Cześć Wszystkim przyszłym mamą! Jestem tu nowa i jest to mój pierwszy post. U mnie na początku ciąża przebiegała dość nerwowo i burzliwie. Nie planowaliśmy dzidziusia - z mojej strony wiele obaw i strach przed nieznanym, ze strony przyszłego tatusia naprawdę pozytywne nastawienie i radość. Gdy zrobiłam test na krew poszłam potwierdzić ciążę u lekarza. Wedy okazało się, że mimo 5 tyg. pani ginekolog nic nie widzi i dostałam skierowanie do szpitala ze wstępną diagnozą ciąży pozamacicznej. Przy pierwszej ciąży i szoku, że jestem w ciąży - ciąża pozamaciczna brzmiała jak wyrok. Po tygodniu leżenia i milionie usg, badań itp. Odesłano mnie do domu z wypisem ciąży z poronieniem zagrażającym. Po pierwszym badaniu w gabinecie okazało się, że kluska ma 7mm i wszystko jest ok. Na początku nie miałam żadnych objawów. Z czasem pojawiły się mdłości, dość uciążliwe - szczególnie w miejskiej komunikacji. Następnie wzmożone zmęczenie i uporczywe zaparcia,które próbowałam zwalczać czopkami glicerynowymi - bez efektów, aktivią i błonnikiem - co sobie bardzo chwalę. W chwili obecnej mam lekkie bóle głowy - przed ciążą głowa bolała mnie naprawdę sporadycznie i tym, że jestem bardzo nerwowa i płaczliwa - co, obawiam się, może wpłynąć na rosnące we mnie maleństwo.