Skocz do zawartości

Mamusie z pasją. | Forum dla mam


Bagira

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 781
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Mamusia
Moj się wychował na wsi wśród zwierząt a ma do nich neutralny stosunek, ja natomiast jestem mieszczuch i kocham zwierzaki, zawsze kochałam i miałam ich pełno w domu. Jak zamieszkaliśmy razem to po woli zaczęłam realizować swoje pragnienia posiadania zwierzaków i tak po jakims czasie w naszym ciasnym wynajętym pokoiku stanęło pierwsze akwarium, po nim następne i następne a dodatkowo jako że kocham szczurki to i tych zwierzaczków nie zabrakło, potem zaadaptowałam 2 kocury i tak nasz pokój wyglądał jak zoo co mojego doprowadzało do szału 😉 Jak wyjeżdżałam do Szkocji zostawiłam akwaria i zwierzaki rodzicom. W Szkocji zwierzyniec też dość szybko się rozrósł i tylko z psem plany mi pokrzyżowano bo nie dostałam pozwolenia z urzędu 😠
A tak poza tym mały jest chory, męcza go biegunki , chyba jakaś alergia 😞 Najgorsze ze zanim polecimy do Pl i uda się dobić do lekarza to trochę mine. Eh, zawsze coś.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Nawadniam , nawadniam ale na sile sie nie da niestety 😞 On cierpi, my cierpimy i tak nie jest wesoło.
W Szkocji ogulnie nie wolno trzymać więcej jak jedno zwierzę w mieszkaniu... ( mam nie licząc akwariów 3 futrzaków ) poza tym nie wolno mieć psów w mieszkaniach ze wspólnym wejściem, czyli generalnie tylko jak masz dom to jest ok . wiara trzyma na dziko ale szkoda by było zwierzaka gdyby przyszli sprawdzić co i jak.
A tak nie na temat, to u nas w tej chwili jest biało, śnieżyca na całego jest 🤪
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
  • Mamusia
Hej, kilka dni temu wróciłam z Pl i nie miałam lapa.
Akwaria raczej nie ucierpiały, szczególnie krewetkarium Ow bez zmian, jednak nie a to jak odpowiednie podłoże.
Poza tym latam po lekarzach. Mały przechodzi okres buntu, poza tym ciagle sie boi że go zostawimy, strasznie trudny okres dla dziecka 😞
A co tam u Was ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Oj, przez te zmiany brzuszkowe dawno tu nie zaglądałam. 😉

O, wywiązała się rozmowa o zwierzakach. 🙂 Też wychowana byłam tak, że zawsze "coś" w domu było... A było tego sporo... Poprzez dużego psa (dog niemiecki), do małego - a raczej małej kundelki. Dwa żółwiki wodne były i dwa kanarki, myszki. Mój brat miał konia, najpierw klacz, potem ogiera, ale to, to wiadomo, ze w domu nie trzymał. 😜
Ja strasznie tęsknię za moim królikiem. Nie był miniaturką, co prawda (choć miał być 😉), ale takim czarnym, puchatym, kicającym tyrankiem. Miałam go około 7 lat. Miał taki charakterek, że i kot i pies - nic nie podeszło. 😜 Tylko mnie tolerował, domagał się ode mnie pieszczot. . A co się z nim nawalczyłam o teren u mnie w pokoju, he, he. 😉
Teraz tam gdzie wynajduję nie mam miejsca na żadnego zwierzaka. 😞 Za to u moich rodziców pozostał kot Lucek (skrót od Lucyferek 😉).

Rany te przepisy w Szkocji rzeczywiście dziwne. Choć z drugiej może strony mają też wszystko "pod kontrolą" jeśli chodzi o zwierzaki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Hej 🙂
Też miałam doga niemieckiego ;D Ogólnie zawsze było pełno psów w domu, najwięcej to 6 w M 3 🤪 Mój królasek żył aż 11 lat, też z charakterkiem był. Teraz Maksiu uwielbia nasza Kicią, normalnie jak tylko mówię do niego, gdzie jest Kicia, to zaraz leci jej szukać :d Już boje pomysleć co to będzie jak dwóch takich Maksiów będzie mi za Kicia ganiać ;D
Sathi, powiem Ci ze tutaj właścicieli psów są totalnie bezkarni. Żaden pies nie ma odroży a co dopiero kagańca czy smyczy !!! Sąsiad ma rottweilera i doga i te psy sawsze latają same lub...z 11 letnią dziewczynką , takie sa tu przepisy. Kocham psy ale krew mnie zalewa jak ja widze ten burdel. Trudno, życie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Bagira napisał(a):
Planujemy teraz z koleżanką u nas pod bloczkiem na ogródku postawić sobie stolik z leżaczkami jak sie ociepli i dzieciaczki będa na świeżym powietrzu, jak któryś z psów przylezie to właściciel będzie biedny !!!


