Skocz do zawartości

kasiazett

Mamusia
  • Liczba zawartości

    314
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez kasiazett

  1. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    Heh, to widzę, że nie tylko ja taka niecierpliwa :P Ja też zawsze czekałam aż ktoś mi coś odpisze 🙂 Oj, mnie też się łezka w oku zakręciła...
  2. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    No to się założyłam 😞 Nikt a nikt tu nie zagląda?
  3. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    Ja się założę, że każda z nas wie, że piszmy na fb, ale i tak tu co jakiś czas zagląda 🙂 Zgadza się? 😎
  4. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    Kurde, siedzę i przyglądam się temu mojemu Kruszynkowemu języczkowi, co oczywiście sprawia jej wielką przyjemność że się mama tak przybliża 🙂 i sama nie wiem co o tym myśleć. Bo ona na koniuszku raz ma takie delikatne wcięcie, a potem go nie ma i nie wiem teraz... Ale będę miała okazję pokazać ją mojej cioci za kilka dni, a później lekarce przy kolejnym szczepieniu i zobaczę co powiedzą, bo się teraz zaczęłam martwić 😞
  5. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    Dzielna Zosieńka 🙂 A powiedz mi Kasieńko jak taki zabieg wygląda? I czy Ty jako fachowe oko sama wiedziałaś, że jest potrzebny czy jakieś skierowanie dostałaś?
  6. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    Rany rany dziewuszki, jakież Wy tu dalekosiężne plany snujecie 🙂 Ale ja też będę trzymać za Was kciuki, oby się udało 🙂 A ja się tak strasznie cieszę! Bo nie wiedziałam co ze sobą zrobię i tak w ciszy miałam ogromniastą nadzieję, że jednak się uda, no i się udało 🙂 Moja Niunia teraz śpi. Dzisiaj ma trochę lepszy dzień niż wczoraj. Zaczynam rozumieć Sylwię z tym jej Marudą 😉 raz lepiej, raz gorzej. A dzisiaj przyjeżdża teściowa po dość długim czasie niewidzenia wnuczki, to niech nosi, bo mnie już plecy wysiadają po wczorajszym dniu. A nosidełko dziś jeszcze nie przyszło, to pewnie dopiero w poniedziałek. Już się nie mogę doczekać jak to się będzie w tym ustrojstwie nosić 🙂
  7. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    Sonku, znowu się wcisnęłam ☺️ 😉
  8. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    Ufff, uśpiłam Zuzkę i wreszcie mogę do Was coś skrobnąć. Wczoraj pojechałam z mężem na cały dzień do pracy, co równa się do moich rodziców. Calutki czas spacerkowałyśmy z Zuźka z przerwami na karmienia, obiadek i dentystę (w sumie po to pojechałam). No i oczywiście z bratową, bo też przyjechała z bratem. I niestety Sonku zdjęć z nosidełkiem już nie będzie, bo zostało wczoraj oddane 😞 Ale ale! Dziś zamówiłam takie oto nosidełko i jak tylko przyjdzie to popstrykam jakieś fotki i Wam pokażę 🙂 Kurde, nie mierzyłam go ani nic. Po prostu stwierdziłam po opisie i opiniach, że będzie dobre, więc zamówiłam. Mam nadzieję, że nie będę żałować... No i tak, wczoraj na tych spacerkach Zuzka była nadzwyczaj spokojna, ale wieczorkiem, jak przyszli znajomi na piwko, to dała taką popisówę, że szok! Cały czas się darła, zrobiła przy tym odrobinę kupki. Później się chyba przejadła, bo wszystko zwymiotowała. Ale po kąpieli grzecznie zasnęła. I dzisiaj od rana to samo. Trochę tylko się pouśmiechała i znowu darcie. Teraz śpi. Może to przez brak kupki znowu? Sama nie wiem już. A to już 3 miesiące stukną lada dzień, ale ja coś wątpię, że to tak odejdzie raz dwa. No zobaczymy. Buleczku trzymam kciuki za Twoją mamę! Wiadomo, że się