Skocz do zawartości

asiulA84

Mamusia
  • Liczba zawartości

    286
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez asiulA84

  1. Hmmm... ja nie zauważyłam żeby Ula więcej ostatnio płakała. Tylko jak jest głodna 😜 A wieczory też spokojne mamy. Dzisiaj tak pięknie sama zasnęła, poleżała sobie, popatrzyła i zasnęła 😁 A dzisiaj to w ogóle jakiś śpiący dzień Ulcia miała. Przebudzała się po drzemce, zdążyła wysiusiać się, ja zmieniałam jej pielusię, dostała cycusia i dosypiała... Dwie godziny na podwórku przespała, wróciłyśmy do domu, została "oporządzona" i zasnęła na ponad dwie i pół godziny i dalej by spała, ale obudziłam ja do kąpieli (co zajęło mi dobre 10 minut... 😜) Nie miałam dziś okazji się nią nacieszyć, tyle co rano troszkę się pobawiłyśmy, pogadałyśmy... Widocznie tego dziś potrzebowała (bo mam nadzieję, że to nie efekt jakiejś choroby...)
  2. Ja urodziłam w lutym 2011 w USK, znieczulenie dostałam bez problemu (choć przed porodem myślałam o rodzeniu bez... 😜) i dostałam też oksytocynę, choć nie prosiłam o żadne przyspieszanie i to akurat mi się nie spodobało, gdy już po wszystkim się o tym dowiedziałam. Nie podobało mi się też unieruchomienie przez stałe podłączenie do KTG... No i już po znieczuleniu nie mogłam chodzić, choć chętnie bym pospacerowała (na Warszawskiej ponoć i po znieczuleniu można sobie chodzić) Przyjechałam do szpitala o 5 rano z rozwarciem 2,5 cm a i skurczami co 3 minuty, a o 8:45 trzymałam już w ramionach moją Córeczkę 😁
  3. Ja też Uli specjalnie nie uczyłam, ale powoli się przyzwyczajamy 🙂 A gdybym o tym nie przeczytała to pewnie bym nie wpadła na to, że takiego maluszka można zostawić i sam zaśnie i bym nosiła i bujała 😜

    My też dziś z pogody skorzystałyśmy 😁 Uwieeelbiam wiosnę 🙃 🙃 🙃 🙃 🙃
  4. Maju taka nauka to kwestia samozaparcia, tak jak u Malejmyszki. U nas różnie, czasem trzeba przytulić i chwilę polulać, ale staram się odkładać Ulę jeszcze zanim w pełni zaśnie, żeby sobie sama w łóżeczku zasnęła. Tak jak Małamyszka stoję w pobliżu i obserwuję jak sobie radzi, ale nawet jak zaczyna trochę marudzić to daję jej szansę, żeby sama się uspokoiła, dopiero gdy widzę że płacz zmienia charakter na taki "alarmowy" to podchodzę głaskam po główce, czy po brzuszku, ostatecznie biorę na ręce żeby ją uspokoić i odkładam i system działa, Ula coraz ładniej sama zasypia, w nocy to w ogóle jej to ładnie wychodzi, kilka minut i śpi 🙂 A dziś rano próbowałam nosić, śpiewać, tulić i nic nie skutkowało, w końcu włożyłam do łóżeczka, dałam buziaka, powiedziałam, że może sobie spokojnie zasnąć, a mamusia będzie w pobliżu, no i Ula trochę się kręciła, popłakiwała, "śpiewała"... po kilku minutach zaczęła się niecierpliwić, ale wystarczyło że tylko podeszłam, pogłaskałam i zasnęła 😁 Jeśli zdecydujesz się próbować uczyć swoją córcię zasypiania bez lulania to musisz być przygotowana na to, że będzie trochę płaczu na pewno. Tracy Hogg twierdzi, że konsekwentne podejście do tematu daje rezultat po trzech dniach (a przy "opornych" dzieciach zdarza się, że trzeba je podnosić do uspokojenia i odkładać nawet kilkadziesiąt razy...)
  5. Dziś moja Ula coś słabo spała w dzień (jak tylko ostatnim razem napisałam że śpi to zaraz się obudziła :/ Nie wiem czy to po tym szczepieniu czy taki dzień gorszy po prostu miała...

