt ZZO dziala rewelacyjnie ale wszystko zalezy od anestezjologa i jak za mocno znieczuli to kobieta nie jest w stanie przec tak efektywnie i wtedy uzywaja wakum tzw porod prozniowy.


No właśnie u mnie o mało by do tego nie doszło.

Z możliwości skorzystania ze znieczulenia byłam zadowolona - zwłaszcza, że tam gdzie rodziłam nie dawali tak ot. Trzeba było mieć załatwioną szkołę rodzenia (aby dobrze współgrać później z personelem) oraz rozmowę z anestezjolog (czy się kwalifikuje - bo nie każdy może je mieć).

Wbijali mi się w plecy dwa razy. Musiałam siedzieć w bardzo dziwnej i niewygodnej pozycji. Za mocno znieczulili... bo potem ledwo, ledwo czułam skurcze (które i tak wg. nich, mimo, że przed znieczuleniem okrutnie bolesne, były za słabe). W pewnym momencie wyprosili mojego faceta (miałam mieć poród rodzinny), zawołali kolejnego lekarza. I asekurowali się, uch... właśnie to był vakum. W każdym razie, stał cały zespół lekarski wokół mnie i czekał bym im dała znać kiedy poczuję skurcz... a ja nic... Ledwo czułam, no ale zaczęłam dawać im wtedy znać, właśnie przy tych ledwo wyczuwalnych skurczach. Więc oni wtedy wymusili mi parcie. Dopiero po kilku próbach mały wyszedł. Ale też musiałam się mocno zebrać w sobie. Strasznie stresujące, naprawdę, gdy tak wszyscy patrzą (lekarze i pielęgniarki) po sobie i widzę ich zaniepokojenie i to oczekiwanie. Na szczęście udało się bez "wspomagacza", czyli tego urządzenia - vakum, czy jak mu tam. (Powiem szczerze, że sam jego widok - bo wiedziałam o co chodzi - mnie przeraził, ale i zmobilizował by się starać, mimo wycieńczenia z całych sił.) Po wszystkim dopiero zawołano tatę i był przy maluszku i miał go też zaraz na rękach.

Jednak to nie był koniec kłopotów ze znieczuleniem. W dniu, w którym opuszczałam szpital wyszły powikłania - ból głowy, jakiego w całym swym życiu nie doświadczyłam. Nie mogłam opiekować się dzieckiem... gorzej - nie mogłam podnieść się z łóżka, dojście do toalety to był wyczyn. Mój facet pojechał do szpitala szukać pomocy, a jedyne co się dowiedzieliśmy to, że mam pić kawę, brać tabletki przeciwbólowe - i przeczekać... Na szczęście przeszło.

Tak było u mnie. Choć wierzę, że takie przypadki to nie reguła.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wlasnie wrocilam z wizyty w szpitalu i powiedzialam ze nie chce ZZO chyba ze bedzie to niezbedne a polozna w szoku mowi ze wszystkie irolki biora i ze to znieczulenie jest tak zrobione ze moge chodzic itd. no ale nadal kazalam wpisac w karcie ze tylko i wylacznie jak bedzie potrzeba.
no i mowi ze maja jeszcze gaz i zastrzyk w pupcie :P wiec jest jakies wyjscie procz ZZO. Zobaczymy jak bedzie 🙂
Dziekuje Mamusie 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...