Skocz do zawartości

ewci@

Mamusia
  • Liczba zawartości

    1469
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez ewci@

  1. ewci@

    Marcówki 2012

    ggulekk napisał(a): Ggulekk i macie na takie osiedle jedna przyhcodnie rodzinna?? chyba nie?? u nas sa 4 pzychodnie i maja co robic w kazdej. moze dlatego sie troche rozładowało 🙂 ja o johnsonie nie mam dobrego zdania i nawet nie próbuje na dziecku 😞 szkoda małej...
  2. ewci@

    Marcówki 2012

    obdarzona napisał(a): hej obdarzona, my tez teskniłysmy. czekamy na zdjecia fifolka i szerszy opis porodu, bo czesc juz znamy. a karmienie do skurczy porównałas, bo macica sie kurczy pod wpływem ooxy która sie wydziela jak karmisz, patrzysz na synka. tak musi byc narazie. PS> dodałam w drugim watku opis mojego porodu...miłego czytania... ale sie rozpisałam, heheh
  3. nio i w piatek wyszłysmy ze szpitala. mała zdrowiusia, wszytskie badania ok, przesiewowe, słuchu, morfo ok. ma niby zołtaczke, troche miedzy piatkiem rano, kiedy badała ja neonantolog a wypisem ok 12 sie pogłebiła, ale w granicach normy. jestesmy juz bogatsi w doswiadczenia z zuzia wiec mamy obserowowac ja a jak nie zejdzie to za tydzien sie z nia zgłosic do kuzynki-neonantolog i zobaczymy co zaradzi. poza tym wszytsko lux..... poród zaliczam do udanych hehe 🙂 bede go, szpital i opieke miło wspominac, jak i za tamtym razem 🙂
  4. a moj pobyt na połoznictwie?? tez dobrze. pierwszego dnia czułam sie cudownie, nawet jak znieczulenie odeszło, zeby nie to ze szwy i nie kazali wstawac to bym wstała i z mała mogła góry pzrenosic. przystawiałam mała do jednej i drugiej piersi dla pobudzenia laktacjia potem butla bo pokarmu nie było. w nocy malusia była gzreczna. połozne zaproponowowały ze moga pierwszą dobe tzn noc wziac ja na dyzurke i sie nia zajac zebym mogła odpoczac, ale ja nie chciałam. przyhcodziły tylko pieluszke zmienic i podac do karmienia, i potem butle dawały. na opieke nie narzekam naprawde. sale tez 2 os, (lezała ze mna laska 32 lata, co urodziła sn córeczke, 3 dziecko, a miała dwóch synów, 15 i 13 lat, niezła agenciara) z łazienka, wiec super. drugi dzien był gorszy bo oczy mi sie same zamykały, normalnie cały czas spałam, nawet jak nie zasypiałam to oczy musiały byc zamkniete, nie wiedziałam czy to ze zmeczenia czy cos sie dzieje, ale tego dnia wstałam z łózka z pomoca meza i zacełam sie Igusia opiekowac powoli. wykapałam sie wiec tez sama ze soba sie lepiej poczułam. miałam niby gospodarke wodna zalecona wiec sikanie do tulipana, i troche z tym ciezko, ale dałam rade. dostałam tez w czwartek chyba pierwszy posiłek, zupe - wode z marchewka, ale jakies to było dobre, mimo ze słone. w srode na noc tak mnie ssało na jedzenie ze myslałam o czekoladzie, lodach, az mi sie smiac chciało 🙂 hehe
  5. weszłam do sali operacyjnej z usmiechem na ustach i "dzien dobry" , na stół, znieczulenie i połozyłam sie, zaczeło byc ciepło w posladki, nogi zdretwiały i sie zaczeło, lekarz przyszedł usmiechniety a mi mina zrzedła bo zaczełam odfruwac, mówia ze mi niedobrze, i sie pzrestrzaszyłam bo nawet kroic nie zaczeli, anestezjolog poszła, jakos tu ta czesc co brzuch pzrechyliła na bok i potrzymała chwile, zaraz było lepiej i mówiła ze pzreciez nie mzoe tak trzymac, musze byc dzielna i dac rade teraz. aparatura podłaczona wiec zaczeli kroic. anestezjolog opowiadała kawały mi przy buzi, hehe słyszałam jak mój gin tylko sapał, chyba nie było łatwo, anestezjolog wycierała mu pot z czoła. on nic poem nie mówił, ale wyczytałam w ksiazeczce