a co z jajkami i pasztetem?? | Forum o ciąży

Tatar i metke mogę sobie odpuścić. Pasztet - hmm... zależy kiedy ale ciężko by mi było. Ser pleśniowy..i jaja ugotowane na twardo, rozdrobnione z majonezem, dodatkowo potarkowany serek, może być ogórek i papryka w wersji bogatej...mmm jajka moge jeść codziennie, z serem staram się powstrzymać 🤨

Jajka na pewno można jeść ale albo usmażone albo ugotowane na twardo. Na pewno nie na miękko i surowe bo mogą przyczyną salmonelli. A z pasztetem to nic nie słyszałam, ja nie jadłam jak byłam w ciąży bo wiadomo że do pasztetów same odpadki mięs pchają- chyba że przygotowany samemu w domu.

paula8966 napisał:

laseczki a o co chodzi z jajkami mozna je jesc jesli tak to jakie? i co jesli chodzi o taki pasztet np. Podlaski bo ja akurat bardzo go lubie? czy sa jakies zastrzezenia jesli chodzi o takie produkty? pozdrawiam

Witam was Dziewczyny;] zaraz wam powiem o co chodzi z tymi"pasztetami" a więc. Ogólnie tak jak pisala kolezanka jestes w ciazy i mozesz jesc co chcesz natomiast tu chodzi o to ze w pasztetach wątróbce jest bardzo duzo witaminy A która witamine powinnas natychmiast wykluczyc z swoich posiłków. Takie jak rózne preparaty na trądzik i wszelkie inne produkty zawierające witaminy A kremy itd.
Zbyt wysokie stężenie witaminy A w oragniźmie matki może być przyczyną wad rozwojowych u dziecka np. rozszczepu podniebienia czy niedorozwoju lub nieprawidlowego rozwoju miesnia sercowego. Będac w ciazy nieprzyjmuj zadnych suplementow witaminy A upewnij sie ze twoj preparat multiwitaminowy(jesli takowy łykasz) tez jej nie zawiera. Czasami witamina A pojawia sie w najmniej oczekiwanych miejscach np w suplemencie witaminy B.Unikaj wiec pasztetow i watrobki ktore nie dosc ze napakowane wiatmina A to moga na dodatek zawierac masę innycvh niezdrowych substancji chemicznych takich jak chociazby kadm.

Pozdrawiam serdecznie 😉

paula8966 napisał:

laseczki a o co chodzi z jajkami mozna je jesc jesli tak to jakie? i co jesli chodzi o taki pasztet np. Podlaski bo ja akurat bardzo go lubie? czy sa jakies zastrze

ja tez lubie jajka 🙂 a pasztet to tak sporadycznie :P

...no i teraz przez ta dyskusję musze isć po paszteT, bułeczki majo i kiszaki do sklepu!! 🙂

Pewnie pasztecik Profi pomidorowy pycha 😁 😁 przez ostatni czas to moja zachcianka hehe a co do jajek to czasem jakies sie przewinie np na twardo z majonezem ale raczej rzadko 😁

ja to lubie takie jajka jakich nie wolno bo surowe zoltko... rodzice nauczyli mnie tak ze bialko sie cina a w zoltku potem maczac swieza buleczke...mniam... i odkad w ciazy jestem nie ruszam takirgo jedzenia...
a swoja droga gdzies czytalam niedawno ze majonezu tez zeby nie zaduzo bo isnieje jakies ryzyko zarazenia sie czyms chyba czy cos takiego

dziewczyny wczoraj wciągnęłam 2 buły z pasztem - pyyycha! a dzisiaj żeby mnie więcej nie kusiło dałam resztę psu a on .. powąchał i nie tknął!!
Chyba lepiej nie jeść takich kupnych pasztetów nie tylko ze względu na wątróbkę (wit A) ale głównie ze względu że to jednak jakieś śmieci i odpady. A tym przecież nie chcemy mależntwa karmić. Zamówiłam już maszynkę do mięsa - będzie w przyszłym tyg - i sama zrobię pasztet!! 🙂 ha!

