Skocz do zawartości

Eda85

Brzuchatka
  • Liczba zawartości

    260
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Eda85

  1. Zazdroszczę wam tej pogody, u mnie po ostatnich śniegach teraz roztopy i pada deszcz. Nie da się iść nawet na spacer. Chodzę po domu i wymyślam co jeszcze trzeba przemalować albo pozmieniać. Moj mąż ma mnie już dość. Jutro mam wizytę i się stresuję. Termin mam dopiero za miesiąc a coś czuję, że nie dotrzymam. Boję się, że powie, że już coś się zaczyna i przyspieszy rozwiązanie. Też widzę, że brzuch mi się obniżył bo lepiej mi się oddycha i wiekszy mam nacisk na pęcherz, czop chyba cały czas wypada częściami, takie mam wrażenie, do tego mam skurcze i ciagle twardy brzuch. Nie spakowałam jeszcze walizki bo chyba podświadomie myślę, że jak ją spakuję to zacznie się poród. Takie głupie babskie myślenie i te hormony. Chodzę po domu i sama się nakręcam.
  2. Super, że jesteście w domciu i odpoczywacie już. Trauma szybko minie. Coś czuję, że nie będziesz mieć czasu na jej rozkminianie. Cieszę się bardzo, że wszystko się u was dobrze skończyło. Życzę dużo zdrówka dla was wszystkich a dla rodziców dodatkowo wytrwałości w opiece nad maluszkami. 💞
  3. I dlatego cieszę się, że będę mieć cesarkę. Wg planu idziesz o wlasnych siłach, wyprostowana na salę, kładziesz się, podpinają ci aparaturę, oddzielają takim parawanem, że nic nie widzisz co ci robią, tylko jakieś lekkie odbicie w lampie, dostajesz znieczulenie, czujesz jak coś ci szarpie jak cię rozcinają ale nie powinno boleć. I tak leżysz praktycznie bez ruchu te parę minut, które wydają się wiecznością i czekasz, żeby usłyszeć płacz dziecka i żeby powiedzieli, że wszystko jest dobrze. Taki miałam drugi poród i taki też bym chciała teraz.
  4. Ja pojechałam na wywołanie jak już miałam 3 cm rozwarcia, dostałam oxy, później przebili pęcherz płodowy i dostałam znieczulenie, po kilku godzinach miałam praktycznie pełne rozwarcia, znieczulenie zeszło i dostałam drugą dawkę. Jak druga dawka zeszła to już stwierdzili, że trzecie to już pod cesarkę. Ja czułam bardzo dobrze bóle parte, one poprostu tak nie bolały. Jak dzialało znieczulenie to moglam chociaż normalnie iść, jedynie takie uczucie przyciagania do ziemi miałam a jak znieczulenie schodziło to nawet sama wstać z podłogi nie mogłam i mąż mnie musiał trzymać bo tak się z bólu zwijałam.
  5. Kurcze a ja miałam dwa cięcia ale takich ekscesów nie miałam, no może poza tym jedzeniem po tylu godzinach. Czułam jak mi coś tam szarpią i robią ale to nie był ból, nie specjalnie było to przyjemne ale nie bolało. Super, że już jesteście razem. To teraz możesz już w pełni cieszyć się maleństwem.
  6. Ja mam caly czas zachcianki, jakbym mogła to cały czas bym jadła i to głównie słodkie. Lody z bitą śmietaną i polewą czekoladową to u mnie standart. Jakbym miała cukrzycę to chyba bym w depresję wpadła. Ale za to waga leci do góry. A później wieczorem się męczę bo mi niedobrze
  7. Pampersy mam kupione tylko 1 i takie tylko biorę. Walizkę jeszcze mam nie spakowaną. Przygotuję różne warianty i jak będę jechać to poprostu któryś wezmę. Starszy syn urodził się 23 maja i była wtedy taka patelnia, że tylko body miał ubrane i przykryty był tetrą. Nie wiadomo jeszcze jak z tą pogodą teraz będzie. Zamówiłam taki kocyk do nosidełka to jak coś to małego owiniemy. U nas jest tak, że dwa razy dziennie można dostarczać paczkę do specjalnego punktu a poźniej sanitariusz roznosi po oddziałach. Ostatnio jak byłam w szpitalu to sprawdzałam po jakim czasie od przyniesienia paczki trafiła ona do mnie i wyszło jakieś 15 minut. U mnie mąż nie będzie mógł wejść w ogóle na oddział. Ktoś ze mną zejdzie do poczekalni. Ostatnio też tak miałam.
