Skocz do zawartości

Marcóweczki 2012 | Forum dla mam


izunia1986op_m

Rekomendowane odpowiedzi

  • Mamusie
lady_m4ryjane napisał(a):
Ja kocham moje małe nad życie, bardziej niż kogokolwiek innego. Do tego stopnia ją kocham, że nawet nie wyobrażam sobie, że mogłabym drugie dziecko pokochać równie mocno. Nie wyobrażę sobie tego póki tego drugiego nie będę miała 😉 Czasem bym chciała by była bardziej niegrzeczna to może łatwiej by mi było iść do pracy, z podejściem jak niektóre kobiety - że ta praca byłaby odpoczynkiem. Nie umiem się na nią złościć o nic, nawet jak aniołem w danej chwili nie jest. Podobnież też jestem osobą wyjątkowo cierpliwą i trudno wyprowadzić mnie z równowagi. Mama uważa, że nadawałabym się do wychowywania chłopców 😉 Moja mama utrzymuje, że chłopcy są bardziej niegrzeczni 😜 Mama Doroty by się z tym nie zgodziła 😉
Cóż największy test cierpliwości dopiero przede mną 🙂 Przy dwulatku się okaże czy to co myślą o mnie najbliżsi to prawda 🙂


hej hej, ja kocham swoje dzieci nad zycie, ale to prawda ze potrafia dac w kosc. mała oprócz dni, niewielu jak dotąd, kiedy cos jej dolega jest raczej tez aniołkiem, wiec na nia poki co chyba sie nie złosciłam. za to starsza nadrabia czasami... ale tez jest kochana. i ciesze sie ze jest w pzredszkolu, czasami ja tam panie chyba do pionu ustawia, choc mówia ze mega grzeczna i zaradna i w ogole ja bardzo chwala. ale za to czasami odbija sobie z nami. kocha siostre ponad zycie, widac to, pieja obie z zachwytu jak sie widza. i zuzia bardzo chce sie z Igusia bawic, ale narazie to nie zabawa z takim szkrabem. zuzia ma inne pojecie zabawy niż slinienie gryzaków czy wstawanie na nogi, hehe
a Lady tak wkleiłam twój post, bo mi sie przypomnaiło jak mielismy mała Zuzanelke i ona była naszym oczkiem w głowie. i maz mówił, tak jak Ty teraz psizesz, ze nie pokocha chyba drugiego dziecka tak samo bardzo, ze chyba nie bedzie umiał. i teraz Zuzia jest dalej oczkiem w głowie, ale mam nadzieje ze sie to zmieni, bo juz niebawem tacierzynski 🙂 dzis juz wiecej on sie iga zajmuje niz ja, pzrewija, karmi itd zeby sie mała przywyczajała.
ale oboje czujemy sie do bani, ja dalej bez głosu, ejgo niby goraczka opusciła, ale mówi ze gardlo boli i w krzyzu łupie... starosc nie radosc 🙂 hehe

teraz Igusia spi, zuzia sie poszła usypiac, zeby było jak w pzredszkolu. zawsze ranow sobote pyta czemu nie idzie do pzredszkola, ciezko zrozumiec widocznie, ze sobota jest odpoczynkiem i jednym z dwóch dni w tygodniu dla rodzinki, od rana do nocy 🙂

my chate sprzatamy, pralka sie pierze jedna za druga, bo i posciel z pzredszkola przynieslismy, tydzien temu zuzia nie była w pt w pzredszkolu i tak została do tego tygodnia. ale w miedzyczasie była wpadka wiec posciel była prana wczesniej niz po miesiacu wiec jest ok.

na pon mamy przyniesc zołędzie i kasztany... skad tu je wziac, nie kojarze... zaczna sie zadania dla rodziców 🙂 hehe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 17,9 tys.
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • ewcia_m

    1877

  • izunia1986op_m

    2844

  • kasia_sztuk_m

    1738

  • sztunia_m

    1650

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Mamusie
izunia1986op napisał(a):
idziemy do sklepu
Alanek kupke zrobil 🙂Ale sie ciesze 😁

ide do tesciowej po mikser i robie ciasto,bo umre z pragnienia
musze cytrynke kupic i herbatke pic,bo czuje sie strasznie
chyba bede musiala lekarza odwiedzic niech cos konkretnego prepisze,bo jakis powiklan dostane i bedzie tyle
wezly chlonne mnie bola 😠ledwo szyja ruszam



