WRZESIEŃ 2011 - ŁĄCZMY SIĘ :) | Forum o ciąży

Dziewczyny moje kochane jednak jestem z wami 🙂Pojechałam rano na izbę przyjęć po prawie dwóch godzinach czekania wzięli mnie jeszcze raz na badanie i lekarz który mnie badał wczoraj powiedział że gdyby go wczoraj nie było to by dzisiaj nie uwierzy że coś jest nie tak bo teraz jest jak najbardziej ok.Sprawdzali to serduszko przez jakies 15 minut i było dobrze.Więc stwierdzili że nie ma podstawy żeby przyjąć mnie na oddział...(nie wiem czy to do końca dobrze bo wolałabym żeby to poobserwowali ale cóż)Zaraz zadzwoniłam do mojej lekarki i z nią sie umówiłam że raz w tygodniu będziemy sprawdzać czy wszystko ok z serduszkiem.Nawet nie wiecie jak mi ulżyło...
Dobra strona tej sytuacji jest taka że co tydzień będę wiedzieć czy z moją kruszyną jest wszystko w porzadku.

U mnie przed chwilą przyjechał mąż na chwilkę i... wręczył mi pęk czerwonych róż, kobiałkę truskawek, świeże pachnące maliny, prawdziwą różową malinówkę, ukląkł na polu bitwy przedemną przy wszystkich budowlańcach i powiedział że dziękuje codziennie Bogu za to, że mnie ma i że pozwolił mu po tylu latach zostać tatą.... A ja teraz do was piszę i ryczę jak bóbr, a robota stoi...

Dziewczyny pokaze wam co znalałam fajnego
http://allegro.pl/wyprawka-niemowleca-bukiet-z-ubranek-prezent-i1587392836.html
http://allegro.pl/wyprawka-niemowleca-9-czesciowa-r-62-100-bawelna-i1592845196.html

wpadłam tylko zobaczyć co u Was i lecę dalej do lekarza.. włąsnie odebrałam wyniki krwi i wygląda na to, ze mam problem z krzepliwością 😞 jestem rodzinnie zagrożona zakrzepicą więc te wyniki mnie trochę wystraszyły ale staram sie nie wpadać w panikę- oby tylko był w przychodni mój lekarz i chciał ze mną gadać ...
najgorsze ze jak mi dawała skierowanie to mówiła że jeśli będą jakieś podejrzenia zakrzepicy to będę musiała brać zastrzyki do końca ciąży minimum... a te zastrzyki się w brzuch robi sobie samemu.. jakoś sobie tego nie umiem wyobrazić.. obym nie musiała 🤔

Dziewczyny moje kochane jednak jestem z wami 🙂Pojechałam rano na izbę przyjęć po prawie dwóch godzinach czekania wzięli mnie jeszcze raz na badanie i lekarz który mnie badał wczoraj powiedział że gdyby go wczoraj nie było to by dzisiaj nie uwierzy że coś jest nie tak bo teraz jest jak najbardziej ok.Sprawdzali to serduszko przez jakies 15 minut i było dobrze.Więc stwierdzili że nie ma podstawy żeby przyjąć mnie na oddział...(nie wiem czy to do końca dobrze bo wolałabym żeby to poobserwowali ale cóż)Zaraz zadzwoniłam do mojej lekarki i z nią sie umówiłam że raz w tygodniu będziemy sprawdzać czy wszystko ok z serduszkiem.Nawet nie wiecie jak mi ulżyło...
Dobra strona tej sytuacji jest taka że co tydzień będę wiedzieć czy z moją kruszyną jest wszystko w porzadku.