Skocz do zawartości

Ann

Mamusia
  • Liczba zawartości

    2281
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Ann

  1. Ann

    Lipiec 2010

    Hej 🙂 My też po szczepieniu (drugie pneumokoki), Stasiek waży 7800 i ma 69 cm. Trzy osoby go musiały trzymać, tak wierzgał 😉 Nam też lekarka powiedziała że już wszystko może jeść, tzn. to co my. Pozwoliła nawet dawać smażone jeśli lepiej je niż gotowane (wczoraj wciągnął spory kawał mielonego). No i kazała nadal karmić piersią na zawołanie, nawet jeśli chce co 3 godziny.
  2. Wszystkiego dobrego dla Antosia 🙂 Hehe coraz częściej te życzenia brzmią jak apel pamięci 😉 Ciekawe, co u dziewczyn, które się już tu nie pokazują. Staś dziś też ranny ptaszek - wstał o 5:45 ale teraz na trochę przysnął. Potem idziemy na szczepienie.
  3. To Wam jeszcze napiszę że Stasiek ostatnio uczy się raczkować przy użyciu jednej ręki (bo w drugiej trzyma jakąś zabawkę). Utyka prześmiesznie i generalnie słabo i wolno mu idzie ale twardy jest 🤪
  4. Generalnie to macie rację z tym jedzeniem. Tzn. jak nie ma takich upałów to mleko jest rzadziej ale też więcej niż 4h bez cyca nie wytrzyma, czasem w nocy trochę dłużej. Ponieważ nie bardzo chce pić inne rzeczy, mam zamiar do końca upałów mu to mleczko oferować na żądanie a potem czyli pewnie we wrześniu zaczniemy przykręcać kranik. Może zresztą trochę się nauczy coś pić bo np. od kilku dni je z nami zupę i nawet mu nieźle idzie (tzn. zjada na moje oko tak z 2/3 małego słoiczka). A dziś wtrząchnął jeszcze spory kawałek mielonego 😉 Śmiejemy się że Stasiek jest na Dukanie bo zasadniczo jada mięso i nabiał 😉 Kaszek już mu nawet nie proponujemy, czasem zje trochę ryżu albo zwykłej kaszy, kawałek słodkiej buły czy wafelka ryżowego albo odgryzie kilka razy sobie coś z moich kanapek. Z owoców tylko banana a z warzyw pomidora w dużych ilościach, szczypiorek i od kilku dni znowu mamy renesans marchewki i ziemniaka. Dziś razem gotowaliśmy, Stasiek miał swój garnek w którym sobie mieszał i dostawał do niego różne warzywka. Jak się zabrał do gryzienia surowej marchewki, to się przestraszyłam i mu ją starłam, ale może niesłusznie? Wasze dzieci dostają już całą surową marchewkę do pogryzania?
  5. Ann