martwisz, bo to normalne, ale zobaczysz, że wszystko będzie dobrze. Trzymaj się Kochana! Tuli zazdraszczam tego biegania. Ja też to uwielbiam, ale niestety nie mam możliwości. Może jak mąż się odrobi z pracą w ogródku, to zostanie z Zuzką chociaż te 20 minut i polecę w pola biegać. Mamy takie piękne tereny, że sam widok to przyjemność 🙂 A no i walcz z tymi pampersami i Witusia. Obyś Ty wygrała tę walkę 🙂 Basiu u mnie z bączkami jest różnie, ale zdarza się czasami, że okolica łóżeczka jest mocno skażona 😉 Co do Skalpela, to ja na razie raz ćwiczyłam ☺️ bo wczoraj nie miałam jak, ale dzisiaj przymusowo musi być zaliczony! Honoratka omlet chyba rzeczywiście smażony, nie? Co do sera, to się nie odzywam, bo sama wcinam 😉 ale tylko do kanapek. A może za dużo jajek? Idę sobie coś na obiadek naszykować, póki mała Potworzyczka śpi 😉 później to nieszczęsne prasowanie (dzisiaj to już muszę!) i może wystarczy jeszcze czasu na spacerek?
  9. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    My właśnie wróciłyśmy ze spacerku po podwórku w nosidełku i ja jestem zachwycona 🤪 Zuzka chyba też, bo oglądała wszystko dookoła i nie marudziła nic a nic 🙂 A wygoda taka, że szok! Ja testowałam to z firmy Baby Bjorn. Wykonanie ładne i wydaje się solidne. Ale rozważałam też kupno tego z Maxi Cosi. No zobaczymy jeszcze czy w ogóle kupimy. Muszę przedyskutować z mężem. Ale tak czy siak - polecam 🙂 Kurcze, ja nie wiem czy dobrze robię, ale nie przewijam Zuzki w nocy, bo to ją strasznie rozbudza i trzeba ją na nowo usypiać, a czasami pieluszka w ogóle nie jest zasikana. Więc się raz zaparłam, trochę z ciężkim sercem, że jej mokro i nie przewinęłam jej raz w nocy, później drugi i tak zostało. Jak ją karmię na leżąco, to po cycu od razu zasypia i ją delikatnie odkładam i śpimy dalej 🙂 Na razie pupka zdrowa i ładna i mam nadzieję, że jej się nic nie porobi jak będzie cieplej. A u Was jak to wygląda w nocy?
  10. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    Basiu super, że do nas zaglądasz i że się udało w końcu coś napisać 🙂 A Wiktorek rzeczywiście spory się robi! Jest co nosić, nie? Ja nie wiem jak to będzie później... Sylwia wiem co przeżywasz z tymi złymi dniami, bo u mnie jest podobnie. Tyle że ja zauważyłam że te złe są jak kombinuję coś z jedzeniem, więc już sobie na razie dałam spokój i jem cały czas to samo (chociaż czasami mam już dość). A 3 maja idziemy do mojego taty na 60-tkę i będzie dużo dobrego jedzenia, a ja będę o jakiejś jałowiźnie chyba, bo nie chcę później znowu mieć sensacji w domu z Zuzkowym brzuszkiem. No trudno, jakoś przeżyję. Buleczku ale się wycwaniłaś z tym prasowaniem 😜 Ja lubię prasować, ale nie lubię tego wszystkiego rozkładać no i prasuję jak na szpilkach, żeby mi się Zuzka nie obudziła. Ale dzisiaj to chyba już musowo trzeba się za to wziąć, bo jutro goście. A dzisiaj odwiedził mnie mój kolega i przyniósł Zuzce prześliczną sukieneczkę 🙂 Rozmiar 80 więc na imprezę tatową jej niestety jeszcze nie założę 😞 Ale później będzie jak znalazł 🙂 Sonka widzisz jak wyczaiłam ten wózek? 😉 A teraz uwaga... Moja BRATOWA pożyczyła mi nosidełko 🤪 Tzn. tak tylko na sprawdzenie jak Zuzka będzie się w tym czuła i co będzie z tą jej główką. Pewnie jutro będzie dzwonić, żebym jej już oddała, bo w czerwcu (!) wyjeżdżają nad morze hehe. Ech, te bratowe 🤨 Edit. A właśnie, Tuli szacun za to bieganie! Widzę, że porządnie wzięłaś się za siebie 🙂 Oby tak dalej! Ja o okuliście też nie słyszałam...
