Skocz do zawartości

Marcóweczki 2012 | Forum dla mam


izunia1986op_m

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 17,9 tys.
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • ewcia_m

    1877

  • izunia1986op_m

    2844

  • kasia_sztuk_m

    1738

  • sztunia_m

    1650

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Mamusie
mój tata zawsze powtrarza : lepiej byc wkurwiajacym niz nudnym
:P

to napewno też dotyczy dzieci
ja rozumiem że każde dziecko jest niecierpliwe oraz chce doswiadczać na własnej skórze
wkońcu chce poznawac
twierdze ze tłumaczenie duzo dale od najmłodszych lat

a astra u ciebie twierdze że jest to poprostu zwracanie uwagi na siebie przez wiki
jak dojde do rozdziału rodzeństwo to sypne radami 🙂 :P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sztunia napisał(a):
mój tata zawsze powtrarza : lepiej byc wkurwiajacym niz nudnym
:P

to napewno też dotyczy dzieci
ja rozumiem że każde dziecko jest niecierpliwe oraz chce doswiadczać na własnej skórze
wkońcu chce poznawac
twierdze ze tłumaczenie duzo dale od najmłodszych lat

a astra u ciebie twierdze że jest to poprostu zwracanie uwagi na siebie przez wiki
jak dojde do rozdziału rodzeństwo to sypne radami 🙂 :P

Też będę sypać radami jak już przez to przejdziemy i wytestuję co się najlepiej sprawdza hah
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

astraaa napisał(a):
sztunia napisał(a):
mój tata zawsze powtrarza : lepiej byc wkurwiajacym niz nudnym
:P

to napewno też dotyczy dzieci
ja rozumiem że każde dziecko jest niecierpliwe oraz chce doswiadczać na własnej skórze
wkońcu chce poznawac
twierdze ze tłumaczenie duzo dale od najmłodszych lat

a astra u ciebie twierdze że jest to poprostu zwracanie uwagi na siebie przez wiki
jak dojde do rozdziału rodzeństwo to sypne radami 🙂 :P

Też będę sypać radami jak już przez to przejdziemy i wytestuję co się najlepiej sprawdza hah


Czas pewno będzie tu rozwiązaniem. W końcu Bartek pogodzi się z zaistniałą sytuacją i zauważy, że wcale tak źle nie jest 😜 A potem zaczniesz rozdział pt. bunt nastolatka. To to nawet ja grzeczne dziecko miałam 🙃 Hormony walą na łeb 😁
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pacz Lejdi, a ja nie miałam buntu nastolatka, ba, nawet jako dziecię byłam anioł wcielony, trochę płaczek jeśli chodziło o mojego stale wyjeżdżającego tatę, bo pracował w De i tęskniłam, ale fajny dzieciak byłam i grzeczny. Oby Wikusia była taka jak mamunia, chociaz ona 🙂 bo Bartek to podobno z zachowania cały tatuś... 😎
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
oczywiscie że jesteśmy madrzejsi jak sami przez to przejdziemy wiec nie dziwmy się dzieciom

to też przennośnia oczywiscie: ale jesli dziecko chce wejść na drzewo, to nie nazywajmy go łobuzem, tylko asekurujmy żeby nie spadło
wtedy będzie wiedziało, że ma w nas wsparcie i nie przyjdzie mu do głowy robic rzeczy za naszymi plecami, wiedząc że jest to niebezpieczne ale natura odkrywcy zwyciezy

oczywiscie że dzieci broic musza, ale i to jest urocze a z pacieza Bartka to się usmiałam, w sumie wiem że nie jest to śmieszne dla rodzica 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sztunia napisał(a):
oczywiscie że jesteśmy madrzejsi jak sami przez to przejdziemy wiec nie dziwmy się dzieciom

to też przennośnia oczywiscie: ale jesli dziecko chce wejść na drzewo, to nie nazywajmy go łobuzem, tylko asekurujmy żeby nie spadło
wtedy będzie wiedziało, że ma w nas wsparcie i nie przyjdzie mu do głowy robic rzeczy za naszymi plecami, wiedząc że jest to niebezpieczne ale natura odkrywcy zwyciezy

oczywiscie że dzieci broic musza, ale i to jest urocze a z pacieza Bartka to się usmiałam, w sumie wiem że nie jest to śmieszne dla rodzica 🙂

