Skocz do zawartości

banasiatko

Brzuchatka
  • Liczba zawartości

    605
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Odpowiedzi dodane przez banasiatko

  1. 5 godzin temu, Ewela1985 napisał(a):

    Chętnie tylko nie mam messengera😞spróbuje założyć tylk bez fb się nie da...

    Chyba się da. Moja siostra i mój szwagier mają meśka, a nie mają FB. Podobnie z moją ciocią. Też nie ma konta na FB. 

  2. 1 godzinę temu, Ewela1985 napisał(a):

    Hej miałam ten sam problem z wysypka byłam u 3 pediatrów każdy mówił co innego na buzie dostałam maść i wszystko po 3 dniach znikło teraz pojawia się od czasu do czasu po pare krostek ale ogólnie jest ok zostało jeszcze na raczkach i troszkę na brzuszku ale jest tego dużo mniej tez mnie nastraszyli ze to alergia pokarmowa lub atopowe zapalenie skory tez już jadłam mało co teraz wiem po obserwacjach ze to napewno nie alergia pokarmowa i jem praktycznie wszystko nawet truskawki chodź nie za dużo ja konsultowałam się z lekarzem z Holandii bo tam siedziałam ostatnie swoje 12 lat i ona powiedziała ze tak często maja noworodki bo schodzą wszystkie hormony i może to potrwać 3 miesiące i zeby nic z tym nie robić....i jestem skłonna stwierdzić ze chyba ona miała racje ale tez nie wiem na 100% u nas tez w domu przeziębienia mała niestety zaraziła się od brata ma katarek i kaszle wczoraj byłam wieczorem u pediatry osłuchowo wszystko czyste ale dostałam ochrzan ze nie kładę mała na brzuszku🙈🙉i ze ma słabe napięcie mięśniowe czy coś takiego po naszemu ze jest za wiotka troszkę mnie to zdołowało i już sobie wkręcam różne rzeczy😪macierzyństwo jest trudne bo z tył głowy zawsze jest strach ze coś jest nie tak 😞😞

    Mi w szpitalu też powiedzieli, że to rumień niemowlęcy i kazali smarować bepanthenem. Faktycznie zeszło. No a teraz pojawił się też trądzik niemowlęcy 🤦

  3. 39 minut temu, dorcia6579 napisał(a):

    @banasiatko jak u Was?

    Mamy mało czasu na cokolwiek. Młody najchętniej siedziałby cały czas na piersi albo strzelał kupy 😅 Tatuś zakochał się od pierwszego wejrzenia, ale dla młodego jest obojętny. Najważniejsze są moje cycki. Jesteśmy po wizycie patronażowej naszej pediatry i położnej ☺️ Młody rozwija się prawidłowo. 

  4. Dziewczyny, wczoraj wieczorem rozbolała mnie głowa. Aż zwymiotowałam z tego bólu. Podpieli mnie pod jedną kroplówkę a potem pod drugą. Zasnęłam. W nocy o drugiej obudziły mnie silne skurcze. Poszłam do położnych. Zadzwoniły po lekarza. Zbadał mnie. Miałam 2cm rozwarcia. Kazał dać Nospę domięśniowo i zrobić KTG. Skurcze pisały się co 5 minut. Każdy trwał minutę. Bolało jak cholera, bo skurcze z kręgosłupa. Za piętnaście ósma byłam na badaniu. Miałam dopiero 4cm rozwarcia i powiedziała doktorka, żebym już poszła na porodówkę. Spakowałam swoją torbę i poszłam. Zanim doszłam rozwarcie zrobiło się na 9 cm. Raz dwa i młody za 5 ósma był ze mną.

  5. 3 godziny temu, mami napisał(a):

    Biedactwo:( jestes już trochę po terminie mogli by jednak Ci ulżyć... ale pewnie już Cię nie wypiszą do domu. Za duże ryzyko ze nagle urodzisz. Mowili skąd te krwawienia?

