Skocz do zawartości

Naciecie krocza | Forum o ciąży


Rekomendowane odpowiedzi

  • Mamusia
Przy pierwszym dziecku mialam naciecie a bylo to 16 lat temu i mysle ze wtedy obligatoryjnie nacinali. Teraz jak rodzilam to mialam tez nacinane krocze ale po to zeby przyspieszyc urodzenie bo bardzo sie meczylam.
Uwazam ze jesli mozna uniknac to zdecydowanie lepiej bez nacinania ale z drugiej strony lepiej goi sie anciecie niz pekniecie. W sumie ta decyzja nalezy do lekarza lub poloznej.
W obu przypadkach zagoilam sie ladniutko ale z pewnoscia jest dyskomfort zwlaszcza przy siedzeniu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Ja też miałam nacinane krocze bez pytania mnie o zdanie. Ale dzięki temu przy trzecim skurczu partym urodziłam moją córeczkę. Napewno pomaga to w urodzeniu dziecka, natomiast potem jest nie zaciekawie 😮 Ja przez około 2 tygodnie miałam problem z siadaniem, szwy strasznie mnie ciągnęły...Teraz jest już super, wszystko pięknie się goi 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja byłam cały czas przeciwko nacinaniu.
Tak od 30tyg ciązy, robiłam masaż krocza z olejkiem migdalowym, ćwiczenia kegla, skakałam na piłce lekarskiej. Mysłałam, że pomoże.
Gdy rodziłam pytałam się położnej czy będzie nacięcie, ona odpowiadala że nic jeszcze nie wie. Niestety przy wyjściu główki nacięła mnie, tak się tego bałam że przestałam przeć przez moment i wszystko czułam. Ból okropny! Szyto mnie potem 40min..ale to podobno norma że tak długo.
Rana goiła mi się ok 2tyg. Niestety dostałam cuchnacych odchodów z pochwy ( tak je nazwał gin), przepisano mi antybiotyk oraz kazano przykładac podpaskę nasączoną rivanolem, co szybko wszystko wygoiło. Teraz nawet nie widać blizny 🙂
aa i ból po nacięciu bardzo ładnie łagodzi oraz pomaga się goić takie roztwór do mycia TamtumRose naprawdę polecam 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
nusia27 napisał(a):
Hejka,
Dziewczyny piszcie wszystko! Czy jestescie za czy przeciw? Czy mialyscie wybor? Jak sie czujecie po jezeli mialyscie ciecie/peklyscie?


ja wyboru nie miałam. Podczas porodu synek zaklinował mi się ramieniem i musieli mnie naciąć po prawej stronie az po odbyt. Nawet tegio nie czułam,dopiero po urodzeniu powiedziano mi, że mnie nacięto i będzie szycie.
Rana goiła mi się szybko. Do higieny uzywałam zwykłego szarego mydła i trzeba było oczywiście często wietrzyć krocze. Po 2 tygodniach nie było śladu po nacięciu, a nici same się rozpuściły.

