Skocz do zawartości

aga33

Mamusia
  • Liczba zawartości

    568
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez aga33

  1. hejka 🙂U mnie też termin jak u Iris na za 4 tygodnie...stanęłam na wage i też jak u Iris 86,5kg tyle,że u mnie to zła wiadomość bo oznacza 23,5kg na +...i to naprawdę nie chopdzi o te kilogramy tylko samopoczucie.I tunie będę się rozwijać ale kiepsko jest.Zazdroszcze Aguśce tej energii,i jednocześnie rozumiem zdenerwowanie dzisiejsza wizytą...chyba każda z nas czułaby mega rozczarowanie zwłaszcza że czekamy na te wizyty niecierpliwie odliczając dni i godziny.. Carpioo co do częstotliwości wizyt to nawet ja miałam do tej pory co 2 tygodnie,a teraz mam w sobotę(czyli 11dni),a niby szyjka taka kiepska.Ktg żadnego jeszcze nie miałam...sprawdziłam,że w ciąży z Wiktorem pierwsze miałam dokładnie w 39 tygodniu(skończonym)więc chyba oki. W szoku jestem,że tak się dzielnie trzymamy tego października(prawie w komplecie)...dla nas to duże obciążenie,zmęczenie,ból i wszelkie niedogodności,ale dla dzieciaków to raj 🙂tam w brzuszku niczego im nie brakuje,jest im ciepło i przytulnie...już nigdy tak dobrze im nie będzie.Tu jest jasno,bywa zimno,trzeba prosić o jedzenie,pielucha zbrudzona...no same powody do płaczu 😉 Olalenka:piękny kącik dla malutkiej 🙂widać,że pracowałas głównie sercem 🙂
  2. Ja tak sobie myślę,że kiedy i mnie taki spokój ogarnie to będzie znak że i u mnie zbliża się ten czas...może mam poprostu trochę więcej czasu 😉Pewnie,że dasz radę 🙂a te strachy...myśle,że wszystkie pochowają się po kątach kiedy przyjdzie im się mierzyć z tą wielką poporodową euforią i miłością 🙂
  3. A ja jeszcze mam pytanie do dziewczyn ze zbliżającym się terminem.Jakie badania macie,a właściwie miałyście wykonać jako ostatnie,pomijając tego nieszczęsnego paciorkowca.Ostatnio mocz i morfo robiłam ponad miesiąc temu a mój fachman nic nie mówił co mam teraz powtórzyć.W sumie to i ja finiszuję więc zrobie to badanie ogólne moczu i morfologię,żebym miała wynik na sobotnia wizytę ale czy to wszystko,czy jeszcze coś robiłyście?aaa i jakie dokładnie wyniki badań do szpitala zabrać?ja juz nie pamietam...wiem,że ostatnie usg,morfologie i mocz właśnie i co dalej>?ma któraś z Was szczegółowa listę?
  4. Aguśka:śpij smacznie i daj znać jak postępy i co mag(gin)powiedział 🙂
  5. Gosia:ja Ci życzę żeby czas oczekiwania szybko minął 🙂termin masz na wtorek ale nic nie stoi na przeszkodzie zeby malutka przywitała Cię jutro 🙂3maj się dzielnie.Już samo to że dotrwałaś do terminu sprawia,że jesteś dzielną babka 🙂Wiem co piszę bo osobiście raz dociągnęłam do prawie końca 42tygodnia i wiem ile to kosztuje cierpliwości i energii...ale to już naprawdę chwilka,bądź tylko dobrej myśli 🙂
  6. Martuś:Laurka jest cudna 🙂gratulacje 🙂aż miło poczytać że tak szybko i dzielnie sobie poradziłas 🙂drobiazgami sie teraz nie przejmuj...przeciez obie musicie się lepiej poznać 🙂a macie przecież sporo czasu 🙂powodzenia i zaglądaj czasem do nas podzielić się dobrymi wiadomościami lub zaczerpnąć łyczek energii na gorsze dni 😉
  7. Anetta:witaj 🙂super,że wyskakujecie jak grzyby po deszczu 🙂Miło powitać Cię w naszej forumowej rodzince.Szkoda,że tak późno zdecydowałaś się ujawnić,bo wszystkie październikowe ciotki to skarbnica dobrej energii,ciepła,zrozumienia i spokoju...więc trochę Cię ominęło...ja to se z nich naściągałam dobrych fluidów w kiepskich chwilach 🙂witamy na pokładzie 🙂 Carpioo:dziękuję za filmik 🙂rozwalił mnie...tak pozytywnie...i uświadomił jak mało wizualizuję nowa sytuację w pozytywnym znaczeniu...obiecuję sie poprawić 🙂 Dziekuję dziewczyny za wszelkie wsparcie i dobre rady,zawsze chętnie czytam i analizuję 🙂 Ja nie moge się nadziwić,że to juz na dniach się zacznie...a właściwie juz się zaczęło,a teraz eksploduje 🙂Meegotka...dajesz? Zuziaczku:a z Tobą co?melduj sie i to szybko...wiesz,że takie zniknięcia sa mega niepokojące na tym etapie 😉 Irisku:jak tam po weekendzie w górach?pogoda chyba dopisała 🙂jesli w Twoich górach było dziś tak cudnie jak nad moim morzem to zamknięcie sezonu chyba było udane...mam nadzieje,że oboje z Mikołajem czujecie się lepiej 🙂 Ej dziewczyny przestańcie chorować 🙂posyłam Wam życzonka zdrowia i dobre samopoczucie 🙂abrakadabra...
