Skocz do zawartości

Nacudja

Mamusia
  • Liczba zawartości

    605
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Nacudja

  1. Karolka jaki ładny brzuszek 🙂
  2. Właśnie wyczytałam, że jednak ważne są wizyty 🙂 Muszą być bodajże 3 - po jednej w każdym trymestrze i na tym zaświadczeniu lekarskim trzeba podać ich daty.
  3. w ogóle to jest bez sensu, bo przecież nie każde zwolnienie jest "leżące"... ech ta biurokracja. a orientujecie się może jak wygląda sprawa z becikowym. ile wizyt u lekarza trzeba mieć obowiązkowo, żeby w ogóle chcieli rozpatrzeć nasz wniosek? wiem tylko, że karta ciąży ma być założona do 10 tygodnia.
  4. Cześć 🙂 Karolka co Ty masz tak często te kontrole? To tylko w Poznaniu tak czy wszędzie ciężarne są tak sprawdzane? A może uparli się akurat na Ciebie, bo spodobało im się u Ciebie w mieszkaniu? 😜
  5. U nas prywatny żlobek to wpisowe 500zł + czesne co miesiąc 600 zł + 11,50 za wyżywienie każdego dnia. Państwowy to opłata stała 150 zł + 5 zł dzienne wyżywienie. Trochę jest różnica. Zapisy trwają od kwietnia, ale niby dzieci są przyjmowane na bieżąco w zależności od dostępności miejsc. Do prywatnego przyjmują od 4 miesiąca, a do państwowego od 6. Dodatkowy problem jest taki, że w okolicy naszego miejsca zamieszkania nie ma żłobka, są same przedszkola. W dodatku 3 więc może chociaż tutaj będzie łatwiej.
  6. Kurcze, Karolka nie strasz, bo pewnie będę miała ten sam problem... chyba muszę się rozejrzeć za kimś z rodziny, kto popilnowałby dziecka między moim powrotem do pracy a możliwością oddania go do żłobka i jeszcze nie brał za to całej mojej pensji... Danusia na szczęście nie jest chory. Po prostu całe życie żyłam myślą, że jak mój brat będzie miał dziecko to ja będę chrzestną. A tu nic z tego nie wyszło. Jego żona jest mocno przesądna i szybko zorganizowała chrzest i wzięła swoją siostrę, bo ja jestem w ciąży i nie mogę?!? Ma też brata, więc ktoś z jej rodziny też by był. Na otarcie łez na chrzestnego wzięła mojego męża, tłumacząc mi że to tak samo jakbym ja była, bo przecież i tak to ja będę kupować prezenty i że wiedziała, że ktoś będzie musiał cierpieć. No wiadomo, że baba w ciąży to może. Poza tym ten sam argument mogła podać swojej siostrze - ciekawe czy ona byłaby zadowolona. Wiem, że może przesadzam i za bardzo emocjonalnie podchodzę do sprawy, ale niestety nie umiem w tej kwestii inaczej. Jakoś boli mnie to wszystko i nie mogę o tym przestać myśleć. Szkoda, że w tym wszystkim nie wzięła pod uwagę zdania mojego brata.
  7. Cześć dziewczyny 🙂 Faktycznie tu cichutko. Jak po weekendzie? Ja mam ostatnio trochę doła. Na szczęście nie jest to związane z małym, tylko raczej małym mojego brata, a właściwie żoną. Na tyle mnie to męczy, że nawet po nocach nie mogę się od tego uwolnić. Nie dość, że niewygodnie na ciele w łóżku to i na psychice też niefajnie 😞 Przynajmniej już tylko 9 dni wstawania, a i wyprawka coraz bliżej końca 🙂
  8. O jaka super strona. Dziękujemy 🙂 Lecę po pracy do rossmana po pieluchy i chusteczki 🙂
  9. No to będę zaglądać albo ustawię lepiej opcję, żeby mnie poinformowali o dostępności 🙂
  10. A zamawiałaś przez internet czy bezpośrednio w aptece?
  11. No zimno tym naszym dzieciom to chyba raczej nie jest 😉 Także zostajemy z tajemnicą trzęsących ruchów 😉 Karolka nie wiem jak Tobie udało się tyle rzeczy pozamawiać w tej aptece z kartą dla mamy i maleństwa. Wszystko co by mnie interesowało jest niedostępne 😞 Ciekawe czy jakoś to uzupełniają na bieżąco czy trzeba czekać na następny katalog ważny od września.
