Skocz do zawartości

asiulA84

Mamusia
  • Liczba zawartości

    286
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez asiulA84

  1. No właśnie, możemy sobie myśleć, planować, a życie może napisać całkiem inny scenariusz, do którego przyjdzie nam się dostosować... A z tym zamrażaniem... mi się wydaje że jeśli to jest zrobione prawidłowo (zarówno proces zamrażania jak i późniejszego odmrażania) to walory mleka są zachowane (tak samo jak z inną żywnością, zamrażanie to bardzo dobry sposób na jej przechowywanie bez większej utraty właściwości). Ale każdy ma swoje przemyślenia 🙂
  2. malamyszko a o odciąganiu pokarmu i robieniu zapasów nie myślałaś? W zamrażarce to ładnych kilka miesięcy mleko może przeczekać, tylko kwestia odpowiednio wczesnego rozpoczęcia gromadzenia zapasów, organizacji i podpisywania pojemniczków, no i samozaparcia pewnie też, a może przede wszystkim 🙂
  3. Hej Dziewuszki :*
    Co do staników do karmienia to nam w szkole rodzenia wbijają do głowy, że to konieczność, bo po porodzie w staniku to trzeba 24 na dobę praktyczni chodzić, żeby piersi były trzymane i nie deformowały się, a w takich utwardzanych z fiszbinami to raczej niewygodnie spać, przynajmniej ja sobie nie wyobrażam, poza tym, tak jak któraś napisała, trzeba będzie odpinać się co kilka godzin, a odpinane miseczki na pewno ułatwią życie. Także ja zaopatruję się w kilka sztuk na pewno. A co do rozmiaru to najlepiej mierzyć stanik (tylko przez allegro to trochę trudne 😜 ), ale ponoć w obwodzie taki jak i przed porodem brać (ewentualnie ten o pułap wyższy) a miseczka... taka jak teraz jest, jeśli zmieści się jeszcze dłoń (na jeszcze bardziej powiększone piersi 😜 i wkładki laktacyjne).
    A jak długo planujecie karmić piersią swoje małe ssaki? Zalecają przez pierwsze pół roku praktycznie tylko piersią karmić... Ja akurat się wyrobię (jak dobrze pójdzie to od września do pracy nowej), ale gdy myślałam kiedyś o tym to to strasznie długo się wydaje być te pół roku... Pół roku na które piersi zamienią się w małą mleczarnię... I tak mogą zacząć być traktowane przeze mnie i mojego faceta...
  4. I jeszcze mam pytanie do Was: czy Waszym dzidziom zdarza się majstrować tam w dole, nawet nie w podbrzuszu tylko jeszcze niżej? Bo ostatnio mam uczucie jakby moja Mała na jakichś "strunach" tam sobie grała od czasu do czasu, zwłaszcza gdy chodzę...

    Co do tego czopu to z tego co pamiętam w szkole rodzenia mówili nam, że jest podbarwiony krwią i faktycznie nie zawsze wychodzi tak "na raz". Ja upławy mam przez całą ciążę (przed ciążą zresztą też rzadko kiedy sucho miałam...) i narazie nic się nie zmienia w ich wyglądzie czy konsystencji, więc myślę że to raczej cały czas upławy a nie fragmenty osławionego czopa 🙂
  5. Witam, ja tu trochę przypadkiem, ale poczytałam kilka ostatnich postów i zaskoczyłam się... Bo z tego co się doszkalałam to dzidzia powinna jeść, co 2,5-3 godziny, nawet w nocy (przynajmniej tak to zrozumiałam i zapamiętałam) i jeśli się sama nie budzi to trzeba ją obudzić i nakarmić, a jedna z Was napisała, że jej córcia praktycznie 6-7 godzin bez jedzenia przesypia... Czyli że trzeba karmić tylko jak dzieciątko samo się obudzi? Przyznam, że trochę skołowaciałam...
  6. larosanegra ja to mam wrażenie, że moja Mała wierci się jeszcze więcej niż wcześniej... Może to kwestia tego, że jest większa, silniejsza i mocniej to odczuwam. Ale tak jak w którymś poście napisałam, mam wrażenie, że prawie nie odpoczywa ta moja Księżniczka 😜
  7. Tak jest, fajnie Gabb, że w domku możesz czekać na poród.

