Skocz do zawartości

Barakuda

Mamusia
  • Liczba zawartości

    357
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Barakuda

  1. Dziewczyny, sorry za zamieszanie, nie wiedziałam po prostu, że jest już ten wątek na I trymestrze a to wszystko dla tego, że nie ma opcji szukaj na forum i nie mogłam znaleźć . To co, ja się chyba przeniosę, a Wy?
  2. marinka napisał(a): Marinka, współczuję 😞 Ja mam słabe mdłości i tylko raz wymiotowałam. Na mdłości piłam lekką herbatę ze świeżym imbirem i przechodziły. Na razie tylko ciągłe bieganie do WC i wzdęcia potworne dają mi się wyznaki no i piersi, które urosły do jakiś niebotycznych rozmiarów 😮 Moje 75B odeszło w niepamięć... Od jakiś 4 dni budzę się punktualnie o 5:30 i już nie mogę zasnąć ( a muszę Wam powiedzieć, że spanie to było do tej pory coś, co Tygryski lubią najbardziej), potem w pracy ścina mnie tak koło 11tej i do powrotu do domu chodzę jak śnięta. Wracam do domu, wanna i łózko... Kasiaa, dziękuję z agratulacje, mam nadzieję, że w razie czego, będziemy mogły liczyć na Twoje rady? 🙂 Kmatus, oj Ty to się namęczyłaś... Biedactwo :/ Dobrze, że teraz wszystko spoko. Ja też trzymam kciuki za Twój brzuszek i ciesze się, że się tu wszystkie znalazłyśmy razem 🙂 Pozdrawiam wszystkie Majóweczki i życzę miłego dzionka 🙂
  3. Hej dziewczyny! Co prawda moja Pani doktor powiedziała, że do 13tc nie powinnam się jeszcze chwalić stanem błogosławionym ale pewnie też tak macie, że najchętniej obwieściły byście całemu światu, że dziecię w drodze. 🤪 Mam termin na 25 maja 2011. Na razie jestem dopiero w 9tc ale już nie mogę się doczekać Maleństwa. A Wy? Podzielcie się troskami i radościami , blaskami i cieniami Waszego stanu. Napiszcie jak mijają Wam pierwsze tygodnie ciąży. Pozdrawiam Wszystkie i te majowe i te z innych miesięcy też oczywiście ! 🙂
  4. Bagira napisał(a): Bagira i właśnie o to mi chodziło. Pomyliłam się jak widać bo tytuł wątku to "rzucić palenie z dnia na dzień" a nie "rzuciłyśmy palenie z dnia na dzień". Pomyślałam, że to miejsce poza przedstawianiem oczywistych powodów dla których nie tylko warto ale i powinno się to zrobić, może być również miejscem w którym dzielimy się doświadczeniami i wspieramy się wzajemnie. Być może to ja źle zrozumiałam ten tytuł, być może to ja źle oceniłam problem ale wątek jest w dziale "PROBLEMY zdrowotne w ciąży". Bardzo podobał mi się Twoje rady, z których zapewne nie tylko ja skorzystam. Najwięcej jednak "bliskości" odczuwam z GoGr chociaż to ona najbardziej naskoczyła na mnie na początku. Naprawdę nie wiem skąd takie wnioski wyciągnęła, że palę, zabrakło chyba dokładnego wczytania się w tekst. Same borykałyśmy się z problemem więc pomyślałam, że inne przyszłe mamy nie muszą być już tak samo samotne w tej kwestii, że skoro mamy to za sobą to możemy dać im jakieś dobre rady i widzę, że wątek zaczyna się rozwijać w dobrym kierunku 🙂 Dziewczyny! Ciesze się bardzo, że wszystkie nie palimy i trzymam kciuki, za każdą która walczy- wierzę, że i Wam się uda 🙂))) A! I zapomniałam dodać, że to bardzo ważne, żeby trzymać się z dala od palaczy, bo zatruwają nas i nasze dzieci no i osłabiają naszą wolę ( przynajmniej w moim przypadku tak jest) 😉