    Lipiec 2010

    Hej 🙂 Franiu, wszystkiego dobrego w dzień po miesięcznicy 🙂
  6. Nie chcę zapeszać, ale od wczoraj Staś je znowu dobrze. Widziałam dziś reklamę parówek Sokołowa. Są z szynki i mają 93% mięsa. Nie dawałam jeszcze Stasiowi parówek ale pewnie nas to nie ominie - może te będą sensowniejsze od innych? Na razie kupuję mu plaster 1cm fileta z indyka, kroję w słupki i daję do łapy do gryzienia. Bardzo go lubi i jest w stanie na raz zjeść prawie pół takiego dużego plastra. On jest taki miękki jak parówki i nie ma problemu z pogryzieniem go. Myślimy o jakichś zabawkach do samochodu na podróż nad morze. Macie jakieś wypróbowane? Acha, ja jeszcze w nocy karmię 2-3 razy. A w dzień Staś pije mleczko średnio co 3 godziny 😉 Wczoraj zrobiłam dla nas wszystkich placki z cukinią i szczypiorkiem. Staś jadł bardzo chętnie, wczoraj zjadł w sumie 3 a dziś już 2,5 🙂 Baza to jajka i serek bieluch (4 jajka + 1,5 serka), do tego wrzuciłam startą ze skórką cukinię (odciśnięta z soku) i pokrojony drobno szczypiorek. Dosypałam mąki gruboziarnistej tak żeby całość miała konsystencję śmietany (małe sitko + jeszcze trochę), dolałam odrobinę oliwy i piekłam na patelni teflonowej bez dodatkowego tłuszczu. Generalnie takie placki są fajne ponieważ wszystko prawie da się w nich przemycić. Następne mam zamiar zrobić ze szpinakiem.
  7. A Stasiek na razie niekapki traktuje jako gryzaki, 360 nie czai, za to pije ze zwykłego dorosłego kubka 🙂
  8. Hej 🙂 Korzystam z tego że Stasiek zasnął i wpadam na chwilę. Z rodzicami na szczęście z dużej chmury mały deszcz. Tata był w sobotę w tym szpitalu ale kazali mu przyjść dziś na wizytę u profesora - jest już po i nie ma powodu do hospitalizacji. Powtórzyli mu jeszcze badania i spodziewają się że tym razem wyjdą lepiej i że to całe zamieszanie było spowodowane ostatnim zatruciem. W międzyczasie w niedzielę był na usg jamy brzusznej i podejrzenia co do zapalenia trzustki też się nie potwierdziły - generalnie obraz prawidłowy dla jego wieku. Zdecydowaliśmy się jeszcze pojechać w sobotę na działkę do rodziców (było wezwanie z powodu mierzenia sąsiedniej działki przez geodetę). Okazało się że pomiar według którego wszyscy się grodzili 30 lat temu był nieprecyzyjny i musimy przesunąć ogrodzenie o 40cm bo zachodzimy na teren sąsiada 😞 On ma szczęście że dopiero teraz zagospodarowuje swoją działkę bo miałby to samo ze swoim sąsiadem z drugiej strony (tamta działka też stoi pusta). Poza tym w czarodziejski sposób z planów zniknęła droga która 30 lat temu była przewidziana jako dojazd do tych działek i w tej chwili te działki są oficjalnie bez dojazdu i trzeba to wyprostować w papierach, oczywiście obecny właściciel działki dojazdowej chce dodatkową kasę za to mimo że kiedyś już za to wszyscy zapłacili... Jesteśmy źli na maksa, bo teraz nie ma czasu się zajmować takim rzeczami. Stasiek w te upały prawie nic nie chce jeść oprócz mleka (wczoraj wszystkiego zjadł maleńki kawałek pomidora i 3 łyżeczki bielucha). Dziś zaparkowałam na środku chodnika, on się przyglądał wszystkiemu dookoła, zaczepiał ludzi a ja go futrowałam 😉 W ten sposób zjadł porządne 2 śniadanie 🙂 Czy Wy prowadzicie ze swoimi dziećmi taki bardzo uporządkowany tryb życia że wszystko jest zawsze o stałych porach? Widzę że jak mamy zakręcony dzień i gdzieś wychodzimy, jeździmy, to z jedzenia od razu nic nie ma.
  9. Apropos spania z dzieckiem, przewrotnie wrzucam link do ciekawego spojrzenia na toż 🙂 http://www.dzikiedzieci.pl/index.php?strona=133
  10. No właśnie nie za bardzo lepiej. Teraz Tata dla odmiany: przyniósł od lekarza skierowanie do szpitala na jutro. Ma niskie leukocyty i wysokie CRP i coś tam jeszcze co nasuwa podejrzenia zapalenia trzustki. M pojedzie z nim jutro do tego szpitala, jesteśmy w trakcie przekonywania Mamy że to kiepski pomysł żeby sama jechała z nim. Mój Tata od wielu lat bierze wagon leków (27 lat temu miał pierwszy zawał a 5 lat później kolejny) i zasadniczo dzięki temu żyje do tej pory, ale niestety to była kwestia czasu żeby mu się posypał układ trawienny. Mam nadzieję że go skutecznie odremontują ale w wieku 77 lat już prawdopodobnie nie będzie tak łatwo. A za półtora tygodnia Mama ma planowy zabieg/operację też w szpitalu tylko innym 🤢 Dziewczyny, nie czekać z kolejnymi dzieciakami tak długo jak ja, bo jak się rodzice sypią to tylko potem człowiek się frustruje że realnie nie jest w stanie nic pomóc z wiszącym przy nodze ryczącym dzieckiem...
  11. Ann

