Witam wszystkie mamusie i dzidziusie, jak to dobrze, że już wszystkie jesteśmy rozpakowane 🤪 Na razie nie będę do Was zaglądać zbyt często, bo muszę nacieszyć się Anią. Robi tak słodkie minki, że nie mogę się na nią napatrzeć. Po powrocie do domu pierwszego drugiego dnia było trochę ciężko, mała się denerwowała i płakała, ja nieporadnie zmieniałam jej pieluszki i przebierałam, a do kąpania przychodziła położna. Ale już od soboty jest cudownie, Anulka prawie nie płacze (nie tak histerycznie jak na początku), ładnie je i śpi. Jak się obudzi tylko patrzy tymi swoimi czarnymi oczkami i bawi się rączkami. O porodzie nie będę się jednak rozpisywać, same wiecie, że nie jest łatwo, ale jak juz położą dzieciątko na piersi jest super... i zapomina się wszystko. O tym że rodziłam przypomina mi tylko bolące, a raczej piekące krocze na które nie wiem co poradzić. Może macie jakąś metodę, żeby mniej piekło? Pozdrawiam wszystkich i mam nadzieję, że teraz na tym forum będziemy się regularnie kontaktować - to naprawdę pomaga i podnosi na duchu...