  11. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    Buleczku ufff, bo już myślałam, że tylko moja taka dziwaczka 😉 Honoratko a Twoja Zuzka też nadal bezsmoczkowa czy się przekonała do jakiegoś? A z tym cyckaniem piąstek to wiem wiem, poznawanie świata rozpoczyna się od własnych rączek 🙂 A ostatnio ona tak cysia, że jak kciuka wciągnie do buźki to ma odruch wymiotny, zupełnie jak od smoczka. No i ślini się na potęgę. Honoratka czyli w sumie dobrze masz ze swoim Apollem 🙂 Nie dość że chłopak posprząta, zajmie się Zuzką, to jeszcze Cię kocha taką jaka jesteś, mimo że go z wałkiem ganiasz 🙂 Czyli taki właśnie powinien być facet 🙂 A Ty mu na złość ćwiczysz i jak schudniesz, to może zmienić zdanie hihi 😉 😜 A moja Kluska no duża. Ale dziwne jest to, że w jednym tygodniu przybrała tylko 80g, a w kolejnym aż 250g 🤪 Ciekawe od czego to zależy. My sobie wypożyczyliśmy wagę w komisie i dlatego tak namiętnie ważymy co tydzień, ale chyba na koniec kwietnia już oddamy, bo Zuzka już ładnie rośnie. A tak a propos snów (Sylwia jak u Ciebie? 🙂 ) to Sonka śniłaś mi się dzisiaj 😜 Że przyjechałam do jakichś znajomych, którzy mieszkali obok Ciebie. Was nie było w domu, więc wlazłam i pożyczyłam sobie wózek z garażu. A później jak wróciliście, to poszłam pod Wasz dom (w moich snach ogromnie wysoki) i cały był zasypany drewnem kominkowym od frontu, a Ty jakoś tyłem chyba wyszłaś i zaczęłaś się żalić, że ktoś Ci wózek ukradł. A ja się wstydziłam, że dopiero co się poznałyśmy na żywo, a Ty pomyślisz, że ja już Ci wózek podprowadziłam 😁 hehe no i koniec 😉 Wczoraj w końcu nie poprasowałam 😮 bo mi się nie chciało. W ogóle jak jest tak gorąco, to to żelazko mnie wykańcza, bo od niego jest jeszcze cieplej 🤔 Ciekawe co tam u Basieńki, bo tak cichutko siedzi. Pewnie nas tu ukradkiem podczytuje, a sama się nie odezwie. A Ti a Ti 😉
  12. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    Wercia tak to jest z facetami. Oni nas po prostu nie rozumieją, że same siedzimy po całych dniach z dziećmi i oczywiście my "nic nie robimy". Niech ten wiatr się w końcu skończy, to będzie można swobodnie razem pospacerkować 🙂 No i zazdroszczę tego wyjazdu nad morze! Też bym chciała 😞 Smarkata a ten Twój Apollo to nie pracuje, że tak się leni codziennie? A Ty biedna wszystko sama musisz robić. Mój wczoraj, jak do niego do łóżka rano przyszłam z Zuzią i zasnęłam, to nas przykrył i poszedł coś przy samochodzie robić. A miał odkurzać, ale że zasnęłyśmy, to nie odkurzał, żeby nas