Skocz do zawartości

existence_m

Mamusie
  • Liczba zawartości

    103
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez existence_m

  1. eh nie wiem kiedy Was doczytam. Postaram się jutro nadrobić zaległości. Mam nadzieję, że u Was wszystko w porządku. Byłam dzisiaj z Anią u normalnego pediatry a zarazem neurologa dziecięcego. Wolałam sprawdzić tego konowała ode mnie z przychodni. Mała waży 4,75 i jest "zdrową babą". Na problemy brzuszkowe zalecił nie podawać witaminy K i Delicol. Z tą wit. K powiedział, że tylko w Polsce faszerują tym dzieci, bo ktoś kiedyś sobie coś ubzdurał, a niezbyt korzystnie wpływa ona na brzuszek. W żadnym innym kraju tej witaminy sie nie podaje! Kazał odstawić wodę koperkową - podobno wogóle nie działa. Zobaczę!
  2. witam po weekendzie, przeżyłam! ale ciężko było. Zaczęło się od tego jak teściowa zobaczyła kołyskę. Skomentowała, że jak teraz nauczymy kołysać, to już się dziecko nie oduczy i cały czas będzie ją trzeba bujać. A ona co jak mała chwilę płakała? - siup dziecko do kołyski i nabija nią tak, że mało nie wypadnie! Jak Ania była trochę marudna i nosiłam ją na rękach - komentarz - jak się tak nauczy, to wogóle z rąk nie zejdzie do 18 roku życia. Wyszłam na chwilę (mała spałą)przychodzę i widzę, że babka dziecko na rękach nosi! Przyjechała na weekend - miała mi pomóc- albo zająć się małą albo porządkami - przesiedziała cały weekend przed tv i oglądała powtórki seriali. A ja oprócz mojej małej niuni jakbym miała drugiego bachora - tu zrobić śniadanko, podać kawę itp... Dobrze ze maz za nia nie obstawał, bo całkiem bym zwariowała
  3. Witam wszystkich. Od wczoraj mam na forum zaległości, bo przyjechała teściowa (będzie do poniedziałku) i nie mam kiedy tu zajrzeć. Mam nadzieję, że u Was wszystko w porządku Już usłyszałam, że źle noszę małą (powinnam w rożku pionowo a nie na rękach przytuloną buzią do mnie) i za dużo noszę, że strasznie dużo płacze (akurat wczoraj po kąpieli była niespokojna prawie do północy, ale za to teraz śpi jak aniołek). Jeszcze za chwilę pewnie mi powie, że za dużo (za często) karmię. Trzymajcie kciuki żebyśmy się nie pozabijały! Życzę miłego weekendu. Zdrówka życzę wszystkim maluszkom i rodzicom chorującym/przeziębionym.
  4. Foga napisał(a): Foga u mnie z kupkami jest tak samo. Na dodatek te nocne kupki podczas jedzenia są takie, ze nie mieszczą się w pampersie i muszę Anie myć i przebierać. Ale jak ją chwilkę ponoszę, odłożę do łóżka i "zaknebluję" buzię cycem w ciągu 5 minut zasypia. Z długością spania jest różnie, nieraz zaśnie zaraz po kąpieli i cycu (8) i śpi do 11, później pobudka o 2 i 5, nieraz zaśnie dopiero o 11-12, ale budzę ją o 3 na jedzonko i potem śpi do 6-7. Te obfite kupki ma koło 2-3 godz. i do południa nic, więc jak sie budzi między 5-7 też stosuję chwilowy knebel z cyca, possie trochę i śpi grzecznie dalej. Za to jak sie rano obudzi (tak jak dziś - 7 godz.) to do 13 na zmianę cyc, lulanie, zmiana pampersa, spanie 15 min. na mojej klatce piersiowej, po odłożeniu do kołyski 10 min. snu i płacz, domaganie sie cyca itd. Śniadanie mogę zjeść koło 11, bo wcześniej to graniczy z cudem, żeby wyjść do wc. Za to jak przyjeżdża z pracy tatuś - śpi jak aniołek. Gdyby nie telefon mąż nawet by nie wiedział jak mała płacze.