    Właściwie to nie wiadomo. Szyjka się nie rozwiera za bardzo, więc nie z szyjki. Z łożyskiem nic się nie dzieje, więc to nie od niego. A krwawienie kolorem i konsystencją przypomina miesiączkę... Ale już wiem że mnie nie wypiszą. Od poniedziałku dopiero będą zaczynać wywoływanie 😉

  6. 2 godziny temu, mami napisał(a):

    A co z Banasiatkiem? Ruszyło coś?

    @banasiatko

    Ja jestem w szpitalu, bo miałam krwawienia, ale generalnie młodemu się nie śpieszy... Mój lekarz mnie olał po całości, nie chciało się mu mnie przyjmować. Gdyby mnie przyjął normalnie na początku tygodnia, a nie przekładał wizyty na inne dni, to dziś pewnie by mi wywoływali poród. A tak to nawet nie dostałam skierowania do szpitala i lekarz, który mnie dzisiaj przyjmował, stwierdził że nie chciałby w to ingerować i lepiej by było gdyby zaczęło się samo... Ręce mi już opadają... Mam wrażenie że młody zostanie tam na zawsze...

  7. Godzinę temu, mami napisał(a):


    u nas tez wietrzenie, badania do zrobienia i najprawdopodobniej jest to nietolerancja laktozy. 
    jest mi smutno.

    tormentiol i clotrimazolum stosowałam i nie było poprawy- tak złe jest z ta pupa 😨

    u nas młoda tak dużo je, ze przyjmuje więcej laktozy niż jest w stanie jej organizm przetrawić. Być może za jakiś czas to się zbalansuje ale na razie nie ma szans bo układ trawienny jest za młody a ona ma swoje potrzeby. 
    Także wciąż jest nadzieja ze za pare miesięcy będzie lepiej a to nie jest diagnoza już na zawsze 😳

    dodatkowo mamy sprawdzić brzuszek na usg

     

    @Natalikajak u was? Wypisali Cie? Jak młody?

    @brzuchatka90jak idą badania? Czy coś już wiadomo?

    @banasiatko na kiedy Ty miałaś termin?

    Na wczoraj 😟

     

    @dorcia6579 @AnnaT wiem, po prostu jakoś tak się nastawiłam psychicznie na ten maj i bardzo trudno mi zaakceptować, że się nie udało w maju...

  8. 5 godzin temu, Natalika napisał(a):

    Dostałaś skierowanie do szpitala? Będą Ci wywoływać poród? Na kiedy masz termin?

    Na dzisiaj. Miałam dzisiaj stawić się do swojego lekarza prowadzącego, ale mnie olał. To najprawdopodobniej będzie moja ostatnia wizyta u niego w całym moim życiu, bo mam dość tego, jak potraktował moją trzecią ciążę 😠

  9. 28 minut temu, Natalika napisał(a):

    Lekarka powiedziała że to bardziej wina paciorkowca albo zakażenia u mnie bakterią e-coli. Mały nie ma cech dziecka z ciąży cukrzycowej. U Ciebie jak sytuacja? 

    Ja niestety dalej w dwupaku... Opuchnięta do granic możliwości. Obolała.

  10. 52 minuty temu, Natalika napisał(a):

    Wczoraj o 20 Nikosia wysłali na patologie noworodka do szpitala oddalonego 50km ode mnie. Po rannych badaniach okazało sie ze CRP ma podniesione, kolejne badanie dało wyzszy wynik. Próbowałam wypisać się ale bezskutecznie. I lekarka  noworodkowa i ordynator stwierdzili że nie ma szans bo immunoglobuline musze mieć podaną że wyników nie ma i że jak tylko wyniki z Wrocławia przyjada to mnie wypuszcza. Poza tym na oddziale patologicznym tam gdzie jest Nikodem nie było wczoraj miejsca dla mnie. Wczoraj wieczorem rozmawiałam z lekarzem mały ma podany antybiotyk doszło do zakażenia wewnątrzmacicznego ale jego stan jest dobry, powiedział że w szpitalu będzie jakieś 5dni. Dzisiaj mam o 11 dzwonić czy będę mogła zostać z nim na oddziale. Odwiedziny są tam normalnie i będę mogła przyjeżdżać do niego, ale jeśli chodzi o pozostanie na oddziale przez covid na sali musimy być sami. Próbuje utrzymać laktację ale ciężko jest. Wczoraj ostatni raz karmiłam o 19:00

