Skocz do zawartości

aga33

Mamusia
  • Liczba zawartości

    568
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez aga33

  1. Iris słońce 🙂Fajnie,że z Mikołajem możecie sobie pogadać 🙂my nie jesteśmy jeszcze na tym etapie;Wiktor 05.09 skończył dopiero 20 miesięcy,ale i tak obserwuję u niego od jakiegoś czasu ogromne postępy 🙂Łobuzuje to fakt ale potrafi z chwili na chwilę stać się takim słodziakiem jak jego tata kiedy mnie rozzłości a później przeprasza 🙂i jak tu buntować się przeciw wierze we wrodzone skłonności genetyczne...Jeśli chodzi o wyjazd męża i Twoją weekendową"samotność"to szykuję się fajna zabawa 🙂wykorzystaj ten czas...czasem trzeba od siebie odpocząc żeby mieć czas się ztęsknić 🙂
  2. i tak sobie myślę znowu...że to już powoli,a nawet coraz szybciej zbliża się "ten dzień";dla każedej z nas inny w sensie daty ale równie ważny,ekscytujący,magiczny i wyjątkowy...i cieszę się,że mam szczęście czekać na swoje szczęście(a nawet 2)w tak zacnym towarzystwie samych miłych i życzliwych dusz 🙂
  3. Meegotko:wytrwałości z tym zębem...zazdroszczę Ci tych masaży 🙂i życzę Ci kochana żeby pobyt na porodówce był dla Ciebie mimo wszystko pozytywnie wyjątkowym wydarzeniem 🙂Pamiętaj,że 80% tych odczuć to Twoje nastawienie,więc relaksik,muzyczka i pozytywne myślenie 🙂 Carpioo:modelko Ty nasz kochana,udanej sesji...poczuj się jak prawdziwa modelka,eksponuj wszystkie krągłości z dumą godną prawdziwej kobiety...za jakiś czas kiedy powrócisz do swojej pierwotnej sylwetki będziesz wzruszać się i tęsknić za tym stanem który masz szczęście przeżywać dzisiaj 🙂a te foty...ale Ci fajnie,taka pamiątka 🙂A po sesji....do pisania mgr-ki 🙂siooo
  4. cześć cioteczki 🙂 Ja też bym jadła...kurcze nie mogę sie pohamować czasem 😞i też młode nie są zainteresowane tym co już się odłożyło...od pon.wskoczyło mi 800gr(koszmar)jeszcze 20dag i będzie +20kg...to mnie aż tak bardzo nie martwi,ale mój kręgosłup,nogi,poważnie się buntuja. Wciąż się nie spakowałam,wyprane ubranka wciąż leżą odłogiem,czekam na lepszy czas...albo na akcję porodowa 🙂śmieję się,że będę między skurczami się pakować,bo pojawi się motywacja 🙂 Ciekawe czy mój gin zleci mi to badanie na paciorkowca?narazie nic o tym nie wspominał....chyba sama gozagadnę 20 na następnej"randce" 🙂 Dziś ubrałam młodego na spacerek z babcią w jesienne nowe ubranka 🙂i tak spojrzałam na niego i się wzruszyłam...kiedy ten mój bączek tak wyrósł...normalnie zjadłabym 🙂już czuje się zazdrosna o jego przyszłe dziewczyny 🙂Jak ja uwielbiam kiedy mnie pociesza i tuli tymi malutkimi rączkami i mruczy przy tym...mówię Wam to chyba jednak największa miłość mojego życia...mimo tych wszystkich psot i nieposłuszeństwa 🙂mój mały mężczyzna 🙂 Dziewczyny ja też tak się z Wami zżyłam,że traktuję Was jak drugą(nawet lepszą)rodzinę 🙂Piszę Wam o wszystkim co mnie boli i trapi,o niektórych sprawach"rozmawiam"tylko z Wami 🙂fajnie,że mamy tu siebie 🙂na dobre i na złe:*
