Skocz do zawartości

Ann

Mamusia
  • Liczba zawartości

    2281
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Ann

  1. Jestem jestem 🙂 Tylko choróbska nas dręczą więc weny nie mam do pisania. Na szczęście nic poważnego a jedynie uciążliwego. Co do gryzienia, zgadzam się z Jasią: Stasiek mielił dziąsełkami jak złoto, wcale mu zęby nie potrzebne były 🙂 A teraz zabiera się coraz poważniej do gadania, już na porządku dziennym są wypowiedzi typu: "Tata oć! Apko tut tut!" czyli w tłumaczeniu na nasze: "Tata chodź! Daj mi jabłko które leży na mikrofali" 🙂
  2. Hej 🙂 My też dziękujemy za życzenia i wzajemnie 🙂 Hemoglobina w porządku, byłam dziś u lekarki i mam powtórzyć badania za kwartał (ale już nie pod obciążeniem tylko po zwykłym posiłku), jeśli wyjdą ok to dalej za kolejne pół roku, a jak i wtedy będą ok to już do końca życia kontrola co rok. Dietę mam trzymać, ale nie bardzo rygorystyczną, generalnie dozwolone pokarmy do 55 IG, powyżej tylko na zasadzie odstępstwa które trzeba każdorazowo odpracować ruchem i wysiłkiem fizycznym. Da się żyć 🙂
  3. Cukier wyszedł wreszcie dobrze 🙂 A na hemoglobinę muszę jeszcze poczekać.
  4. Ja robiłam w piątek badanie pod obciążeniem i hemoglobinę glikowaną. Zobaczymy jakie będą wyniki. Szczególnie czekam na tę hemoglobinę bo ona powie jak sytuacja wyglądała w dłuższym okresie - nie miałam jeszcze nigdy robionego tego badania.
  5. A próbowałaś zamiast zwykłego chleba jeść pieczywo chrupkie Wasa (żytnie)? Przy czym nie chodzi o to pompowane tylko takie chropowate. Ono ma dużo mniej kalorii niż zwykłe pieczywo i wtedy możesz więcej poszaleć z innymi składnikami. Pomidora spróbuj zamienić czasem na ogórka kiszonego - i tak pomidory już teraz niespecjalne a cukier potrafią podbijać znakomicie. Ja mogłam jeść pomidory tylko po południu, rano mi za bardzo podbijały cukier, wtedy do kanapek jadłam na zmianę ogórka kiszonego, sałatę i cykorię.
  6. Nie masz co przepraszać, to miłe że się troszczysz 😘 Czuję się zupełnie normalnie, po prostu zmieniłam diabetologa, bo ta poprzednia pani doktor mi dała zalecenia co do których wątpliwości miało kilku innych lekarzy. Ostatni raz badanie pod obciążeniem miałam rok temu i wyszło mi podwyższone (to po 2h) ale lekarka nie kazała ani być na diecie ani jakoś intensywnie się kontrolować. Kazała wtedy czasami mierzyć sobie samej cukier (ale nie dała recepty na paski bo powiedziała że nie przysługuje) i co kwartał zrobić w laboratorium glukozę na czczo i na 2h po zwykłym śniadaniu (niekoniecznie tego samego dnia). Szczerze mówiąc zaniedbałam samodzielne pomiary po tym jak mi przez dłuższy czas wychodziło dobrze i badania z laboratorium też. Teraz poszłam do innej lekarki, tak dla świętego spokoju i dlatego że wydawało mi się że należałoby powtórzyć test z obciążeniem po takim długim czasie. No i ta nowa lekarka (starannie wybrana, z polecenia) się strasznie wzburzyła że nie kazali mi być od razu na diecie i że nie zrobili mi ponownie testu z obciążeniem. Powiedziała że te te badania które już miałam zrobione oznaczają podwójny stan przedcukrzycowy (podwójny, bo badanie po porodzie było jeszcze nieprawidłowe) i w takiej sytuacji zaleca się dietę żeby opóźnić nadejście prawdziwej cukrzycy albo nawet całkiem mu zapobiec. No i należy regularnie kontrolować się żeby wychwycić ewentualny początek choroby. Te badania jeszcze przede mną, zobaczymy jak wyjdą, mam nadzieję że już dobrze 🙂 Ale na dietę tak czy tak raczej pójdę, na szczęście nie musi być aż tak restrykcyjna jak w ciąży.