    Przypuszczałam, że do tego może dojść. Za długo trzymali Cię w ciąży z tą cukrzycą... Bądź dzielna, wszystko się ułoży, trzymam za Was kciuki

  11. Godzinę temu, Tylko_ONA napisał(a):

    @Do_Mi @Emi_ja gratuluje! ♥️😊 Wasze maluszki wreszcie z Wami 😊

     @banasiatko @Natalika głowa do góry, już bardzo bardzo niedługo i wy dołączycie do grona szczęśliwych mamuś ☺️

    Długo sie nie oddzywałam bo nie miałam zupełnie sił. Dopiero od paru dni jesteśmy w domu, prawie dwa tygodnie siedzialysmy w szpitalu. Mała przechodziła żółtaczkę, w sumie była na pograniczu z wynikami ale i tak wstawili nas dwa razy na 48 godzin pod lampy, koszmar. Dwa razy ciągiem nie spałam przez 60 godzin 😞 w pewnych momentach odbijałam się od szpitalnych ścian ze zmęczenia. 

    Cale szczęście ten koszmar już za nami teraz jesteśmy już w domu♥️

    Tylko zaś serce mi pęka bo mój kochany 3,5 latek dostaje ataków histerii na mój widok, jest tak obrażony,że "odeszłam" od niego na tak długo😞 nie chce wcale ze mną przebywać, to strasznie przykre 😞

    Może powinnaś teraz udać się z nim do psychologa? Nie chcę straszyć, ale może być tak, że już mu to nie minie i już nigdy nie będziecie mieć takiej relacji jak dawniej. 

  12. 2 godziny temu, Emi_ja napisał(a):

    A ja nadal krwawię z piersi i moje dziecko ulewa krwią. Nie jestem w stanie tego znieść psychicznie. Muszę skonsultować z położna. Dokarmiamy mm i nie ma problemu. Zobaczymy jak będzie. Nie trzymam się tego kurczowo, zwłaszcza że na tym etapie synek nie chce podłączać się do piersi zapewne nie pasuje mi smak żelaza. Jak już go prawie siła nasadze, to wtedy w porządku, ale szybko odpuszcza. Nie wiadomo, co począć. W w piersiach wzbiera, więc odciągam i do butelki. Laktator na 1 ciągnie nie tak mocno, więc nie ma krwi. 

    Miałam podobnie z pierwszym synem. Tylko że on po prostu poranił mi sutki i stąd była ta krew. Może i u Ciebie tak jest? Próbowałaś karmić przez kapturki? 

  13. Godzinę temu, Do_Mi napisał(a):

    No kochane mój Leoś już z nami 🙂 wczoraj o 18.30 odeszły mi wody, o 20 pojechaliśmy do szpitala ze skurczami co 5 minut a maluszek urodził się o 23.25. Waży 3150, ma 54 cm  i 10/10. Ogolnie trochę za szybko wszystko szło i musiałam być nacięta ale mam tylko 3 szwy więc nie jest źle. W klubie postaram się wstawić zdjęcie 🙂

    @banasiatko jak sytuacja u Ciebie? 

     

    Gratuluję maluszka ♥️ 

    Ja się dalej toczę. Nie mogę znaleźć sobie miejsca. Puchnę tak, że aż mi stopy i usta sinieją... Skurcze mam, ale cały czas nieregularne. Chce mi się już płakać. Jadąc do szpitala w zeszłym tygodniu byłam pewna, że sie już rozpakuję, a tu dalej nic...

  14. 43 minuty temu, Do_Mi napisał(a):

    Mam nadzieję, że obejdzie się bez jakiś ekscesów. 

    Strasznie współczuję Ci że mimo CC musiałaś się tak męczyć 😕 ale czy to oznacza że przed cc nie mogą podać nic przeciwbólowego? Trochę mnie też zniesmaczyło że położna krzyczała na Ciebie jak byłaś pod KTG... To ona w takiej sytuacji powinna Cię uspokajać i dawać poczucie bezpieczeństwa a nie mieć do Ciebie pretensje! Ja bym teraz złożyła na nią oficjalną skargę. No i jeszcze powiedz co znaczy "kryzys drugiego dnia" bo jestem w tym temacie zielona.