Oj rzeczywiście będzie biedny! 😁

I rzeczywiście spodziewasz się drugiego dziecka? 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
No Kasia, i poszła plotka po kościach :P
a tak na poważnie , to tak 😉 Chciałam to mam ale teraz już nie wiem czy jednak chciałam tak szybko. Będzie dobrze, odchowają się szybko a ja wreszcie odpocznę i sie zajme akwariami 😁 A Wy jak tam, nie dołączycie do grona ? Kasia, nie poddawaj sie, powiedz że pozwolisz mężowi na kolejne akwarium to się zgodzi :d
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Bagira mi niestety sytuacja życiowa pozwala mieć teraz kolejnego dzidziusia... I przez długi okres jeszcze nie. A szkoda, bo gdyby było inaczej to bym się poważnie zastanowiła. 🙂

Kasiu niby można faceta podejść... ale czy warto? W końcu byłoby to wymuszenie, a i reakcja może być różna. Może kiedyś jeszcze zmięknie...

Ech, mój by jeszcze chciał, nawet obojętnie co. 😉 Ale co poradzić...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Dzięki dziewczyny, Kochane jesteście 😘
Moja koleżanka namawiała męża 4 lata aż ułożyłyśmy jej kalendarzyk i raz dwa i sie udało a maz sie bardzo ucieszył bo jak sam stwierdził chyba sie po prostu bał tej decyzji. Starszy syn był bardzo chorowity stad te obawy a teraz mały słuchajcie ma 5 miesięcy i wazy ... 12 kilo 🤪
Na wszystko jest odpowiedni czas , nie ma co szaleć. Nie ukrywam że ze względu na moje nieco już sędziwe 18 lat zależało mi na czasie bo chciałabym miec 3 ale tez juz nie rodzic tak po 36 roku zycia więc sie streszczam jak mogę 😁
Głowa do góry Kochane, wszystko się ułoży :*
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Tak na wszystko jest czas... i liczę na to, ze i dla mnie na kolejnego bobolka czas nadzejdzie. 🙂 Nawet jeśli nie szybko, to jednak, kiedyś. 🙂

A ja się wam pochwalę... Chociaż gotowanie moją pasją nie jest (a wręcz anty-pasją 😁) to na szczęście jest pasją mojego M... I dziś na obiadek miałam przepyszne tortille:
[URL=http://img220.imageshack.us/i/tortille.jpg/][IMG]http://img220.imageshack.us/img220/6096/tortille.jpg[/IMG][/URL]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Sama, podobnie jak Twój mąż też jestem antytalent... ☺️ No trafiło mi się z gotującym - i lubiącym to robić facetem, nie powiem. 😜 A propo pizzy - dwa dni wcześniej była - na moje życzenie z krewetkami i słonecznikiem, pycha. 🙃

A ja sama choćbym nie wiem jak się starała w kuchni to... Ech! Raz, że nie mam do tego głowy (podstawowe: zostawiam coś na gazie i zapominam ☺️ ), dwa - dla mnie nie działa hasło "na oko" (więc albo daję za dużo, albo za mało), trzy - po prostu jakoś tego nie lubię, za szybko tracę cierpliwość, irytuję się, nie pamiętam najprostszych przepisów... ☺️
Ale co śmieszne: moja własna mama zawsze mi powtarzała, że tragedia, że co za chłop będzie mnie chciał, skoro nic mu nie ugotuję, a się okazało, że matka mojego M.... też na bakier z pichceniem, podobnie jak ja. 😁 I przynajmniej od niej mam pełne zrozumienie - a i ona też znalazła sobie faceta lubiącego siedzieć w kuchni. 😁
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Ja lubię gotować ale nic co jest związane z ciastami. Ciasto czy to na pierogi czy szarlotkę nigdy mi nie wychodziło może dlatego że nie przypadam z słodkim, drapieżnik ze mnie 😁 Najgorzej było z gotowaniem po porodzie, bo ja nie miałam czasu nic zrobic a mój nawet nie próbował więc przez miesiąc czasu nie jadłam ciepłych posiłków 😠 Tym razem powiedziałam ze kogoś zatrudnimy bo dość już miałam w tedy głodówki, szczególnie ze mlego z czegoś produkować musiałam... eh, komputerowcy jednak sa ograniczeni.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
ja miałam o tyle dobrze, że po porodzie zawsze teściowa coś na dole ugotowała. Zresztą, teraz też czasami coś ugotuje to korzystamy z ciepłego posiłku 🙂
Ja wychodzę z takiego założenia, ważne, by Grześ miał obiad, a ja z mężem damy sobie jakoś radę, jajecznica czy smażony makaron coś się tam znajdzie, tzw. obiad na winie, co się nawinie, to wpadnie do garnka 😉
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Mnie w sumie też obojętne co jem... 😉 Nie narzekam, jak nie ma mi kto obiadu zrobić (np. dziś, mojego M nie ma) to w sumie zjem byle co - jak kiedyś, kiedyś. 😆 Tylko biedny facet potem się łapie za głowę kiedy na jego pytanie czy jadłam coś ciepłego odpowiadam "tak - herbatę". 😁 No ale z drugiej strony Bagira po porodzie to rozumiem - wtedy akurat jest czas na bardziej pożywne posiłki... Kasiu mnie "karmili" wtedy mój M i moja mama, heh. 😜
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...