    Nanusiu, jasne że poproszę o wieści w sprawie basenu 😆
    A jeśli chodzi o kąpiel to u nas jest spory rozstrzał godzinowy, bo między 19 a 21 się odbywa, więc raczej ciężko tu mówić o jakiejś rutynie :/ A do tego ostatnio Ula za każdym razem płacze przy okazji kąpieli mimo, że próbowaliśmy już różnych konfiguracji - niedługo po jedzeniu, długo po jedzeniu, zaraz po pobudce, niedługo przed pójściem spać... Może trzeba zacząć ją kąpać rano, gdy ma najlepszy humor 😜
  6. alwo napisał(a):
    nakarmiłam małego ubrałam i na balkon wystawiłam tam to powinien pospać 😁 a mama ma czas na ogarniecie mieszkania bo normalnie jakieś tornado przeszło 🤪


    Moja narazie w łóżeczku śpi, tak szybko zasnęła, że nie zdarzyłam na podwórko nas eksmitować 😜 (balkonu nie posiadamy). Na następną drzemkę na podwórko pójdziemy, bo pogoda ładna 🙂 A ogarnąć mieszkanie też muszę, bo gości dziś mamy. Tak to pewnie bym sobie darowała sprzątanie 😜
  7. Wczoraj okresu dostałam 🥴 Ale aż tak dziwnie mieć okres bez poprzedzającego bólu brzucha 😜 Przez to wziął mnie z zaskoczenia 😜

    A od wczoraj do sobotniej nocy same z Niuńką jesteśmy, bo mąż na konferencję pojechał... Chociaż w sumie to dużej różnicy nie odczujemy... W tygodniu wychodzi zaraz po siódmej do pracy, kiedy Ula jeszcze, albo już śpi, wraca późnym popołudniem, kiedy Ula śpi najczęściej i budzi się tylko na jedzenie i kąpiel z tatusiem i zasypia na noc... A w weekendy też zwykle coś do załatwienia ma i znika na większość dnia... I tyle tatuś córę widzi... Wczoraj śmiał się, że wszystkim opowiada jakie to grzeczne i bezproblemowe dziecko ma, które tylko je i śpi (ba taką ją najczęściej widzi), ale widać było, że tęskno mu do tego, żeby więcej czasu z nami spędzić, pobawić się z Niunią, poopiekować się nią troszkę, nacieszyć a nie w łóżeczku tylko oglądać...
  8. Alwo, też sobie poczytałam, że gorączka to w sumie dobrze organizmowi robi, właśnie pomaga walczyć z bakteriami, ale przy szczepieniu pani doktor powiedziała, żeby podać jakby była gorączka. Nie szalałam z tymi czopkami, ale podałam bo Niunia taka... zmęczona była tą gorączką, a temperaturka mierzona w odbycie była 38,5, więc dość wysoka. Wykąpaliśmy ją i spała z gołymi nogami, tylko pod flanelową pieluszką, żeby organizm mógł spokojnie się ochładzać. No i na szczęście gorączka trwała tylko "chwilę" 🙂 W ciągu dnia główka nadal była jakby cieplejsza niż zwykle, ale jak mierzyłam temperaturę to była normalna, a nawet "za niska" bo w odbycie powinna być troszk ponad 37stopni a ona miała 36,3 😮 Ale jak już pisałam humorek miała to się nie martwiłam tylko cieszyłam 🙂
  9. Malamyszko ja też dostałam jednoskładnikową tabletkę i ginekolog powiedziała mi że przy nich nie ma okresu, właśnie dlatego że nie robi się przerwy. Ale jeszcze nie zaczęłam ich brać więc nie wiem jak to jest w praktyce.

    Nanusiu u nas Ula przy gorączce była ospała i troszkę tylko marudna, ale i tak było mi jej strasznie szkoda... 😞 A czopki mąż kupił w aptece po konsultacji z farmaceutą, bo tak jak Malamyszka napisała dawka zależy od wagi i wieku dziecka. A na szczepieniu pani doktor zaleciła żeby się zaopatrzyć i podać nawet jakby gorączki nie było a Córcia była marudna... Mamy z paracetamolem (jest jeszcze opcja z ibuprofenem) specjalne dla niemowląt (50mg). Tak jak pisałam tylko dwa czopeczki Ula dostała, bo już następnego dnia gorączka minęła.