  5. moja nowa fota(z dzisiaj)...mam 118cm w pasie 😞chciałam wkleić nagi brzuszek,ale tak okropnie popękał,że się nie odważyłam...chcę już moje kropki tulić żeby o tych głupotach związanych z wyglądem nie myśleć 😞
  6. hejka mamusie 🙂 Irenko 🙂piękne fotki 🙂brzuszek uroczy,nie wspominając już o małej modelce w osobie Emilki 🙂Wyglądasz jakby Cię ta ciąża wcale nie mordowała...hihi ja też dziś za prasowanie się w końcu zabrałam.Udało się część na siedząco,część na stojąco...2h,całą szufladę pieluch mam przerobioną,tetry,flanelki,zwykłe i koloreow...jutro dalej jadę z tematem,bo pralek już kilka wyschło,a do prasowania jak do jeża podchodzę 🙂A nie wiem ile jeszcze pociągnę,bo coś mi się niewyraźnie robi... Jeśli chodzi o noc to dzię było 20 razy siusiu,co chwilę picie a Wiktor obudził się o 2,55 i zajmował mnie do prawie 6...wstaliśmy o 8,30...kończę się przez to niewyspanie.Zapowiedziałam mężowi,że przejmuje młodego na weekend,bo czuję,że już dalej nie pojadę.Poza tym to czuję się coraz bardziej ociężała,a to nocne wstawanie to nadludzki wysiłek.Brzuch mi się chyba od wagi opuścił tak że nawet z toalety z trudem korzystam.Czuję,że muszę wziąść się za zaległości,bo z dnia na dzień coraz mniej ciekawie...Do tego mam normalnie początek depresji,wczoraj pół dnia przepłakałam,aż się mały przejął i tulił mnie bez końca.Ale w sumie to z bezsilnośći ,ze mi tak psoci...to polizałnakrętkę od vanisha(sekundę mu to zajęło,żeby do blatu sięgnąć),rozlał sok z butelki na cała kuchnie...a na koniec zrobił taką kupkę,że miałam miskę prania i musiałam go kąpać,na 3 raty,bo od zginania się nie mogłam oddychać.Na koniec nie miałam siły go z wanny wyjąć i narmalnie ryczałam dobre 15 minut.Na szczęście mój mąż wrócił pół godz.później więc sie na tą szopkę nie załapał...ale porażka!!!nie radzę sobie z tą bezsilnością i tak w ogóle... Kasiuszka,Gosiu:super,że wiadomości jak zwykle bardzo dobre...Gosiu ten Twój Igorek to już naprawdę spory bobas,gratulację...no i tan spadek wagi 🙂jak tego dokonałaś na tej wysokoenergetycznej diecie?też tak chcę 🙂 Też czekam na modelki,ale nie wiem czy do końca dam radę,nie umiem odsypiac w dzięń nieprzespanych nocy,więc o tej godzinie już jestem nieprzytomna,ale tak w poranku z TVN zachwalali ta edycję,że chyba się zmuszę i nie zasnę... Ach,jeszcze coś...wpadłam na wrześniówki...nie wiem czy dobrze w tabelkę spojrzałam,ale chyba jedna dzidzia nie miała szczęścia...tak się tym przejęłam,że przez cały dzień mi to po głowie lata...jak prasowałam,jadłam,słuchałam muzyki...normalnie przeraziłam się...i strasznie mi żal mamy tego maleństwa 😞
  7. Akneri:posyłam Ci dużego buziaka i trochę dobrej energii 🙂ucałuj Emilkę i pogłaskaj od ciotki z nad morza Adasia Krzysia 🙂Wiem,że czasem ciężko ale jestem z Tobą całym serduchem 🙂 Edytko:super,że badania wyszły oki,te czwartkowe też będą dobre zobaczysz 🙂 Gosiaczku:no Ciebie jak sie czyta to odrazu siły wracają,ten Twój entuzjazm i emocje naprawdę są zaraźliwe 🙂 Carpioo:super,że w końcu chęci się znalazły 🙂dasz radę tylko wypędź tego lenia który Ci w głowie zamieszkał 🙂3 mam kciuki za wenę,tylko mnie nie zawiedź 🙂liczę na Twoje słowo!! Koyotko:zuch dziewczyna!!do tego masz dobry wpływ na Carpioo 🙂brawo!!!! Meegotko:pakuj się kochana 🙂z przeczuciami nie ma zartów 😉i postaraj się za dużo nie rozkminiac...strach to zły doradzca 🙂skup się na sobie,relaksik,muzyka,spacerki,luzik 🙂 A tak w ogóle jak widzę,że 2 Gosie,Edytka,Koyotka już finiszuja to mnie troszkę dreszczyk emocji przeszywa....to już tuż tuż...i narodzą się nowe miłości 🙂