Dokładnie, sztunia.
Co do tego pacierza, to on podobno to "pocałuj mnie w dupę" aż wykrzyknął, a potem pobiegł do drugiego pokoju, zamknął się, rzucił na łóżko i tak leżał z fochem, Bo może sobie wyobrazał,że babcia przyjdzie do mnie i mu załatwi ten rower 😮
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astra mój Łukasz też zawsze mówi, że chciałby żeby Werka była jak ja: szybciej zaczęła mówić niż chodzić, dobrze się uczyła i była obowiązkowa. Ale ja niekoniecznie bym chciała by tak wszystko po mnie odziedziczyła. Ja np. zawsze byłam dupa wołowa jeśli chodzi o sport, miałam maksymalnie 4 z w-fu, głównie za szóstki z siatkówki, którą uwielbiałam. A tak to bałam się skakać przez skrzynię, robić gwiazdy, fikołki. No pierdoła taka ruchowa. Strasznie się cieszyłam na zwolnienie z ciężkim ćwiczeń z powodu kręgosłupa.
U mnie mama trochę zawiniła tekstami typu: "nie biegaj, bo się spocisz", ale też nie do końca, bo ja od początku po prostu ruchliwa nie byłam i już. Bałam się jak ktoś mnie wywracał do góry nogami, czy podrzucał. Lubiłam tylko jak tata nosił "na barana". Wolałam zabawy językowe z mamą, uczyć się piosenek i wierszyków aniżeli biegać i się ganiać. Do tej pory tak mam i na starość pewno będę grubasem 😎 Bo zmobilizować się do jakiegoś sportu na dłużej nie umiem i już. W ogóle nie czerpię z tego żadnej przyjemności.
Moje małe na szczęście póki co uwielbia podrzucanki i jak robimy samolocik albo huśtawkę 😎
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lady_m4ryjane napisał(a):
mulant napisał(a):
a mój lubi jak tatuś na kolankach sadza i podskakuje jak konik 🙂


My też lubimy patataj robić 😁
Ooo, a ze sportu to tylko seks lubię 😎

lady to nie sport to przyjemnośc 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

astraaa napisał(a):
mulant napisał(a):
dzieci wykończa rodziców ale dopłacą się nam pięknymi wnukami 🙂

Jakoś mi się do tego nie śpieszy 😁

a mi he bo chcę rozpieszczać bo swoje to na głowie mam 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mulant napisał(a):
lady_m4ryjane napisał(a):
mulant napisał(a):
a mój lubi jak tatuś na kolankach sadza i podskakuje jak konik 🙂


My też lubimy patataj robić 😁
Ooo, a ze sportu to tylko seks lubię 😎

lady to nie sport to przyjemnośc 🙂


No wiesz dla mnie to jak sport przy mojej zerowej aktywności ruchowej 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lady_m4ryjane napisał(a):
Astra mój Łukasz też zawsze mówi, że chciałby żeby Werka była jak ja: szybciej zaczęła mówić niż chodzić, dobrze się uczyła i była obowiązkowa. Ale ja niekoniecznie bym chciała by tak wszystko po mnie odziedziczyła. Ja np. zawsze byłam dupa wołowa jeśli chodzi o sport, miałam maksymalnie 4 z w-fu, głównie za szóstki z siatkówki, którą uwielbiałam. A tak to bałam się skakać przez skrzynię, robić gwiazdy, fikołki. No pierdoła taka ruchowa. Strasznie się cieszyłam na zwolnienie z ciężkim ćwiczeń z powodu kręgosłupa.
U mnie mama trochę zawiniła tekstami typu: "nie biegaj, bo się spocisz", ale też nie do końca, bo ja od początku po prostu ruchliwa nie byłam i już. Bałam się jak ktoś mnie wywracał do góry nogami, czy podrzucał. Lubiłam tylko jak tata nosił "na barana". Wolałam zabawy językowe z mamą, uczyć się piosenek i wierszyków aniżeli biegać i się ganiać. Do tej pory tak mam i na starość pewno będę grubasem 😎 Bo zmobilizować się do jakiegoś sportu na dłużej nie umiem i już. W ogóle nie czerpię z tego żadnej przyjemności.
Moje małe na szczęście póki co uwielbia podrzucanki i jak robimy samolocik albo huśtawkę 😎

Haha jakbym o sobie czytała, ja tez nie ćwiczyłam na wfie, ale tu wina rodziców, bo mi łatwili lewe zwolnienia, bo nie chciałam ćwiczyć zawsze miałam wymówkę że nie będę się pocić i męczyć między lekcjami 😁 Wiecie,ze poszłam z klasą kiedyś biegać na 800m i tak się zmęczyłam,ze zemdlałam? 😁 dodam,że czekali na mnie 12 minut 😁
Żadnych skoków, fikołków, ba, ja nawet usiąść tak,ze by nogi i tułów z prostymi plecami tworzyły kąt prosty bez oparcia nie umiałam i do dziś nie umiem... 🙃 Jak się dzieliliśmy na drużyny na wfie to nikt nigdy mnie nie chciał, bo ja w nic nie umiałam grać, w siate to nawet serwy umiałam spalić, a w koszykówkę za każdym razem wybijałam palec 😁 Za to pisałam i czytałam jak miałam 3 lata, od zerówki do 3 klasy nie miałam w szkole co robić. Potem w 4 klasie znienawidziłam matmę i tak mi zostało do dziś 😁 jestem niesprawną fizycznie humanistką, kocham gotować, a jeść jeszcze bardziej, a już jeść i czytać za jednym zamachem kocham najbardziej. Jak coś zaczynam to muszę równie dobrze jak zaczęłam skończyć. Niektórzy mówią,że mam ciężki charakter i jestem za bardzo wobec siebie i innych wymagająca. Nie wiem, może. Już tak mam i trudno 😁
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