    Lipiec 2010

    Stasiek też ma przerwy 🙂 Podobno większość dzieci ma i potem to się wyrównuje, więc się nie martwię.
  12. Spódnica fajna 🙂 Też takie lubię 🙂 Stasiek już dziś 2 razy się "kąpał" tzn. bawił w pustej wannie a potem z lekko lecącą wodą z prysznica. Sam się ostatnio dopomina żeby go do tej wanny wsadzić, ale jak przychodzi pora kąpieli wieczornej to jest protest 🤢
  13. Wszystkiego dobrego dla Olci 🙂 Ech, a u moich rodziców znowu szpital 😮 Są jak małe dzieci, wiedzą że mają już słabe żołądki a zawsze coś wymyślą takiego że ich położy... Teraz zatruli się chyba pierogami z kapustą i grzybami z Tesco - tzn. bardziej Tata (tak z gorączką itp.), Mama tylko trochę, za to dziś Tata wzywał do niej pogotowie, bo miała duże problemy z oddychaniem i baliśmy się czy to nie jakiś nawrót tych płucnych spraw albo kardiologicznych. Na szczęście płuca i serce ok, wydaje się że to jest na tle stresowym, dostała środki na uspokojenie i ma dziś leżeć a Tata będzie jeździł sam na badania i do lekarza na kontrolę. Mama jest straszny nerwus i zamartwia się wszystkim, m.in. że nie jest w stanie mnie pomóc, kiedy sami chorują. Ech, sypią mi się rodzice coś ostatnio.
  14. Ann

    Lipiec 2010

    Hej 🙂 A ja bym się nie bała używanego wózka jeśli jest z pewnego źródła. My mamy wózek od koleżanki, jego poprzednia (i jedyna wcześniejsza) użytkowniczka właśnie idzie do pierwszej komunii 🙂 Sprawdził się doskonale jako gondola i sprawdza się nadal jako spacerówka, do tego stopnia że nie myślimy na razie o zakupie żadnej parasolki. To jest Emmaljunga Edge, nowego byśmy w życiu takiego nie kupili bo kosztuje koło 3 tysięcy 😮 Jestem z niego tak zadowolona że nie zamieniłabym go na żaden inny nowy, choć ten jest odrobinę rozklekotany (był używany non stop ponad 2 lata) i ma nieco zdarte opony.
  15. Kwasiek, u nas też jakaś zwiększona marudność, wydaje mi się że upał ma tu duży udział, ale Stasiek nigdy nie lubił gorąca. Teraz śpi w rampersie bez żadnego przykrycia a i tak wałkuje się przez pół nocy. O rany, ciotka przeoczyła Igusię! Wszystkiego dobrego dla naszej 11-miesięczniaczki 🙂
  16. Najlepszego dla Zuzi 🙂 U nas Stasiek przy tych upałach non stop wisi na cycu, śmiejemy się że wykupił abonament, innych napojów ciągle nie bardzo chce pić, więc karmienie na bank mamy jeszcze do końca lata. Już nie kojarzę, czy któraś z Was jeszcze karmi czy sama już zostałam? Teraz przyjemność dużo mniejsza z tego bo Stasiek się wygina, wierzga, śsie na leżąco, przodem, bokiem, na ukos, na siedząco i przy jednym karmieniu pięćdziesiąt razy zmienia pozycję 🤢 Ostatnio nawet testował czy nie da się tyłem bez wypuszczania cyca 😉 W ogóle mu się przy tej pogodzie poprzestawiało bo w dzień marudny i chce spać (ze mną oczywiście) a w nocy dokazuje, wczoraj padł nieco przed północą. Już mam dosyć tych upałów... Acha, u nas też nie przypominają tylko wpisują do książeczki ołówkiem kiedy następne.
