Skocz do zawartości

szysza

Mamusia
  • Liczba zawartości

    179
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez szysza

  1. dzięki dziewczyny. Kangoor - wczoraj choroba przypomniała o swoim istnieniu i to w okolicznościach w jakich nigdy dotąd nie miałam. Jak już było po wszystkim to strasznie właśnie nasiliły mi się skurcze i to momentami dość bolesne (a do tej pory nie miałam bolesnych) i zmiany pozycji też mi nie pomagały. Na dodatek zaczęłam latać cały czas na siku (dosłownie co 5 - 10 min, co też dla mnie nie jest normalne) - a nie mam pewności czy to przypadkiem wód mi nie ubyło. Dzisiaj już jest normalnie, jedynie mam podbrzusze twardawe, mała buszuje normalnie, a wizytę mam pojutrze. W każdym bądź razie z deka spanikowałam przez to wszystko 😞
  2. kangoor - moja miewa różne dni, czasem faktycznie baaardzo mało się rusza, a czasem chce mnie zakopać :P. Kopniaki czyli właśnie takie mocne wypychanie głównie pod prawym żebrem (czasem aż mnie boli to żebro), albo w lewej pachwinie. Czasem mam też takie wybrzuszenie z jednej strony i widać jak się przemieszcza. Ale nie ma gwałtownych akcji.
  3. Witajcie ciężarówki 🙂 Dziewczyny da się jakoś sprawdzić samemu czy nie ma rozwarcia? Czy tylko lekarz może to stwierdzić? Te skurcze B-H mogą być bolesne (z tego co wyczytałam to nie)?
  4. Witajcie ciężarówki 🙂 Widzę, że nie tylko mnie przeraża ta perspektywa: że to już tak nie daleko! Z jednej strony chciałabym żeby było już po wszystkim, a z drugiej jednak jeszcze nie. Im bliżej jestem terminu, tym większa panika się we mnie wzbiera. Torbę zaczęłam pakować, ale do końca jeszcze daleko! Dzisiaj z tego wszystkiego poszłam do fryzjerki i poprawiłam sobie nieco samopoczucie.
  5. Witajcie ciężarówki 🙂 Ja nie specjalnie się wyspałam. Głupie sny miałam... Co do wagi to u mnie jest kilkanaście na plusie. Dokładnie nie wiem, bo nie chcę na razie wchodzić i się dołować 😁 jak byłam w szpitalu, to jedna z dziewczyn mówiła, że w poprzedniej ciąży miał na plusie 30! Masakra! Chuda jak szczypior, że aż ciężko uwierzyć. Po 6 mc od porodu podobno nie było nawet śladu i właśnie to była kwestia gromadzenia wody w organiźmie. Miłego dzionka brzuchatki 🙂
  6. Dzięki dziewczyny za odpowiedź 🙂 bardzo mnie ucieszyłyście. Być może temat naturalnych środków już kiedyś był podnoszony - mnie niestety tak siadła pamięć, że nie pamiętam dnia poprzedniego - co dopiero mówić o poruszanych tutaj tematach 😞 A poglądy są tak zróżnicowane, że czasem nie idzie się zdecydować. Tak jak moja bratowa - przez całą ciążę miała dietę lekką - warzywa i kurczak gotowany na parze (co gorsza żadnego normalnego mięsa - za tym poszła ciężka anemia, ale mniejsza z tym). Za to faszerowała się wodą mineralną smakową. Gdzie tu logika? Ja niestety w ogóle się nie wyspałam. Mój M najadł się przed snem kanapek z surowym czosnkiem i całą noc myślałam, że go uduszę! A dzisiaj na dodatek pogoda świruje, gwiżdże za oknami makabrycznie. Za to od rana jak siadłam na szmatę tak dopiero teraz mam chwilę dla siebie :P muszę w miarę szybko ogarnąć ten bałagan po remontowy 😠 a chce mi się jak cholera!