  7. Hej 🙂 Co do spania to u nas w wieku 6-7 miesięcy był wyraźny regres. W sumie nigdy nie było za dobrze, Staś ma bardzo dobry słuch i prawdopodobnie dlatego nawet w szpitalu budziły go np. ciężarówki jadące ulicą za zamkniętym oknem. W pewnym momencie przesypiał już ciurkiem 6-7 godzin ale koło pół roku się popsuło i zaczął budzić się co godzina. Wytrzymaliśmy od stycznia do maja i w maju wzięliśmy go do siebie do łóżka. Było trochę lepiej ale też bez rewelacji. Wyraźna poprawa była dopiero po odstawieniu od piersi, teraz przesypia bez picia i jedzenia całą noc (czyli zwykle od 20 do 6), ale kilka razy i tak popłakuje i trzeba go przytulić, wtedy śpi dalej. Jest o tyle łatwo że nadal śpi z nami więc go zdążymy przytulić zanim się rozkręci z płaczem. A z samym zasypianiem z kolei nigdy nie było większych problemów więc tu nic nie poradzę. Co do pozycji, to u nas jest o tyle inaczej że Staś od samego początku spał wyłącznie na brzuchu więc nie czuł potrzeby zmiany pozycji, tylko pełzał po całym łóżeczku. To prawdopodobnie miało związek z poczuciem bezpieczeństwa, bo odkąd śpi z nami, potrafi już spać po trochę we wszystkich pozycjach. Jasia, gratulacje dla Lenki 🙂 Ale z tym raczkowaniem nie przesądzaj z góry 🙂 U Stasia było tak że w wieku 6 miesięcy zaczął wstawać i chodzić przy meblach a usiadł samodzielnie po raz pierwszy dopiero dobre 2 miesiące później. Bardzo długo pełzał i to mu wystarczało razem z tym chodzeniem z trzymanką do skutecznego przemieszczania się, raczkowanie zaczął dopiero chyba w wieku 9 miesięcy. Wszyscy twierdzili że będzie chodzić w wieku 10 miesięcy ale jemu to nie było potrzebne (tzn. potrafił wszędzie dotrzeć raczkując i wspinając się i chodził też ale za rączkę) i ostatecznie nam samodzielnie poszedł dopiero jak miał około 15 miesięcy. Widać w każdym razie po nim że każde dziecko ma swoją indywidualną kolejność tych umiejętności i nie ma co się w tej sprawie opierać na książkach.
  8. Hej kobitki 🙂 Jak Stasiek? Raczej dobrze, chociaż ostatnio znowu się przeziębił. Na szczęście przechodzi te przeziębienia lekko. A ja byłam wczoraj u nowego diabetologa i usłyszałam: "podwójny stan przedcukrzycowy". Mam powtórzyć badanie z obciążeniem, do tego zrobić hemoglobinę glikowaną (nie robiłam nigdy) i po zrobieniu tych badan przejść na dietę eliminującą cukry proste. Generalnie potrawy z IG poniżej 55, ale nie muszę chociaż przestrzegać liczby ani pór posiłków. No i jak będą wyniki to będzie dalsza decyzja co dalej. Ech, tak czułam że ta moja poprzednia diabetolog to jakaś nazbyt liberalna.