    I witam się z nowymi na naszym wątku Ciężaróweczkami 😘

    Co do apetytu to u mnie też nieduży jest, czasem zapominam, że to już pora obiadowa i trzebaby coś zjeść. A wczoraj myślałam o tym, żeby jakąś kolację zjeść, ale na myśleniu się skończyło i poszłam spać bez kolacji (a właściwie przełożyłam się z kanapy do łóżka) i obudziłam się dziś wcale nie głodna... Chyba muszę jakieś przypomnienie sobie w telefonie ustawić, żeby Córcia nie musiała wysysać ze mnie potrzebnych sobie substancji, a korzystała z tego co zjem.

    Edziu tak jak dziewczyny już pisały, mi też się wydaje, że lekarz prowadzący ciążę nie powinien zostawiać swojej podopiecznej cztery tygodnie przed terminem...

    Ewcia to prowadź swojego mężczyznę do łóżka (czy gdzie tam chcesz) i do roboty 😜
  8. Moja Córa też ewidentnie ma coraz mniej miejsca, bo rozpycha się i wierci jak szalona, potrafi prawie całymi dniami buszować "aż miło", tylko brzuch faluje i podskakuje, prawie nie odpoczywa. Na szczęście póki co ćwiczy sobie praktycznie bezboleśnie dla mamusi, czasem się tylko zapomni i kopnie nie tam gdzie trzeba 😜 Kocham tą moją Wiercipiętkę. Tylko co to będzie jak i po wyjściu jej tak zostanie... 😜

    Dobrej nocki Kochane 😘 Oby nocne wstawanie Wam mocno nie ciążyło 😘
  9. Cześć Dziewczęta 😘
    Z tego co czytam nastroje typowo końcowo-ciążowe... U mnie na szczęście chwilowo górka i jestem w dobrym nastroju (byliśmy na zakupach dla Malutkiej i może to one tak na mnie wpłynęły), ale czuję że to nie jest stabilna sytuacja i w każdej chwili może się zmienić 😜 Też liczę na to, że w szpitalu trafi nam się przyjazny personel 🙂

    Trzymam kciuki i wysyłam serdeczności do hospitalizowanych Brzuchatek 😘

    PS. Ostatnio miałam rozkminę nad tym, że mówi się "urodziłam/em się tego to a tego", pomija się zupełnie rolę matki w tym wydarzeniu 😜 Owszem, dzieci też się trudzą przy porodzie bardzo, ale my-mamy przecież też... Myślę, że dobrym pomysłem jest kultywowanie dziękowania swojej mamie za noszenie pod sercem i trudy porodu w kolejne rocznice urodzin... Ja swojej już kilka razy dziękowałam 🙂
  10. To jak Wy o łóżku temat ciągniecie to i ja jeszcze dorzucę swoje "trzy grosze". Tylko u mnie znów na odwrót niż u Was (może powinnam zacząć się martwić... 😜 ). Bo ja z kolei mam wrażenie, że mój Kochany bardziej traktuje mnie jak kobietę, partnerkę, kochankę, a nie jak matkę, jak ciężarną. Może to stąd że w trakcie trwania ciąży nie było żadnych komplikacji, wszystko przebiega pomyślnie, ja dobrze się czuję, jestem na chodzie. Ale nie byłabym kobietą, gdybym czegoś tam sobie nie wymyśliła do zmartwienia - chciałabym, aby bardziej się starał nawiązać kontakt z naszą Córcią już teraz, a on jakby ją pomija trochę, owszem pyta czy mocno danego dnia się ruszała, co tam u niej, ale mi wydaje się to za mało, bo nie dąży za bardzo do tego aby ją codziennie poczuć, popatrzeć na falujący brzuszek (czego ja nie mam dosyć, mimo że mam to na co dzień) 😜 Tylko że jak wieczorem kładzie rękę na moim brzuchu i zasypia, a jego ręka staje się coraz cięższa i uciska i mnie i Córę to ja profilaktycznie ją wcześniej zabieram... Ech... chyba sama nie wiem jak chciałabym to poukładać...