  8. Koyotko:ujęłas to cudownie.Właśnie takiego Waszego myślenia mi trzeba...Muszę poprostu zacząć myśleć o dwóch różowych,śliczniutkich i bezproblemowych maluszkach i mega laktacji...muszę poprostu przestać rozmyślać nad tym co będzie trudne a skupić się na tym co będzie cudne 🙂 Właśnie zobaczyłam na swoim suwaczku,że zostało mi miesiąc do porodu 🙂okrąglutki 🙂cieszę się,że mam za sobą 8 miesięc i żeby nie wiem co urodzę w 9-tym 🙂
  9. Dziekuję Ci Basieńko,ale bycie idealną mama to tylko moje marzenie 🙂pewnie się nigdy nie spełni,bo bycie mama to piękne ale i trudne zajęcie...czasem brak sił i cierpliwości...ale staram się 🙂A Ty moja droga będziesz z pewnością super matką wariatką 🙂wymagająca ale bardzo kochającą i zwariowaną.Dzieciaki uwielbiają takie matki.Tak Cie widzę a rzadko sie mylę co do ludzi 🙂Chyba już naprawdę jesteśmy zmęczone tym cudnym acz trudnym stanem ciąży i oczekiwania 🙂Moc Ci posyłam 🙂
  10. Koyotko:dopiero doczytałam Twój post o obracaniu się córeczki 🙂moim zdanie to możliwe,że jeszcze tak sobie hasa 🙂wystarczy że masz sporo wód płodowych,a mała jest dość sprytna i chętna do akrobacji 🙂niestety ze względu na dość juz spore rozmiary i wage naszych pociech te ich akrobacje są dla nas bolesne.Mój brzuch zwlaszcza wieczorami i po posiłakach tańczy jak szalony.Wyraźnie widzę piąstki i stópki i czuję rozpychanie się moich dzieci..i to bywa bardzo bolesne.A kręcą się wciąz bez przerwy,czasem czuję je w poprzek,choć kilka dni temu na usg leżały jedno głókowo,a drugie miednicowo...
  11. Tak sobie czytałam wczoraj o Waszych euforycznych zapędach porodowych i radosnym oczekiwaniu na maluszki i tak mi sie smutno zrobiło,bo ja tak nie mam 😞wciąż mam więcej obaw niż radości w sobie z tytułu zmieniającej sie sytuacji...i tak mi trochę źle z tymi myślami,bo to zła wróżba.Z drugiej strony jak tak od Was powiewa nutką optymizmu(Akneri,Iris,Bajka,Carpioo,Marzenka nawet mimo średniej formy,Koyotka,no mogłabym tak wymieniać...chyba wszystkie ciotki)to mi sie trochę udziela 🙂Mam nadzieję,że mi sie poprawi i wypełni mnie ta radośc i entuzjazm co Was,bo narazie to u mnie z tym kiepściutko.Czy Wy nie macie żadnych obaw?