  12. Dzień dobry 🙂 Danusia wreszcie pokazałaś swój brzuszek 🙂 Śliczny okrąglutki 🙂 Może to i faktycznie czkawka... W takim razie mój mały ma ją stosunkowo często 🙂 Wreszcie u nas zrobiło się przyjemnie. Jest czym oddychać. Teraz wielki brzuch będzie mniej uciążliwy 🙂
  13. To mój dzidziol chyba musi się ciągle kręcić, bo mam wrażenie, że dostaję kopniaki w każdej części brzucha 🙂 Najdziwniejsze są takie ruchy jakby miał drgawki z zimna. Nie umiem tego do niczego innego porównać. To te zawsze są na dole 🙂
  14. Podobno jedna słaba dziennie nie szkodzi. Na szczęście nie mam tego problemu, bo nie jestem kawoszem. Muszę mieć naprawdę dobry dzień. Na dodatek mój mąż się śmieje, że moja kawa to jest mleko z cukrem i kawą 🙂
  15. Karolka to przynajmniej wiesz o czym mówię 😉 W sumie z zasypianiem też mam problemy. A wcześniej wystarczyło przyłożyć głowę do poduszki 😉 Pocieszam się tym, że jeszcze tylko przez 12 dni będę wstawać rano o 6, a potem hulaj dusza 😉 Przynajmniej późne zasypianie nie będzie mnie streswoać, bo rano trzeba wstać.
  16. Zobaczymy jak ich zapewnienia będą wyglądały w praktyce 🙂 Ale mam nadzieję, że wszystko pójdzie po mojej myśli 🙂
  17. Cześć Mamusie 🙂 Danusia, tak u mnie w Łodzi jest jeden szpital, w którym można rodzić w wodzie. Wanny do pierwszej fazy są w każdym, a tylko w tym jednym możesz w wodzie urodzić. Podobno jest to pierwszy w Polsce szpital, który coś takiego umożliwiał. Nie wiem ile w tym prawdy, ale praktykują to od 1996 roku, więc myślę, że znają się na rzeczy. A ja z racji mojego kręgosłupa, jeśli tylko nie będzie żadnych przeciwwskazań, na pewno z takiej formy porodu będę chciała skorzystać Czy Wam też jest tak niewygodnie spać? Już nie wiem jak mam się układać... Mam wrażenie, że mam odleżałe boki, a biodra zapadają się w łóżko. Po spaniu z poduszką mam wrażenie, że drętwieją mi nogi. A będzie gorzej, nie? 😁
  18. Też uważam, że to ich praca i nie zamierzam dawać nikomu zarobić dodatkowo. Poza tym i tak nie znam żadnej położnej, którą bym chciała mieć koło siebie. A jak jesteśmy przy płaceniu za prywatne porody, to ostatnio moja teściowa wyskoczyła z propozycją sfinansowania mi porodu w prywatnym szpitalu. Ma takie dziwne podejście, bo były jakieś komplikacje przy pierwszym porodzie jej córki (zaznaczam tylko, że ani dziecku ani jej nic nie jest). Potem miała robioną cesarkę na zamówienie w prywatnej klinice. Szkoda tylko, że do mojej teściowej nie docierają argumenty, że każdy poród jest inny i niekoniecznie mój musi wyglądać tak samo, że nie chcę cesarki tylko chcę rodzić naturalnie i że nawet prywatnie mogą być komplikacje, że w wybranej przez niej klinice nie ma porodów w wodzie a ja chcę tak rodzić. Bardzo mi ciśnienie podniosła 😠 i w końcu jej powiedzialam, że jak nie ma co z kasą zrobić, to żeby nam trochę kredytu spłaciła, to bardziej nam pomoże 😜
  19. To ja wiem, że pediatra i położna środwoiskowa to dwie różne rzeczy, ale może i tak rozsądniej byłoby wybrać osoby blisko domu. Nawet na szczepienie nie będzie problemu, bo dojdzie się spacerem.