  10. Po popołudniowym megaspaniu, wieczorem wyszło, że Ula ma podwyższoną temperaturę, zresztą i bez użycia termometru można było się o tym zorientować, bo była gorąca bidulka... Dostała czopka na noc. Martwiłam się jak noc nam minie, ale ładnie spała i zaczęła jeść 🙂 A rano to już w ogóle szalała z jedzeniem, miałam wrażnie, że od cycka się nie odrywa. Ciszyłam się, że je bo wiedziałam, że to ważne przy gorączce, aby dużo piła. Zastanawiałam się tylko czy nadążę z produkcją 😜 Na szczęście wyrobiłam się 😆 Jeszcze rano dostała czopka, bo też było kilka kreseczek za dużo. No i już w ciągu dnia było normalnie. Nawet się nie oparłam i po kontroli temperatury na spacerek wyszłyśmy... Mam nadzieję że wielkiego grzechu tym nie popełniłam... I że przejścia po szczepieniu już wszystkie za nami 🙂

    Dobrej nocki Dziewuszki.
  11. Cześć 😘

    Malamyszko chwal się chwal bo jest kim 😁

    Ja tak samo jak Nanusia pomidory już jadłam i nie widziałam, żeby Ula jakoś źle zareagowała, a ogórka też, ale moja mama powiedziała mi, że świeży ogórek nie za bardzo na mały brzuszek działa, a to był czas, kiedy faktycznie Ula miała problemy brzuszkowe i ogóra odstawiłam.
  12. Łezki u mojej Córci już dość dawno się pojawiły, chyba nawet jeszcze w pierwszym miesiącu, aż byłam zdziwiona że tak szybko... Płakała, gdy miała kłopoty z brzuszkiem i oczka mokre się robiły, czasem pojedyncza łezka poleciała nawet... Może to jakaś zła wróżba na przyszłość, że będzie w życiu dużo płakać czy coś 😉
  13. Dokładnie Karolla, Uleńka wydaje mi się teraz taka kruchutka, bezbronna i cały czas mam ją przy sobie, pewnie noc z nami w łóżku wyjątkowo spędzi... A je tyle co nic 😞
    PS. A jak dużo włosków ma Twoja Córcia 🙂 Ślicznie 😁 Moja to z tyłu głowy ma dość długie nawet, ale rzadkie a od czoła do środka głowy to taki meszeczek tylko 😜
  14. Cześć Mamuśki 🙂

    Malamyszko ja też nic nie daję mojej Uli oprócz piersi, jakoś na razie nie przyszło mi to do głowy bo nie widzę takiej potrzeby. Moje mleko jest przecież jedzeniem i piciem 🙂

    A mojej Niuni pachnie z buźki cukierkami karmelkowymi 😆

    Co do diety to też z kilku źródeł wyczytałam, że nie ma co się nadmiernie oszczędzać, ale jakoś nie mam odwagi na razie szaleć z dietą. Poza tym nowe rzeczy najlepiej wprowadzać stopniowo, pojedynczo raczej i trzeba obserwować dziecko, a ja mam wrażenie że nie mam odpowiednio wyrobionego zmysłu obserwacji, żeby potem powiązać konkretny składnik ze złą reakcją mojej Córeczki... :/ Nie jestem już tak ostrożna jak na początku ale też nie szaleję 🙂 Może w okolicach trzeciego miesiąca będę odważniejsza 🙂 Chociaż prawdę mówiąc to nawet uważając na to co jem zdarzają się nam dni z ciężej wychodzącymi kupkami czy ostatnio gazami, mimo, że właściwie nic nowego nie jadłam... Czyli najprawdopodobniej to kwestia niedojrzałości układu pokarmowego a dopiero w drugiej czy trzeciej kolejności diety karmiącej mamy...