  8. Właśnie odpaliłam drugą pralkę...tym razem lecą pieluszki i czapeczki i mój megaśnie wielki staniczek 🙂Pierwsza pralke wieszałam na 3 raty,ale myślałam,że w ogóle nie dam rady...Zmęczona jestem dziśiaj znowu,nie wiem co z tym moim pierworodnym ale znowu obudził się o 4,30 tym razem,zmieniłam mu pieluszke,a później myślałam że uduszę,bo nie spał do 7,w konsekwencji czego spaliśmy do 9,20,a sniadanie jadł o 10,30,ech,mam dosyć czasem,tak chciałabym się wyspać i odpocząć,bo jak nie teraz to kiedy?Chyba w weekend powiem Piotrkowi,żeby spał z młodym,bo ja już naprawdę nie mam sił.Mój mąż nawet nie wie jak się męcze bo śpi od urodzenia Wiktora w drugim pokoju.Wszystkie nie przespane noce,choroby Wiktora i inne niedogodności kolkowo-ząbkowe wzięłam na siebie,bo wiedziałam,że ktoś musi być wypoczęty żeby na tą rodzinę zarabiać.Ale wiecie co...chyba popełniłam ogromny błąd,bo wydaję mi się że mąż i tak tego nie docenia,a Wiktor nie zasypia sam w ogóle,do tego coraz więcej czasu to usypianie zajmuje(nawet 1,5h)a najgorsze,że i tak najszybciej zasypia przy mnie i powoli czuje się niewolnikiem własnej głupoty.Jak się bliźniaki urodzą to chyba w ogóle nie będę spała...
  9. Iris cudowne wieści,mój mały chłopczyk(zakładam po wadze)też ma główkę odpowiadająca 34/35tyg.pewnie dlatego jego waga teoretycznie jest większa niż siostry...ale to wszystko nie ważne 🙂pytałam lekarza o margines błędu wagi z usg w stosunku do faktycznej urodzeniowej,to jakieś 300-400g.Najważniejsze,żeby dzieci były zdrowe i samodzielne po urodzeniu 🙂Fajnie,że wiesz już jaką droga Tymek przyjdzie na świat i kiedy(nie zakładam żeby chciał za szybko uciekać z tych luksusowych apartamentów u mamy).Czyli ocyclujesz w granicach mojego terminu 🙂ja sobie tak gdybam kiedy,kiedy urodzę ale z Wiktorem męczyłam się do końca 42 tygodnia mimo,że też już byłam umordowana i tak sobie myślę czy i tym razem nie doczłapię się do terminu(to mnie przeraża ale wiem że to możliwe). Tez się muszę wziąść w garść i w końcu ubranka doprac,poprasować,poukładać i torby spakować,bo z dnia na dzień ciężej mi się o tym myśli,a co dopiero naprawdę zacząć działać...boję się jak każda z Was co mnie czeka,dlatego niczego okołoporodowego nie oglądam ani nie czytam i nawet nie staram się przypominać sobie bólu po cesarce,tylko jak pachniał Wiktor,jakie słodkie minki robił,jak wyglądał taki malutki,bezbronny,podkurczony i pomarszczony 🙂muszę się skupiać nad tymi fajnymi chwilami żeby nie zwariować...Najgorsze,że stare ciotki nie szczędza drastycznych szczegółów z porodów i ciężko przed tym uciec...