  8. Gratuluję💞 super, że już jesteście po, malutka szybko dojdzie do siebie i będziecie razem. A ty teraz też odoczywaj i nabieraj sił.
  9. To jak się nic u mnie nie zacznie wcześniej to bedziemy tak samo w szpitalu. Śliczne te kocyki, gratuluję wytrwałości przy ich szyciu z takim brzuszkiem, ja ostatnio przeszywałam ciuchy igłą to musiałam na stojąco😉🤣
  10. Ja mam termin na 24 maja i według stanu na dzisiaj cesarka będzie ok 17 maja ale czy ja dotrwam. We wtorek mam wizytę to zobaczymy czy się nic nie zmieni. Ja jeszcze mam walizkę nie spakowaną. Wszystko dopiero kompletuję. Mam większość rzeczy w głowie co mam zabrać a te najwazniejsze spisane na kartkę. Większość się pokrywa z dorcią z tym, że ja nie biorę szlafroka tylko taką cienką narzutkę w razie czego. Na kartce z wykrzyknikiem mam zapisane krem do ust. Zawsze o tym zapominam a w szpitalu później mam całe usta wysuszone. Jak wszystko pójdzie zgodnie z planem i będę rodzić tam gdzie chcę to w każdej chwili może mi ktoś coś podrzucić także wezmę wszystkiego po trochu a przygotuję rzeczy w domu w razie czego.
  11. Ja się wczoraj wieczorem zastanawiałam co tam u forumowych bliźniaków. I tak wczoraj myślałam, że pewnie @Wercia93sobie teraz odpoczywa i dochodzi do siebie i tak jakoś z jednej strony bym już chciała mieć to za sobą a z drugiej jakoś tak się boję i jeszcze nie chcę.
  12. Ja dzisiaj też wstałam z myślą, że trzeba sporo zrobić, ile się uda to zobaczymy. Trzeci dzień z rzędu jak wstaję to widzę jak śnieg sypie. Już mam dość. Wczoraj żeby podjechać do sklepu mąż godzinę odśnieżał. Dzisiaj troche cieplej to znowu chlapa wszędzie się zrobi. U mnie mały ma swój rytm a w zasadzie go nie ma więc ja tam większej uwagi do tego nie przywiązuję Czy wam też ten czas tak szybko leci? Ja już nie ogarniam jaki dzień jest i czuję się jakbym ostatnio w innej przestrzeni żyła.
  13. Ja staram się też jakoś ogarnąć dom ale tak jak chciałabym przed porodem to napewno nie dam rady. Za duży mamy metraż a jeszcze ciągle coś wymyślam. Mój mąż jeszcze tydzień jest na l4 to chcę to jak najwięcej wykorzystać. Chciałam zrobić sypialnię przed porodem ale nie zdążymy i muszę jeszcze zorganizować jakieś miejsce dla małego w tymczasowym pokoju w którym śpimy. Ja staram się nie forsować, bardziej deleguję zadania dla meża i dzieci. Jak zaczynam coś cięższego robić to zaraz dostaję od nich ochrzan.