  9. Jasia, najważniejsze żeby Lenka jak najwięcej piła. Jedzeniem się w ogóle nie przejmuj, nie da się zagłodzić 🙂
  10. U nas było łatwo bo Staś był piersiowy więc po pierwsze gluten był dużo wcześniej a po drugie wtedy nie ma takich ostrych rygorów co do ilości i stężenia. Ja się w związku z tym nie przejmowałam za bardzo tylko dawałam mu "na oko", zwykle dodawałam manny do jakichś warzyw lub owoców ale dość szybko zaczęłam po prostu raz dziennie dawać kaszki wielozbożowe (polecam Zdrowe Brzuszki Nestle, szczególnie 8 zbóż - kaszka jest pyszna i bez żadnych dodatków słodzących, tylko kompozycja zbożowa). Niskoglutenowy jest owies więc w miarę wcześnie też można startować z owsianką.
  11. A próbowałyście już dawać dziewczynom do rączki jakąś ugotowaną marchewkę albo brokułka czy ziemniaczka? W tym wieku spokojnie powinny sobie z takim jedzeniem poradzić a może to będzie atrakcyjniejsze niż "dzidziusiowe" jedzenie 😉
  12. Wiecie co, to jest u różnych dzieci różnie. Staś na etapie Waszych dziewczyn właśnie ogłosił strajk głodowy i trochę czasu mi zajęło zanim doszłam że on już ma po prostu dość takich zmiksowanych papek i chce jeść DOROSŁE GRUDY 🙂 Od tej pory już mu nigdy nie wchodziły za bardzo papki, klasycznych kaszek niemowlęcych też nie lubił za bardzo. I to wszystko pomimo tego że zęby mu rosły trochę wolniej niż książki podają, do tej pory zresztą ma tylko jedynki i dwójki. Ale to się zmienia bardzo dynamicznie i czasami ciężko odgadnąć o co aktualnie naszym maluchom chodzi 😉
  13. Staś idzie spać koło 20:00 ale za to wstaje bez pudła najpóźniej o 6:30 😉 To podobno i tak jest przyzwoicie!
  14. Staśkowi chyba zapomnieliśmy powiedzieć że jest zmiana czasu 😉 Wczoraj wstał jak skowronek o starej 6:00, dziś tylko niewiele później bo trochę później poszedł spać. Wydaje mi się że jedyna metoda to stopniowe przestawianie np. o kwadrans dziennie.
  15. Tak, mroziłam jak najbardziej 🙂 Przy czym robiłam to tak, że poporcjowane mięso najpierw mroziłam rozłożone na tackach a dopiero potem zsypywałam do wspólnego woreczka - inaczej wszystko by się skleiło na jedną wielką bryłę. Co do tego spania to dzieci są bardzo różne i teraz uważam że te nocne pobudki niekoniecznie mają związek z jedzeniem. Staś spał względnie do jakiegoś pół roku a potem się popsuło. W wieku Waszych dziewczyn budził się mniej więcej co godzina i chciał ssać, natomiast pokarmy stałe wchodziły mu niezbyt dobrze. Ja się tym nie przejmowałam za bardzo (po zrobieniu badań i wykluczeniu anemii) i teraz widzę że słusznie. Z tym wstawaniem wytrzymaliśmy od stycznia do maja, w maju wzięliśmy go do siebie do łóżka i wtedy było trochę lepiej tzn. budził się co 2-3 godziny a nie co godzina 😉 W wakacje zaczął mi dużo jeść, tak naprawdę bardzo dużo, jeszcze wtedy oprócz mleka. We wrześniu musiałam go odstawić od piersi (żałuję, bo chętnie bym go jeszcze pokarmiła) i wtedy wszystko się wywróciło do góry nogami: noce zaczęły być do spania a dnie do jedzenia. Okazało się że skoro nie ma mleczka, w nocy nie chce jeść ani pić niczego innego i śpi mniej więcej do rana. Natomiast zjada takie ilości normalnego jedzenia że myślimy że on może faktycznie sobie nadrabiał nocami to czego nie zjadł w ciągu dnia, bo generalnie potrzeby ma bardzo duże.