  5. Ja chciałam ochrzcić jak najszybciej, ale mam problem z chrzestnymi. Mój brat nie ma możliwości przyjechać do Polski, z mojej strony mam tylko studiującą kuzynkę. Trzymałam do chrztu jej siostrę i jakoś nie chcę, żeby "oddawała" to co ja kupiłam małej i miała dylemat co kupić, ile dać, bo sama nie pracuje. Rodzeństwo mojego męża jest za granicą. w kraju jest tylko 1 starszy brat, który najprawdopodobniej będzie chrzestnym. A chrzestna? pewnie siostra męża (ma przyjechać na święta). Ale co z tego wyjdzie? Do grudnia daleko...
  6. siehankowa napisał(a): Ja planuję chrzest na Boże Narodzenie. Co do rozmowy z księdzem - zawsze możesz podziękować w jednym kościele i ochrzcić w drugim, dodając komentarz, że są parafie, w których cieszą się z każdego nowego członka, bez względu na stan cywilny rodziców. Ale pamiętam, że znajoma jak chciała ochrzcić synka (na śląsku, ale nie pamiętam gdzie dokładnie chrzciła) dostała w promocji pakiet chrzest + ślub. Ale podejrzewam, że jak dacie za chrzest ciut więcej, to ksiądz udzieli chrztu bez problemu - oni przeważnie tylko na kase lecą! Jo-aneczka - sukieneczka śliczna coś takiego muszę mojej Ani poszukać, ale mam jeszcze czas. Ann - Twoja również, ale niestety na grudzień muszę poszukać coś ciepłego Jeżeli chodzi o łezki, moja malutka już zaczyna płakać, ale na razie z jednego oczka łezki widziałam i bacznie obserwuję drugie. Muszę się pochwalić - w nocy odpadł nam pępuszek 😁
  7. Kobiety, czy Wasze maluszki też często mają czkawkę? Moja Ania ma kilka razy dziennie, jakieś 20-30 min po jedzeniu i nieraz kończy się to małym ulewaniem. Staram się, żeby jej się odbiło po każdym posiłku, ale jak pisała chyba Justyna nie zawsze się jej odbija i dopiero jak ją kładę i widzę, że "coś sie szykuje" biorę ją i wtedy się odbija. Nie wiem, czy ta czkawka spowodowana jest brakiem "odbicia", czy taka Ani uroda... Widzę, że przy czkawce się nie stresuje, ale szkoda mi maluszka.
  8. siehankowa współczuję z powodu odejścia Pumy
  9. witam mamusie u mnie wczorajszy wieczór przebiegał jak dzień wcześniej. Ciągle płacz, mała nerwowo ciągnęła prawie pustego cyca, dopiero jak dostała butelkę ponosiłam ją trochę i usnęła. Spała od 22 do 2, potem obudziłą sie jeszcze o 4 i 6 i spała do 9. Przed chwilą odessała się od przepełnionego cyca i domaga się drugiego. Nie wiem o co chodzi z tym moim pokarmem wieczorem, że muszę Anię ratować butlą... Mam nadzieję że to minie.
  10. Ja męczyłąm się dzisiaj (pierwszy raz) laktatorem Lakta plus - pożyczyła mi go ciotka i normalnie masakra jakaś. Nie dość, że wydoiłam z siebie tylko 40 ml, a pokarmu zostało sporo, to jeszcze tak mnie teraz brodawki bolą, że muszę chodzić w muszlach laktacyjnych. Są one tej samej firmy co wasze laktatory, więc podejrzewam, że są podobnie zrobione te części, co się do piersi przykłada, dlatego się skuszę. Co do pokarmu w nocy - mi zawsze cieknie, dlatego mam przy łóżku pieluszkę i nawet jak karmię Anię z jednego cyca to drugi mam obłożony pieluszką, bo utopiłabym dziecko w mleku. A ta noc to wogóle koszmar, bo musiała małej dać wieczorem mm, bo wydoiła ze mnie wszystko przez cały dzień i jeszcze chciała (jadła co 30-60 min). Po mm spała trochę dłużej i jak sie obudziłą głodna, to i ja i ona leżałyśmy na mokrym prześcieradle. I tak samo kapie mi, jak jej zmieniam pampersa i ona płacze - nie wiem czy to psychika tak działa na moje mleczarnie, czy po prostu już mam pełne cyce przed kolejnym karmieniem?