Lady racja 🙂
Werka sie da po Tobie i bedzie grzeczna


Izu ciebie tez ta choroba juz troche trzyma. ja miałam pzretrzymane tylko pzrez weekend te gardło i od razu antybiotyk a teraz jeszcze te struny głosowe siadły i dupa blada... wiec mzoe nei ma co czekac jak to nie tylko lekkie drapanie w gardle. taki czas, ze chyba samo nie pzrejdzie. ja widze z okna kolejki do przychodni pzred 8 zeby sie zapisac. zadzwonic nie da rady, bo odbieraja dopiero jak zapisza tych z kolejki pzred przychodnia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
ej a u mnie z miłością do drugiego dziecka było tak...
Majke pokochałam od razu i miłośc rosła wraz z jej rozwojem
od kiedy zaczeła mówić i być mega kumata jestem w niej zakochana po uszy jeszcze bardziej
a Pola jak sie urodziła.... kochałam ją, ale wiecie tak bez jakiejś wiezi
poprostu cieszyłam się że jest z nami, patrzyłam na nią jak spi i rozczulałam się
ale wtedy mogłam powiedziec smiało że Maje kocham bardziej
a od kiedy z Pola też jest juz kontakt miłość się pojawiła ogromna
kurde nie wiem czy rozumiecie o co mi chodzi, żeby nie wyszło że Pola niekochana była:P
poprostu wiecej uwagi potrzebowała Maja gdy Pola lezała zawinieta w łózeczku i to uczucie było ale takie proste płytkie
a teeraz Polak uczestniczy w naszym zyciu bardzo aktywnie
kocham te moje dzieci nad zycie
nigdy nie zdawałam sobie sprawy że mogłabym w pewnym momencie stac się lwicą która w obronie swoich kociat rozszarpie na kawałki
albo supermenem który nie będzie bał się burzy
wariatem skacżacym po kałużach
czy tak wielkim autorytetem którego się nasladuje na każdym kroku
jest to najwaspanialsza rzecz jaka w zyciu mi się przytrafiła... 🙂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a my mamy kaszel
mje dziecie wkurwia mucha siada mu na buziuchne a matka nie może jej złapać i zabić
astra zamorduje chwaiłaś się pryszczami a ja se pomyślałam dawno nie miałam i co rano wstaje a na brodzie wielka pipa się robi 😮 😮 😮 😠 😠 😠 🤪 🤪 🤪
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
po raz 3 vpieke dla Niko placki ziemniaczane
tsakie pyszne mamusiu

dam mlodemu cyca i ide z nim spac
kurwa wszystko mnie boli
nawet jak sikam 😮
chalupe pozamykam i spac

Niko na kompa wywale,albo niech sie bawi w pokoju

jeszcze musze jechac po przesylke od meza 🥴
tak mi sie chce 😠
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sztunia napisał(a):
ej a u mnie z miłością do drugiego dziecka było tak...
Majke pokochałam od razu i miłośc rosła wraz z jej rozwojem
od kiedy zaczeła mówić i być mega kumata jestem w niej zakochana po uszy jeszcze bardziej
a Pola jak sie urodziła.... kochałam ją, ale wiecie tak bez jakiejś wiezi
poprostu cieszyłam się że jest z nami, patrzyłam na nią jak spi i rozczulałam się
ale wtedy mogłam powiedziec smiało że Maje kocham bardziej
a od kiedy z Pola też jest juz kontakt miłość się pojawiła ogromna
kurde nie wiem czy rozumiecie o co mi chodzi, żeby nie wyszło że Pola niekochana była:P
poprostu wiecej uwagi potrzebowała Maja gdy Pola lezała zawinieta w łózeczku i to uczucie było ale takie proste płytkie
a teeraz Polak uczestniczy w naszym zyciu bardzo aktywnie
kocham te moje dzieci nad zycie
nigdy nie zdawałam sobie sprawy że mogłabym w pewnym momencie stac się lwicą która w obronie swoich kociat rozszarpie na kawałki
albo supermenem który nie będzie bał się burzy
wariatem skacżacym po kałużach
czy tak wielkim autorytetem którego się nasladuje na każdym kroku
jest to najwaspanialsza rzecz jaka w zyciu mi się przytrafiła... 🙂



Rozumiem o co chodzi, bo moja ogromna miłość do Werki też nie wybuchnęła ta nagle w momencie jej urodzenia. Z czasem kocham ją coraz mocniej, a na początku to jeszcze tak nie docierało, że ona jest 🙂 I że jest moja 🙂
Kurde wszyscy dookoła chorują i mam nadzieję, że mnie nie złapie centralnie na powrót do pracy. Miałam iść na spacer, ale tak wieje, że odpuszczam. Niby trochę słońce jest i 20 stopni, ale wietrzysko łeb chce urwać :/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
astraaa napisał(a):
izunia1986op napisał(a):


Lady ja też byłam grzeczna a nie chodziłam do przedszkola, cichutko siedziałam i caly dzień potrafiłam malowac. Tylko mi właśnie chodzi o ten charakter, Bartek od początku był żywym srebrem i może byłby spokojniejszy jakbym go do tego przedszkola jakimś cudem wepchnęła, kontakt z dziećmi, ogólnie przyjęte normy, może więcej aktywności, itd. Nie wiem już. Każdy mi mówi,że przesadzam, że wyolbrzymiam, bo Bartek jest wspaniałym chłopakiem, a dzieci idealne nigdy nie były, nie są i nie będą...no może i tak...
A może mam rację...? Chcę go dobrze wychować i dlatego jestem taka sfrustrowana 😁 i wszystkim się przejmuję. Szukam najlepszej drogi żeby do niego dotrzeć, a wydaje mi się czasami że przerobiliśmy już wszystko...
Byki to byki, Lady 😁 a Bartek jest koziorożcem.