  17. O kurcze, Magda, mam nadzieję że to się da łatwo wyleczyć...
  18. Co do wyników to tarczyca na szczęście ok (co oznacza że dawka leków jest dobrze dobrana), ale i tak dożywotnio co kwartał mam kontrolować poziom hormonów. Mam tylko pewne wątpliwości co do tego że mi lekarka dała skierowanie na samo TSH: w ciąży poleciało mi fT4 a TSH było cały czas w normie więc gdyby tylko je sprawdzać, niedoczynność by mi nie wyszła w ogóle. A co do glukozy to też wyszło dobrze (na czczo i na 2h po zwykłym posiłku) tylko teraz myślę że właściwie powinnam zjeść na to śniadanie coś zakazanego typu słodka buła żeby sprawdzić jak mi opada cukier po czymś takim a nie po koszernych kanapkach z żytnim chlebem, wędliną i zieleniną. W sumie w efekcie sprawdziłam tylko tyle że wiem że moja obecna dieta jest wystarczająca 😉 Placki robiłam na oko, więc na razie napiszę mniej więcej, jak będę jeszcze kiedyś robić to spróbuję pomierzyć ile czego daję, ale w sumie to chyba nie ma większego znaczenia. Składniki: Gruby plaster białego sera (ok 3 cm) 1 duże jajko Kilka łyżek ugotowanej na miękko niepalonej kaszy gryczanej Starte 2 cebulki dymki Kopiasta łyżka mąki pełnoziarnistej Kopiasta łyżeczka masła Wykonanie: Ser utrzeć z jajkiem, wymieszać z pozostałymi składnikami. Smażyć na patelni teflonowej bez dodatkowego tłuszczu aż będą lekko rumiane. Kaszę gryczaną (i każdą inną też) gotuję w sposób "wakacyjny" tzn. sypię do garnka, zalewam wodą tak żeby ponad kaszą było 1-2 cm wody, gotuję przez chwilę (2-3 min), pakuję w ręcznik i pod kołdrę / koc czy co tam kto ma pod ręką. Dochodzi sobie sama i przez wiele godzin jest gorąca, więc można ją zrobić wtedy kiedy wygodnie. Ten sposób bardzo się sprawdza przy ryczącym dziecku, które chce na ręce właśnie wtedy kiedy mama musi ugotować obiad 😉 Myślę że do tych placków zamiast (albo oprócz) kaszy można wmieszać prawie wszystko co fantazja podsunie, starte warzywa, posiekane mięso a nawet pewnie jakieś owoce. Trzeba tylko ilością mąki regulować konsystencję, powinna być niezbyt gęsta tak żeby placki nie były za ścisłe.
  19. Justyna, dowiedz się w aptece. Z tym viburcolem jest jakieś zamieszanie bo czasem jest na receptę a czasem nie - może w zależności od wielkości opakowania albo mocy?
  20. Rozmawiałam z lekarką, możemy nadal nie dawać żelaza 🙂 🙂 🙂 Stasiek musi tylko uczciwie na bieżąco wtryniać mięcho i żółtko bo niska ferrytyna oznacza niskie zapasy żelaza w organizmie. Dziś na drugie śniadanie Stasiek zjadł (ZE SMAKIEM!) placki z białym serem i kaszą gryczaną 🙂 Mam mega marudę ale odkryłam właśnie że rośnie kolejna dwójka więc chociaż znamy powód.
  21. Ann