  11. daniela napisał(a): Daniela, jak mój pies miał kłopoty z sikaniem okazało się że ma kamienie w przewodzie moczowym i pęcherzu. Operowany był przed samą wigilią, ale weterynarz mówił, ze to był ostatni moment, bo już miał pęknięty pęcherz i sączyło mu sie do otrzewnej. Ale wyszedł z tego i nawet za bardzo blizn nie widać. Siehankowa bądź dobrej myśli, mówi się, że zwierzaczki szybko się wylizują. Trzymam kciuki za Pumę
  12. Marta, pochwal sę co to za sprzęt, bo ja doiłam się przez godzinę i mało co leciało a piersi pełne
  13. Trzymam kciuki za dzisiejsze wizyty.
  14. Witam mamusie, mam nadzieje, że wczorajszy wieczór i noc miałyście lepszy niż ja. Nie dość że Ania cały dzień wisiała na cycu, to jak się obudziła po 16 zaczęła płakać i do 22 nie mogłam jej uspokoić. Z tego wszystkiego ominął nas spacer. Jadła o 15. Godzinę później (miałyśmy już wychodzić z domu) obudziła się i znowu domagała cyca. Chwilę possała, zaczęła go wydzierać z buzi albo przestawała ssać i jeszcze z cycem w buzi zaczynała płakać. Wyciągnęła mi wszystko z piersi co było. Pampers ciężki, tak zsikany a kupki zero. Dopiero jak dałam jej butlę mleka, wytrąbiła 90 ml i usnęła. Budziłą się tylko o 1, 4 i 7 na cyca. Teraz grzecznie leży w kołysce i mach nóżkami i rączkami. Albo miałam wczoraj za cienki pokarm, albo za mało... a od 1 w nocy walczę znowu z nawałem pokarmu. Łóżko mokre, bo był przeciek, piersi twarde, bo chociaż coś ściągnęła to i tak zostało. Muszę odpalić laktator, ale znowu boje się, że jak ściągnę i mała będzie głodna, to nie będę miała jej co dać. Muszę przelać mleko i schować do lodówki. Uciekam, bo głodek się mnie domaga...
  15. madalena20 napisał(a): Wow popieram Martę w 100 % existence jak przeczytałam Twojego posta to aż mnie zatrzęsło. Soryy ale to nie był dobry pomysł. Kiedyś położna opowiadała o kobiecie, której dziecko złapało kleszcza. I ona miała dużo szczęścia bo go dojrzała. A ten kleszcz nie dość, że przelazł przez ubranko, to jeszcze przelazł przez pampersa i wbił się w delikatne ciałko. Gdyby nie dobry wzrok matki dziecko miało by marne szanse. Dziewczyny specjalnie dla Was zmiana fotki w avatarku - Ania na leśnej drodze - kleszcze raczej nie skaczą na takie odległości, ale dziękuję za troskę
  16. Inez napisał(a): dzięki Inez, oklaski dla Ciebie
  17. marta-lion napisał(a): Tutaj całkowicie się z Toba nie zgodzę. Brzmi to tak jakby w przypadku kiedy ja zjem kurczaka moje dziecko zjadało tylko kurczaka. Mleko matki stanowi szczególny rodzaj pokarmu dostosowany do indywidualnych potrzeb dziecka. Zawiera ono przeciwciała, które matka produkuje wyłącznie przeciwko zagrożeniom ze swego otoczenia. Zrozumiałe więc, że dziecko otrzymuje właściwą odporność na zagrożenia ze strony środowiska, w którym żyje. Oprócz tego mleko matki ogromną ilość immunoglobuliny A, która chroni dojrzewające śluzówki układu oddechowego i pokarmowego przed atakami chorobotwórczych bakterii, wirusów i grzybów. Mleko kobiece zawiera szereg innych substancji spełniających swoją rolę odpornościową. Hormony i czynniki wzrostowe przyśpieszają dojrzewanie przewodu pokarmowego dziecka. I mogłabym tak wymieniać jeszcze... Ja nie mówię że mleka modyfikowane są złe, mam dwoje dzieci i każde z nich jadło mm po skończeniu przeze mnie karmienia piersią. Popieram też zdanie jo-aneczki, która tu kiedyś napisała że dzieci żywione mm są tak samo zdrowe i rozwijąją się super jak dzieciaki karmione piersią. Zresztą znacie moje zdanie na ten temat bo już o tym pisałam. Ale nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniem że z piersi płynie tylko to co ja zjadam. Marta chodzi mi o to, że jeżeli w diecie ewidentnie czegoś brakuje, może się to odbić na malcu. Spróbuj karmić dziecko jedząc tylko chleb i pijąc wodę.