  7. Ale się złaziłam 🙂 już dawno nie byłam na tak długim spacerku. Co do BabyOno to wydaje mi się, że nie należy z góry skreślać produktów, bo są z takiej firmy. Jak słusznie zauważył jeden ze sprzedawców: nawet wśród Mercedesów trafi się bardzo wadliwy egzemplarz i w drugą stronę 🙂 A właśnie, ostatnio wyczytałam, że następuje wielki powrót do środków naturalnych jeśli chodzi o pielęgnację niemowlaków. Np. zamiast oliwki nawilżającej to naturalny olejek ze słodkich migdałów, na ciemieniuchę to olejek z czarnuszki, na odparzenia skóry i na odkażenie olejek kokosowy i inne. Co Wy na to?
  8. Dzięki Ania za odpowiedź. Nie miałam możliwości przetestowania tej firmy, bo to pierwsze dziecko, a termometr już kupiliśmy (w środku marca). Jeżeli się rozwali to trudno. Pierwsze co, to go przetestowaliśmy na sobie 😁 - pokazywał dobrze. Przynajmniej dzięki Tobie wiem, że trzeba na niego uważać 🙂. Co do rodzenia, to pewnie w czwartek dowiem się kiedy będą mnie cieli 😞 przynajmniej taką mam nadzieję, bo zaczyna mnie nosić z tej niecierpliwości. No nic, spadam na spacerek, bo szkoda takiej pięknej pogody. Miłego dzionka brzuchatki !!!
  9. Witajcie ciężarówki 🙂 Co do termometrów, to niestety najlepsze są rtęciowe, ale jak słusznie zauważyła jedna z dziewczyn one wymagają czasu. Ten termometr do pupy - jeżeli moje dziecko odziedziczy wierciciołka po ojcu, to nie ma szans na jakikolwiek sensowy pomiar 😁. Więc stwierdziłam, że trzeba te szybkie i dotykowe wybrać. Wybrałam BabyOno Termometr elektroniczny do ucha i czoła. Nawet facet w hurtowni powiedział, że dobry wybór 🙂 bo ten na odległość może mieć większy błąd pomiarowy. A ten do ucha i czoła, to z tego co wyczytałam z jego instrukcji to można dotknąć dowolnego miejsca ciała (np. pod pachami) i pomiar będzie dobry. Ania, te skurcze mnie też zaczynają męczyć 🤢 wczoraj takie miałam silne, że w krzyżu i w podbrzuszu je czułam i były stosunkowo bolesne. Inna sprawa, że wczoraj jak te sprzęty przyjechały, to jak przyssałam się do roboty, to stawy do dziś mnie bolą 🤢. A magnezu w ogóle nie biorę, bo lekarz powiedział na poprzedniej wizycie, że mam w dolnej granicy normy i nie widzi potrzeby dodatkowego faszerowania.
  10. Ania, mój generalnie zachowuje się jakby był ze złota, wręcz nawet nadopiekuńczy zrobił się odkąd wróciłam do domu. Nie wiem czy to wynika z tego, że to nasze pierwsze dziecko, czy też kwestia charakteru mojego M, ale do okazywania czułości to on jest ostatni - zawsze tak było, więc wiem, że to normalne. Fakt brakuje mi tego 😞 jednak wiem też, że cudów oczekiwać nie mogę i w związku z tym nie wymuszam nic na nim.