    Właśnie łykałam poranną dawkę witamin. Tak jak przed ciążą tabletek praktycznie na oczy nie widziałam, tak w ciąży regularnie łykam garstkę, i różowa i żółta i niebieska i biała i przezroczysta... 😜
  11. Alwo parapetówka parapetówką, ale ja oczywiście tylko "zapojkę", najchętniej wodę z cytryną 🙂 I faktycznie odliczanie to u Ciebie już się zaczęło... kurcze, nieźle... Ja jak zobaczyłam ostatnio na swoim suwaczku "46 dni do porodu" to jakoś tak mnie ścisnęło, a jak będzie 30 to nie wiem gdzie mnie ściskać będzie 😜 A cały czas mam gdzieś z tyłu głowy, że Córcia może zechce wcześniej wyjść... A ja naprawdę jestem jeszcze nieprzygotowana na jej przyjęcie. Już nie chodzi mi nawet o psychiczne przygotowanie, ale i fizyczne, nadal czekam na zakup łóżeczka i wózka i resztek wyprawki dla Księżniczki... A mój mąż jakby nie rozumiał mojego przejęcia tym... Wrrr... Muszę w końcu go mocniej przycisnąć i pozałatwiać wszystko!

    Wczoraj w ramach przygotowań oglądałam filmy z porodów naturalnych (domowych i szpitalnych)... Mniej więcej tak to sobie wyobrażałam, ale i tak niesamowicie poruszające to było. I oczywiście płakałam z każdą mamą, kiedy dzieciątko lądowało w jej ramionach. I upewniłam się w postanowieniu, że chcę, żeby mój mąż był przy mnie podczas porodu (na początku ciąży nie byłam tego pewna, a nawet przeciwna). Kilka filmów ze mną obejrzał i jego jedyną reakcją było pytanie, kto i po co zamieszcza takie filmy w Internecie. Nie mógł też pojąć porodów domowych z całą rodziną - na jednym filmie przy nagiej rodzącej kobiecie było chyba z siedem osób, w tym jej pierwsze, kilkuletnie dziecko... Ja też niebardzo mogę to zrozumieć a już zupełnie nie potrafię wyobrazić sobie siebie w takiej sytuacji 😜

    Miłego dnia Dziewczyny 😘
  12. Ja czuję, że Córcia coraz większa i ma mniej miejsca w brzuszku bo rozpycha się niemiłosiernie 😜 Z prawej strony mam cały czas jej pupę, a nóżkę gdzieś tam pod żebro wpycha, co nie jest dla mnie zbyt komfortowe...

    Samopoczucie generalnie w porządku, latam jeszcze do pracy, na zakupy i na imprezy 🙂 Oby tak do końca 😁
  13. Joanna trzymam kciuki żeby ten gorszy czas minął jak najszybciej i żebyś mogła się cieszyć tymi ostatnimi tygodniami ciąży. Zresztą żebyśmy wszystkie mogły 🙂 Bo kurcze już zaraz wielkie odliczanie będzie czas zacząć 😜

    Alwo i Malwinko, moja Dziuńka upodobała sobie układ taki, że pupę (ewentualnie nóżki, ciężko narazie poznać 😜) układa zawsze w moim prawym boku, nie kojarzę, żeby z lewej strony się wypinała. Czyli tak pod skosem leży sobie. Dziś jakoś tak pod żebro mi się wpycha, że pobolewa mnie jak siedzę i nic nie pomaga moje gmeranie jej, żeby raczyła się przesunąć 😜 Chyba trochę się jej urosło po prostu i więcej miejsca zajmuje, stąd te moje niedogodności. Nawet teraz się wypycha z prawa ta moja Niuńka... Jak ostatnio byłam na USG to lekarz stwierdził, że leży główką w dół i raczej się to już nie zmieni, ale też mi się obiło o uszy, że zdarza się, że bobaski się mogą przekręcać w ostatnich tygodniach... więc nie wiem jak to jest w końcu.