zdrowia Igi ze była pepowina owinieta raz wokół szyi, moze dlatego nie mogł cos wyciagnac. wyciagneli. obnizyli mi bok parawanu i widziałam miejsce gdzie ja odsluzowywali i wykonywali inne zabiegi, była cała we krwi, a mi az łzy leciały. potem dali mi ja zebysmy sie przywitały, połozyli na klatce piersiowej na chwilke, a potem poszli wazyc i mierzyc. pani anestezjolog obstawiała ile bedzie wazyc i niewiele sie pomyliła bo mówiła ze niewielka ale 3300g bedzie wazyc a Igusia wazyła 3220g. zaczeła sie akcja czyszczenia i zszywania. trwała dłuzej niz przy zuzi bo lekarz bliznowce wycinał, jakies zrosty po popzredniej cc i zanim pozszywał to troche sie zeszło. jak sie odsuwał od stołu to ja w takiej szybce mogłam podejrzec co tam sie u mnie dzieje, co oni robia, ale nie za ciekawe to wrazenia, nie wiem po co patrzyłam. skonczyli. jeszcze jak zdjeli kotare cos tam mi przy tyłku gzrebali hehe, bo zobaczyłam mojego gina i dwie lekarki. on trzymał jedna moja noge zgieta, ona druga i cos tam jeszcze czyscili, dziwne uczucie, jak widzisz ze cos tak gzrebia a nic nie czujesz, hehe. potem pzrełozyli mnie na łózko, owineli kocem podgzrerwanym i pojechałam na sale poloznicza. tam czekali na mnie juz maz i Igunia. podlaczyli jeszcze pod aparaty monitorujace. jak tylko zaczeło odchodzic znieczulenie przystawiła połozna mała do piersi 🙂 cudownie. ja wspominam bardzo dobrze 🙂 c.d. za chwilke
  6. nio i tak lezałam na tym łózku, zero jakies akcj, ktg nie pokazywało zadnych skurczy, chyba ze jakies tam drobne których wcale nie czułam, polozna mnie zbadała, szyjka zachowana, wysoko i tyle. czekamy. wiec tak pognilismy z moim usypiajacym mezem chyba do 6. potem przyszedł lekarz z dyzuru jakiegos na oddziale, jakis młody, popisał popisal, powypytywał sie kiedy wody odeszły, w sumie to samo co połozna, podpisał sie i poszedł. ok 7 zadzwoniłam po swojego gina, wczesniej nie chciałam go budzic jak nic sie nie działo, on zdziwiony ajk mu powiedziałam ze juz leze w sali 9 i czekam na niego, hehe, mówi ze juz jedzie. zanim przyjechał juz sie zaczał ostry dyzur w szpitalu, zadnej innej rodzacej nie było wiec tabunami lezli do mnie, pytali w kołko o to samo, zagladali w papiery i kazdy od siebie pytał, i lekarze i połozne, jakies siostry. nio i pewnie tak w tym czasie zaczeły sie juz jakies skurcze które zaczełam czuc, ale nie były czesto wiec spokojnie lezałam, zartowałam se z mezem i tako. zdjecia porobilismy jak leze na łozku. hehe przyjechał gin, pytał jak sie czuje itd. powiedział ze ma planowy zabieg jakis i ze bedzie wolny ok 10, wiec musimy poczekac troche, jak nic sie nie dzieje, i ze zaraz przysle pania anestezjolog. przyszła pani anestezjolog, wywiad o znieczuleniu, jak zniosłam popzrednie przy cc i zgode podpisałam na znieczulenie i powiedziała ze ginowi sie zejdzie do ok 10:30 i ze przyjdzie i pokroi. mówie "ok, poczekamy". nikt nawet nic nie mówił zebym rodziła naturalnie, musiał chyba ich uswiadomic, bo potem nawet na połogu ajk przychodzili z obchodu to mówili ze ja od dr ... i ze po cieciu które robił. w miedzyczasie sie juz chyba skurcze rozchulały, jak patrzyłam na zegarek to jzu anwet co ok 5 min zaczynały byc,bolesne (tak mysle ze z zuzia to ja zadnych nie miałam, bo nie pamietam zebym miała takie bole), ale rozwarcia dalej zero. bałam sie ze nie uda mi sie doczekac do tej 10:30 tak potem zaczęły mnie bolec, ale jak nie było rozwarcia to bym doczekała, hehe zaczeli mnie przygotowywac, kroplówki nawadniajace, głupi jas, cewnik itd. juz byłam zwarta i gotowa. przyszedł gin i mówi ze zobaczy czy wszytsko gotowe i moge zaraz isc. pozegnałam sie z mezem i miałam do pzrebycia z sali porodowej na operacyjna 2 kroki, tyle co korytarz. c.d. za chwilke (PS> boje sie ze zniknie)