  18. Ja pomału na "diecie" wymiękam. Nie mogę jeść moich ukochanych zup mlecznych, nie mogę smażonego czy grilowanego mięsa, wędlina tylko drobiowa, zero żółtego sera, ratuje się tylko dżemem, bo poza nim niemalże zero słodyczy (bo czekolada, kakao, orzechy). Za przeproszeniem zaczynam już sr.ć piórami. Marzy mi się schaboszczak z kapuchą, golonka, pizza, frytki zapiekane z serem, ogórki kiszone... Dziewczyny podrzućcie jakieś fajne przepisy na coś smacznego i łatwego, co można zjeść karmiąc piersią bo umrę śmiercią głodową
  19. Paninka, nie stresuj się, Najważniejsze jest żeby Lilka rosła i się nie denerwowała podczas jedzenia. mm w czasach dzisiejszych ma taki skład, że na pewno nic jej nie zabraknie, żadnych wartościowych składników. W przypadku karmienia piersią dostawała tylko to, co Ty zjadłaś (a wiadomo żadna z nas dietetyczką nie jest). A drugi plus - będziesz mogła zjeść wszystko na co masz ochotę, bez uważania, czy małej aby nie zaszkodzi i obwiniania się podczas kolejnego bólu brzuszka. Teraz tylko patrzeć jak będzie zdrowo rosła...
  20. I witam nową mamusię w naszym gronie
  21. Witam po weekendzie, mam nadzieję, że u Was wszystko w porządku (nadrobię zaległości po śniadaniu). Wczoraj byliśmy z mężem i dzidzią na grzybach - a co niech się młoda uczy 😜 Tak na poważnie wzięliśmy do auta wózek i ja spacerowałam leśną drogą z wózkiem a mąż ciachał grzybki. Ale jak to u nas na spacerkach bywa skończyło się szybkim powrotem "na syrenie" do auta. Nie wiem czego Ania na spacerach się wybudza i domaga cyca, nawet jeśli zjadła tuż przed. Wogóle przez weekend cały czas wisiała na cycu a smokiem nie da się oszukać. Nici z karmienia co 2 godziny, bo domaga sie częściej. Wieczorkiem po kąpieli i cycu zamiast spać nabiera ochoty na harce i macha rączkami i nóżkami jak szalona. Ale jak uśnie, to budzi się co 4 godziny na cyca i śpi dalej. Dziś obudziła się przed 6, ja z lenistwa dałam jej cyca na leżąco i usnęła dalej. Ciekawe na jak długo...
  22. Madalena trzymam kciuki za Ciebie i Szymona. Niech wraca szybciutko do zdrowia.
  23. Dziewczyny a jak wygląda u Wa sytuacja na wadze? Ja mam jeszcze z 8 kg do przodu i teraz jakby wolniej spada 😞 . Ile po porodzie udało Wam się dojść do wagi sprzed ciąży?
  24. moniq1984 napisał(a): kupiłam w aptece, nazywa się GRIPE WATER, podaję strzykawką do buzi, pisze, żeby podawać od 1 miesiąca, ale ja daję 1/2 lub1ml i nie przy każdym karmieniu. Moja ciotka tak podawała kuzynce i miała spokój z kolkami.
  25. Witam mamusie i dzidziusie przespałam noc 🤪 🤪 🤪 Już 2 dni podaję Ani po każdym (prawie) jedzeniu trochę wody koperkowej a ja piję herbatkę IV zioła z Herbapolu. Bączki puszcza nieziemskie - słychać ją w drugim pokoju 😉 kupki przez noc prawie wcale nie robi, za to w dzień każdy pampers waży kilogram 😉 Marudzi czasami jak się wyśpi i jej się nudzi, ale przynajmniej nie płacze przeraźliwie i nie podkurcza nóżek. W nocy też zaczęła ładnie jeść. Opróżnia szybko cyca - już nie trwa to 1,5 godziny jak wcześniej. Tylko po ostatnim odbiciu jak ją położe do łóżka muszę jej zaserwować jeszcze cyca do ust - wtedy momentalnie zasypia. Ale nad tym jeszcze popracujemy. Idę jeść śniadanie, bo mój skarb smacznie śpi. Życzę miłego dzionka
×
×
  • Dodaj nową pozycję...