dziewczyny a Wam chodzi o to zeby dzieci były spokojne i cicho siedziały??

ja jak Zuzia zaczeła wyrastac na szalenca, wszedzie jej było pełno i nie mozna było za nia nadazyc to sie wszyscy zmielismy ze to chyba dziecko z ADHD bedzie, bo taka szalona. i czasami tez juz miałam jej dosc z ta jej niespozyta energia, wszedzie musiała 3 grosze swoje wetknąc. jak zaczeła gadac to do tej pory buzia jej sie nie zamyka itd.
ale ktos mi kiedys powiedział, ze lepsze dziecko zywe niz spokojne. czy bym wolała zeby usiadła w kącie i cały dzien cicho siedziała, albo sie bawiła sama nie wykazujac zadnej inicjatywy. dzieci z reguły sa ruchliwe i wszedzie ich pełno...czasami jak dziecko za spokojne to potem wychodzi ze cos z nim było nie tak. a taki ruchliwy sobie w zyciu poradzi i nie da w kasze nadmuchac... ta "siostra męza" ma np córke co jak jej ktos podskoczył to i chłopaka potrafiła pobic w pzredszkolu, w swojej obronie oczywiscie 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lady_m4ryjane napisał(a):
sztunia napisał(a):
ej a u mnie z miłością do drugiego dziecka było tak...
Majke pokochałam od razu i miłośc rosła wraz z jej rozwojem
od kiedy zaczeła mówić i być mega kumata jestem w niej zakochana po uszy jeszcze bardziej
a Pola jak sie urodziła.... kochałam ją, ale wiecie tak bez jakiejś wiezi
poprostu cieszyłam się że jest z nami, patrzyłam na nią jak spi i rozczulałam się
ale wtedy mogłam powiedziec smiało że Maje kocham bardziej
a od kiedy z Pola też jest juz kontakt miłość się pojawiła ogromna
kurde nie wiem czy rozumiecie o co mi chodzi, żeby nie wyszło że Pola niekochana była:P
poprostu wiecej uwagi potrzebowała Maja gdy Pola lezała zawinieta w łózeczku i to uczucie było ale takie proste płytkie
a teeraz Polak uczestniczy w naszym zyciu bardzo aktywnie
kocham te moje dzieci nad zycie
nigdy nie zdawałam sobie sprawy że mogłabym w pewnym momencie stac się lwicą która w obronie swoich kociat rozszarpie na kawałki
albo supermenem który nie będzie bał się burzy
wariatem skacżacym po kałużach
czy tak wielkim autorytetem którego się nasladuje na każdym kroku
jest to najwaspanialsza rzecz jaka w zyciu mi się przytrafiła... 🙂



Rozumiem o co chodzi, bo moja ogromna miłość do Werki też nie wybuchnęła ta nagle w momencie jej urodzenia. Z czasem kocham ją coraz mocniej, a na początku to jeszcze tak nie docierało, że ona jest 🙂 I że jest moja 🙂
Kurde wszyscy dookoła chorują i mam nadzieję, że mnie nie złapie centralnie na powrót do pracy. Miałam iść na spacer, ale tak wieje, że odpuszczam. Niby trochę słońce jest i 20 stopni, ale wietrzysko łeb chce urwać :/

A ja Wam powiem,że u mnie ta miłość do Wiki wybuchnęła. Nie wyobrażałam sobie tego, że będę mogła pokochać drugie tak jak pierwsze, ale była moją upragnioną, wystaraną i wyczekaną córeczką, miłość wybuchnęła od razu jak zobaczyłam ten pęk kłaków, który wyskoczył ze mnie i trzepotał sie na moim brzuchu 😁 Pierwsze moje słowa, jak ją zobaczyłam to było do męża "zobacz jaka jest śliczna, no zobacz", wtedy jeszcze pępowina nie była przecięta, a ja płakałam ze szczęścia, mąż cały czas to wspomina. Całowałam tego śmierdziucha i wyłam nad nią, takiego uderzenia miłości w życiu nie odczułam, przy Bartku miałam za ciężki i zbyt traumatyczny poród, miłość przyszła dopiero jak odespałam, a tu od razu, chociaż w jednym i drugim przypadku to miłość do szaleństwa 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
sztunia napisał(a):
no ja sie masakrycznie obawiam tego dorastania
najchetniej poszłabvym na jakies warsztaty dotyczace wychowania dzieci
w przyszłym roku chciałabym cos takiego znaleźć

bo jak widze szesciolatki od znajomych albo od siostry Nine, do której ja osobiscie chyba dotrzec nie potrafie,
juz o 5-latku Michsła brata który była straszony i wieczne klepany a to po rekach a to po tyłku i jest małym skurwysynem