A mnie wydaje sie ze mozna sobie pojesc. Ograniczanie tak straszne przypomina diete, kiedy chcemy zrzucic mnóstwo kilogramów. Zreszta podobno wszytko jest niezdrowe.
Nabralam ochoty na buleczke z pasztetem 🙂 [img size=400]http://www.brzuszek.net/images/fbfiles/images/gDl3p2-a6f90e20f75aecbf5d99391f8d5448ff.png" src="https://brzuszek.net/applications/core/interface/js/spacer.png" />

a ja jem ser zółty, pasztet i z puchy i świeży ze sklepu, i jajka, i mleko czasem pije, i maślanke ,jogurty,
i nic sie nie dzieje chyba 🙂dzidzia sobie rosnie i jest ok

Pasztety mozna jesc do woli, daja je nawet w szpitalu 🙂

Dokładnie w ciąży można jeść wszystko w ramach rozsądku. Jajka jem raz lub dwa razy w tygodniu, pasztet co prawda przestałam kupować w puszkach czy opakowaniach,ale tak pieczony domowy to jem z wielką chęcią 🙂

Agnieszkaw26 narobiła mi smaku tym opisem o kanapeczce z pasztetem i ogórkiem-pycha 🙂

hmm hmm 🙃

no ja pasztetów we wczesnej ciazy nie jadalam, ze wzgledu na sklad no i ... takze mi nie smakowaly.

jajka jadlam od czasu do czasu na twardo.

Ostatnio za to, podjadałam sobie dosć czesto pasztet (taki z puszki, ale także i z folii ... ). Smakował mi najbardziej na bagietce, posypany cebulka i oproszony solą 🙃 . Nabrałam trochę odwagi, bo w III trymestrze dziecko już jest w pełni ukształtowane, jest bardziej odporne - no i organy tylko rosną - to co najwazniejsze, już się w nich wykształciło.

Dziś za to... nabrałam ochoty na 2 jajka NA MIĘKKO (!). Wiedziałam tylko, że nie można jeść surowych jajek (wyczytałam w książkach), ze względu na surowe zółtko - ryzyko zakażenia salmonellą. Tak sobie pomyślałam w czasie gotowania, że jak nawet 5 min poddam jajko na działanie wodu temp. 100%, to zabije ona te zarazki, które ewentualnie byłyby w jajku, czy skorupce. Jaja zresztą zawsze myję przed włożeniem do wrzątku. Jednak jak sobie w czasie jedzenia włączyłam komputer i wyszukałam temat "jaja na miekko w ciąży" to zdążyłam tylko zjeść pół jednego jaja ... resztę, czyli 1,5 jaj na miękko wyrzuciłam szybko za drzwi domu do garnka dla psa i kotów...........

... jednak wolę dmuchac na zimne. choć zjadlam pół jajeczka na miękko 🤨

W sumie - nie każde jajo jest zarażone salmonellą przecież. Największe ryzyko jest, że w surowych.

Nie dajmy się zwariować mamuśki tylko dlatego, że jesteśmy w ciąży 🙂 Ja jem to na co mam ochotę, oczywiście niektóre rzeczy trzeba ograniczyć ale nigdy sobie niczego nie odmówiłam.

Pasztetu nie można jeść podobnie jak jajek ale tylko surowych np takie jak się pije ze skorupki...no i produktów robionych z surowego jajka np kogiel mogiel.

PASZTETY OMIJAM Z DALEKA BO WSUMIE NIGDY NIEWIADOMO CO DO NICH TRAFIŁO,CHYBA ŻE DOMOWEJ ROBOTY MOJEJ MAMY 🙂TO CO INNEGO 🙂 🙂A JAJA UWAŻAM ŻE SĄ POTRZEBNE W NASZYM JADŁOSPISIE TYLKO MUSZĄ BYĆ DOBRZE WYSMARZONE LUB UGOTOWANE .TAKIE JEST PRZYNAJMNIEJ MOJE ZDANIE.POZDRAWIAM 🙂

hmm a Ja od 7 lat nie pożeram
nic ze zwierzątek, w sensie żadnego mięcha ...

i póki co wszystko spoczko 😉
lekarz też nie namawiał do zmiany diety bo mogłoby to wywołać więcej zamieszania
niż potrzebne 😉

ostatnio od czasu do czasu zjem kanapeczkę z jakąś chudziutką szyneczką czy cuś,
ale nie przepadam.

Co do pasztetów- sojowe są super a i witamin też mają mnóstwo 😉
co najważniejsze- wiadomo co do nich wpakowano 😁

My nic sobie nie odmawiamy poza alkoholem, tytoniem i ograniczona dawka kofeiny 😉

ja w ciąży miałam zawsze ochotę na pasztet podlaski z puszki 🙂 i co jakiś czas go jadłam.
Natomiast lekarz polecił mi, żeby margarynę zastąpić masłem i do tego się zastosowałam. Jajka jadłam normalnie, czy to na "miękko" czy na "twardo"

Pasztet mi sie zdarzało, jajka wsuwałam z majonezem, Julcia zdrowa jak rybka 🙂

Tylko pasztetów swojskich nie zawsze mozna no i jajko surowe odpada.

Ja uważam że można wszystko tylko z umiarem,
zasadami higieny i będzie sponio 😉