  16. Oj leci czas, leci 🙂 Nie miałam dostępu do warzyw z ogródka, więc na początku (czyli przez jakieś 2-3 miesiące) kupowaliśmy warzywa i owoce w sklepach ekologicznych, porobiliśmy też trochę przetworów (tzn. mój tata uruchomił produkcję). Z kolei mięso: raz kupiliśmy zapas królika i indyka w sklepie eko, poporcjowałam i zamroziłam. Dopóki mi tego starczyło, gotowałam na ekologicznym mięsie ale dość szybko zaczęłam urozmaicać mięsem z bazarku z budki w której kupujemy od lat i zawsze jest dobre i świeże. Takie częściowo znane źródło 🙂 A jak tam Wasze cukry?
  17. O widzę że życie na wątku cukrzycowym kwitnie 🙂 🙂 🙂 Dawno mnie tu nie było i zaglądam zobaczyć co u Was? Staś ma już ponad 15 miesięcy, niedawno zaczął już na całego chodzić. Odstawiony od piersi dopiero miesiąc temu, je teraz już praktycznie to co my, w ilościach prawie takich co ja 😉 Jeszcze się nie przyzwyczaiłam do tego że powinnam gotować na 3 osoby a nie na 2 ☺️ Mimo wszystko nadal jest chudzinka poniżej 3. centyla, widać już taka jego uroda, natomiast jest bardzo ruchliwy i wszędzie go pełno 🤪 Ja w tej chwili cukrów sobie nie mierzę i nie trzymam też żadnej specjalnej diety. W najbliższym czasie będę robić badania glukozy na czczo i na 2 godziny po posiłku, wybieram się do diabetologa i zobaczymy wtedy co powie. Ściskam Was wszystkie i Wasze Maleństwa coraz większe 🙂
  18. Dziękuję raz jeszcze 🙂 W piątek albo sobotę jedziemy 🙂 Jak zobaczymy "ciężarówkę" w Darłowie to będziemy się uśmiechać myśląc że to może Ty 🙂
  19. Witam 🙂 Mój Staś za 2 tygodnie kończy rok, nadal jest na piersi na żądanie i te żądania są bardzo częste, w zasadzie moje mleko stanowi nadal główny składnik jego menu 🙂 Mam zamiar przynajmniej do końca wakacji utrzymać taki tryb karmienia, ale miałabym prośbę o podpowiedź przykładowego dziennego menu poza posiłkami piersiowymi (one są nieregularne więc nawet ciężko je wpisać w dzienny schemat posiłków). Kaszek niemowlęcych już w ogóle nie chce jeść, w zasadzie jada to co my i nie ma problemów alergicznych ani żołądkowych (choć duża część wielu potraw ląduje po drugiej stronie w nieprzetrawionej formie, nawet ryż).