  12. Olalenka:witamy znowu na pokładzie 🙂super,że u Ciebie(u Was)wszystko gra 🙂no i że malutka tak pięknie rośnie 🙂 Monia:Tobie nie zazdroszcze tych pająków,wprawdzie nie mam arachnofobii i marzyłam nawet kiedys o posiadaniu ptasznika,no ale w terrarium,a nie w kazdym zakątku domu...do tego te stresy okołopająkowe kiepskie są na ostatnie dni ciąży...Normalnie poradziłabym Ci się z nimi zaprzyjaźnić w myśl starej zasady,że kiedy nie można zwalczyć wroga,należy się z nim zaprzyjaźnić,ale rozumiem,że to pająki,a nie psy naprzykład więc życzę Ci z całego serca żebyś znalazła szybko jakiś sposób by się zechciały wynieść z Twojego mieszkanka i żebyś dzielnie i bez nerwów doczekała tego radosnego dnia 🙂
  13. Migotko:wiem,że wszystkie już padamy 🙂ale dla mnie to potrójny dyskomfort bo po pierwsze dwoje dzieci,a po drugie należę do enegicznych osób,a tu brak motywacji żeby z kanapy dupsko ruszyć.Sapię jak stary,otłuszczony facet,pocę się okrutnie i poruszam się jak słonica w 24 miesiącu swej ciąży...Ale Twoja fotka tak mnie zainspirowała,że postanowiłam wykorzystać jakis wieczór i zaprzęgnąć męża do roli fotografa...i zmuszę się,bo wszystkie macie takie piękne te sesje,że odczuwam potrzebe stworzenia sobie choćby namiastki takiej pamiątki 🙂byle zdążyć 🙂
  14. ja jeszcze do kokosanki,w kwestii tego obwodu brzucha,jesli centymetrów Ci ubywa to znaczy,że malutka powoli wybiera się w Twoje ramiona,po pierwsze to objaw zmniejszania sie ilości wód płodowych,a po drugie brzuszek pewnie opadł i proporcje się zmieniły 🙂No niewiadomo kiedy,ale z pewnością niebawem się przywitacie 🙂a co do moich bąków to mam nadzieję,że nie będą brzuszka okupywać do końca 40 tygodnia,a wciąż zamierzam wytrwać do końca 37 tygodnia,czyli dokładnie do 04,10,a najlepiej 05,bo Wiktor urodził się 05,01,2010 więc bliźniaki mogłyby być z 05,10,2011 🙂
  15. Kokosanko:po pierwsze pokoik jest superaśny 🙂widzę,że jak u mnie naklejki na ściankie...tylko mimo iz dywanik pieny to współczuję Ci kochana jego prania...też mam takie jasne cudo,a właściwie miałam...naprałam sie juz go ręcznie a ostatnio nawet wynajełam firme do prania dywanów i tapicerki żeby na powitanie maluszków wszystko lśniło i co...dywan znowu jest do prania...ale fakt Twój jest nowy i piękny 🙂 Co do tacierzyńskiego to ten urlop należy sie ojcom niezależnie od naszego macierzyńskiego...a nasz macierzyński,a ściślej mówiąc Wasz(bo mój będzie dłuższy)będzie wynosił 20tyg+4 tygodnie fakultatywnego o który należy wnoskować do pracodawcy na 2 tygodnie przed końcem tego podstawowego.Napewno należy się wydł€żony(miałam podobną sytuację w 2010)ponieważ będziemy w trakcie macierzyńskiego w roku 2012 to należy się wydłużony.Pracodawca tego dodatkowego urlopu nie może nam odmówić,ale my musimy wnioskować o ten urlop pisemnie. Co do opuchlizny to ja 2 tygodnie temu zdjęłam obrączkę i z dnia na dzień nabieram wody i kilogramów...już nawet przestałam sie tu udzielać tylko Was podczytuje...tak się fatalnie czuję.Ledwie się poruszam i czekam już chyba na ten dzień który zdejmnie ze mnie ten ciężar...
  16. Carpioo:GRATULACJE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!zuch dziewczyna 🙂ani przez chwilke w Ciebie nie wątpiłam,dobrze,że lenia z dupska dało się w porę wypędzić 😉 +22kg to i ja mam...czyli wychodzi,że Ty,Monia i ja jedziemy na tym samym wózku 🙂tylę,że moja ciąża trfoche młodsza...ale za to może się szybciej skończy 🙂Śpij i śnij Karpioszku o czymś kolorowym 🙂i niech aniołki Ci się przyśnią 🙂 Kokosanko:ja polecam Medelę mini electric.Tez byłam nastawiona na karmienie piersią,ale kupiłam przed porodem ten laktator(na wszelki wypadek),choć nie sądziłam,że będę ściągać nim mleko przez 9 miesięcy...no zdania są podzielone,ale mi przydał się już w szpitalu...później ratował życie mojej przyjaciółce,która mi go właśnie oddała.Kupiłam teraz nowy lejek z zaworkiem,nowa butelke i właściwie mam nowy sprzęt 🙂Szukaj używanego,można naprawdę kupić prawie nowy za pół ceny,ja swój tez tak kupiłam i jest bezawaryjny...osobiście polecam.Jak kupisz za dobre pieniądze,a Ci sie nie przyda to zawsze bez problemu go sprzedasz(za 150zł z palcem w nosie)