  11. Witajcie ciężarówki 🙂 Matra, super, że Ci się udało ten ZUS załatwić 🙂 domyślam się ile to Cię stresu kosztowało. Dziewczyny, też bardzo się cieszę, że u Was wszystko OK po tych wizytach. Ale Wam zazdroszczę, ja mam wizytę za równy tydzień i powoli zaczynam odchodzić od zmysłów 😞 Wczoraj M wyciągnął mnie do hipermarketów, żeby mógł się ubrać, a oprócz tego jeszcze musieliśmy kupić nowe sprzęty do domu. Chyba dobre 3 godz. łaziliśmy :P w drodze powrotnej to już mnie tak brzuch bolał, że myślałam, że zaraz urodzę :P na szczęście dzisiaj jest ok. A jeszcze ostatnio dowiedziałam się, że szef ma do mnie żal o to, że się zbrzuchaciłam! Jak można mieć do kogoś o to żal?! Ciekawe ile w takim razie miałabym czekać. W takiej sytuacji nie będę miała skrupułów i skorzystam z maksimum przywilejów 😠 i pomyśleć, że jeszcze do niedawna tak go szanowałam 😠
  12. Witamy nową 🙂 moim zdaniem jeżeli coś Cię niepokoi, to zasuwaj do lekarza, niech on Ci powie czy masz iść do szpitala czy nie. Tak to Twoje zdenerwowanie tylko pogorszy sytuację. Dzięki ciężarówki za wskazówki 🙂 takie kolce moi rodzice zastosowali u siebie, bo jeden gołąb się przyplątał. Też jakoś nauczył się na nich siedzieć. W końcu po jakimś czasie sam sobie poszedł, ale u mnie niestety te kolce się nie sprawdzą, bo musiałabym je rozciągnąć na cały balkon. Na razie zlikwidowałam wszelkie ewentualne miejsca gdzie mogłyby zrobić te gniazda (np. doniczki). Widzę, że nadal jednak szukają. Natomiast gdyby okazało się, że jakimś cudem złożą jednak te jajka, to nie miałabym sumienia ich wyrzucać.
  13. Ja się wyżyłam na szmacie i humor już mi się poprawił. Za to teraz Młoda mi mówi co myśli na temat mojego sprzątania. Tak mnie kopie, aż w pachwinach mnie boli i pod żebrami. Lubię kiedy się wierci, bo przynajmniej wiadomo, że jest z nią ok, ale czemu aż tak mocno? Właśnie pojawił mi się nowy problem... gołębie próbują mi uwić gniazdo na balkonie. Macie dziewczyny może jakiś pomysł, żeby je zniechęcić?
  14. Ania, to nie ja obrażam swoje miasto, tylko pokazywałam punkt widzenia mojej szwagierki. Ja kocham to miasto i nie zamierzam się stąd wynosić. Może faktycznie nie da się zarobić tyle co w większym mieście (przynajmniej jest zdecydowanie trudniej taki poziom uzyskać), ale za to koszta za życie są mniejsze - w pewnym sensie się wyrównuje. Marta - także zgadzam się z Anią, że nie powinnaś już ufać tej księgowej. Teraz da się to odkręcić - całe szczęście, a co kiedy zawiedzie Cię znowu i będzie już za późno?
  15. Aga, to nie ja jestem odważna, tylko Hoondi 🙂 ja mojemu raz zaufałam i wystarczy - szczegóły w przedostatnim wpisie. Także cieszę się z tego forum 🙂 cały dzień siedzi się samemu w domu, nie ma z kim porozmawiać - to przynajmniej tutaj można 🙂 I tak jak słusznie Aga zauważyła, tutaj znajdzie się zrozumienie, a za tym też wsparcie (którego nie raz tak bardzo brakuje)
  16. Też niby nasłuchałam się o "teściowych" 🙂 moja na pewno nie należy do tych stereotypów. Nigdy nie wtrącała się w nasze sprawy, ale denerwowało mnie jedynie jak przenosiła swoje przyzwyczajenia w nasz świat gdy mieszkała u nas :P (co w zasadzie jest normalne - trudno jest nauczyć starego psa nowych sztuczek). Zawsze można było na nią liczyć. Nie farta mam jedynie co do jednej szwagierki. Udaje takie mądre jajco co niby pozjadało wszystkie rozumy, bo udało jej się wyrwać z takiego zadupia jak TK do Wawy. Jak widać taka czarna owca trafi się w każdej rodzinie 🙂 Rany, co ja bym dała żeby w końcu normalnie się wyspać! Dzisiaj jak obudziłam się o 4.30 na siku, tak nie śpię cały czas. I taka jestem rozlazła, że chyba ślimaki są szybsze ode mnie :P No nic, dziś czeka mnie ciąg dalszy szorowania naszego małego kącika 🙂 przynajmniej pogoda sprzyja 🙂 miłego dzionka brzuchatki!