wiadomo, jak nie natną to szybciej wraca się do zdrowia, ale czasami nie ma się wyboru i konieczne jest nacięcie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja miałam nacięcie, lekarz zapytał czy wyrażam zgodę, nacinają na skurczu ja czułam że nacina ale wcale nie bolało, później szycie kilka minut, ze znieczuleniem więc nie bolało ale czułam jak przeciąga nić, na drugi dzień czułam sie doskonale i siedziałam z nogą założoną na nogę, co wszystkich dziwiło, bolało mnie po wyjęciu szwów w 5 dobie 1 dzień i po krzyku, ale wyciągniecię szwów bardzo nieprzyjemne, przynajmniej dla mnie 😠
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Hej. Ja również byłam przeciwko nacinaniu krocza.I miałam niestety nacięte krocze, ale nie zapytano mnie o zgodę i po prostu nacięto. Miałam tylko znieczulenia takie, że czymś mi tak psikano i właśnie podobno to było znieczulenie krocza. Poza tym nacięcie było bardzo głębokie przez co straciłam więcej krwi i miałam anemię. I tak jak u CandyMonki miałam cuchnące odchody i rana bardzo długo się goiła i dostałam antybiotyk. Bliznę widać ale nie mocno. I nie wiem czy też jest z tym związane, że bardzo bolą mnie mięśnie Kegla do dzis, czyli już 3 miesiące 🥴
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
ja nie miałam nacinanego krocza ale niestety moja pipulka nie dała rady i pękłam na 4 szwy. w sumie nic nie czułam. Nie moge wypowiedziec sie czy jestem za czy przeciw ale moim zdaniem nawet jesli lekarze nie zapytaja nas czy wyrażam zgde to mysle ze robią to by nam pomóc...takie jest moje zdanie oczywiscie fanie by było gdyby kazda kobieta mogła urodzic bez nacinania i pekania ale coż tak nas bozia stworzyła i mysle ze na prawde poród bez tego jest bardzo rzadko spotykany.a wiec nacięcie krocza jest mi obojętne...
bardziej chyba liczy sie potem szycie bo ja niestety zostałam zle zszyta miałam za luźno pociągniete szwy przez co strasznie mnie ciągneły. do tego kiedy lekarka mnie zszyła dopiero potem wybadała ze zrobił mi sie krwiak w środku wiec rozpruła mnie i wycięła tego krwiaka w tym samym czasie znieczulenie powoli przestawało działać no i potem znów mnie zszyła. coś okropnego jak sobie przypomne ten bol to płakać mi sie chce w dodatku dzien przed sciągnieciem dostałam gorączke 39 myslałam ze umieram ale po zdięciu szwów ogromna ulga tylko tak jak cmonka przykładałam gaze nasączoną rivanolem i szybko sie wszystko zagoiło, teraz jestem w cudownej formie ( pod każdym względem:P) i jest mała ale prawie niewidoczna blizna 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JA PRZY PIERWSZYM PORODZIE BYŁAM NACINANA 🙂 DWA TYGODNIE NA TYŁKU NIE MOGŁAM USIĄŚĆ 🤢 ALE TEŻ I PĘKŁAM CO DOWIEDZIAŁAM SIĘ DOPIERO PO KILKU MIESIĄCACH PO PORODZIE BĘDĄC JUŻ U INNEGO LEKARZA GINEKOLOGA KTÓRY LECZYŁ MI NADŻERKĘ 🙂 BYŁAM BARDZO ZDZIWIONA BO ANI W SZPITALU ANI U LEKARZA GDY BYŁAM PO OKRESIE POŁOGOWYM NIKT MI NIE POWIEDZIAŁ 🤢
ALE PRZY DRUGIM PORODZIE ANI NIE NACINALI ANI NIE PĘKŁAM WIĘC MIAŁAM TYLKO TRZY CIENIUTKIE SZWY NA WARGACH SROMOWYCH KTÓRYCH W OGÓLE NIE CZUŁAM 🙂
ALE MOJE ZDANIE JEST TAKIE JEŻELI LEKARZ STWIERDZI ŻE TRZEBA NACIĄĆ ABY UNIKNĄĆ PĘKNIĘCIA TO JAK NAJBARDZIEJ JESTEM ZA 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Ważne jest aby po nacięciu utrzymywac odpowiednią higienę.

AGAK ja też nie mogłam usiedzieć na tyłku, szczególnie na prawej stronie, tak mnie tam szwy bolały, ale jak się rozpuściły to już było po bólu. Chodziłam jak kaczka z wypiętym tyłkiem, i przez tydzień chodzenie sprawiało mi ból 🤢 😮 no ale co się nie robi dla naszych maluszków.. 🙃
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja byłam nacinana (inaczej bym pękła a to różne w skutkach), nacięcia nawet nie poczułam, szyciem już nie byłam zainteresowana bo za dzieckiem patrzyłam;p Udało mi się i miałam tylko 3 szwy, które bardzo szybko się zagoiły. Oczywiście szyta byłam nićmi rozpuszczalnymi 😉 Mimo wszystko mam nadzieję, że teraz mnie to ominie 😉 Mama mi mówiła, że ona tylko przy pierwszym porodzie była nacinana a potem już nie 😉 więc liczę nas to samo. W każdym razie moim zdaniem lepiej dać się naciąć niż popękać.. nacięcie jest przynajmniej kontrolowane
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Przez całą ciążę marzyło mi się, żeby mieć to szczęście i nie mieć nacięcia, ale też wychodzę z założenia, że lepsze nacięcie niż popękanie.

Ja byłam nacięta, bo córcia była owinięta pępowiną jak szpulka do nici. Na szczęście na szyjce pępowiny nie miała, a lekarz stwierdził, że dawno tak długiej pępowiny nie widział. Nie zapytałam się czy byłabym nacina, gdyby mała nie była owinięta, bo też już tylko ona mnie interesowała 🙂

Nacięcie i zszywanie (po znieczuleniu) nie bolało, rana goiła się bardzo dobrze, jedynie jak dłużej siedziałam w jednej pozycji, to czułam mały dyskomfort, ale tak ogólnie tak jakbym nie była nacina, blizny już nie czuje. Jest OK 🙂

Acha, miałam założone 4 szwy na zewnątrz i 2 rozpuszczalne wewnątrz, ściąganie szwów nie bolało.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anulka81 napisał(a):



Nacięcie i zszywanie (po znieczuleniu) nie bolało



Mnie też nic nie bolało właśnie, z tą różnicą, że ja byłam bez znieczulenia 😉 Umiejętna położna potrafi to zrobić tak, że nawet nie zauważysz 😉
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Ja też byłam nacinana i w ogóle tego nie czułam...jedynie sama świadomość była okropna, bo wiedziałam w którym momencie będę nacinana, bo położna kazała powiedzieć kiedy będzie "szczyt" skurczu ( kiedy będzie najmocniejszy). Zszywanie tez nie bolało - byłam jeszcze czyszczona bo całe łożysko nie wyszło i praktycznie nic nie czułam...myślałam tylko o tym żeby mieć już swoje maleństwo przy sobie i to mi bardzo pomogło.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...