  7. nio to teraz moja opowieść : ja wiecie termin cc miałam ustalony na 17 marca na sobote, miała byc zgrana ekipa mojego gina, tępy dyzur w szpitalu... nic tylko czekac. a zaczeło sie wczesniej... na poczatku nic tego nie zapowiadało, tak jak wtedy kiedy byłam w ciazy z Zuzia... 12 marca połozyłam sie spac... tak jak co noc nie mogłam sie ululac, laziłam po domu co jakis czas. jakos mysli ciagle biegły w wiadomym kierunku, jak to bedzie, ze juz niedługo ostatni tydzien błogiej sielanki, hehe jesli mozna koncówke ciazy nazwac błoga sielanka 🙂 Maz miał akurat do soboty pokonczyc zaległe projekty, zeby móc sie nami zajac, wiec pracował w salonie na kompie. ja lezałam w tym łózku, miotały mna jakies dziwne emocje, byłam dziwnie niespokojna, cały czas mi było gorąco, o dziwo jakos czesciej tej nocy zaczełam chodzic do kibelka. Maz po czasie mówił ze podswiadomie czuł ze to bedzie dzis, bo ja nigdy tak na siku nie chodziłam... wróciłam do łózka po kolejnej wizycie w toalecie, jeszcze pytał sie z salonu czy wszytsko oki, ja mówie ze nic sie nie dzieje, ok. połozyłam sie. chyba udało mi sie nawet zasnac. ok 2 w nocy maz przyniosł kompa do sypialni, jeszcze cos do mnie zgadał, a ja do niego, zeby spał szybko, tak walnełam dla jaj, zeby sie wyspał, o to mi chodziło. nio i spie spie, a tu boom, wody odeszły, walneły w łózko, dobrze ze kilka dni wczesniej z pzrezornosci podłozyłam podkład taki do pzrewijania pod pzrescieradło. była 2:30 jak spojrzałam na godzine co nam sie wysiwetla nad łózkiem z projektora i pogrzałam do kibla. po drodze oczywiscie zgubiłam jeszcez z pół wiadra, hehe. wszytsko zalane: majtki, wkładka co na nich była wrecz plywała i pół łazienki, siedziałam na kiblu i wolałam meza, ale on chyba zdazyła zasnac kamiennym snem, wiec papier miedzy nogi i poszłam do salonu go obudzic. wstał i zaczeła sie akcja wiedzielismy ze do jakiejs 4:30 mamy czas. jeszcze troszke mnie podgolił, umyłam głowe. on zadzwonił po tesciowa i pojechał po nia a ja zastanawiałam sie co mam w gacie włozyc zeby sie nie zalac w drodze tak jak z zuzia. tym razem recznik włozyłam, a i tak dotarłam do szpitala ze spodniami po kostki mokrymi 😞 dyzur jak na złosc miał drugi spzital, ale na wpoł spiaca pani nam otworzyła, wyrecytowałam ze jestem pacjetnka dr..... i wpuscili nas, na IP formalnosci, pzrebrałam sie w koszulke i na sale porodowa. u nas sale boskie kameralne, ejdnosobowe z wyposazeniem. połozyłam sie na łózku, wkład miedzy nogi i leze, tak mnie te wody dobijały ze nawet mi sie nie chciało wstawac i cos robic. juz po przyjezdzie a była własnie jakas 4:30 miałam jakies dziwne parcie na stolec. zapytałam połozna o lewatywke ale mówiła ze teraz to juz nie za bardzo ze na IP mogli zrobic, ale potem tak mnie pzreczywsciło ze nie była potzrebna. chyba z 5 razy w kiblu byłam, załatwiłam potzrebne, prysznic i w kołko. posmiałam sie z połozna jak papierologie kolejna wypełniała i tyle. maz siedział na wpół zywy po 30min snu. a i jeszcze dodam ze ja chciałam jeszcze opóznic jechanie do spzitala, ale maz mnie ponaglał juz jak tesciowa do zuzi przyjechała ze zawsze w szpitalu bezpieczniej jakby cos sie zaczeło dziac, imiałam potem te wody jakies rózowe i sie troche pzrestarszyłam, wiec pojechalismy, tak jak trza za ok 2h.c.d za chwilke
  8. ewci@