  17. Hoondi no to masz niezłe jazdy z tymi nastrojami. Ze mnie ojciec się śmieje, bo przed ciążą byłam taka popadająca w skrajne emocje, że lepiej bez kija nie podchodź, a teraz? Mówi, że mi się fazy zeszły 😁 i nie mam żadnych skrajnych emocji. Podziwiam Cię za zaufanie do M w kwestii torby. Raz mojego poprosiłam żeby nas spakował gdy mieliśmy ślub. To szczoteczki spakował, ale pasty nie. Poprosiłam go o skarpetki, to mi spakował jedną i to z froty 🤪 a wtedy było ciepłe lato. Także jak pomyśle gdybym miała go poprosić o spakowanie torby do szpitala, gdzie trzeba wziąć rzeczy dziecka, to aż boję się pomyśleć jakie niespodzianki byłyby w środku 😁 Małgorzata masz na prawdę niezłe jazdy z tą teściową 😁 w sumie to nawet lekarz nie musi Ci wydawać zalecenia, wystarczy że powiesz, że nie czujesz się na tyle pewnie aby jechać. To powinno wystarczyć 🙂
  18. Małgosia w ramach sprostowania, lekarz mnie dobrze poinformował tylko jak zwykle ja zastosowałam skrót myślowy. Nie mówił, że pneumokoki są obowiązkowe, powiedział, że na nie jest dobrze zaszczepić. Co do rota, to mówił, że sporo ma takich przypadków, że trzy tygodnie po szczepieniu rodzice przyjeżdżają z dziećmi w poważnych stanach. Wcale nie ma pewności, że dzięki tej szczepionce dziecko lżej w razie czego przejdzie chorobę. No nic, na szczęście jest jeszcze trochę czasu na podjęcie decyzji. Powiem Wam dziewczyny, że też z każdym dniem co raz mocniej prześladują mnie koszmary związane z porodem. Demony mnie dręczą, że posypię się przed terminem operacji 😞 koszmar. Szczerze mówiąc zaczynam mieć dość tej ciąży. W ostatnim tygodniu tak mi brzuch wywaliło, że ledwo chodzę, ledwo mieszczę się w ubraniach. Dramat. Co nie zrobię, to łapie mnie ciężka zadyszka.
  19. Aga - a jakiego jest koloru ten kocur? 😁 - moja kocica nadal siedzi u dziadków w mieszkaniu, więc jestem o nią spokojna (szczególnie jak słyszę, że ją karmią wołowiną, wątróbką i itp.) - boję się jedynie o to jakie się stanie wybredne po powrocie 🤪 Co do torby też przymierzam się do pakowania - wczoraj wytargałam z szafy i zaraz ją na balkon wywalę, żeby się wywietrzyła. Szkoda, że nie miałam aparatu pod ręką, bo mina mojego M była warta Brafta gdy powiedziałam mu, że chcę pakować torbę do szpitala 🤪 Tak swoją drogą przypomniała mi się jeszcze jedna kwestia: szczepionki. Już raz były poruszane, ale na ostatniej wizycie u mojego neurologa zapytałam właśnie czy szczepić młodą na te rotawirusy (czy jak one tak się nazywają). Powiedział mi, żeby tego nie robić. Bo jak sama nazwa wskazuje "rota" oznacza, że one cały czas się zmieniają, cały czas się mutują i naukowcy nie mają szans wyprodukować dobrych szczepionek. Tak samo jak szczepionki na grypy. Jednym słowem typowy chwyt marketingowy firm farmaceutycznych. Wszystkie szczepionki podawane w szpitalu jak najbardziej - czyli te pneumokoki itp. I prawda jest taka, że jeśli dziecko ma zachorować to i tak zachoruje 😞
  20. Witajcie ciężarówki 🙂 Ale miałam parszywą noc :P pierwsza noc w nowym starym miejscu, a wierciłam się gorzej niż kurczak na rożnie. Przynajmniej w końcu jestem w domu 🙂 Też miewam takie napady melancholii, ale generalnie staram się wtedy znaleźć sobie zajęcie i nie myśleć o tym wszystkim. Co do lekarza dziecka, to mój neurolog (prowadzi mnie już przeszło 20 lat) jest neurologiem dziecięcym i pediatrą - także u mnie wybór jest prosty 🙂 oprócz tego wciągnę ją do pakietu medycznego Luxmed, ale tutaj potrzebny jest akt urodzenia. Patrzę dookoła siebie i przeraża mnie ile tu jeszcze jest do zrobienia :P aż słabo mi się robi. Dość narzekania. Dopijam kawkę i biorę się za robotę. Trzymajcie się brzuchatki.