hehe, ja zaczynam własnie warsztaty w pzredszkolu. specjalna poradnia pedagogiczno psychologiczna prowadzi i pedagodzy specjalni z naszego pzredszkola. zobaczymy ajk bedzie. zdam realacje we wtorek. tylko ciekawe ile skorzystam jak nie odzyskam głosu 😞
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja mam spokojne dziecko nie wiem czy to normalne czasem powie a czasem gu ale żadko siedzi w leżaczku napierdzielam do niego a on się tylko patrzy i śmieje czasami jakbym się nie odezwała położyła go w kont i poszła gdzieś to by nie płakał no jak głodny to he
dlatego cały czas się martwie o bieciora mojego aż nerwicy się nabawiłam żołądka tak się stresuje słuch ok wszystko ok a mnie martwi że jest za spokojny eh
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ewcia napisał(a):

astraaa napisał(a):

Lady ja też byłam grzeczna a nie chodziłam do przedszkola, cichutko siedziałam i caly dzień potrafiłam malowac. Tylko mi właśnie chodzi o ten charakter, Bartek od początku był żywym srebrem i może byłby spokojniejszy jakbym go do tego przedszkola jakimś cudem wepchnęła, kontakt z dziećmi, ogólnie przyjęte normy, może więcej aktywności, itd. Nie wiem już. Każdy mi mówi,że przesadzam, że wyolbrzymiam, bo Bartek jest wspaniałym chłopakiem, a dzieci idealne nigdy nie były, nie są i nie będą...no może i tak...
A może mam rację...? Chcę go dobrze wychować i dlatego jestem taka sfrustrowana 😁 i wszystkim się przejmuję. Szukam najlepszej drogi żeby do niego dotrzeć, a wydaje mi się czasami że przerobiliśmy już wszystko...
Byki to byki, Lady 😁 a Bartek jest koziorożcem.


dziewczyny a Wam chodzi o to zeby dzieci były spokojne i cicho siedziały??

ja jak Zuzia zaczeła wyrastac na szalenca, wszedzie jej było pełno i nie mozna było za nia nadazyc to sie wszyscy zmielismy ze to chyba dziecko z ADHD bedzie, bo taka szalona. i czasami tez juz miałam jej dosc z ta jej niespozyta energia, wszedzie musiała 3 grosze swoje wetknąc. jak zaczeła gadac to do tej pory buzia jej sie nie zamyka itd.
ale ktos mi kiedys powiedział, ze lepsze dziecko zywe niz spokojne. czy bym wolała zeby usiadła w kącie i cały dzien cicho siedziała, albo sie bawiła sama nie wykazujac zadnej inicjatywy. dzieci z reguły sa ruchliwe i wszedzie ich pełno...czasami jak dziecko za spokojne to potem wychodzi ze cos z nim było nie tak. a taki ruchliwy sobie w zyciu poradzi i nie da w kasze nadmuchac... ta "siostra męza" ma np córke co jak jej ktos podskoczył to i chłopaka potrafiła pobic w pzredszkolu, w swojej obronie oczywiscie 🙂

Ewcia...ja nie chcę żeby on był cichy i w kącie siedział...mi chodzi o to,że on totalnie nie słucha, ma zlewkę i pokazuje swój charakter, chce postawić na swoim, ja wiem,że to jest dobry objaw, ale on teraz zaczyna robić zle rzeczy, jeśli mu powiem przykładowo "nie kładź paluszków do gniazdka, bo cię prąd zabije" to on wsadzi żeby po pierwsze zrobić mi na złość, po drugie zobaczyć czy rzeczywiscie tak będzie. To jest przykąłd, taka sytuacja nie miała nigdy na szczescie miejsca, ale właśnie to najlepiej obrazuje jego zachowanie.

No i mowiłam Wam, że mam anioła i ciekawe jak długo.
Wróciliśmy, poszedł do prababci, bo miał nową malowankę i kredki, chciał z nią pomalować. Ok, idź (oczywiście rower stoi na balkonie, kara ma trwać 2 dni to tak będzie). poszedł zły, bo nie pozwoliłam wziąć rowerka. usiadł u babci, a babcia śmigała różaniec i mowi do Bartka powiedz ze mną 'ojcze nasz' i bedziemy malować. A Bartek zły mówi: "Ojcze nasz (...) święć się imię Twoje i pocałuj mnie w dupę".
🙃
O tym mówię, Ewcia. On jakiś cholerny okres buntu teraz przechodzi, najcięższy z możliwych chyba, stale sam się ze sobą szarpie, zrobił się złośliwy, płaczliwy, histeryzuje, brzydko mówi, skąd on takie teksty łapie ja się pytam, skąd?! To jest dla mnie problem, a nie to,że wszędzie go pełno, że spiewa, że non stop gada, że jest ciekawski i dociekliwy...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ewcia napisał(a):
astraaa napisał(a):
izunia1986op napisał(a):