  10. hejka dziewczyny,ja tylko na moment bo tzreba Wikusia kłaśc spać.... na pytanie o szyjkę usłyszałam odpowieedź,że nie jest najgorzej,ale to norma w podwójnych ciążach...małe oki,jedno ma bardzo dużo włosków,drugie tylko meszek...nie wiadomo które jest które bo nie pokazały dziś co kryją między nóżkami...ale są tak ruchliwe,że podczas dzisiejszego usg zmieniały pozycje dwa razy.Po wadze sądzę,że Amelia juz nie jest główkowo niżej,bo zawsze była mniejsza,a teraz mniejsze dzidzi leży w poprzek u góry.Ważą....uwaga:2040g i 2200 tzn,że dorodne dzieci się zapowiadają(lekarz mówi,że nawet nie odstają od tych z pojedyńczych ciąż).Poza tym oki,mam jeszcze 2 tygodnie wytrzymać(co dwa tygodnie tak mówi)i moge rodzić.To będzie pełne 35 tyg...no nic,dam radę,czuję,że musze dać...Szanse na poród sn 25-30%?(ale jednak)Poza tym mąż mnie wkurzył i zrobiłam mu taka awanturę,że ciśnienie mi się [podniosło...egoista wredny,ech ale nie chce o tym...następna wizyta 20.09.muszę na niej być 🙂Czekam na relację iris 🙂 Natka:super wieści,ja przez 2 tygodnie 1,5kg do przodu,ale z tego wychodzi że 1kg przybrały dzieci 🙂
  11. wszystkie jesteśmy dzielne 🙂i niebawem spotka nas wielkie szczęście 🙂będziemy tuliły nasze maleńkie dzieciątka 🙂ach i chciałabym i boję się...ale co tam damy radę 😉coraz częściej myślę o tym,że one już wyglądają jakoś,właściwie w każdej chwili może nadejści ta chwila więc mają lub nie mają włosków,pewnie są do kogoś podobne,maja swój temperament,ale mnie ciekawość trawi czasem...i te malutkie stópki i rączki z pici pici paluszkami,mniam do schrupania 😉Tez posyłam Ci kochana ogromnego buziola 😘i 3mam kciuki za wesołe podglądanie,i czekam na wieści co u Tymka słychać 🙂Mikołaj też pewnie cały podekscytowany 🙂
  12. Natala:fajnie,że są remontowe postępy,mam nadzieję,że ze wszystkim zdążysz tak jak zaplanowałaś 🙂 Szuwaryna:fota superaśna 🙂a co do pościelio,to też jestem przeciwna baldachimom,bo nie dość,że to zbieracze kurzu to niemało kosztują,no ale jak Iris pisała o gustach się nie dyskutuje...Pościele z linkafajowe ale faktycznie nietanie,pooglądaj jeszcze markę feretti i amy(mam obie,świetne bawełny i trwałe kolory)
  13. a ja mam już dziś dość...w sensie zaorałam się znowu...ale co tam 🙂spacerek zaliczony,zakupki zrobione,obiadek gotowy tylko ziemniaczki przed przyjściem Piotra wstawię 🙂mały zasnął pół godziny temu więc pewnie pośpi jeszcze z godzinkę,a ja w nagrodę za dwutygodniowe czekanie mam dziś wizytę na 18,30 🙂i znowu miejsca nie moge sobie z niecierpliwości znaleźć...kurcze uwielbiam to podglądanie,a do tego mam dziś chyba usg opisowe więc troche dłużej napatrzę się na dzidziole 🙂 Coś czuję,że to już coraz bliżej...dziś na spacerze ledwie szłam,normalnie jakbym miała rolkę ręcznika papierowego między nogami.I coraz częściej uda na tych spacerach odmawiają współpracy;normalnie takie uczucie,że jeszcze krok,dwa i stanę...dziś siadałam co chwile,a to ławka,a to schodki...aaa w banku emeryci mnie w kolejkę wpuścili,nie chciałam,ale nalegali...ostatnio wciąż zaczepiają mnie ludzie,do tego często mamy bliźniąt,jakbym przyciągała...to widać,że bliźniaki będę miała??hihi,no faktycznie brzuszysko rozmiarów nie z tej ziemi 🙂ledwo człapię ale boję się że jak sobie jednego dnia odpuszczę to następnego odrazu urodzę więc śrubuję,żeby dzieci miały czas podrosnąć jeszcze w brzuszku 🙂