     

    W pierwszej dobie i Ty i dziecko będziecie wymęczeni porodem, ale będzie mimo wszystko w pewnym sensie szczęśliwe, bo po raz pierwszy usłyszało Cię po tej stronie, zostało nakarmione piersią i przytulone. W drugiej dobie natomiast dociera do dziecka, że na zawsze opuściło ciepłe i przytulne gniazdko, w którym żyło do tej pory. Więc normalne może być to, że będzie płakało jak szalone i nie wiadomo będzie jak go uspokoić. Szkoda że nikt nigdy o tym nie mówi, bo gdyby matki były na to przygotowane to może nie przeżywały by takiego stresu...

  15. 1 minutę temu, Rio napisał(a):

    U mnie od wczoraj kryzys laktacyjny. Pokarmu wyraźnie mniej, Młoda dostaje szału i płacze przy cycu. Nie wiem czy to nie koniec naszej przygody z kp.

    Nie stresuj się. W pewnym momencie Tobie może wydawać się, że nie masz mleka w piersiach, ale tak na prawdę laktacja się normuje i piersi produkują dokładnie tyle mleka ile potrzebuje dzidzia. A ona się denerwuje, bo musi ciągnąć a nie leci samo jak wcześniej.

  16. 25 minut temu, Emi_ja napisał(a):

    Dziękuję dziewczyny 😊Wracając do kwestii porodu, po rozmowie z lekarzem i informacji, że daje mi on tylko 30 procent szans na naturalny- podziękowałam. Bo to tyle, co nic. Niestety nie dane mi było przejść przez to bezproblemowo. Jeszcze na 2 godz przed zaplanowana godzina CC rozpoczęły mi się okrutne bóle z krzyża, takie właśnie jak przy pierwszym porodzie, które zafundowały mi traumę, oczywiście bez skurczy efektywnych. W którymś momencie tak się nasilily, że nie byłam w stanie wylezec pod ktg. Położna darła się na mnie, że musi zrobić zapis a ja na to, że mam to gdzieś. Byłam już naprawdę zdesperowana. Jeszcze leżąc pod ktg odeszły mi wody w gigantycznym skurczu. Zrobiła się niezła szopka na patoli, bo ja darłam się z bolu, zażądałam wizyty lekarza, którego błagałam o coś doraźnie przeciwbólowego. Ostatecznie przyspieszyli cesarkę o pół godziny (jadłam drugie śniadanie i musieli odczekać). Jadąc na blok operacyjny jeszcze się darłam. Masakra. Siara na maksa, ale co począć. Nie wiem skąd u mnie tendencja do takich bólów i braku typowych skurczy😔

    No to się namęczyłaś biedulko 😟 Skoro lekarz dawał Ci tylko 30% szans na naturalny poród to nie wiem dlaczego nie poinformował Cię o tym wcześniej... Trochę takie znęcanie się nad Tobą...

     

    Ja dzisiaj pojechałam po wypis ze szpitala, bo wczoraj nie był jeszcze gotowy. Okazało się, że zgubili mój wynik GBS... Machnęła bym ręką, gdyby był ujemny... Na szczęście miałam go na mailu i mogłam sobie drugi raz wydrukować. Ale co, gdybym już nie miała?

  17. 4 godziny temu, Do_Mi napisał(a):

    Najwyżej pójdziecie jeszcze w dwupaku ale mam nadzieję, że te nasze maluchy wreszcie zdecydują się wyjść... 

    Tez nie mam pojęcia jak go wykurzyć, wczoraj dwa razy zeszłam i weszłam na 7 piętro, łaziłam po domu, sprzątałam, piłam liście maliny itd a jedynie co to przez godzinę miałam lekkie skurcze przepowiadające. No a dzisiaj nawet jednego na KTG nie było... 

    Ja głównie wykorzystuję swojego narzeczonego 😅 Biedny chyba ma mnie już dość 😅 Plus co dzień spacery i sprzątanie. Po schodach raczej nie chodzę za wiele, bo boje się że spadnę. Nic przez ten brzuch nie widzę przed sobą...

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...