Lady ja też byłam grzeczna a nie chodziłam do przedszkola, cichutko siedziałam i caly dzień potrafiłam malowac. Tylko mi właśnie chodzi o ten charakter, Bartek od początku był żywym srebrem i może byłby spokojniejszy jakbym go do tego przedszkola jakimś cudem wepchnęła, kontakt z dziećmi, ogólnie przyjęte normy, może więcej aktywności, itd. Nie wiem już. Każdy mi mówi,że przesadzam, że wyolbrzymiam, bo Bartek jest wspaniałym chłopakiem, a dzieci idealne nigdy nie były, nie są i nie będą...no może i tak...
A może mam rację...? Chcę go dobrze wychować i dlatego jestem taka sfrustrowana 😁 i wszystkim się przejmuję. Szukam najlepszej drogi żeby do niego dotrzeć, a wydaje mi się czasami że przerobiliśmy już wszystko...
Byki to byki, Lady 😁 a Bartek jest koziorożcem.


dziewczyny a Wam chodzi o to zeby dzieci były spokojne i cicho siedziały??

ja jak Zuzia zaczeła wyrastac na szalenca, wszedzie jej było pełno i nie mozna było za nia nadazyc to sie wszyscy zmielismy ze to chyba dziecko z ADHD bedzie, bo taka szalona. i czasami tez juz miałam jej dosc z ta jej niespozyta energia, wszedzie musiała 3 grosze swoje wetknąc. jak zaczeła gadac to do tej pory buzia jej sie nie zamyka itd.
ale ktos mi kiedys powiedział, ze lepsze dziecko zywe niz spokojne. czy bym wolała zeby usiadła w kącie i cały dzien cicho siedziała, albo sie bawiła sama nie wykazujac zadnej inicjatywy. dzieci z reguły sa ruchliwe i wszedzie ich pełno...czasami jak dziecko za spokojne to potem wychodzi ze cos z nim było nie tak. a taki ruchliwy sobie w zyciu poradzi i nie da w kasze nadmuchac... ta "siostra męza" ma np córke co jak jej ktos podskoczył to i chłopaka potrafiła pobic w pzredszkolu, w swojej obronie oczywiscie 🙂




Nie chodzi o to Ewcia. Ja byłam spokojna, mogłam się sama pobawić, choć i tak mama się mną zajmowała i jestem normalnym człowiekiem 😜 Nie każde dziecko jest takie, że musi skakać, biegać, krzyczeć, tak jak nie każdy dorosły człowiek jest taki, że wszędzie go pełno. Ja byłam po prostu grzeczna i obowiązkowa zawsze, stąd też pewnie zawsze miałam świadectwa z czerwonym paskiem poza liceum, bo to okres buntu i dyplom z wyróżnieniem w szkole wyższej, a w pracy byłam na każde skinienie 😜 Do tego od dziecka jestem bardzo cierpliwa, więc nie marudziłam nigdy w jakiś długich podróżach, albo grzecznie brałam leki, które mama dawała gdy byłam chora, nawet gdy były bardzo niesmaczne. A są dzieci niecierpliwe, przeszkadza im wszystko, tak jak Dorota gdy była mała. Ciągle ryczała od najmniejszego, ciągle coś jej nie pasowało i teraz też ciągle na wszystko narzeka i nigdy nie powie, że jest dobrze 😜 Charaktery od urodzenia są różne, a żywiołki ciężej okiełznać. Mi wystarczyło wytłumaczyć, że mam nie wbiegać na ulicę, bo to niebezpieczne. Łukaszowi jak się to mówiło to właśnie wybiegał by robić na złość. Nie chwaląc się ja byłam inteligentniejszym dzieckiem od niego 😜
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
sztunia napisał(a):
ej a u mnie z miłością do drugiego dziecka było tak...
Majke pokochałam od razu i miłośc rosła wraz z jej rozwojem
od kiedy zaczeła mówić i być mega kumata jestem w niej zakochana po uszy jeszcze bardziej
a Pola jak sie urodziła.... kochałam ją, ale wiecie tak bez jakiejś wiezi
poprostu cieszyłam się że jest z nami, patrzyłam na nią jak spi i rozczulałam się
ale wtedy mogłam powiedziec smiało że Maje kocham bardziej
a od kiedy z Pola też jest juz kontakt miłość się pojawiła ogromna
kurde nie wiem czy rozumiecie o co mi chodzi, żeby nie wyszło że Pola niekochana była:P
poprostu wiecej uwagi potrzebowała Maja gdy Pola lezała zawinieta w łózeczku i to uczucie było ale takie proste płytkie
a teeraz Polak uczestniczy w naszym zyciu bardzo aktywnie
kocham te moje dzieci nad zycie
nigdy nie zdawałam sobie sprawy że mogłabym w pewnym momencie stac się lwicą która w obronie swoich kociat rozszarpie na kawałki
albo supermenem który nie będzie bał się burzy
wariatem skacżacym po kałużach
czy tak wielkim autorytetem którego się nasladuje na każdym kroku
jest to najwaspanialsza rzecz jaka w zyciu mi się przytrafiła... 🙂