  14. uciekam lulać...dziś zaliczyłam kolejny intensywny dzień i padam na pyszczek...czuję,że trochę spuchłam i przez 2 dni 1kg mi wskoczył...no nic jutro wieczorkiem mam wizytę to się dowiem co u maluchów słychać i jak tam moja szyjka... A nie wiem czy Wam kiedys pisałam ale po ciąży z Wiktorem miałam dwa ataki w związku jak sie później okazało po badaniach z kamieniami w woreczku żółciowym(u mnie to genetyczna przypadłość wszystkich kobiet od strony mamy)Miałam iść na zabieg,ale 3 razy mi go odwoływali aż w końcu w tą ciążę zaszłam i już nie zdążyłam.I tak drżałam od początku żeby te ataki się nie zaczęły częściej w związku z powiększaniem się brzucha...ja mam dużo małych kamyków przemieszczających się...i miałam spokój do dzisiejszej nocy.O 2 obudził mnie ten cholerny ból...2 godziny mnie trzymało;ja tam nie rodziłam sn ale niektóre kobiety porównują ten ból z porodem właśnie...już myślałam że skończy się w szpitalu cesarką,a później zabiegiem na te kamienie,ale po 3 no spach forte odpuściło...koszmar jakiś ale teraz boję się iść spać,bo te 3 razy co mnie to wybudziło to zawsze o tej 2 w nocy...rok temu karetka do szpitala mnie zabrała na szczęście bo puściło dopiero po serii kroplówek po 5h...masakra!!! No nic...spróbuję zaryzykować,może dziś nie obudzi mnie ani Wiktor,ani kamienie ani bąble w brzuszku bo taki mam apetyt na spanie że hoho 🙂 A jeszcze chciałam napisać,że udało mi się dziś chyba po raz ostatni pomalować pazurki u stóp...sama nie wierzyłam że podołam ale kurcze...dałam radę,choć dzieci to pewnie pognoecione jak cytrynki sa 🙂mam nadzieję,że w nocy się nie zemszczą na matce za te figury akrobatyczne 😉dobranoc laseczki 🙂 Meegotko:super foty 🙂ależ Ty masz nogi...wrrr 🙂ciekawe ilu zboczeńców nas poczytuje i podgląda 🙂 Kokosanko:no okna to faktycznie powinnaś już odpuścić ale ja Cię tam rozumiem,sama wciąż czuję,że mogę więcej niż powinnam...ale chyba faktycznie trzeba już zwolnić moje drogie 🙂żeby se bidy nie narobić i nie wyganiać jeszcze dzieciaczków z miejsca które tak lubią i które wciąż jest dla nich najbezpieczniejsze 🙂
  15. Basienka_O:no w końcu 🙂witamy w klubie jawnego brzuszka 🙂 Bachap:kupiłam dziś biustonosz do karmienia do kompletu do tej naszej groszkowej koszulinki i wiesz co...szczęście,że mnie nie podkusiło i z neta nie brałam,bo dziś w sklepie okazało się,że z tego modelu muszę wziąść roz 80F...no normalnie szok,a wcale te moje bimbałki nie wyglądają na takie wielgachne,na tle brzucha oczywiście...z innego modelu wychodziła miseczka E ale takiej miseczki to ja jeszcze w życiu nie nosiłam...nosz to micha a nie miseczka...