nie obudzić 🙂 Zelazna współczuję takiej tragedii 😞 Niestety taka wiadomość z zaskoczenia jest okrutna, a już najbardziej szkoda mi jego żony i tego dzidziusia 😞 Trzymaj się cieplutko! Dzikuska widzę, że się zabezpieczasz z tym mrożonym mleczkiem 😎 Buleczku ja pytałam o to dokarmianie, bo wyczytałam w Spocku, że włączenie butelki równa się powolny zanik mleka w piersi, dlatego on odradzał. No ale sama pewnie widziałaś, że Zosieńka głodna, więc nie miałaś wyjścia. Mam nadzieję, że laktator zadziała i mleczko znów się pojawi w odpowiednich ilościach 🙂 U nas wczoraj był ciężki dzień, bo Zuzia cierpiała znowu z jakiegoś powodu. Pewnie brzuszek znowu, bo się prężyła i bączki puszczała, albo nie puszczała i wtedy płakała jeszcze bardziej 😞 Ja nie wiem już co z nią zrobić, bo cały czas ssie rączkę, a smoczka znów żadnego nie akceptuje. Boję się, że później będzie tylko kciuk ssała i ząbki jej się będą krzywić 😞 Muszę dzisiaj te nosidełka pooglądać i wybrać jakieś w ciemno, bo nie mam jak przymierzyć. Mam nadzieję, że nie wyrzucę pieniędzy w błoto. A wczoraj odwiedzili nas znajomi z 4-letnią córeczką. Jak ona patrzyła na tę naszą maleńką Zuzię 🙂 głaskała, dotykała, mówiła do niej 🙂 Takie to słodkie było 🙂 A później na spacerze odpychała mnie od wózka, bo sama chciała prowadzić 🙂 Dobra, lecę ogarnąć prasowanie, bo się nazbierało "trochę". Wynik wczorajszego cotygodniowego ważenia: 6250g 🤪 Aaa, no i ciemieniucha się troszkę zaczyna 😞 Halo, Sonka, co u Was?
  13. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    Sonka super, że wyniki okazały się jednak dobre 🙂 Ale że też w tych piekielnych machinach do badania krwi nie ma opcji wydruku norm dla niemowlaków? To nawet w zwierzęcych jest opcja wyboru, ech... Zelazna to rozumiem, że chusty się spodobały, skoro będziesz zamawiać? 🙂 A nie mówiła Ci nic koleżanka o tych nosidłach? Bo ciekawa jestem jakie jest podejście chustowych specjalistów do nosideł. Co według nich jest lepsze... A jak nie mówiła, to mogłabyś jej jakoś podpytać? Byłabym wdzięczna ☺️ Buleczku powiedz mi, to dokarmianie butelką, to zalecił Ci lekarz czy sama się zdecydowałaś, bo jakoś mi umknął ten szczegół. U nas też pada i nici ze spaceru (a miałam iść po chlebek do sklepu :unsure 🙂, chyba że po południu się rozpogodzi. A Zuzka teraz ładnie śpi, więc sobie już naszykowałam wszystko na obiadek, tylko na gaz wstawić i gotowe 🙂 Odpocznę sobie dzisiaj, chyba że teściowa dzisiaj przyjedzie 🤨 Dzikuska, halo halo! Co u Was? Odezwij się!
