LISTOPADÓWKI 2011 | Forum dla mam

Dzień dobry!

Izunia nie daje mi dzisiaj popisać, bo jest nad wyraz skrzecząco-piszcząca... 😞 chyba przez pogodę..

U nas dzisiaj wietrznie i nawet troszkę słoneczko świeciło, ale ogólnie chłodno... 😞

Yen podoba mi się Twój rowerek! A w zasadzie Oskarka 😉

Wydaje mi się, że skoro oboje jesteście bez dochodów to na 100% coś tam Wam się należy! Na pewno rodzinne ale chyba jest niska kwota, ale na mleko powinno starczyć co miesiac lub na paczkę przecenionych pampersów 😉
Do tego możesz ubiegać się, by rachunki Wam zapłacili... wiem, że ludzie piszą o opał... leki...
Na bezrobociu powinniście się zarejestrować, aby mieć ubezpieczenie chociażby.. wiesz w razie wizyty u lekarza, czy chociażby szczepienia... bo nie wiem jaki masz teraz Ty status...

Shelby no Iza też byłą chora po ostatnim szczepieniu, no ale ona miała kontakt z chorą kuzynką dzień po szczepieniu więc może od Majki się zaraziła,a raczej na pewno bo ja też byłam chora i do tej pory mi się to ciągnie, bo nie mam jak odleżec...

Tak Iza nawet jak miała 2-3 miesiace to po tyle godzin spała na powietrzu, bez względu na pogodę... teraz już jest gorzej bo tak długo nie śpi... ale wczoraj 2,5 godz spała w wózku, a dzisiaj tylkko godzinkę i pól godzinki ja usypiałam, więc tylko 1,5 godz była na podwórku 😉

Zaniu jestem pełna podziwu dla Twojej córci! Jejku ona nawet chora w środku nocy woła na nocnik, że chce kupkę zrobić! Wielkie brawo dla niej!
Może od ząbków, albo coś jej zaszkodziło lub faktycznie jakiś wirus brzydki ją dopadł.. 😞 zdrówka dla niej!
Zrób jej może kaszkę ryżową lub kleik ryżowy na wodzie (na mleku nie bo potęguje prace jelit i zwiększa biegunkę), u nas bardzo dobrze sprawdza się też banan i jagody 😉 borówek nigdy nie próbowałam, aczkolwiek mam zamrożone, ale pewnie podobnie jak jagody!
Ojj oby jak najszybciej dobrze się poczuła!

Fajny ten domek!
Ja od kilku dni w salonie mam namiot z piłeczkami w środku... ha ha
Jak kupowałam to zastanawiałam się, gdzie ja to wsadzę, znów zajmie miejsce, znów zagroci, no ale jak już miałamw domu to miejsce się znalazło... Iza w swoim pokoju się wogóle nie bawi, bo ma na górze, więc musiałabym z nią tam na górze siedzieć... a wolimy być na dole, więc bawialnia jest w salonie i wcale mi to nie przeszkadza 😉 a wręcz jest wygodnie 😉 bo wszędzie blisko.. 😉

No szkoda, że musicie jeszcze raz jechac po domek! Oby córci się spodobała zabawa w nim! Iza w piłeczkach tez lubiła się bawić,a jak jej kupiłam namiot z piłeczkami to sama i tak nie chce tam być i się nimi bawić... 😞 no szkoda...

Lala też mam puzzle piankowe właśnei w salonie w miejscu gdzie Iza się bawi,a dokładnie one cały wykusz zajmują i w tym wykuszu ona ma swój kącik zabaw 😉 a ja siedzę dosłownie koło niej przy stole i piszę na lapku 😉

Yen a ja uważam, że Oskarkowi u dziadków było tak samo super, jak Wam ze znajomymi.. a takie rozstanie kilkugodzinne bardzo dobrze Wam zrobi, bo jutro wynagrodzicie mu wspólna zabawą, a i On będzie przeszczęśliwy! 😉

Zaniu tak się cieszę! Jeszcze raz gratuluję Emilce samodzielnego chodzenia!
Czyli moja córcia została sama na forum jako dziecko nie chodzące samo po własnych nóżkach.. ale co tam i na nia przyjdzie czas.. tym bardziej, że coraz częściej się puszcza, by sama stać i coraz dłużej stoi bez trzymanki, no i tez coraz częściej zrobi kilka kroczków bez trzymanki...