astraaa napisał(a):
lady_m4ryjane napisał(a):
Astra mój Łukasz też zawsze mówi, że chciałby żeby Werka była jak ja: szybciej zaczęła mówić niż chodzić, dobrze się uczyła i była obowiązkowa. Ale ja niekoniecznie bym chciała by tak wszystko po mnie odziedziczyła. Ja np. zawsze byłam dupa wołowa jeśli chodzi o sport, miałam maksymalnie 4 z w-fu, głównie za szóstki z siatkówki, którą uwielbiałam. A tak to bałam się skakać przez skrzynię, robić gwiazdy, fikołki. No pierdoła taka ruchowa. Strasznie się cieszyłam na zwolnienie z ciężkim ćwiczeń z powodu kręgosłupa.
U mnie mama trochę zawiniła tekstami typu: "nie biegaj, bo się spocisz", ale też nie do końca, bo ja od początku po prostu ruchliwa nie byłam i już. Bałam się jak ktoś mnie wywracał do góry nogami, czy podrzucał. Lubiłam tylko jak tata nosił "na barana". Wolałam zabawy językowe z mamą, uczyć się piosenek i wierszyków aniżeli biegać i się ganiać. Do tej pory tak mam i na starość pewno będę grubasem 😎 Bo zmobilizować się do jakiegoś sportu na dłużej nie umiem i już. W ogóle nie czerpię z tego żadnej przyjemności.
Moje małe na szczęście póki co uwielbia podrzucanki i jak robimy samolocik albo huśtawkę 😎

Haha jakbym o sobie czytała, ja tez nie ćwiczyłam na wfie, ale tu wina rodziców, bo mi łatwili lewe zwolnienia, bo nie chciałam ćwiczyć zawsze miałam wymówkę że nie będę się pocić i męczyć między lekcjami 😁 Wiecie,ze poszłam z klasą kiedyś biegać na 800m i tak się zmęczyłam,ze zemdlałam? 😁 dodam,że czekali na mnie 12 minut 😁
Żadnych skoków, fikołków, ba, ja nawet usiąść tak,ze by nogi i tułów z prostymi plecami tworzyły kąt prosty bez oparcia nie umiałam i do dziś nie umiem... 🙃 Jak się dzieliliśmy na drużyny na wfie to nikt nigdy mnie nie chciał, bo ja w nic nie umiałam grać, w siate to nawet serwy umiałam spalić, a w koszykówkę za każdym razem wybijałam palec 😁 Za to pisałam i czytałam jak miałam 3 lata, od zerówki do 3 klasy nie miałam w szkole co robić. Potem w 4 klasie znienawidziłam matmę i tak mi zostało do dziś 😁 jestem niesprawną fizycznie humanistką, kocham gotować, a jeść jeszcze bardziej, a już jeść i czytać za jednym zamachem kocham najbardziej. Jak coś zaczynam to muszę równie dobrze jak zaczęłam skończyć. Niektórzy mówią,że mam ciężki charakter i jestem za bardzo wobec siebie i innych wymagająca. Nie wiem, może. Już tak mam i trudno 😁


Ja miałam tylko zwolnienie ze skoków, zwisów i przewrotów z powodu kręgosłupa. Nie chciałam zupełnie na w-f nie chodzić, bo kochałam siatkówkę, w którą dużo graliśmy. I tylko w to byłam dobra, szczególnie jeśli chodzi o serwy. Pamiętam, że oglądałyśmy z kumpelą taką japońską bajkę "Pojedynek Aniołów" o siatkówce i po prostu uwielbiałam i bajkę i siatkę. Na podwórku przez trzepak rżnęłyśmy. To jednak nie było ze mną tak źle, bo chociaż tą siatkę lubiłam 😉
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie, ja nie 🙃
Ja tylko pamiętam jak robiliśmy zwisy, trzeba było sie złapać jakiegoś drążka, podciągnąć rękoma i jak najdłużej wytrzymać - wytrzymałam najdłużej, bo dostałam taki skurcz w moich bicepsach i przedramionach,że nie byłam w stanie rąk rozprostować i puścić ten drążek 😁 i facet do mnie "Madzia, zejdź, ty już rekord szkoły pokonałaś", a ja tylko głową potrząsnęłam, a łzy to mi z bólu ciekły, nie mogłam słowa powiedzieć 😁 🙃 jak mnie zdjął stamtąd to do higienistki, próbowąła masować, ale musieli wezwać pogotownie i dostałam coś rozluźniającego na mięśnie i przeciwbólowego wtedy hahaha 🙃 takim fizycznym ciulem byłam hahahaha
jedynie co to lubiłam z mamą grać w badmintona u babci na wsi przez bramę i z bratem w ping-ponga 😁
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie z tym w-fem to chyba była kwestia tego strachu przed jakimś wywracaniem się do góry nogami. Nie cierpię takich rzeczy i już. Karuzeli, kolejek górskich - a fe, zarzygam cała okolicę po czymś takim. No i jako dziecko miałam chorobę lokomocyjną. Teraz jeszcze czasem mi się zdarza. Ja nie z tych co lubią adrenalinę od szybkości, skoków na banji itd. 😉
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