bardzo mi się sztunia ten post podoba 🙂 i buziaki dla super mamy 🙂 mzoe program taki nagrasz?? 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mulant napisał(a):
a ja mam spokojne dziecko nie wiem czy to normalne czasem powie a czasem gu ale żadko siedzi w leżaczku napierdzielam do niego a on się tylko patrzy i śmieje czasami jakbym się nie odezwała położyła go w kont i poszła gdzieś to by nie płakał no jak głodny to he
dlatego cały czas się martwie o bieciora mojego aż nerwicy się nabawiłam żołądka tak się stresuje słuch ok wszystko ok a mnie martwi że jest za spokojny eh

mulant 😁
moja też by mogła cały dzień leżeć i gryźć swoje stopy i nawet nie jęknie 🙂
ciesz się tym spokojnym Hubusiem, póki możesz 🙂 wierz mi.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
mulant napisał(a):
a my mamy kaszel
mje dziecie wkurwia mucha siada mu na buziuchne a matka nie może jej złapać i zabić
astra zamorduje chwaiłaś się pryszczami a ja se pomyślałam dawno nie miałam i co rano wstaje a na brodzie wielka pipa się robi 😮 😮 😮 😠 😠 😠 🤪 🤪 🤪


ja mam okropnie zasyfione czoło. a mi juz za młodu sie robiły takie guzy az 😞 buuu
czuje ze moja gospodarka hormonalna wraca do stanu spzred ciązy i czekam na ciote w tym cyklu. w koncu niekarmienie cycem w dzien juz robic swoje. zobaczymy... czy się sprawdzi...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ewcia napisał(a):
mulant napisał(a):
a my mamy kaszel
mje dziecie wkurwia mucha siada mu na buziuchne a matka nie może jej złapać i zabić
astra zamorduje chwaiłaś się pryszczami a ja se pomyślałam dawno nie miałam i co rano wstaje a na brodzie wielka pipa się robi 😮 😮 😮 😠 😠 😠 🤪 🤪 🤪


ja mam okropnie zasyfione czoło. a mi juz za młodu sie robiły takie guzy az 😞 buuu
czuje ze moja gospodarka hormonalna wraca do stanu spzred ciązy i czekam na ciote w tym cyklu. w koncu niekarmienie cycem w dzien juz robic swoje. zobaczymy... czy się sprawdzi...

a mi się zrobiły 3 syfki na brodzie, wczoraj, ale dziś śladu już po nich nie ma 🙂 hehe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

astraaa napisał(a):
ewcia napisał(a):

astraaa napisał(a):

Lady ja też byłam grzeczna a nie chodziłam do przedszkola, cichutko siedziałam i caly dzień potrafiłam malowac. Tylko mi właśnie chodzi o ten charakter, Bartek od początku był żywym srebrem i może byłby spokojniejszy jakbym go do tego przedszkola jakimś cudem wepchnęła, kontakt z dziećmi, ogólnie przyjęte normy, może więcej aktywności, itd. Nie wiem już. Każdy mi mówi,że przesadzam, że wyolbrzymiam, bo Bartek jest wspaniałym chłopakiem, a dzieci idealne nigdy nie były, nie są i nie będą...no może i tak...
A może mam rację...? Chcę go dobrze wychować i dlatego jestem taka sfrustrowana 😁 i wszystkim się przejmuję. Szukam najlepszej drogi żeby do niego dotrzeć, a wydaje mi się czasami że przerobiliśmy już wszystko...
Byki to byki, Lady 😁 a Bartek jest koziorożcem.


dziewczyny a Wam chodzi o to zeby dzieci były spokojne i cicho siedziały??

ja jak Zuzia zaczeła wyrastac na szalenca, wszedzie jej było pełno i nie mozna było za nia nadazyc to sie wszyscy zmielismy ze to chyba dziecko z ADHD bedzie, bo taka szalona. i czasami tez juz miałam jej dosc z ta jej niespozyta energia, wszedzie musiała 3 grosze swoje wetknąc. jak zaczeła gadac to do tej pory buzia jej sie nie zamyka itd.
ale ktos mi kiedys powiedział, ze lepsze dziecko zywe niz spokojne. czy bym wolała zeby usiadła w kącie i cały dzien cicho siedziała, albo sie bawiła sama nie wykazujac zadnej inicjatywy. dzieci z reguły sa ruchliwe i wszedzie ich pełno...czasami jak dziecko za spokojne to potem wychodzi ze cos z nim było nie tak. a taki ruchliwy sobie w zyciu poradzi i nie da w kasze nadmuchac... ta "siostra męza" ma np córke co jak jej ktos podskoczył to i chłopaka potrafiła pobic w pzredszkolu, w swojej obronie oczywiscie 🙂

Ewcia...ja nie chcę żeby on był cichy i w kącie siedział...mi chodzi o to,że on totalnie nie słucha, ma zlewkę i pokazuje swój charakter, chce postawić na swoim, ja wiem,że to jest dobry objaw, ale on teraz zaczyna robić zle rzeczy, jeśli mu powiem przykładowo "nie kładź paluszków do gniazdka, bo cię prąd zabije" to on wsadzi żeby po pierwsze zrobić mi na złość, po drugie zobaczyć czy rzeczywiscie tak będzie. To jest przykąłd, taka sytuacja nie miała nigdy na szczescie miejsca, ale właśnie to najlepiej obrazuje jego zachowanie.