Ojj tak Zaniu widok zapierający dech w piersi! Pamiętam jak ja się cieszyłam na te kilka samodzielnych pierwszych kroczków.... 😉
No ale teraz czekamy na chodzenie po domku.. 😉

Hej hej

My pojechaliśmy dzisiaj na małe zakupy, bo chciałam sobie buty kupić, a raczej by mąż mi kupił, bo ja nie mam już kasy 😉 no i nic ciekawego nie było, co by mi się podobała, a jak się podobało, to mojego rozmiaru nie było! 35 gdyby któras pytała 😉 i do tego wysoki przegub i wąska pięta... ojj zawsze musze się nachodzić za bucikami... ale za to mąz kupił sobie kapcie domowe, bo dotychczasowe już zużyte były.. no i ogrodowe sobie kupiłam takie jakby chodaki, tak bym mogła je nałożyć na stopy wychodzac od nas do domu i iść do rodziców... my przypominam, że przez podwórze musimy przejść i to nie utwardzone póki co... więc jak deszczowa pogoda to błotko sie robi! 😞

Śliczne były sandałki Emel-a i Goex-a takie na Izunię, no ale na lato to jeszcze nie wiem jaki rozmiar jej wziąć i nie brałam 😉

Potem zakupy spożywcze i do domku... Iza nam w międzyczasie niespodziankę w pieluchę zrobiła po czym na cały głos w sklepie powiedziała "be" czyli oznajmiła, że zrobiła kupkę 😉 Biedna musiała sie męczyć, aż wróciliśmy do domu, bo nie miałam jej gdzie przebrać.. a w aucie za zimno było.. zreszta ze sklepu do domu 10 minut, ale jeszcze czym do kady czym sie zapakowalismy to chwila trwała....

Cherry pewnie dałaś za dużo tłuszczu do podsmażenia.....
U nas już wczoraj było beznadziejnie, a potem i deszczowo się zrobiło, a nawet późnym wieczorem śniegowo.... śniegu u nas jak w środku zimy prawie.. 😞
Niestety przez najbliższe 2 tygodnie zima na całego 😞 w jakiś dzień z tego co widziałam w nocy temp u nas ma spaść do -18 stopni!!!!

4 godzinki spacerku.. no no no pełna podziwu jestem!

Akcja uszyj Jasia bardzo fajna i pomysłowa! Szkoda, że ja nie mma maszyny! Ojj musze się upomnieć o nią mężowi!

Lala ojj to prawda! Uśmiech dziecka bezcenny! Ja też lubię jak coś kupię Izuni i ona się z tego powodu bardzo cieszy! A ten domek fajna sprawa!
Ja pamiętam jak za dziecka robilismy sobie bazy (takie domku- schroniska) w krzakach, na drzewach... a teraz takie fajne rzeczy mozna dziecku kupić! A z tych krzaków nie smiejscie się, bo ja na wsi urodzona i na wsi do dzisiaj mieszkam.. miałam jedną koleżankę sąsiadkę z domu obok 2-lata starszą i reszta chłopaków była na naszej ulicy! w tym dwóch moich braci, dwóch braci mojej kumpeli, z drugiej strony mojego domu tez chłoapk mieszkał, kawałke dalej tez chłopak, a i jeszcze tej kumpeli kuzyn, bo on głownie u nich się wychowywał, bo jego mama pracowała, więc u babci generalnie był, a pod wieczór mama brała go do domu... a po szkole szedł prosto z kuzynką do nich bo oni w tym samym wieku byli...
Pamiętam dokąłdnie te wszystkie zabawy z chłopakami.. jak chciałyśmy z nimi spędzać czas to musiałyśmy bawić się/grać w to co oni chcieli! I tak najczęsciej grałyśmy w piłkę nożną i stałysmy na bramkach.. hi hi.. oni zadowoleni, bo mogli wszyscy biegać po boisku, a my zadowolone, bo mogłysmy z nimi grać hi hi 😉 za bramki mieliśmy dwa kołki wbite w ziemię.. 😉 i tzreba było pilnowac i bramek nie wpuszczać, bo graliśmy na łące i prawie z każdej strony rów był i potem było wyciaganie piłki z wody...
ale też w siatkę, w dwa ognie, w chowanego, w podchody się bawiliśmy i było super... 😉

Cherry to prawda, że często jest tak, iż rodzice kupują dzieciom zabawki piękne, kolorowe fajne, ale tylko po to by dzieci zajęły się sobą i dały rodzicom spokój...
a nie o to przeciez chodzi w wychowaniu dzieci!
Cieszę się, że pamiętasz o tym by dac synkowi siebie!

My codziennie bawimy się z Izunią i codziennie mówimy jej kocham, zresztą ja z mężem to co chwile sobie to mówimy i okazujemy i względem Izuni też!
U nas na kazaniu w dniu ślubu ksiądz powiedział, że nie wystraczy powiedziec sobie kocham w dniu slubu, ale tzreba umieć mówić to sobie przez całe życie... no staramy się temu sprostać i podołać 😉 i póki co samo z siebie wychodzi.. zreszta my to nawet liściki miłosne sobie zostawiamy.. wieczorem jak mąż już się położy to ja mu w kuchni zostawiam liścik... no czasami prośbę by włączył pralkę, zmywarkę lub coś w tym stylu.. a on mi odpisuje na niego.. albo jak ja nic nie napiszę to on sam mi ozstawia liścik... 😉 Takie słodkie to jest i wywołuje uśmiech na twarzy z samego rana.. 😉