  14. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    Dziewczyny, co ja dzisiaj przeżyłam... Poszłyśmy na spacer. Już jak się wybierałyśmy, to mała płakała, ale myślałam, że jak ruszymy, to się uspokoi. Ale nie. Więc uszłyśmy 30 kroków i z powrotem do domu, bo płacz niemożliwy. Ponosiłam i zasnęła na rękach. Więc znów ruszyłyśmy. Spała może pół godzinki i w najdalszym punkcie trasy spacerowej ryk! Ale to taki, że się uspokoić niczym nie dała. I stałam jak debilka z tym wózkiem na ulicy między polami, na słońcu i wietrze, huśtałam, nosiłam, śpiewałam, aż w końcu przykucnęłam i wyciągnęłam cyca. Musiało to dziwnie wyglądać, bo szły dwie dziewczynki ze szkoły i z daleka próbowały się dopatrzeć co ja z tym dzieckiem na kucąco wyprawiam. A co z tego, że cyc zjedzony, jak płacz kontynuowany 😞 Chciałam ją uspokoić, żeby mi się między domami nie darła, bo od razu by powiedzieli, że zła matka, bo dziecko płacze 🥴 No ale po półgodzinnej walce jakoś się uspokoiła. A tam wiało i słońce, więc nie wiedziałam czy mam ją rozbierać, bo jej gorąco, czy ubierać, żeby jej nie zawiało, jak ją noszę. Normalnie masakra. A ja na dodatek niewyspana byłam więc jakoś to wszystko mnie bardzo umęczyło. No i podjechałyśmy pod dom, a ona uśmiechy wali 🙂 i cała złość odeszła 🙂 No ale zmęczenie pozostało, więc obie zasnęłyśmy i spałyśmy sobie dłuuugo 🙂 Co do chust i nosidełek, to miałam się właśnie o to pytać. Bo wybieramy się w weekend majowy do Krakowa na wystawę The Human Body Exhibition. Tam nie można wchodzić z wózkiem, więc pomyślałam o takim właśnie nosidełku. Z tego co wyczytałam, to można już w nich nosić od pierwszych dni, ale muszą mieć odpowiedni kształt, żeby dziecko nie wisiało na kroczu, tylko siedziało sobie z rozłożonymi nóżkami. Ale niestety takie są drogie, o na przykład tu http://mamazen.pl/category/nosidelka-ergonomiczne-bondolino http://mamazen.pl/category/nosidelka-ergonomiczne-tula A no i nie można nigdy nosić dziecka plecami do siebie, bo wtedy jest właśnie szkodliwa pozycja dla kręgosłupa. A te nosidła, co wkleiłam są myślę fajne, tylko się zastanawiam czy ja je wykorzystam w pełni... czy tylko wydam kasę i będzie leżało... No nie wiem sama co zrobić. W sumie dobrze by było przymierzyć to na siebie i zobaczyć jak się w ogóle w tym człowiek i dzidziuś czuje. Ale u nas nie ma gdzie 😞 No nic, uciekam coś porobić w domu. Edit, bo Basia się w międzyczasie odezwała 🙂 Super ten torcik Basieńko. Ja też bym się chyba nie umiała powstrzymać 🙂 No i chrzciny macie już za sobą. Dobrze, że Wiktorek był spokojny 🙂 A kiedy przenosicie się do nowego mieszkanka? 🙂 Toż to będzie prawie jak wczasy 🙂 Zazdraszczam ☺️ Buleczku właśnie też miałam pytać o kolki. I napisz nam jeszcze jak tam przepuklinka Zosieńki. Wchłania się coś przez te plastry?
  15. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    Ja się wreszcie do komputera dorwałam, bo tak to z komórki pisałam, a strasznie tego nie lubię, bo się rozpisać nie mogę 🤨 Jeszcze wrócę do kupki. Bo jak Zuzia tę kupkę wyciskałam to tak słodko stękała i miała taką skupioną minkę i się z mężem śmialiśmy z niej 🙂 Ale jak ta kupa z niej wychodziła, to mi kamień z serca się zsuwał, aż w końcu spadł 🤪 I robiliśmy właśnie tak, jak jest napisane w tym artykule od Sonki i zadziałało. No i dzwoniłam do cioci zanim się kupka pojawiła i powiedziała, że tak może być jak karmię tylko piersią i w razie czego w nocy karmić częściej, żeby się tej kupki więcej uzbierało, to wtedy może będzie robić częściej. Ale ja w nocy za wygodna jestem i wstawać niepotrzebnie nie mam zamiaru ☺️ Zobaczymy po jakim czasie będzie następna kupeczka. A co do tego karmienia, to rzeczywiście jak łapczywie ciągnie, to wtedy przy wydechu wylewa jej się to mleko nosem. Ale to jest tak wygodne w nocy... A dzisiaj odwiedziła mnie rano sąsiadka (babci koleżanka) i babcia razem ze swoim moczem i oczywiście nie omieszkała uraczyć mojego krzesła odrobiną tego aromatycznego płynu 🤨 Na szczęście ją nauczyłam, że ma siadać na plastikowym krześle, bo da się je umyć (chociaż wcale nie jest tak łatwo pozbyć się tego smrodu). Jak ku.wa można tak o siebie nie dbać? Ja rozumiem, że ona jest po operacji ginekologicznej i ciężko jej utrzymać mocz, ale są takie cuda jak wkładki urologiczne. Ech, szkoda gadać... Po tych jakże aromatycznych odwiedzinach mąż zabrał mnie do moich rodziców, gdzie się naspacerowałam za wszystkie czasy 🙂 i aż mi piegów przybyło 😎 Dobra, lecę może już spać, bo jutro będę nieprzytomna.