    Lipiec 2010

    Hej 🙂 Wszystkiego dobrego dla zaległych jubilatów 🙂 U nas znowu jazdy z marudą ale dziś zauważyłam że chyba idzie kolejny ząb (dziąsło już jest kwadratowe tylko ząb ogólnie mniejszy od pozostałych dwójek więc dotychczas się nie zorientowałam). W ogóle u nas jakoś dotychczas dwójki wychodzą najtrudniej mimo że lekarka mówiła że z górnymi jedynkami jest najgorzej. Teraz Staś śpi na naszym łóżku a ja siedzę obok na fotelu i pilnuję żeby nie spadł. Mnie też denerwuje że do wyboru są praktycznie kolory niebieski i różowy. Niebieski na szczęście lubię ale gdyby Staś był dziewczynką to miałabym estetyczny problem i pewnie kupowałabym ubrania dla chłopaków 😉 Kulinarnie: zrobiłam dla Stasia wczoraj placki z kaszy gryczanej (niepalonej), białego sera, jajka, tartej cebuli i maki pełnoziarnistej. Wyszły bardzo smaczne i Staś je dzisiaj zajada przez cały dzień z apetytem. Smażyłam bez tłuszczu ale do ciasta dałam trochę masła. Będę mu co jakiś czas robić takie, szczególnie że do tego ciasta można wetrzeć różne zdrowe rzeczy których dziecko by samych nie ruszyło 😉 Kasza gryczana jest bezglutenowa więc podczas ekspozycji też się nadaje 🙂 Mamy już wyniki badań powtórki sprawdzania żelaza i na szczęście się poprawiło od samej diety, nie dawaliśmy jeszcze syropu. Teraz jest 52 (było bodajże 35), ale za to ferrytyna jest poniżej normy. Na szczęście lekarka uznała że to oznacza że wcześniej tego żelaza było za mało i nie ma w organiźmie zapasów. Możemy dalej nie dawać pod warunkiem że Staś będzie na bieżąco jadł "żelazne" potrawy. Wczoraj kupiłam mu w sprawdzonej garmażerii odrobinę smażonej wątróbki i wyobraźcie sobie że gadzina połknęła wszystko, a takiej gotowanej nie chciał jeść za nic. Lekarka powiedziała że jeśli nie będzie sensacji żołądkowych, można mu tak z raz na tydzień dać odrobinę takiej smażonej jak dla dorosłych (z cebulą i jabłkiem).
  22. Hej 🙂 My kilka razy dawaliśmy czopek glicerynowy, ale to w sytuacjach absolutnie kryzysowych kiedy Staś płakał ewidentnie przez to że nie mógł sobie poradzić z kupką. Lekarka powiedziała że u takich maluchów kupki może nie być nawet 10 dni i jeśli się z tym nie męczą za bardzo, to jest to norma. Pytaliśmy po ilu dniach bez kupki interweniować z czopkiem, powiedziała że po 6 chyba że widzimy że dziecko płacze z tego powodu. A co do Viburcolu to on nie jest na wypróżnienie! To jest homeopatyczny środek na uspokojenie, chyba że chodziło o to że Mała jest niespokojna przy tych problemach. My Viburcol dawaliśmy kilka razy przy problemach z ząbkowaniem i snem ale wydaje mi się że u nas jakoś nie działał. Podobno nie u wszystkich dzieci działa. Dawaliśmy za to też kilka razy czopki przeciwbólowe (Efferalgan i później Nurofen, również w syropie) - jestem zdania że nie można ich nadużywać ale jeśli dziecko cierpi i stresuje się np. z powodu zębów to mniejszym złem jest danie czopka niż pozostawienie bólu bez reakcji. W każdym razie tych czopków glicerynowych nie należy nadużywać tzn. jechać na nich przez dłuższy czas ale w razie większych problemów doraźnie jak najbardziej. Jest jeszcze kwestia tego że nasze maluchy muszą się po prostu nauczyć radzić sobie z różnymi konsystencjami wypróżnienia i nie można im tego ułatwiać bez wyraźnej potrzeby.
  23. Gratulacje dla Juli 🙂 Stasiek coraz dalej idzie (ba: biegnie!) trzymany pod pachy ale do samodzielnego chodzenia jeszcze nam daleko. A my chyba nie uciekniemy jednak od tego żelaza. Odebraliśmy wyniki badań po miesięcznej szansie dla diety i wprawdzie poziom żelaza ładnie wzrósł (z 32 do 52) ale za to ferrytyna opadła i jest poniżej normy (było 37 a jest 19). Czy któraś potrafi mi wyjaśnić co to znaczy w praktyce że żelazo rośnie a ferrytyna maleje? Jak to się ma do diety? To znaczy że Stasiek dobrze je czy niedobrze? Stasiek od jakiegoś czasu zaczął się bać kąpieli, jak tylko się go wsadzi do wanny, zaczyna płakać i chce wychodzić. Kombinujemy jak koń pod górę i nie mamy już pomysłów jak go z tą wodą ponownie oswoić. Miałyście może takie problemy?