  5. GoGr To wszystko rozbiło się chyba o niezbyt dokładne przeczytanie mojego pierwszego postu, ja sama zanim odpowiem czytam często 2 razy to co napisałam i stąd mój zawód np Twoją wypowiedzią i atakiem na mnie. Mam nadzieję iż żadna z Was nie odebrała mnie jako kobietę promująca palenie w ciąży bo naprawdę jestem temu przeciwna. No właśnie i o to mi chodziło, tzn. o to podjadanie. Ja jestem dopiero w 9 tygodniu, nie palę od ponad miesiąca i już przytyłam ponad 2 kg... Jak się zatrzymać z tym jedzeniem??? GoGr, masz jakiś sposób czy dałaś całkiem po bandzie z podjadaniem? Mąż przerzucił się na e-papierosy ( bo jak wracał po fajku to kazałam mu siadać z daleka od siebie albo prysznic od razu brać) ale i tak ma nadal do wyboru balkon albo klatkę schodową, powoli, wraz ze spadającymi temperaturami klatka schodowa jest częściej grana a i ona zaczyna się nudzić więc pojawia się cień szansy, że i on rzuci i to bez kłótni, "szarpaniny" tylko dzięki akceptacji i cierpliwości. No oczywiście muszę być konsekwentna co tym bardziej trzyma mnie z daleka od papieroska. GoGr, bardzo spodobał mi się Twój post i myślę sobie, że nie jestem sama w tych kiepskich chwilach, gdy dociska głodek papierosowy, co więcej, dzięki Twojej wypowiedzi, przekonuję się, że można na dłużej niż na te 9 miesięcy, może już do końca... I Tobie życzę wytrwałości, bo z doświadczenia wiem, że niestety ale czasem i po wielu latach ludzie wracają. Trzymajmy się dziewczyny, bądźmy dzielne bo na to liczą nasze maluchy 🙂
  6. kasia1986 napisał(a): Kasiu1986 Cieszę się, że w końcu jakieś porozumienie nastało 🙂 Nie miałam na celu kłótni a wręcz przeciwnie. Ja też z żalem spoglądam na palące ( bo dla mnie podpalanie to to samo) matki, natomiast jestem gotowa wyciągnąć do każdej z nich pomocną dłoń. Zazdroszcze tym dziewczynom, które poprostu przestały mieć chęć na papierosa albo wręcz odrzucało je na samą myśl o dymku. Rzuciłam papierosy z dnia na dzień co było bardzo ciężkie biorąc pod uwagę iż mój mąż prawie bezkarnie nadal sobie pali. Na początku małam do niego żal co było naturalne,wydawało mi się, skoro ja muszę rzucić nałóg to on też, zapomniałam przy okazji, że pokochałam go palącego i przecież nie zaczne kochac mniej bo zaszłam w ciążę i muszę rzucić palenie. Gdyby nie te dwie magiczne kreski, pewnie paliłabym do dzisiaj, maleństwo kategorycznie wykreśliło tą (dziś w cudzysłowiu) "przyjemność" z mojego życia ale niesety nie jestem taka super silna. Miewam chwile gdy głowę zajmuje ta jedna upiorna myśl " fajek,papieros, dymek..." Zagryzam mocno zęby, biorę kilka głębszych wdechów, piję wodę, podjadam chrupki kukurydziane,wzdycham i staram się jak najszybciej pozbyć tego stanu bo przecież co po tym mojemu dziecki, że nie palę jak wzamian serwuje mu kiepski nastrój i nerwy. A Wy jak radzicie sobie z kryzysami jeśli je macie oczywiście? Bo rzucić to jedno a utrzymać się w niepaleniu to drugie. Kasiu1986 dziękuję za słowa wsparcia bo dzięki nimwiem,że ktoś mnie jednak podziwia i łatwiej będzie mi znieść kolejny kiepski moment 🙂 Pozdrawiami zapraszam do dalszych komentarzy.