    Jeśli chodzi o sprawy seksu to u nas jest całkiem inaczej niż u Was, bo w sumie przez całą ciążę nie zrezygnowaliśmy z niego. Rzadziej dochodzi między nami do zbliżeń, ale średnio dwa razy w tygodniu jest co nieco (ostatnio na przykład było wczoraj 😆 ☺️ ) 🙂 Tylko zastanawiamy się do kiedy możemy, bo są jakieś ograniczenia, ale nie pamiętamy jakie i nie chce nam się sprawdzać 😜 a jak dziś byłam u mojej pani doktor to zapomniałam zapytać... Ale do 36.tc to chyba w miarę swobodnie można, a potem to już na wywołanie porodu chyba dopiero 😜 Staram się nie zastanawiać jak to będzie po porodzie, jak mnie pozszywają, jeśli będzie taka potrzeba ( bo słyszałam, że szwy mogą dużo zepsuć albo wręcz poprawić), oby nie było gorzej jak jest przed porodem 🙂

    U mnie dłoń praktycznie wcale się nie mieści pomiędzy, jest miejsce tylko na jeden palec.

    A we środę dalszy ciąg szaleństwa imprezowego, idziemy na parapetówkę do znajomego 🙂 A co tam, korzystam póki daję radę 🙂 Będę epatować swoim ciężarnym pięknem i czekać na komplementy 😜

    To chyba narazie wszystko co myślałam napisać... 🙂 Trzymajcie się Brzusie 😘
  14. Co do obaw to też jestem jakaś w stresie, że nie zdążymy z przygotowaniami, że jeszcze tyle mamy do zrobienia do kupienia, a jak Maleńka zechce ciut wcześniej wyjść???...
    Dziś nad ranem, gdy nie mogłam spać to w takim półśnie myślałam o tym wszystkim co nas czeka i przemknęła mi przez głowę myśl, że "dobra wiem już jak jest w ciąży, całkiem fajnie, podoba mi się, ale na dziecko to zdecydujemy się może dopiero za jakiś czas...", i wtedy córcia przestała się na chwilę ruszać i się przestraszyłam, o czym ja w ogóle myślę, przeprosiłam ją szybko i znów się poruszyła... Ech... Naprawdę nie czuję abyśmy byli gotowi na przyjęcie naszej Księżniczki... ale czy można poczuć się na to gotowym? i na jak długo wystarczyłoby to poczucie bycia gotowym?...
  15. Witam wszystkie Brzuchatki w Nowym Roku (nową koleżankę również) :*

    Ja to prawie do 5 rano wytrzymałam, a balowałam wspólnie z 17 innych osób u nas w domku (w niezamieszkiwanej części) 😜 Trochę było to męczące i musiałam się kilka razy ewakuować z sali, gdy nastawiali bardzo głośno muzykę, ale generalnie jestem zadowolona i było super. Mój mąż zaszalał z kolegami, ale niech mu będzie. 1.stycznia był zorganizowany kulig, który sobie darowałam, wolałam nie pchać się na sanie w moim stanie, dołączyłam dopiero na ognisko i dziś żegnaliśmy ostatnich gości (rodzeństwo moje i męża) także świętowaliśmy prawie trzy dni 😜 I choć mogłam w każdej chwili się odłączyć to bardzo dobrze się czułam i chętnie przebywałam wspólnie ze wszystkimi. Naprawdę było fajnie 🙂 A jutro do pracy czas wracać... na szczęście tylko na jeden dzień, bo czwartek wolny (06.01) i piątek też pewnie będę miała wolny, bo i dzieci w szkole będą miały wolne 😜
  16. malwinko Ty też trzymaj się dzielnie i nie dawaj się tym czarnym myślom i złemu nastrojowi. Spróbuj czymś dobrym i jasnym zająć swoją przepełnioną i zmęczoną główkę. Może jakaś muzyka potrafi Cię dobrze nastroić, może jakaś książka dla dzieci (na mnie bardzo dobrze działają takowe 🙂 ), czy pogodny film... No i spróbuj może z mężem porozmawiać, może on Cię podniesie na duchu... Sama zresztą wiesz co może Ci pomóc.
    Trzymam za Ciebie kciuki. Niech to będzie dobry dzień dla Ciebie 😘
  17. Jeśli chodzi o mojego męża i jego przygotowania do porodu i tego co po, to jak Wy wszystkie życzyłabym sobie, żeby był trochę bardziej zaangażowany, ale zauważyłam że po prostu chyba trochę się kryje z tym że wszystko przeżywa i zastanawia się jak to będzie czy poradzi sobie i jak mógłby najlepiej mi pomóc... To mądry facet i wiem, że nawet jak nie daje po sobie znać to dużo rzeczy wie, zapamiętuje i sprawdza 🙂 Czasami obawiam się, aby mi wystarczyło mądrości na to by jak najwięcej dopuszczać go do opieki nad naszą Córcią, a nie zagarniać ją dla siebie i aby pamiętać o dbaniu o naszą relację jako partnerów, a nie tylko jako rodziców...