No i mowiłam Wam, że mam anioła i ciekawe jak długo.
Wróciliśmy, poszedł do prababci, bo miał nową malowankę i kredki, chciał z nią pomalować. Ok, idź (oczywiście rower stoi na balkonie, kara ma trwać 2 dni to tak będzie). poszedł zły, bo nie pozwoliłam wziąć rowerka. usiadł u babci, a babcia śmigała różaniec i mowi do Bartka powiedz ze mną 'ojcze nasz' i bedziemy malować. A Bartek zły mówi: "Ojcze nasz (...) święć się imię Twoje i pocałuj mnie w dupę".
🙃
O tym mówię, Ewcia. On jakiś cholerny okres buntu teraz przechodzi, najcięższy z możliwych chyba, stale sam się ze sobą szarpie, zrobił się złośliwy, płaczliwy, histeryzuje, brzydko mówi, skąd on takie teksty łapie ja się pytam, skąd?! To jest dla mnie problem, a nie to,że wszędzie go pełno, że spiewa, że non stop gada, że jest ciekawski i dociekliwy...


To Astra Twój Bartek coś jak Łukasz gdy był dzieckiem. Chyba musi poczuć na własnej skórze by się przekonać, że mama miała rację, tylko, że to jest niebezpieczne. Taki typ ciekawskiego niedowiarka trochę 🙂 Czasem się nie dziwie, że teściowa Łukasza lała, bo była bezsilna, tylko że ona z tym przeginała 🤢 U niej coś jak u mojej ciotki było takie pojęcie: lepsze bite jak martwe. Tylko, że wtedy jakoś ludzie nie widzieli, że te lania niczego nie uczą poza nienawiścią do rodziców...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
astraaa napisał(a):
ewcia napisał(a):

astraaa napisał(a):

Lady ja też byłam grzeczna a nie chodziłam do przedszkola, cichutko siedziałam i caly dzień potrafiłam malowac. Tylko mi właśnie chodzi o ten charakter, Bartek od początku był żywym srebrem i może byłby spokojniejszy jakbym go do tego przedszkola jakimś cudem wepchnęła, kontakt z dziećmi, ogólnie przyjęte normy, może więcej aktywności, itd. Nie wiem już. Każdy mi mówi,że przesadzam, że wyolbrzymiam, bo Bartek jest wspaniałym chłopakiem, a dzieci idealne nigdy nie były, nie są i nie będą...no może i tak...
A może mam rację...? Chcę go dobrze wychować i dlatego jestem taka sfrustrowana 😁 i wszystkim się przejmuję. Szukam najlepszej drogi żeby do niego dotrzeć, a wydaje mi się czasami że przerobiliśmy już wszystko...
Byki to byki, Lady 😁 a Bartek jest koziorożcem.


dziewczyny a Wam chodzi o to zeby dzieci były spokojne i cicho siedziały??

ja jak Zuzia zaczeła wyrastac na szalenca, wszedzie jej było pełno i nie mozna było za nia nadazyc to sie wszyscy zmielismy ze to chyba dziecko z ADHD bedzie, bo taka szalona. i czasami tez juz miałam jej dosc z ta jej niespozyta energia, wszedzie musiała 3 grosze swoje wetknąc. jak zaczeła gadac to do tej pory buzia jej sie nie zamyka itd.
ale ktos mi kiedys powiedział, ze lepsze dziecko zywe niz spokojne. czy bym wolała zeby usiadła w kącie i cały dzien cicho siedziała, albo sie bawiła sama nie wykazujac zadnej inicjatywy. dzieci z reguły sa ruchliwe i wszedzie ich pełno...czasami jak dziecko za spokojne to potem wychodzi ze cos z nim było nie tak. a taki ruchliwy sobie w zyciu poradzi i nie da w kasze nadmuchac... ta "siostra męza" ma np córke co jak jej ktos podskoczył to i chłopaka potrafiła pobic w pzredszkolu, w swojej obronie oczywiscie 🙂

Ewcia...ja nie chcę żeby on był cichy i w kącie siedział...mi chodzi o to,że on totalnie nie słucha, ma zlewkę i pokazuje swój charakter, chce postawić na swoim, ja wiem,że to jest dobry objaw, ale on teraz zaczyna robić zle rzeczy, jeśli mu powiem przykładowo "nie kładź paluszków do gniazdka, bo cię prąd zabije" to on wsadzi żeby po pierwsze zrobić mi na złość, po drugie zobaczyć czy rzeczywiscie tak będzie. To jest przykąłd, taka sytuacja nie miała nigdy na szczescie miejsca, ale właśnie to najlepiej obrazuje jego zachowanie.