  17. hej dziewuszki 🙂ja się tylko dziś melduję...narobiłam sie dziś i nadźwigałam ale żebyście mnie nie opierniczały to nie będę w szczegół wchodzić..ale za to pospałam z Wiktorkiem ze 2 godzinki popołudniu,byliśmy na zakupkach i na spacerku.Mały wciąż chory ale nie miał gorączki a pogoda była ładna to zaryzykowałam. Cieszę się,że wszystko u Was z grubsza oki,choć widzę że zaczyna się dziać...wczoraj Monia,dziś Bajka 🙂To już lada momeny kobitki,u mnie podobnie,tylko,że mnie nocami zawsze bierze,ale puszcza na szczęście 🙂ja wtedy tylko sobie powtarzam,że to jeszcze nie teraz i że wszystko jest dobrze... Moja przyjaciółka zadzwoniła wczoraj z info że ma chrzciny synka 08,10 i że mam być 🙂hehe,dobrze,że nie 28...nie chce smucić ale mam dość...same dzieci ważą już 5kg +2 worki owodniowe+płyny+2 łożyska...w samym brzuchu mam chyba przeszło 10,kręgosłup tak mnie nawala,że wymiękam.Tyle jeszcze mam do zrobiena a tu sił brak.Nie zamieniłam jeszcze swojej torby na większą i się nie dopakowałam,ale mam ten temat5 ogarnięty i potwierdzam,że to uspokaja.Także Marzenko nie czekaj do godziny 0. Całuję Was wszystkie dzielne babki i z niecerpliwością oczekuje dalszych postępów ciążowo-porodowych 🙂
  18. 😁 no dobre...ale mój mąż nadal twierdzi,że ciąża to pikuś...właśnie mi powiedział,że mam się z nim zamienić,bo on to dopiero ma ciężko w życiu i w pracy...brak mi już argumentów...chyba spać już pójdę,bo go jeszcze dziś uszkodzę.Czasem cieszę się,że śpię z synkiem mimo,że w nocy spać nie daję...i dziś jest właśnie ten dzień 😉
  19. Monia:mam nadzieję,że Ci ten ból puścił i będziesz miała spokojną noc...no chyba że to grubsza sprawa i przecierasz szlaki...tak czy inaczej trzymaj się dzielnie...mam nadzieję,że wszystko ok,bo coś mi w głowie siedzisz strasznie...spokojnej nocki...
  20. hehe,ale się uchichrałam...aż z trudem przeczytałam Twój post mężowi 😉trochę ma minę nietęgą 🙂
  21. Kurcze ale natura to jednak nie równo poukładala...my naprawdę mamy za dużo na głowie..ja tam feministką nigdy nie byłam,przynajmniej świadomie.No jak patrzę tak na mojego męża czasem to on taki biedny jest...ciągle ciężko w pracy,niedospany,przemęczony,głowa boli i w ogóle to biedaczek ciągle ma schemat życiowy...codziennie musi w stać i iść do pracy!!no toż to skandal!!a ja,ja przecież w domu siędzę 😉
  22. Bohaterka 🙂hihi,co Wy dziewczyny...każda z Was na moim miejscu też by dawała radę 🙂My kobiety w ogóle jesteśmy jak maszyny do kochania i pokonywania przeciwności losu..czasem sił brak,ale faceci to miękkie dęntki więc ktoś musi dawać radę mimo choroby,bólu i wszystkiego co na drodze staje 🙂A co do mojego męża to nie,on nie wiem jaki skarb w domu trzyma...on myśli,że to norma na takich obrotach zasuwać,ale to moja wina...codziennie słyszę,że on też nie leży!!a dziś to mnie zabił bo powiedział,że jak wraca do domu to jest porządek,a później Wiktor robie sajgon i dlaczego ja tego nie ogarniam kiedy on wraca...wiecie co,ataku śmiechu dostałam..po takich tekstach to już mi się naprawdę tylko śmiać chce 😉zobaczymy jak on będzie ogarniał kiedy ja będę w szpitalu...no przyda mu sie kilka dni sam na sam z naszym kochanym łobuzem 🙂
  23. się modelki zaczęły i puchy znowu...oj,oj...marzymy o rychłym powrocie do formy widzę 🙂Czy zawsze jak ja mam chwilkę to Wy takie zapracowane musicie być...hihi 🙂
  24. Edytko:a Ty się odzywaj czasem 🙂bo faktycznie ostatnio nas zaniedbałaś i koniecznie zdrowiej 🙂jak nie masz siły to przynajmniej wejdz na brzuszka i kliknij pierwszą z brzegu literkę 🙂będziemy spokojniejsze 🙂i pogłaskaj bartusia od ciotek i może byście z Koyotką poleżały w jednym wyrku 🙂przynajmniej byłoby Wam raźniej...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...