    Co do czkawki to czytałam, że nie jest ona nieprzyjemnym odczuciem dla dzidziusiów i służy właśnie trenowaniu płuc, więc nie masz co się martwić Malwinko.

    Kurcze Dziewczyny, to niektóre z Was już praktycznie "zaraz" rodzić będą... Mi ostatnio wyszło, że 18. lutego... Ale potrzebuję jeszcze chwilę, żeby wszystko ładnie przygotować na przybycie naszej Księżniczki i egzamin na prawo jazdy zdać, więc ten termin mi bardzo odpowiada 😜 Ulubioną pozycją mojej Gwiazdeczki jest nieco skośne ułożenie, podobnie jak u którejś z Was. Zwykle z prawej strony jest pupa, a ramionko wybrzusza miejsce po lewej stronie pępka (patrząc od góry to jest lewa strona 🙂 ). Oczywiście części ciała są moimi domysłami, ale skoro leży główką do dołu to raczej nie ma innej opcji 🙂 Jej figle nie sprawiają mi większych problemów, ale to może dlatego, że to "dopiero" 32+2. Jeszcze trochę podrośnie i zobaczymy co będzie 🙂

    Miłego dzionka bez dolegliwości. Dbajcie o siebie i odpoczywajcie Brzusie 😘
  18. Hej Brzuszki 😘
    Przez to przedświątczne zalatanie nie miałam jak Wam życzeń złożyć, ale mam nadzieję, że wiecie, że życzyłam Wam jak najlepiej i jak najpiękniej 🙂

    My z mężem całe Święta z rodzinką, to u jednych rodziców to u drugich trochę, to z powrotem do pierwszych 😜 Było naprawdę sympatycznie, ale jednak i trochę męczące takie całodzienne dwudniowe stołowanie się jest 😜

    Ja to chciałabym przyjąć księdza, ale nie wiem jak to będzie, bo raz: jesteśmy nowi i tymczasowi w tej parafii, dwa: jeszcze nie dowiadywałam się kiedy kolęda i trzy: ciekawe czy będziemy akurat wtedy w domu...

    A jak Wasze samopoczucie po Świętach?
  19. Hej dziewuszki :*

    Tak apropos kosmetyków to przy okazji czytania o wielorazowych pieluszkach znalazłam informacje, że super jest mydło marsylskie - naturalne, natłuszczające i w ogóle, coś jak emolienty tylko taniej wychodzi, bo z tego co sprawdziłam to na algiero ok.20 zł za 300g 🙂

    Kurcze "napaliłam się" na te wielorazowe pieluszki, tak wszystkie samemu naraz kupić to dość drogi interes, ale co stoi na przeszkodzie, żeby przychodząc w odwiedki rodzina i znajomi dokupywali po jednej takiej pieluszce (koszt 30-60 zł), zamiast kolejnego wdzianka i kolekcja by się zebrała 🙂
×
×
  • Dodaj nową pozycję...