    Marcówki 2012

    Astra napisał(a): oby astra oby 🙂 tego zycze 🙂
  9. ewci@

    Marcówki 2012

    Astra napisał(a): to gratulacje, dobre dobre, czekamy wiec na rozwój akcji porodowej, informuj nas na biezaco, i oby poród był lżejszy niz z Bartusiem 🙂 powodzenia
  10. ewci@

    Marcówki 2012

    hej dziewczyny, widze ze walczycie o pokarm , głównie ggulekk, ale wszytskie sie herbatkami na laktacje zapiaja, kasia ma zamiar na zas naprodukowac 🙂 ja nic nie pije i nie piłam przy Zuzi, jakos mnie od tego odrzucało, nie wiem, jakies ziołowe, nawet nie umiałam sie zmusic, choc w sumie nie miałam problemów, pewnie jakbym miała to bym piła. powiem ci ggulek,ze nie iem jak to z tymi wynikami morfo jest. ja ogolnie miałam zawsze słabe wyniki,taki anemik ze mnie, wszyscy sie smieja ze u nas w rodzinie to wszyscy dzieci młynarza, biali i w ogole. kazdy ma słaba krew jakas, i zuzia tez nie rewelacyjna miała. ja dostałam niby tardyferon przy wypisie, ale go nie mogłam brac bo szkodził Zuzi na brzuszek wtedy, i kupki miała złe bo to zelazo dla niej pzrekazywałam. i zadnych problemów nie miałam z karmieniem, wiec nie wiem czy to zalezy od jakichs anemi czy cos. my odbyłysmy tez wizyte połoznej, hehe Zuzia sie wymadrzała bo to ta sama pani co do niej przychodziła. u nas wszytsko dobrze ogolnie. u mnie z piersiami oki, zdjeła szwy, rana ładnie sie goi. tłumaczyła jak pielegnowac i w ogole, ale ja juz po zuzi ciemna nie jestem i wszytsko wiedziałam. takze ta wizyta juz taka troche mniej potrzebna niz jak sie mama zostaje po raz pierwszy. uratowałam sie tym razem pzered nawałem okropnym, zniosłam go lzej, bo wiedziałam jak postepowac, a wtedy to połozna była moja deska ratunku, hehe Iga dzis bardzo długo czuwała w dzien, dopiero padły teraz obie. i błoga cisza, mama odpoczywa, ja tez, moze zaraz wam naskrobie o tym moim porodzie bo juz wziełam kompa na kolana wiec sie lepije pisze, tak czułam ze jak zdejmie szwy to bedzie błogostan, hehe Sztunia a jak tam u was Maja dalej?? nasza Zuza to strasznie lezie do małej, jak tylko zakwili to juz ze smoczkiem stoi, tylko nosi taboret ze soba, zeby przy przewijaniu byc, to do lezaczka zaglada, czapusie poprawia, zachwyca sie jakie małe oczka, uszka, głaszcze po głowie. jak mala spi to wparowuje do pokoju swieci swiatło, dotknie i idzie, hehe Sztunia a to Ty chyba cos pisałas o linomagu tylko nie wiem na co. połozna orzekła ze mała jakas sucha wiec mówiła zeby kupic linomag w płynie i ja smarowac. ty tez do tego uzywałas?? smarujecie w ogole czyms swoje bobaski?? ja tylko dodawałam Oillan do kapieli, przy Zuzi niby troche smarowałam balsamem z oillana ale uznałam ze nie ma co i nie smarowałam igi jeszcze, ale mzoe wystarczy tako posmarowac i bez tego linomagu sie obejdzie. Sa moze juz u was kolki?? a co do wizyt kontrolnych czy jak, ggulekk chyba psiała, to u nas przychodzi chyba 4 razy połozna do domku i lekarza rodzinny, u nas pediatra (do miesiaca zycia dziecka, ale przy ZUzi przyszła chyba zaraz w tym tygodniu jak sie wyszło ze szpitala), na szczepienia czy do lekarza tez u nas nie ma mega kolejek a ja mieszkam na osiedlu gdzie w słoneczny dzien tylko wózki rowerki i inne kroluja, same dzieci, wiec nie wiem co u was takie problemy 😞
  11. ewci@