  16. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    Jest kupa!!! 🤪 🤪 🤪 I było dokładnie tak jak napisałaś Sonku, szła jakby z maszynki do mięsa 😉 tyle że dwie pieluszki wystarczyły. Ale wcześniej zrobiłam lekki masaż brzuszka i maszynka ruszyła 😜 Normalnie aż mnie ulżyło 😉 U nas buraki się nie sprawdziły, ale muszę jeszcze raz spróbować. Karmicie może Wasze maluchy na leżąco? Bo ja niedawno przestawiłam się w nocy na karmienie właśnie leżąc. Ale nie wiem czy to normalne, bo Zuzce mleko wypływa nosem 😮
  17. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    My dziś u moich rodziców siedzimy. Moja mama szczęśliwa z wózkiem po dzielnicy biega. No pokazać się przecież musi z wnuczką 🙂 Ja chyba trochę za ciepło Zuzkę ubrałam, ale jak zaszło słoneczko, to jednak chłodno się zrobiło, więc może źle nie zrobiłam. No i nie wiem czy się martwić, bo już tydzień nie ma kupki 😞 Dwa razy było odrobinkę takiej miękkiej w pieluszce, ale normalnej nie ma. Coś mam z tym robić? Jak myślicie?
  18. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    Ja mam ten sam problem i przyłączam się do pytania. Nie chcę ugotować Zuzi, ani też przeziębić.
  19. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    A się wcisnęłam, a co 😁 Jeszcze co do tematu chrzcin, bo ta babcia z którą mieszkamy, to też strasznie nawiedzona, a do tego te jej koleżanki. I ona myśli, że my razem z chrzcinami weźmiemy ślub kościelny 😁 bo twierdzi, że skoro nie mamy ślubu, to nam ksiądz nie ochrzci. I za nic w świecie nie da sobie przetłumaczyć, że ochrzci, bo nasi znajomi byli w takiej samej sytuacji. Ja czasem nie mam do niej sił 😠 Już nie mówiąc o tym jej niemyciu rąk, jak do nas przychodzi na górę do Zuzi, a smród moczu to może przemilczę... 😮 Moja mama twierdzi, że po co chrzcić, skoro sami ślubu nie mamy i ona jest przeciwko. Z kolei teściowa chyba myśli, że mojego męża nastawiłam przeciwko kościołowi, ale oczywiście głośno tego nie mówi, ale o chrzciny się co chwilę wypytuje. Więc już dla świętego spokoju rodziny męża zgodziłam się na te chrzciny. Dziecku nie zaszkodzę, a przynajmniej rodzina męża mnie nie wyklnie 😉 A swoją drogą, to uważam, że w każdej religii powinno być tak, jak Sylwia pisała o swojej wierze, że jak człowiek będzie już świadomy, to sam sobie wybierze wiarę. My niestety zmywarki nie mamy gdzie wcisnąć w kuchni 😞 więc ja bym musiała za takową robić, a nie uśmiecha mi się to. Ja też mam nadzieję, że dziewczyny wywalczą ten dłuższy macierzyński, bo ja nie wiem co zrobię 😞 Edit, bo sobie przypomniałam, że Sonka pytała. U mnie okresu nadal brak. A to ciekawe, że tak szybko dostałaś. W sumie to każdy organizm jest inny i chyba tutaj nie ma reguły.