  16. A ja od 2 dni przerabiam shopping...wydaliśmy większośc oszczędności ale wygląda na to,że mam prawie wszystko...zostały jeszcze jakieś apteczne drobiazgi i może kilka pieluszek flanelowych.Kupiliśmy też buciki dla Wiktorka na jesień(no żeby buty dla takiego brzdąca kosztowały 170zł to gruba przesada wg mnie,no ale mały ma wysokie podbicie,a buty to jednak ważne sa...)dokupiłam mu dziś czapuchę i rękawiczki do nowej kurteczki 🙂a akurat kurteczkę to udało mi się na wyprzedażach wyhaczyć w cubusie za 40zł przeceniona ze 150 więc kurtka tańsza,buty droższe więc w miarę oki...Spokojna jestem,że w razie co...wiecie co...to Piotr nie załamie się w obliczu zakupów dla Wiktora 🙂 Dla bąbli mam prawie wszystko,jeszcvze kilka pralek i mnóstwo prasowania zostanie(ale to już dla męża jak już wcześniej pisałam zostawię)Wciąż mam tylko dylemat jak ubrać dzieci na wyjście ze szpitala?nie mam lżejszych kombinezonów...tylko zimowe..
  17. hej Asiula 🙂strasznie mi przykro,że w takim momencie znowu borykasz się z samotnością i to Twoje drobniutkie ciałko wszystko musi dźwigać na swoich ramionach...ale wiem,że sobie poradzisz,bo to kruche ciałko ma wielkie serce,"grubą"skórę,łeb na karku i conajmniej dwa powody żeby żyć i tym życiem się cieszyć 🙂Nie mniej wierzę w cuda i życzę Ci żeby mąż Twój oprzytomniał,zmienił podejście do Waszego związku i rodziny i stał się dla Ciebie w końcu oparciem...po tych wszystkich wspólnych latach Twoich wyrzeczeń mógłby w końcu zadbać o Twoje potrzeby i chłopców rzecz jasna 🙂Nie wiem czy podsycać w Tobie moją wiarę w szczęśliwe zakończenia,ale mój związek też przechodził kiedyś poważne wstrząsy,a nawet przewijał się temat rozwodu ale wyszliśmy z tej burzy mocniejsi i jeszcze bardziej pewni swoich uczuć wszak póki jest uczucie to warto walczyć o siebie i rodzinę 🙂
  18. ech jak ja Wam kochane zazdroszczę tego spoojnego snu...mnie Wiktorek budzi w nocy kilka razy...dziś było kolejne okienko od 2,30-4,30...mówię Wam,do tego co chwilkę pić mi sie chce,a po tym siusiu co pół godziny.Jestem nieprzytomna normalnie...Chyba się zaraz z moim bąbelkiem zapakuję do łóżeczka na południową drzem,kę,bo czuje,że do wieczorka nie pociągnę...udanego dnia brzuszki. Marzenko:baw się kochana i niczym sie nie przejmuj...jesteś super babka i tego się trzymaj!!!!reszta naprawdę nie ma znaczenia,grunt to poczucie własnej wartości,a te 20kg,miej w nosie...przyjdzie czas to się z nimi pożegnasz,zreszta kiedy zobaczysz Helenkę wszystko Ci sie w Zyciu przewartościuje.Nawet nie spodziewasz się ile rzeczy w Twoim życiu odejdzie na dalszy plan...no kochana tylko wytrzymaj,jeszcze troszeczkę 🙂
  19. ech tam te kilogramy...zreszta z tego co pamiętam Carpioo to Twoja Jagódka to całkiem duża dziewczynka,ciekawe jak u mnie ale ostatnio małe miały po 1600 około to takie kurczaczki 🙂no ale 2 tygodnie minęły i marzy mi się tak po 2kg ale wiem że to raczej niemożliwe...a co tam,pomarzyć zawsze można 🙂
  20. hihi Kasiuszka 🙂60...ja już 81,ale to i tak pryszcz...kiedy szłam do porodu z Wiktorem ważyłam 97,5kg.Mór kręgosłup już w życiu wiele przeszedł...właściwie nadaje sie na emeryturę...a zamierzam żyć do 100lat więc zastanawiam się jak on to dźwignie?