    Marcówki 2012

    kasia_sztuk napisał(a): Też bym poszła na spacer, ale mam lenia w dupsku :/ No to się najebiemy jutro jak szpadle kurwa jego mać! 🙂 a mi chodziło raczej o "kurwa jego mac" ej Kasia Ty sie tak nie rugaj przy dziecku!!!! Ewci@ ja się nawalę herbatką z cytrynką 🙂
  12. ewci@

    Marcówki 2012

    meti84 napisał(a): dzieki, ja tez uwazam ze lepsze charakterne niz siedzace w kącie. nasza to taka jest samodzielna ze szok, gada sie jak ze starą, sama jje, ubiera sie, wszytsko od majtek po skarpety, ubrania pzrewraca jak sa na zla strone, i w ogole bardzo jest inteligentna w stosunku do innych dzieci i wyrosnieta na maksa. urodziła sie kruszynka 2950g, a teraz jest z waga i miara powyzej 97 centyla 🙂 hehe nikt nie mzoe uwoerzyc ze ma 3 latka. i bawi sie w takie zabawy jak inne dzieci moze piecioletnie, tylko gry planszowe, puzzle, takie rozwojowe, kurde jaka ja jestem z niej dumna... a teraz we wrzesniu wyfrunie do przedszkola, jakos tak szkoda, jak była czas czas w domku...
  13. ewci@

    Marcówki 2012

    ggulekk napisał(a): tzn na jakie wizyty?? u nas pediatra przychodzi na pierwsza wizyte szybko. juz dzis nie dopytałam ale nie wiem czy jakos wtedy przy Zuzi nie były dzien po dniu połozna i pediatra. a na szczepienie to w kalendarzu szczepien pierwsze jest przewidziane chyba w 6tygodniu zycia dziecka, jak dobrze kojarze,
  14. ewci@

    Marcówki 2012

    kasia_sztuk napisał(a): Też bym poszła na spacer, ale mam lenia w dupsku :/ No to się najebiemy jutro jak szpadle kurwa jego mać! 🙂 ej Kasia Ty sie tak nie rugaj przy dziecku!!!!
  15. ewci@