astraaa napisał(a):
Nie, nie, ja nie 🙃
Ja tylko pamiętam jak robiliśmy zwisy, trzeba było sie złapać jakiegoś drążka, podciągnąć rękoma i jak najdłużej wytrzymać - wytrzymałam najdłużej, bo dostałam taki skurcz w moich bicepsach i przedramionach,że nie byłam w stanie rąk rozprostować i puścić ten drążek 😁 i facet do mnie "Madzia, zejdź, ty już rekord szkoły pokonałaś", a ja tylko głową potrząsnęłam, a łzy to mi z bólu ciekły, nie mogłam słowa powiedzieć 😁 🙃 jak mnie zdjął stamtąd to do higienistki, próbowąła masować, ale musieli wezwać pogotownie i dostałam coś rozluźniającego na mięśnie i przeciwbólowego wtedy hahaha 🙃 takim fizycznym ciulem byłam hahahaha
jedynie co to lubiłam z mamą grać w badmintona u babci na wsi przez bramę i z bratem w ping-ponga 😁


Hahaha nie no popłakałam się ze śmiechu 🙃 Mam nadzieję, że chociaż szóstka była za pokonanie rekordu 🙃
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lady_m4ryjane napisał(a):
U mnie z tym w-fem to chyba była kwestia tego strachu przed jakimś wywracaniem się do góry nogami. Nie cierpię takich rzeczy i już. Karuzeli, kolejek górskich - a fe, zarzygam cała okolicę po czymś takim. No i jako dziecko miałam chorobę lokomocyjną. Teraz jeszcze czasem mi się zdarza. Ja nie z tych co lubią adrenalinę od szybkości, skoków na banji itd. 😉

Ja też, dokładnie mam tak samo 😁 litera w literę tak, jak napisałaś 😁 haha
Pamietam ten aviomarin przed każdą wycieczką, ble. i tak rzygałam.
O przygodach w wesołych miasteczkach nie wspominam, bo to dopiero siara 🙃 😁

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lady_m4ryjane napisał(a):

Hahaha nie no popłakałam się ze śmiechu 🙃 Mam nadzieję, że chociaż szóstka była za pokonanie rekordu 🙃

Była, jedyna wśród dwój 😁
Najlepiej w liceum było, ja na pierwszą lekcję wfu wchodzę a tam ten koleś co mnie uczył w gimnazjum. Czyta listę obecności i nagle tak: "Piotrowska... 😮 🤢 🤢 🙃 " Ja się pokazuję: "Jestem 🙂 "
On: "Oooooo mhathkoooo 🙃...."
A ja mu pyk zwolnienie i normalnie z ulgą odetchnął 😁 on ze mną krzyż pański przeszedł i jak kończyłam gimnazjum to poszłam sie pozegnać,a on na to "mam nadzieję,że się więcej nie zobaczymy 😁 ". A tu masz 😁 haha przeznaczenie
ja mu nadokuczałam, bo jak był harcerzem w podstawówce to latał za moją chrzestną, ktra mi wszystko opowiedziała i jak mnie podkurwił to miałam czym go zgasić 😁
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie zszokowało jak miałam testy przeróżne na alergię robione u tego profesora wielce znanego. Robili mi np. badanie serca EKG w czasie biegania na bieżni. Lekarz powiedział, że powinnam być wyczynowcem jeśli chodzi o serce. No pierdolnęłam wtedy, bo przecież nie cierpię biegania. Jak się spocę to mnie wszystko swędzi hahah 😎 I tak właśnie tą pokrzywkę, która w tajemniczy sposób się pojawiła i zniknęła w liceum ciągle po w-fie dostawałam. Masakra. Moje ciało buntuje się przeciwko zbyt intensywnemu ruchowi 😁
Kurde Łukasz śpi, małe śpi, a sobota jest no! Niech ktoś się mną zajmie :/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...