  24. Gratulacje dla Agi 🙂 Co do spania, to u nas jest bardzo różnie. To znaczy, zależy to od tego, czy Staś śpi sam w łóżeczku czy z nami w naszym łóżku. Na ogół jest tak, że kładziemy go koło 21:00 (wcześniej była 20:00, zasypia przy cycu) i do czasu kiedy my się położymy, są ze 2 pobudki z rykiem. Po tym jak go weźmiemy do siebie, śpi bardzo spokojnie (NA WZNAK i NA BOKU!) z 2-3 przerwami na krótkie mleczko, po którym sam się odsysa, kładzie między nami i samodzielnie zasypia 🙂 Budzi się różnie, od 5:30 do 7:30. Jeśli się obudzi wcześniej to koło 8 chce znowu spać. Stałe drzemki to koło południa i koło 16:00. Jeśli kładę go do łóżeczka, na ogół śpi max. 30 minut, ale jeśli położę się razem z nim w naszym łóżku i nawet wstanę zaraz po tym jak zaśnie, potrafi przespać ponad 2 godziny, tak samo na spacerze. Jeśli śpi w swoich standardowych godzinach krótko to jeszcze raz dosypia koło 18, ale to też krótko. Tak się zastanawiam,, może to trochę kwestia materaca??? W łóżeczku ma taki koszerny niemowlakowy gryka-kokos a w naszym łóżku jest taki miękki z pianki termoelastycznej. Może gdyby mu kupić miększy materac to by spał u siebie też? Zastanawia mnie też to że w łóżeczku śpi nadal tylko na brzuchu a u nas z kolei rzadko. Dziewczyny, mamy problem ze ściąganiem czapki. Ja zakładam, Stasiek ściąga w ciągu kilku sekund, niezależnie od fasonu, grubości, sposobu mocowania na głowie (troczki potrafi rozwiązać albo urywa sobie prawie głowę ale je pokonuje). W te upały nie chcę go wyprowadzać na pełne słońce bez czapki ale nic nie jestem w stanie zrobić, przecież mu tej czapki nie przybiję do głowy. Na grożenie że bez czapki nie idziemy na spacer chyba jeszcze za wcześnie, wydaje mi się że to jeszcze dla niego za duża abstrakcja. Macie może jakieś sposoby? Co byście zrobiły? Co do tych zajęć to sobie uświadomiłam, że moje zastanawianie jest wyłącznie teoretyczne, bo zajęcia są tylko w poniedziałki a my w czerwcu mamy raptem jeden wolny. Potem wyjeżdżamy a zresztą i tak jest przerwa wakacyjna. Czyli realnie zaczniemy chodzić już po wakacjach czyli po szczepieniach. Fajnie, bo koło mnie otworzyli niedawno dwa takie kawiarnio-sklepy które prowadzą zajęcia dla takich maluchów, jeden dla dzieci 1-2 lat, drugi dla 2,5-2,5. Będę miała blisko a teraz musiałabym jeździć do innej dzielnicy (tam są dla 10-18 miesięczniaków).
  25. Hej 🙂 Dotarliśmy na badania i nawet było lepiej niż zwykle bo wiele osób się przestraszyło więc krócej trzeba było czekać. Porobiłam przy okazji swoje badania cukrzycowe i tarczycowe, zobaczymy co tym razem wyjdzie. Stasiek nadal ma tę przepuklinę, ale postanowiliśmy zastosować tylko połowiczną ostrożność. Ze spaniem odpuściliśmy zupełnie, znam tyle dzieci które spały z rodzicami bardzo długo i niczym się szczególnym nie różnią od tych które spały same. Zależy od dziecka moim zdaniem, jedno ma w tym względzie większe potrzeby a inne mniejsze. Generalnie widzę że spanie z nami wpływa korzystnie na jego spokojność w ciągu dnia, poza tym też znacznie lepiej się wszyscy wysypiamy. Niech mu tam będzie, nie będziemy mu odmawiać swojej bliskości w nocy, to nie jest jakieś szczególnie duże wyrzeczenie, choć plany mieliśmy inne. Natomiast nie odpuszczamy w różnych innych rzeczach typu że czegoś nie wolno, tłumaczymy, a jeśli nie pomaga, pozwalamy się wyryczeć. To znaczy nie zawsze jesteśmy w pełni konsekwentni ale strategia jest właśnie taka 🙂 Zawodnik niestety trafił się trudny bo ryczy z byle powodu (np. że rozpiął już cały suwak i nie daje się rozpinać dalej) i jest dużo powodów do stresu. Zastanawiam się poza tym czy on jest jakiś szczególnie silny, zawsze wydawało mi się to naturalne i nie zastanawiałam się nad tym, ale dziś znowu przy okazji badań wyszło że jest dużo silniejszy niż oczekuje się po takim maluchu - pielęgniarki w każdym razie były bardzo zdziwione, w sumie walczyliśmy z nim w cztery osoby żeby go unieruchomić do pobrania krwi, tak się wił i wyrywał. Ja się czasami czuję jak w niezłej siłowni i mam spory problem z utrzymaniem go jak próbuje się wyrwać, a mąż też go nie mógł dziś sam utrzymać. Stasiek jak się chce oswobodzić to ma jeszcze swój jeden skuteczny trick tzn. nagle wiotczeje i wyślizguje się z naszych rąk - wtedy jest go jeszcze trudniej utrzymać niż w wariancie siłowym 😉 Zastanawiam się jeszcze nad jednym w kontekście chodzenia ze Stasiem na zajęcia dla maluchów - czy ma znaczenie to żeby poczekać z tym do szczepień na odrę różyczkę i te pozostałe choroby. One są dopiero w 13-15 miesiącu, czy to znaczy że wcześniej dziecko ma jakąś naturalną odporność? W sumie przecież wiele dzieci idzie do żłobka wcześniej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...