  20. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    Ufff a już myślałam, że tylko ja taka niekościelna 😉 Też myślałam, żeby zrobić takie małe przyjęcie w ogródku, ale kto później to będzie sprzątał? I doszliśmy do wniosku, że zrobimy w nowootwartej restauracji u nas na wiosce (o ile będzie nas stać, bo nie wiem jak tam cenowo), bo mamy tam dosłownie 3 min. pieszo. Ale to jeszcze wszystko do ustalenia. Sylwia a ciastka takie: Są jeszcze maślane z tej samej serii i też je wcinam zamiennie z tymi 🙂 Z inką albo herbatką są rewelacyjne 🙂 A u nas kupki już nie ma od jakichś 3 dni 😮 (jak nie dłużej) i boję się co to będzie jak w końcu tę kupkę wyciśnie to moje maleństwo. Chyba po pachy będzie 😜 Znów ponawiam pytanie, tym razem o powrót do pracy... Jak z tym będzie u Was? Macie już jakieś plany?
  21. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    Zelazna, Sonka pisała, że wcina banany na śniadanko 🙂 Ja raz zjadłam jakoś na początku, ale straszne "wiatry" miałam później 😉 Ale może spróbuję jeszcze zjeść, bo zawsze to jakieś urozmaicenie. A ja kupiłam sobie dzisiaj herbatniki, ale jak zobaczyłam w składzie mnóstwo E to na razie je odłożyłam i wróciłam do moich Lidlowych ciasteczek 🙂 Ja bez czegoś słodkiego, to normalnie żyć nie mogę, a najbardziej to tęsknię za czekoladą! 😮 Widzisz, Inez, dobry pomysł z tym, żeby sobie zrobili ci, którzy chrzcin chcą. Bo my w sumie też te chrzciny będziemy robić, bo babcia (teściowa) i prababcie (też "odmężowe") bardzo chcą. A my nawet ślubu kościelnego nie mamy i dlatego nie chcę do tego księdza iść, bo będzie się krzywo patrzył. A na wsi mieszkamy, to i tak dobrze, że nas palcami nie wytykają. Ale coś czuję, że i tak ja się tym będę musiała zająć... PS. Dzięki za kupkowe konsultacje 🙂
  22. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    Hmmm to dziwne, że u Was na odwrót... Zachowanie się zmienia jak coś nie tak zjem (tak zauważyłam), a teraz jak już jem tak samo od tygodnia, to jest grzeczniutka. Ale nie zauważyłam związku zmiany zachowania ze zmianą kupki. Aaa no i bączki sadzi, a po tym rosole to były okropniście "pachnące", ale teraz już bezzapachowe 😉
  23. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    Z kupkami u nas jest tak, że na początku kupki wyglądały tak, że były tak złożone z części wodnistej i takich jakby kuleczek, wszystko koloru musztardowego. A później kupki zaczęły być jednorodne, bez podziału na te dwie części. Te pierwsze były kilka razy dziennie, praktycznie przy każdym pierdnięciu 😉 a teraz kupka jest co 2-3 dni. I teraz w tej kupce widać pęcherzyki powietrza, ale nie wyglądają na jakoś przesadnie pieniste te kupki, tylko kilka tych pęcherzyków jest. I teraz nie wiem czy te pierwsze kupki były spowodowane tym, że jadłam mleko i mała po prostu czegoś nie trawiła poprawnie, a teraz wszystko jest strawione? Nie wiem po prostu które kupki są prawidłowe. Dlatego pytałam jak to wygląda u Was. A co do chrzcin, to ja to odkładam jak najdalej, bo ja jestem z wiarą na bakier i nie chadzam do kościoła i nie wiem jak z księdzem o tym pogadać...
  24. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    No o jabłkach zapomniało mi się, a też oczywiście jem. A do inki wcinam ciasteczka z Lidla. Mam takie jedne sprawdzone, a z inką są przepyszne 🙂 Muszę się też zaopatrzyć w te herbatniki, bo nawet o nich nie pomyślałam 🙂 Wercia w sumie park to super pomysł! Ale jak wyciągniemy cyce, to nie spiszą nas za jakieś nieodpowiednie zachowanie? 😉 😜 😉
×
×
  • Dodaj nową pozycję...