    Marcówki 2012

    meti84 napisał(a): witaj meti 🙂 dziwnie sie czyta jak ktos ma, albo oczekuje na Zuzie 🙂 moja Zuza skonczyła miesiac temu 3 latka, i tak jak mi ktos kiedys powiedział ja napisze "pamietaj, Zuzanny to charakterne dziewczyny" - moja pokazuje to kazdego dnia 🙂
  16. ewci@

    Marcówki 2012

    ggulekk napisał(a): hej, u mnie skurcze były a gin jak patrzył na ktg to mówił ze sama nie urodziłabym za dwa dni, u mnie chyba krucho z tym rozwarciem tez by było a po jednej cc nie moga mi podac oxy bo by mogl szew peknac. kurde nie moge sie zebrac zeby opisac porod bo troche sie zejdzie a ja pisze dziwnie, na boku jakby na wznak, praktycznie jednym palcem i mi niewygodnie zeby dlugo pisac, ja dzwoniłam do poradni to jutro tez pierwsza wizyta połoznej. juz sie nie moge doczekac az mi Pani Ewa szwy zdjemie 🙂 fajnie, ta sama polozna co 3 lata temu 🙂 a czemu ggulek u ciebie tak pozno ta polozna?? u mnie w 7 dobe po porodzie, chyba ze tak przychodzi zeby szwy zdjac a jak porod sn, lepiej sie mama czuje to pozniej. choc i tak chyba krocze ogladaja polozne. u mnie dzis Iga bardzo duzo czuwała w dzien,w nocy 2,5h z nia tancowałam, a jak padły obie ok 15 to spia juz 3h. dziwnie, jakby dzieci nie było w domku, hehe
  17. ewci@

    Marcówki 2012

    kasia_sztuk napisał(a): Lady gratulacje kochana, przeczuwalas ze bedziesz marcowka jak przyszlas na nasze forum 🙂 weronisia jak sie przed wscibskimi oczami ciotek schowala 🙂 super
  18. ewci@

    Marcówki 2012

    o jacie Lady, szok 🙂 toc ona teoretycznie z kwietnia była. hehe choc w sumie marzec juz za połowa wiec juz kwietniowki spokojnie moga zaczac sie rozpakowywac. wieccie ja tak jak patrze to bardzo sie ciesze ze wczesniej i z zaskoczenia znów, i ze z mała jest oki. nie ma tego czekania. teoretycznie miałam rodzic wczoraj ale to juz w piatek bym biegała jak na sraczke , nocy nie przespała, a tak to kilka dni wczesniej i tez tak jak miało byc, hehe te czekanie... rozumiem was dziewczyny... mozna ocipiec... a Kasia faktycznie cicho siedzi, ale mysle ze nie rodzi, bo ona bardzo duzo wiesci przekazywała od innych wiec napewno by dała znac, nawet miedzy jednym a drugim skurczem, i ma dostep do netu na kom wiec od razu by na brzuszku napisała. nio juz marcówek rzeczywiscie na placu boju niewiele... tak jak pisałam juz bardziej mamuskowe forum sie roi powolutku... a mi dzis kolezanka przyniosła rzeczy dla małej, jak ja zobaczyłam objuczona jak jakis wielbład to myslałam ze padne. tachała sama lezaczek, podgrzewacz, dwie torby ubranek, trzy rogale do karmienia (ja jej mowie czemu trzy,a ona ze nie wiadamo ktory mi podpasuje, bo jej tylko ten jeden), i pieluchy 1 i 2 co jej zostały. szok... niektorzy ludzie to naprawde dobroduszni, hehe
  19. ewci@

    Marcówki 2012

    ja Zuzi wtedy dawałam jedna Vigantolu, moze nie zaszkodzi. a jutro pojutrze połozna czy pediatra bedzie to ew odstawie jakby co.
  20. ewci@