No i mowiłam Wam, że mam anioła i ciekawe jak długo.
Wróciliśmy, poszedł do prababci, bo miał nową malowankę i kredki, chciał z nią pomalować. Ok, idź (oczywiście rower stoi na balkonie, kara ma trwać 2 dni to tak będzie). poszedł zły, bo nie pozwoliłam wziąć rowerka. usiadł u babci, a babcia śmigała różaniec i mowi do Bartka powiedz ze mną 'ojcze nasz' i bedziemy malować. A Bartek zły mówi: "Ojcze nasz (...) święć się imię Twoje i pocałuj mnie w dupę".
🙃
O tym mówię, Ewcia. On jakiś cholerny okres buntu teraz przechodzi, najcięższy z możliwych chyba, stale sam się ze sobą szarpie, zrobił się złośliwy, płaczliwy, histeryzuje, brzydko mówi, skąd on takie teksty łapie ja się pytam, skąd?! To jest dla mnie problem, a nie to,że wszędzie go pełno, że spiewa, że non stop gada, że jest ciekawski i dociekliwy...


aha 😞
wiesz moze własnie dociera sie jakby. ponoc dzieci w pewnym wieku dochodza do tego ze sa odrebnymi oosobami, moga same zdecydowac, miec swoje zdanie i wtedy jak im ktos narzuca to sie złoszcza i histeryzuja.
a te bunty sa ponoc co 2 lata najwieksze, 2,4, 6 itd. a np meza siostra jak my mówilismy ze zuzia ma bunt to mówiła ze ona ma wrazenie ze jej dzieci to maja bunt 2-latka, 3-latka i kazdy z nich trwa rok. w kazdym wieku sie zdarzaja swoejgo rodzaju bunty, odpowiednioe do wieku. gdzies czytałam taka rozpiske włąsnie o dzieciach, co odkrywaja w kolejnych latach itd. i ajk to sie objawia.
u nas np zuzia jako takiego buntu dwulatka nie miała, ale za to zdwojony 3-latka, i to sie chyba nałozyło z tym ze bedzie miała siostrzyczke.
w sumie z nia oprócz sikania to jakis emocjonalnych problemów mega nie ma. nie zna jakichs słów brzudkich, rzadko kiedy sie zdarza. natomiast jest mega niecierpliwa, jak cos chce to w danej chwili i nie potrafi na to poczekac. ale pracujemy nad tym i juz jest lepiej niz wczesniej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lady_m4ryjane napisał(a):

To Astra Twój Bartek coś jak Łukasz gdy był dzieckiem. Chyba musi poczuć na własnej skórze by się przekonać, że mama miała rację, tylko, że to jest niebezpieczne. Taki typ ciekawskiego niedowiarka trochę 🙂 Czasem się nie dziwie, że teściowa go lała, bo była bezsilna, tylko że ona z tym przeginała 🤢 U niej coś jak u mojej ciotki było takie pojęcie: lepsze bite jak martwe. Tylko, że wtedy jakoś ludzie nie widzieli, że te lania niczego nie uczą poza nienawiścią do rodziców...

No dokładnie, lanie niczego nie uczy. Lady Bartek się taki zrobił odkąd jest Wikusia...na chama ściąga na siebie uwagę wszystkich, kocha siostrzyczkę i ślicznie się z nią bawi, całuje, ale stale walczy o tą uwagę wszystkich mimo to,że ma jej jeszcze więcej niż przedtem, bo wszyscy się starają zeby to Bartek był numer jeden. On walczy takim sposobem, jaki mu przynosi efekty. Próbowałam już nie zwracać uwagi, ale to się zaczęło robić niebezpieczne. Cóż mam nadzieję,ze kary pomogą albo że samo minie...

Ewcia, no może i się dociera...my się staramy być dla niego wyrozumiali, ogólnie to jest luzik, naprawdę że kazdy go chwali, bo fajny chłopak z niego jest i potrafi się zachować przy obcych. On walczy z najbliższymi... tylko po co...ech.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

astraaa napisał(a):
A właśnie, czytałyscie może "Mama ma zawsze rację" Sylwii Chutnik?
Jeśli nie to polecam.


Skończę tych swoich Starków i przeczytam, bo słyszałam już o tej książce. Ostatnio mniej wieczorami z Łukaszem "Lie to me" oglądamy i już kończę "Nawałnicę mieczy" pierwszy tom. Kurde smutno mi będzie jak skończę wszystkie tomy 🙂 Dobrze, że autor pisze kolejny.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobaczcie jakie Wikutka ma bujne włosy po odrobinie olejku rycynowego wcieranego w końcówki po kąpaniu 😁 Foty sprzed chwili:
[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/233/img0029xm.jpg/][IMG]http://imageshack.us/a/img233/9822/img0029xm.jpg[/IMG][/URL]
[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/191/img0027zn.jpg/][IMG]http://imageshack.us/a/img191/8500/img0027zn.jpg[/IMG][/URL]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...