    A my dziś na szczepieniu byliśmy... Stresowałam się przed wizytą, a w trakcie wkłuwania to mój stres osiągnął zenit, nie mówiąc o stresie jaki Ula z pewnością przeżyła czując nagły straszny ból, i to trzy razy, bo szczepimy standardowo... oczywiście miałam ochotę płakać razem z Ulą 😞 Na szczęście Ula szybko dała się utulić, mega dzielna z niej dziewczynka! Teraz chyba odsypia stres. Kolejna porcja 25. maja...

    Przy okazji mama wizytę u ginekologa zaliczyła, wszystko OK, ładnie się pogoiło ponoć wszystko 😆 Na hemoroidy niby za bardzo nic nie można brać przy karmieniu piersią, ale mam podpytać jeszcze w aptece. No i dostałam jednoskładnikową tabletkę anty, bezpieczną przy karmieniu. Zobaczę jak się po niej będę czuła, bo wcześniej nigdy nic nie łykałam....

    No nic, kończę i życzę udanego popołudnia 😘
  15. Cześć Karolla 🙂 Straaaasznie dawno się odzywałaś ostatnim razem, miło że "wróciłaś" 🙂

    Ja już trochę pogodziłam się ze smoczkiem, ale używam go ostrożnie i tylko wtedy, gdy widzę że nic innego nie działa. Niestety zdarza się to często, gdy podczas drzemki w ciągu dnia Uleńka się przebudza, a widać, że jeszcze niewyspana. I wtedy zaczyna się - podaję smoczka (nadal nie potrafi od razu go schwycić i zassać 😜) ona szybko uspokaja się i przysypia, smok wtedy wypada i ona znów się budzi, i tak kilkanaście razy :/

    Faktycznie coś w tym jest co napisałaś o tym 6. tygodniu... Moja Córcia też trochę popsuła się w ostatnim czasie ze spaniem i humorkiem, ale jakoś dajemy radę. Niech się rozwija Maleńka 🙂

    Ja ciążę też z Kaz Cooke przeżyłam, chociaż był czas, gdy jej podejście do ciąży denerwowało mnie, ale po tym kryzysie wróciłam do niej i było w porządku 🙂 "Język niemowląt" bardzo ciekawy i myślę, że warto poczytać, ale przefiltrować i dostosować do siebie i swojego dzieciaczka wskazówki Tracy Hogg.

    Jeśli chodzi o chustę to mamy tkaną, wiązaną (dł.4,6m) LennyLamb. Przed rozwiązaniem byliśmy na warsztatach wiązania takich chust, które pomogły nam w pewniejszym zapakowaniu Niuni w chustę, gdy już była z nami 🙂 Cała nasza trójka bardzo lubi chustę (bo i tatuś z upodobaniem nosi córę, gdy tylko ma okazję 😁) i sprawdza się fantastycznie. Wózka pierwszy raz użyłam dopiero w minionym tygodniu gdy chciałam trochę porządku z trawnikiem zrobić korzystając z pięknej pogody i Ula sobie w nim spała na słoneczku 🙂 Wczoraj z kolei zaryzykowałam i wzięłam wózek na spacer do lasu... i wiem że nigdy więcej tego nie zrobię 😜 Ula przy większych wstrząsach budziła się i musiałam bardzo powoli jechać, dzięki temu na trasę, którą pokonywałyśmy zwykle w pół godziny potrzebna była godzina 😜 Na głównym trakcie owszem, było dobrze, ale zanim do niego dotarłyśmy to nie było fajnie, no i te ograniczenia - nie wszędzie gdzie zwykle chodziłyśmy mogłam wózkiem wjechać. Także chustę polecam i trzymam kciuki za dziewczyny startujące w konkursie (oczywiście popieram też głosami 🙂 )
  16. Hej 🙂
    Ja wczoraj zważyłam Ulę metodą najpierw ja na wadze (swoją drogą 3kg więcej niż przed ciążą było), a potem z Ulą i wyszło, że 5kg waży, startowała od 3200g przy wypisie ze szpitala. Dokładniejsze ważnie będzie we środę, bo wtedy na szczepienie jedziemy (brrr...). Także myślę Nanusiu, że z wagą Twojej Ali jest wszystko w porządku 🙂