  7. I życzę Wam wszystkim spokojnej nocy i kolorowych snów 🙂
  8. Moje dziecko się nie tuje, jak napisałam w swoim pierwszym poście nie palę od chwili w której dowiedziałam się o ciąży i mój mąż ma również zakaz palenia w domu. W związku z tym, że niestety nie mam w nim wsparcia pomyślałam o forum w celu jakiegoś wzmocnienia siebie samej a napotkałam w większości na niezbyt wzmacniające wypowiedzi. Ostre słowa dla mnie były odczuwalne jako gnojące ale, ok., zwalmy to na hormony :/ Szkoda. Dajmy już spokój bo chyba nic dobrego z tej rozmowy nie wyniknie. A że nie ma priva... Myślę, że jak ktoś będzie chciał to poradzi sobie i bez opcji priv. Chętnie podam namiary na siebie. Fajnie, że podałaś link do artykułu ( oklask za to), polecam każdej dziewczynie, która jeszcze nie zdaje sobie sprawy albo ktoś jej naklepał głupot Pt.” ja paliłam i zdrowe urodziłam” ( bo niestety pełno jest takich :/ )
  9. kasia1986 napisał(a): Zgadzam się z Tobą tylko zapytam jeszcze raz: czy nie szkoda na to czasu? Ja chętnie podzieliłabym się swoimi doświadczeniami ale obawiam się, że po przeczytaniu tych "ostrych słów" żadna paląca nie będzie miałą odwagi się odezwać, żeby się na nią te niepalące z "zębami" nie nie rzuciły... A co do zwalania na słabą wolę to uważam, że mimo wszytko bardz iej wartościowe będzie to forumjeśli będziemy próbowały a nie skreślały na starcie. By nie wzbudzać już więcej takich emocji w Was dziewczyny zapraszam na priva wszytkie te, które wciąż rzucają palenie i potrzebują słowa otuchy a nie gnojenia. 🙂
  10. Dziewczyny! Ależ ja się bardzo cieszę, że takie dzielne jesteście, że tak wspaniale z nałogiem sobie poradziłyście wszystkie, że takie świadome i odpowiedzialne takie (...), szkoda tylko, że nie zrozumiałyście co miałam na myśli pisząc o wspieraniu, bo agresja to tak łatwo się z Was wylewa, a w zasadzie żadnej nie wpadło do głowy napisać np: Trzymam kciuki, za te co jeszcze nie rzuciły palenia- nie traćcie czasu, jesteśmy z Wami! Kawy też wszystkie nie pijecie albo coli(?) bo to też dla naszych pociech trucizny... Ja noszę w sobie życie, które kocham i szanuję ale nie przestałam kochać i szanować siebie i od wyniku testu nie stałam się chodzącym inkubatorem. Jak udało mi się zrobić coś pozytywnego jak np. rzucenie palenia to wolałabym się podzielić informacją jak mi się to udało na nie wykrzykiwać na forum " NIE TOLERUJE" . Macie święte prawo pisać w tym miejscu jakie macie zdanie na ten temat ale czy nie szkoda czasu? Czy nie lepiej podzielić się jakimiś " uświadamiającymi" informacjami, które mogłyby przynieść pozytywne skutki??? Pozdrawiam wszystkie przyszłe i teraźniejsze mamy, te które rzuciły i te które nadal walczą…
  11. Hej, ja paliłam przed ciążą jak smok. Moim znakiem rozpoznawczym był papieros w ręku. Lubiłam palić i nigdy tego nie ukrywałam. Dzień, w którym zobaczyłam II kreseczki był dniem pożegnania się z nałogiem. Za każym razem, gdy tylko poczuję tęsknotę za papierosem, myślę sobie, że gdyby przez tego papierosa dziecko miałoby urodzić się chore to nigdy nie wybaczyłabym sobie. Ja wiem, że nie jest łatwo rzucić palenie a łatwo przychodzi niepalącym ocena ciężarnej, która pali... Postarajmy się wspierać zamiast oceniać, każdy ma wolną wolę, nie zapominajmy jednak,że niektórzy mają ją słabą .
  12. Barakuda napisał(a): hej! Liczę na odpowiedź, chyba, że to miejsce jest tylko po to by obwieszczać, że jesteśmy w 8tc... :/ Pozdrawiam Was serdecznie mamuśki i czekam na odpowiedź 🙂
  13. Cześć Mamuśki! 🙂 Ja również jestem tutaj nowa i jak z pewnością się domyślacie jestem w 8tc. Jedyne objawy to bolące,nabrzmiałe piersi, zmęczenie,humory, bodbrzusze już pobolewa tylko czasami. Pierwsze USG za mną ( wczoraj) dzidziuś ma 1 cm a jego serduszko bije miarowo i chociaż pan doktor powiedział, żeby do 12tc nie chwalić się stanem błogosławionym to ja już wszystkim nowinę obwieściłam 🙃 Niestety podczas badania USG wykryto malutki krwiaczek i odklejenie się kosmówki na 3mm. Lekarz powiedział, że nie należy się tym przejmować a ja chciałąm zapytać Was, czy któraś też ma coś takiego w opisie badania? I co Wam zalecił lekarz, bo mój kaza łsię nie przejmować ale zastanawiał się nad przepisaniem mi czegoś. Sama zarządziłam sobie dzisiaj dzień wolny i przeleżałam go włóżku tak na wszelki wypadek. Weekend też mam zamiar tak spędzić. Pozdrawiam Was serdecznie mamuśki i czekam na odpowiedź 🙂
×
×
  • Dodaj nową pozycję...