  21. co do bólu w podbrzuszu to boli...2 razy obudził mnie ból jak na okres tylko silniejszy,a raz ból napiętego całego brzucha...dziwne uczucie,w obu przypadkach wzięłam nospę...i to zawsze w nocy się dzieje.Dzieciaki tak kopsają,że czasem boli,ale co tak bardziej niż boli to cieszy 🙂 Ogólnie wciąż nie mogę(mimo wszystko)nadziwić się jaką mam świetną formę i jak zwrotna jeszcze jestem.No naprawdę w orównaniu z pierwszą ciążą to jak motyl 🙂choć czasem mam kryzysy.Dziś zauważyłam na spacerze,że nogi odmawiają mi posłuszeństwa,dosłownie jakby tonę ważyły,myślałam że sr=tanę i dalej nie ruszę....ale po chwili przeszło,i odczuwam bóle miednicy,czasem,kiedy za dużo latam 😉 Dobra spadam,bo pusto tu straszliwie...zostawiłam Wam troche prasówki do przejrzenia i dużo energii jak komuś trzeba 🙂i też czaruję Iris w związku z Twoją koleżanka 🙂
  22. ten octenisept moja przyjaciółka przyniosła mi ostatnio i powiedziała że jest świetny też do pępuszka...u niej w szpitalu tego używali zamiast tej brudzącej gencjany i spirytusu.odobno fantastyczny preparat,też do przemywania ran i po sn i cc.Do tego sprawdza się też na jakieś wysypki.Najlepszy taki w spreyu chociaż widziałam na allegro w dobrej cenie bez spryskiwacza.Muszę jeszcze zobaczyć w aptece.Na sutki kupiłam ziajkę 100% wysokooczyszczonej lanoliny 20g za 7 zł,z tego co pamiętam to purelan też był z lanoliny tylko dużo droższy.
  23. co do samopoczucia to u mnie w kratkę,ale generalnie wychodzę co drugi dzień,na dłużej zwykle...czasem mama zabiera Wiktora na spacery,choć musze powiedzieć,że ostatnio znowu sobie odpuściła. Jeśli chodzi i przyrost wagi to ostatnio tak jak u Iris 0,5kg na tydzień,do tego nie mam ochoty na obiady,tylko w owocach bym siedziała...codziennie zjadam duży koszyczek malin,do tego truskawki,czasem jagody albo borówki i systematycznie winogrona i nektarynki...do tego jogurty i serki pochłaniam,ale na mięcho nie mogę patrzeć!!W poniedziałek mam wizyte i ciekawa jestem ile mała przybrały,bo skoro ja niecały kg przez 2 tygodnie to one pewnie niewiele.No chyba że mnie trawią...Brzuch mam jak do porodu...ogromny,wszyscy sie za mną oglądają,a wręcz zaczepiają myśląc,że to zaraz...ale co dziwne kazdy się przygląda i mówi,że ładnie wyglądam na buzi.Mam nadzieję,że przez to brzydkie dzieci się nie urodza,hihi.Ja juz nie wiem co tym zaczepialskim odpowiadać i każdy z tym tekstem,ale brzuch to ma Pani wyjątkowo nisko....ech
  24. Kokosanko:do szpitala dla małej przydadzą się też niedrapki,jakiś kocyk,rożek...to tak na szybiego co mi do głowy wpadło.pewnie kilka pieluszk tetra + flanela
  25. U mnie w szpitalu to trzeba wszystko mieć dla dziecka swoje...od pieluch po ubranka więc trochę tego trzeba natargać.Z Wiktorem byliśmy 2 tygodnie w szpitalu a Piotr tylko donosił.Dużo zależy od pogody w dniu wyjścia,bo od tego zależy jak dziecko ubrac...narazie nie mam pomysłu,mam 4 zimowe kombinezony,ale nie zakładam zimy w październiku,a zreszta nie wiem kiedy urodzę,może rożki i cieplejsze czapuch wystarczą?:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...