Decyzja podjęta. Niani dziękujemy. Już nawet Łukasz nie będzie jej sprawdzał. Akcja z przewijakiem załatwiła wszystko. Każdy komu o tym mówię by się nie zdecydował. Jestem w komfortowej sytuacji, bo to Łukasz jej podziękuje i zapłaci o 11 jak przyjedzie. Kurna nieprzyjemna sytuacja. Ale byłam po pączucha wiedeńskiego w naszym sklepiku i mnie babka właściciela żona zagadała gdzie ja byłam tyle czasu to jej mówię, że na macierzyńskim. Zaczął się temat niani i powiedziała, że tu z osiedla trochę niań zna. Wzięła numer, będzie pytać. Chyba też spróbuję z ogłoszenia kogoś zaprosić. Przecież zanim dziecko z kims zostawię to go dobrze przetestuję skąd by nie pochodził 😜 Wolę od znajomych, ale jak widać to sprawy nie rozwiązuje.