  20. Przygoda z osą ma swój ciąg dalszy 😞 na każdym użądleniu zrobił mi się mega obrzęk. jest czerwony, gorący i bardzo swędzi. a w aptece nie chcą mi nawet wapna sprzedać bez konsultacji z lekarzem, bo nie chcą brać odpowiedzialności. za to dostałam kartę o której mówiła Karolka dla mamy i maleństwa.
  21. Dzięki za informacje o tej położnej. To chyba wybiorę taką z najbliższej przychodni i tu zapiszę dziecko, żeby w razie choroby nie musieć jeździć przez pół miasta. Ja jestem zapisana w innej, ale może sama się przepiszę... Interesuje mnie tylko ta położna środowiskowa, bo nie mam zamiaru mieć swojej podczas porodu.
  22. Danusia a orientujesz się może jak to jest z położną co przychodzi po porodzie do domu? Ona jest jakoś z przychodni matki czy dziecka? Czy może w ogóle jakiejś najbliższej miejsca zamieszkania?
  23. Mój jeszcze nic nie wie. Po cichu liczę na to, że przy ilości torebek i kolczyków jakie posiadam nie dopatrzy się nowych rzeczy 😜 A w razie co przecież wszystko było na wyprzedaży 😉
  24. Torebkę i kolczyki, potem czekałam na autobus to weszłam do kiosku z gazetami i wyszłam obładowana wiedzą dla przyszłej mamy 🙂 Nie wolno mnie chyba samej puszczać do sklepu 😉 A miałam tylko popatrzeć czy będzie coś ładnego dla małego... Ja słodkie ogólnie lubię, choć teraz w ciąży muszę mieć dzień na to. Ale szklankę tego napoju dało radę wypić. Także nie masz co się denerwować 🙂
  25. Dzień dobry 🙂 Jestem dziś po badaniu na krzywą cukrową, Ten napój słodki, ale znów w internecie za bardzo zdemonizowany. Nie rozumiem wymiotowania po tym, mdlenia. Mnie pomógł wręcz wytrzymać dwugodzinny głód 😜 Robiłam od razu mocz i morfologię. Jutro będzie mama znała wyniki, więc się wszystkiego dowiem. Oczywiście podróż na badania nie mogła się w moim przypadku obejść bez problemów. Albo mam takiego pecha albo jestem jakimś mega wybrańcem losu 😉 Jak czekałam na przystanku na autobus musiała mi wlecieć pod sukienkę osa. Oczywiście użądliła mnie w autobusie. Fajnie by było gdyby tylko raz, to nie 4 razy!!! Dzięki Bogu, że nie ma uczulenia. Ale pasażerowie musieli mieć fajny widok, jak zadzierałam kiecę do góry, żeby pozbyć się intruza ☺️ Po badaniach poszłam do sklepu, tak zobaczyć co jest. I teraz już wiem czemu chodzę do pracy - żeby nie wydawać pieniędzy! W ogóle to ten weekend bardzo dał mi w kość. Praktycznie cały stałam w kuchni przy garach, żeby wczoraj podjąć imieninowo moją rodzinkę. Od teraz do jutra rana zamierzam leniuchować 😉 Fajne te wałeczki. Może też o tym pomyślę 🙂
×
×
  • Dodaj nową pozycję...