  14. No ja cały marzec leżałam plackiem. W sumie nie miałam siły a nawet ochoty już od listopada odkąd zaczął spadać mi magnez. Teraz mam przypływ energii ale problem w tym, że nie powinnam bo łapią mnie skurcze i brzuch twardnieje. Staram się coś porobić, trochę odpocząć i znów coś robić. Ze spaniem też tak mam. A co do wyników magnezu to ja od listopada mam wyniki poniżej normy i z każdym miesiącem coraz gorsze a nagle w szpitalu zaraz po przyjęciu wynik wyszedł prawidłowy. Tydzień temu jak robiłam to znów ponizej normy,wróciłam do wyników z listopada
  15. A ja przechodzę teraz syndrom wicia gniazda 🙈 jak podniosłam trochę magnez i hemoglobinę to mam wiecej siły i ochoty, żeby coś robić. Do zamawówiłam rzeczy do walizki, prawie całą wyprawkę, ciągle coś sprzatam i przekładam a jak już nie mam siły to siedzę przed laptopem i znowu coś zamawiam i później znowu coś robię. Czekam teraz na kuriera bo regał zamówiłam, wczoraj wieczorem wpadłam na pomysł, że jeszcze może wiatrołap pomaluję i urządzę i tak siadłam i kupiłam meble w ikei a dzisiaj powiedziałam mężowi, że jutro go trzeba pomalować i po meble jechać. Jeszcze jedno mamy nie skonczone a ja już rozgrzebuję następne. Za chwilę całe konto wyczyszczę do zera jak tak dalej pójdzie.
  16. A bierzesz magnez? Bo z tego co kojarzę to ty też masz termin dopiero na drugą połowę maja. Skurcze nóg są bolesne ale niegroźne ale niski poziom magnezu wywołuj też skurcze macicy. Skoro masz takie silne skurcze nóg to pewnie masz magnez poniżej normy.
  17. Ja miałam etap na płytki wczoraj. Tyle, że ja nie dam rady parownicą bo mnie słabi a odkryłam w grudniu, że lepiej czyści mi się płytki i fugi z takiego właśnie mężowego sprzątania magiczną gąbką. Nawet efekt lepszy. Wczoraj tak siedziałam naa podłodze w kuchni i tak sobie wszystko wymyłam a później mopem całą podłogę. Efekt sprawił, że wszystkie fochy mi przeszły, byłam tak zadowolona z siebie 😁
  18. Dziewczyny jaka u was pogoda? Mnie szlag trafia od rana. U mnie jest przynajmniej 20 cm śniegu i ciagle sypie😩 do tego ledwo 2 stopnie. Ja już ledwo kurtkę zapinam i przestaję się w te zimowe ubrania mieścić z tym brzuchem. Nie planowałam chodzić ubrana w połowie kwietnia w takich ciuchach.
  19. Napewno wszystko będzie dobrze. Trzymamy mocno kciuki.
  20. Ja tak na kilka dni przed cięciem planuję trochę lżejszą dietę, taką żeby poprawić trawienie, żeby poźniej nie mieć problemów. Teraz biorę tardyferon i on działa na mnie zapychająco i jego też już odstawię parę dni przed.
  21. Zazwyczaj też jak to lekarz prowadzący pracuje w szpitalu w którym mamy cesarkę to umawiają na termin kiedy ma dyżur, żeby samemu ją zrobic. No chyba, że akcja zacznie się wczesniej albo lekarz wypadnie z dyżuru.
  22. Jak będziesz rodzić w szpitalu w którym masz lekarza prowadzącego to nie masz się czego bać, nawet jak jej nie będzie to powiesz że to masz z nią ustalone i nie będą się czepiać, oni raczej nie wchodzą sobie w drogę.
  23. Moja kuzynka miała wpisane w kartę, że cesarka a przy przyjęciu lekarz ją zbadał i stwierdził, że może rodzić naturalnie, ona przerażona powiedziała, że psychicznie jest nastawiona na cesarkę bo tak ma w karcie i nie chce sn i zrobili jej cesarkę.
  24. U nas jest tak, że muszę się stawić dzień wcześniej i chyba tylko do 18 mogę coś lekkiego zjeść. Rano i tak jak się nie wyproznisz to przy cesarce wszystko z ciebie wyleci bo mięśnie i zwieracze są rozluźnione przy znieczuleniu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...