    No i jakoś przeżyłyśmy nasz wczorajsze wyprawy. W kościele pięknie całą mszę przespała (już wiemy, że chrzest będzie w poniedziałek wielkanocny), potem do domku na trochę wróciliśmy i popołudniu u teściów byliśmy. No i Niunia w ogóle tam nie chciała spać,.. Była już bardzo zmęczona i wtulona we mnie albo w męża widać było że taka na wpół przytomna i przysypiała, ale gdy się ją odkładało zaraz się budziła... To pewnie kwestia zmiany otoczenia - nowe widoki, nowe zapachy, nowi ludzie... Po powrocie do domu przespała za to trzy godziny i ciężko ją było dobudzić na kąpiel 😜 no i potem w nocy ładnie spała. Musiała odespać wizytę ;p

    I na koniec mało przyjemny dla mnie temat... Moje hemoroidy zaczęły krwawić 🥴 Ból nie jest nie do zniesienia ale boli i krwawi 😠 A było już tak dobrze, myślałam, że ładnie się wchłonęły... 😠 W tym tygodniu do ginekolog muszę się wybrać i może coś mi na to pomoże.

    No nic, przyjemnego wiosennego dnia. Wygląda na to że u nas dziś ładny dzień będzie to sobie z Ulą dłuuugi spacer zrobimy, żeby nadrobić spacerowe zaległości 🙂
  17. A dzisiaj czeka nas pierwsza "wielka" wyprawa. Wybieramy się całą rodzinką do kościoła, a potem jeszcze na zakupy i do teściów w odwiedziny, także proszę trzymajcie za nas kciuki, żebyśmy z Ulą dały radę to przetrwać, a może nawet jakąś przyjemność z tego miały 😜

    Przyjemnej niedzieli Wam życzę 🙂 😘

    aha, Alwo, ten wiatr to z tych silnych, zimnych i nieprzyjemnych był 😠 Może to z braku spacerów Ula taka marudna...
  18. Nanusia gratuluję przyzwyczajenia Ali do ładnego spania w ciągu dnia 🙂 U mojej Uli coś się popsuło :/ Zaczęła zasypiać ze smoczkiem i potem jak nie śpi jeszcze głęboko i wypadnie jej z buzi to od razu się budzi i płacze, a że dzieje się tak co kilka minut to bidulka nie zdąży zasnąć głęboko i przez to się nie wysypia 😞 Wczoraj wieczorem była tak zmęczona tym spaniem-niespaniem w ciągu dnia, że okropnie marudziła. Nie miałam serca jej kąpać przez to jej zmęczenie, bo przyniosłoby to pewnie tylko płacz i jeszcze większe jej zmęczenie... Zasnęła bez kąpieli, co też zajęło jej chwilę, bo była zbyt zmęczona, żeby spokojnie zasnąć... Może to tylko jeden z tych osławionych skoków rozwojowych, który powoduje różne nieciekawe zachowania dzieci i za kilka dni wszystko wróci do normy.

    Ostatnio poczytałam sobie "Język niemowląt" Tracy Hogg i staram się nie wytwarzać u mojej Niuni "złych" nawyków. Bo faktycznie noszenie Niuni na rękach jest przyjemne, ale już teraz daje się we znaki kręgosłupowi, a co będzie jak będzie ważyła 8-10 kilogramów... Tak samo ze spaniem, teraz fajnie móc przytulić córunię i pospać z nią w łóżku, ale później to może być uciążliwe... Oczywiście nie odmawiam ani sobie ani Uli noszenia, przytulania czy wspólnego spania w łóżku, ale mam gdzieś tam z tyłu głowy, żeby uważać, bo potem odzwyczajanie może być bolesne i długotrwałe.

  19. Hej 😘
    Nie wiem jak z moją wagą, bo nie posiadam takowej w domu 😜 ale w spodnie się mieszczę, choć widzę, że nie do końca tak leżą jak przed ciążą. A brzuszek... niby go praktycznie nie ma jednak też widzę różnicę w porównaniu do okresu sprzed ciąży, ale jestem cierpliwa i jestem skłonna poczekać 🙂 Do ćwiczeń fizycznych nigdy nie miałam zapału i wytrwałości więc nawet nie zabieram się za nie 😜 Chyba że będzie bardzo źle to wtedy może spróbuję.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...