  21. Witajcie ciężarówki 🙂 Raaany, ale młoda mi się uaktywniła. Od tygodnia to w zasadzie non stop się wierci (może jest 5 min przerwy na 1 godz). Dzisiaj mam problem trawienny co chyba dodatkowo ją pobudziło :P tak mocno to mi się chyba jeszcze nie wierciła. Wasze też takie aktywne czy może powinnam się niepokoić? Co do wózka to my kupiliśmy 2 w 1 i fotelik oddzielnie (zarówno ze względów bezpieczeństwa jak i ekonomicznych). Jeszcze torby nie spakowałam co w zasadzie co raz bardziej męczy mnie psychicznie :P bo bardzo bym chciała, ale nie mam jak!!! Czasu co raz mniej... Może w niedzielę wrócę do domu, to wtedy spakuję 😞
  22. Witajcie ciężarówki 🙂 Już dawno nie byłam u Was i widzę, że duuużo się dzieje 🙂 Młoda tak mnie kopie, że już żebra mnie od tego bolą 😞 Remont wlecze się, modlę się żeby skończyło się zanim nas przybędzie. Za to łóżeczko już stoi, tak samo komoda i kilka innych mebli. Także przynajmniej pokoik prawie gotowy 🙂 A co u Was jeszcze ciekawego się dzieje? Ja to już bardzo zmęczona jestem tym wszystkim :P a najbliższą wizytę mam dopiero 10 kwietnia. Masakra. Mam nadzieję, że wtedy dowiem się kiedy będzie CC :P
  23. Aga - sto lat! Dokładnie dziewczyny. Powiedzcie co Wam tam powychodziło na tych badaniach 🙂
  24. Witajcie ciężarówki 🙂 Ale miałam dzień wczoraj :P jak wyleciałyśmy o 11 z domu, tak wróciłyśmy dopiero ok. 21 :P. Byłam tak umordowana, że zasypiałam na stojąco. Dużo za to kupiliśmy 🙂 uzupełniłam już zakupy dla młodej - wanienka, termometr, tetry i itp. Została mi tylko chemia i będę mogła spakować się do szpitala 🙂 No i baaardzo dużo rzeczy do domu. Strasznie dużo siły wysysa ten remont :P ale przeżyłam. Piękna jest dzisiaj pogoda 🙂 gdyby nie fakt, że mocno się nie wyspałam po wczorajszej akcji i zostaję sama na cały dzień to pewnie poszłabym gdzieś na spacer. Ale do szpitala mam daleko (20 km), dookoła las. Strach wychodzić 😞 Co do kopniaków, to też mam wysoko w okolicach żołądka i żeber, ale też często mam w okolicach pachwin i kości łonowej. To nie oznacza przypadkiem, że mi się szyjka skróciła? Jak Wam generalnie zaczął się ten piękny wiosenny dzionek?
  25. Witajcie ciężarówki 🙂 Ale beznadziejnie czuję się dzisiaj, jak nadymany balon :P nie wierzę, żeby młoda aż tak przybrała na rozmiarach. Z tym że nie zjadłam też nic, co mogłoby mi tak brzuch wywalić. Czuję że zaraz mnie rozsadzi 😠 Wypiłam duży kubek herbaty zielonej i dalej to samo. Jeszcze trochę i sama będę musiała korzystać z takiego dźwigu o jakim rozmawiałyście 😁 Idę spać, może jutro będzie lepszy dzionek. Dobranoc brzuchatki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...