    Marcówki 2012

    a ile D dajesz?? jedna kropelke Vigantolu czy w Twist off od razu??
  21. Igusia, już w domciu 🙂 [IMG]http://i44.tinypic.com/20tiadw.jpg[/IMG] i jeszcze jedno: [IMG]http://i41.tinypic.com/34qjn28.jpg[/IMG]
  22. ewci@

    Marcówki 2012

    Izunia boski ten Alanek i usnieszek szałowy 🙂 moja Igunia tez takie wali bezwiednie, po karmieniu ze szok. druga noc uwazam za całkiem udana, oby tak wyglądały wszytskie koljene nocki. była pierwsza kapiel ok 20 , cyc, potem o 23 ja obudziłam na cyca, ale nie chciała jakos sciagac za bardzo prezz sen, a mi juz cycki narwało, ale nie tak strasznie jak przy Zuzi, poki co radzimy sobie, mam nadzieje ze sie uspokoja zaraz. potem wstała o 3 i o 6 wiec ksiazkowo. Zuzia spała wiecej jeszcze, tamta to w ogole był wyjatek, od 2 miecha całe nocki nam przesypiała ale na Ige dzisiejsza nie ma co narzekac naprawde. potem wstała o 9, i ok 12 i jak nakarmiona to apiocha cały czas, juz prawie 2h. cud miod maliny... ze mnie tez juz mniej sie leje, umyłam sie rano tantum rosa bo jakies pieczenie, nie wiem czy po prostu od tych odchodów czy znów mi wraca zapalenie układu moczowego. nio zobaczymy jak dalej bedzie. mam ogromna chec załozyc swoje gacie a nie te siatkowe, ale wiem ze tamte beda sie konczyły na szwie, a tak to tu sie wietrzy i goi, moze wytrzymam w tych poki co. fajnie jest, szczesliwa jestem, ze mam takie dwie dziewuchy, Igulcia z kazdym dniem juz taka fajna dziewczynka, wczoraj w kąpieli słodziak w ogole nie plakała. czekam z utesknieniem na odpadniecie tego pepka. narazie tym octeniseptem traktuje, ciekawe czy odpadnie po nim czy trzeba bedzie drastyczniej potraktowac. zauwazyłam ze nasze forum to juz bardziej mamowe a nie ciazowe jest, problemy z sutkami i z karmieniem i z krostkami i innymi. dziewczyny a dajecie swoim dzidziusiom witaminy K i D?? ja pemietam ze dawałam K przy zuzi od 2 tyg, a teraz w kziaeczce mam wpisane D od 1 do 8 doby, potem od 8 dokonca 3 miecha K+D, a potem do 3 roku zycia samo D. co wy dajecie?? ja chyba nie bede dawac D naraze, poczekam na rodzinna lekarke czy polozna, choc mam Vigantol ale mzoe bezpieczniej nie dawac narazie. zobacze co one powiedza. wstawiłam zdjecie Igusi do drugiego wątku 🙂 zebyscie moje cudo zobaczyły 🙂
  23. ewci@

    Marcówki 2012

    kasia_sztuk napisał(a): u kasia jaki brzucholrk. ciekawe ile marysia wazy??
  24. ewci@

    Marcówki 2012

    lady_m4ryjane napisał(a): mi gin kazal odstawic leki dopochwowe jak odszedl juz czop, bo nie ma zabezpieczenia macicy i moze sie dostawac do dzidzi.
  25. ewci@

    Marcówki 2012

    izunia1986op napisał(a): izu jeszcze brzuch mocno boli?? ale szew?? ja bez przeciwbolowych jade, u mnie wszystko bardzo swieze. wiem z jak szew zdejma to juz bedzie git. mi mam nadzieje ze polozna zdejmie, ze przyjdzie we wtorek. a u ciebie nic ie lepiej po zdjeciu szwa?? u mnie bylo zle jak bylo opatrunkiem zaklejone bo sciagniete, a wczoraj rano zdjeli w szpitalu. dzis rano maz klej mi ten zmywal bo sie skora sklejała ale juz bajki tylko jak brzuch zwisa na rane dluzej to piecze wiec staram sie nie obciazac.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...