  20. Dzięki dzięki, jesteś kochana, na pewno skorzystamy z podpowiedzi 🙂 A tak na wszelki wypadek: jak się nazywa ulica główny deptak Darłowa (żebym jej nie pomyliła z jakąś inną)? To może jeszcze podpowiedziałabyś gdzie najlepiej kupować warzywa i owoce? Czy jest jakiś bazarek gdzie można świeże prosto od ogrodnika czy raczej w sklepach? My jeździliśmy wcześniej do małej miejscowości koło Białogóry i tam przez lata było strasznie krucho z zaopatrzeniem w warzywa i owoce, więc ostatnio wieźliśmy całą skrzynkę z domu, a tu niespodzianka: w tej małej miejscowości aż dwa bardzo dobrze zaopatrzone warzywniaki 🙂
  21. Ann

    Lipiec 2010

    Hej 🙂 Według mnie dobra niania jest dla dzieci w naszym wieku dużo lepsza niż żłobek. Ale wiadomo, nie zawsze się uda dobrą nianię znaleźć. Jeśli miała by być słaba to myślę że żłobek się bardziej sprawdzi, jeśli jest dobry. Ale generalnie zgadzam się z Justi i Lusią że w pierwszej kolejności warto szukać niani a do żłobka oddać dziecko dopiero jak to się z jakichś względów nie uda (no choćby finansowych bo żłobek nawet prywatny to mniejszy wydatek niż niania). Podczytuję od pewnego czasu forum dot. wychowania - tam był niedawno wątek co lepsze. Podobno psychologia mówi że dziecko do lat 3 potrzebuje jednego konkretnego opiekuna który się nim zajmuje (jak rodzic, babcia czy niania) a nie zespołu pań w żłobku i do 3 lat dla jego rozwoju obecność innych dzieci nie stanowi jakiejś szczególnej wartości. Ja wracam do pracy jak Staś będzie mieć 2 lata. Na państwowy żłobek i tak nie mamy szans (w Wawie w kolejce czeka obecnie 7 tys. dzieci), mamy namierzony i polecony dobry prywatny, ale chyba najpierw jednak poszukamy na ten rok jakiejś sensownej niani, jak się nie uda to wtedy do żłobka.
  22. Ann

    Lipiec 2010

    Hej 🙂 Ja na razie jestem tu i tu, no ale wygodniej byłoby być tylko w jednym miejscu 🙂 U nas pogoda beznadziejna, wyszłam na chwilę ze Stasiem po zakupy ale złapał nas deszcz, na szczęście jakoś się udało go zmusić do przyjechania do domu "pod namiotem", ale zakupy robiliśmy awaryjnie wszystkie w jednym miejscu, bez chodzenia po różnych sklepach jak codziennie 😉
  23. Dzięki za odpowiedź 🙂 Miałabym jeszcze prośbę: czy masz może w Darłowie albo okolicach jakieś sprawdzone źródło mięsa i wędlin? W domu mamy zaprzyjaźniony sklep w którym kupujemy dla Małego i wiemy że będzie wszystko świeże i dobrej jakości ale na wyjeździe to już znacznie trudniej. A świeże ryby? W Darłówku można kupić prosto z kutrów? Tak jest najlepiej czy lepiej gdzieś w jakimś sklepie? Lepszego źródła ryb morskich niż u Was przecież nie ma, więc chcemy żeby Mały (a przy tym i my) pojadł na wakacjach ile się tylko da 🙂
  24. Uch, Kwasiek, miałam jednak nadzieję że szef (stary) pójdzie po rozum do głowy. A co powiedział?
  25. Hej, trzeci sekret fatimski wcale tak nie brzmiał. To co krąży po necie i na kartkach to jest tylko jedna z wielu jego interpretacji, zakwestionowana przez Kościół. Bóg po potopie obiecał że nigdy już takiego nieszczęścia na ludzi nie spuści i ja w to wierzę, inaczej byłoby to w sprzeczności z Ewangelią która mówi że Bóg jest Bogiem Miłości a nie strachu. Kwasiek, strasznie się cieszę, daj znać jak już mąż będzie po rozmowie. My właśnie jesteśmy świeżo po rozmowie na temat mojego wracania do pracy i na razie decyzja jest taka, że wrócę dopiero jak Stasiek będzie miał 2 lata i pójdzie do przedszkola. Na razie miałabym dokąd wrócić i liczę na to że za rok nadal miejsce dla mnie będzie. Natomiast ta decyzja opóźni nasze plany budowlane bo jedziemy na minusach i ciągniemy z zapasów które były przeznaczone na ten cel. Trudno, odkujemy się jak wrócę do pracy, a dzieciństwa drugiego Stasiek mieć nie będzie. Jakoś damy radę, tylko ja muszę pomyśleć jak zrobić żebym miała więcej kontaktów z ludźmi żeby nie zacząć świrować i nie uwstecznić się za bardzo.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...