Witajcie, jestem już w 21t3d, to prawda już połowinki, jako że pracowałam i czułam się dość dobrze( no codzienne wymioty i mdłości- można się przyzwyczaić), jednakże utrzymująca się leukocytoza spowodowała iż musiałam poleżeć kilka dni w SPA- na jakie wysyła ginekolog w ramach NFZ. Ponoć taki mój urok że leukocyty mam wysokie, wszelkie możliwe badania i konsultacje z innymi specjalistami nie wykazały żadnych ognisk stanu zapalnego, dlatego po kilku dniach wypisano mnie do domu. Obecnie, odkąd wróciłam ze szpitala, narzekam na plecy, nie mogę posiedzieć, nie jestem taka aktywna, szybko się męczę i ogólnie uważam, że pierwszy trymestr to był pikuś w porównaniu z tym co jest teraz. Ale to już coraz bliżej niż dalej i bardzo się z mężem cieszymy i nei możemy doczekać kiedy nasze maleństwo przyjdzie na świat. Na razie nie znamy płci, dopiero 3 stycznia będziemy robili USG połówkowe, może wtedy coś więcej się dowiemy 🙂 🙂 Ruchy, czyli takie pływanie ryby czuję już od końca 18tyg i to jest naprawdę bardzo przyjemne uczucie. To tyle na początek, teraz będę zaglądać tutaj częściej. 🙂