Skocz do zawartości

A CO NA TO PARTNER? | Forum o ciąży


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 115
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • 5 miesiące później...
  • Mamusia
A mój mąż na początku był mało przekonany do wspólnego porodu i ogólnie jakoś tak średnio to wszystko przeżywał, ja nie naciskałam na siłę. A od usg w 20 tygodniu jak zobaczył Małego to mu się odmieniło i teraz sam mówi, że będzie ze mną przy porodzie. I nawet dzisiaj sam kupił ttakie maleńkie skarpeteczki dla Małego 😁 😁

PS. Ciekawostka:
Wczoraj rano był program właśnie o tym jak faceci przeżywają ciążę itp...i wypowiadała się kobitka, że jak zaczęła rodzić to małżonek złapał torbę, wsiadł do samochodu i pojechał do szpitala...Tylko o niej zapomniał:laugh: W połowie drogi zajarzył i wrócił do domu po żonkę 😁
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
hehe to niezła akcja 😉musiał być bardzo zestresowany...co do mojego męża to baaardzo mnie wspiera zdążył się już przyzwyczaić do moich zmiennych nastroi:P przy synku jak się rodził był podczas porodu i dał radę do końca...trzymał mnie za rękę choć go gryyyzłam 🙃 i przeciął pępowinę.ze wzgledu na to że synek miał podwyższoną bilirubinę leżałam ponad tydzień w szpitalu...mąż mnie odwiedzał codziennie po dwa razy a wieczorkiem zostawał dłużej.żebym się przespała ponieważ nie mogłam w nocy spać gdyż musiałam obserwować maleństwo (był w inkubatorze naświetlany lampami i miał opaskę na oczkach 😞 ja musiałam pilnować czy ta opaska się nie zsuwa i przewracać go na boczki)było cięzko ale mąz mi pomagał!!!w nocy też wstaje nawet do dziś 😉 bo nasz synek choć ma już 17 miesiączków musi się przebudzić na mleczko i herbatkę 🙂teraz też będzie przy porodzie choć dogryza mi że nie....bo za bardzo krzyczałam 🤪 :P 😆



















Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
izka dobre z tym mezem i samochodem ale sie usmialam\:laugh: dobre to bylo.a moj maz nie chce zemna byc przy porodzie moze lepiej nie chcial; bo bede miala cc.a przy synku nie chcial byc bo mowi ze to nie dla niego a pozatym nie chcialam go zmuszac czy namaiwac.ale byl tak przejety jak sie zaczelo ze dostal rozwolnienia z wrazenia hihi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
U mnie nie było tak jak sobie wymarzyłam... Tzn. gdy pokazalam mężowi test z pozytywnym wynikiem był ucieszony ale czułam że to nie jest tak do końca szczerze bo dopadły go straszne chyba lęki i wątpliwości mimo że staraliśmy się o dziecko świadomie i z premedytacją :P. Bardzo się na nim zawiodłam- tak wtedy czułam- gdy unikał tematu o ciąży, nie pytał jak duże już jest dziecko itd. Być moze ja miałam zbyt wyidealizowany obraz przyszłego tatusia no a teraz wiem że każdy musiał z nas dojrzeć do tej myśli. Od czasu pierwszego usg gdy zobaczył machającego Groszka zmienił się bardzo. Dzis nie zdązył że mną wejśc do lekarza i strasznie się zdenerwował bo poszedł tylko kupić nam coś do jedzenia a tu kolejka się posunęła naprzód.
Teraz pyta się o różne rzeczy, nie wstydzi się dotykać brzucha chociaż do niego nie przemawia jak radzą wszystkie "mądre" gazety.
Powiem Wam tylko jeszcze że koleżanka ryczała całą ciążę że jej mąż nie interesuje się dzieckiem i nią ale jak się urodził syn to chłopak ryczał przez telefon jak dzwonił do nas a potem jeszcze u nas w domu przeżywał strasznie caly poród. I teraz gdybyście go zobaczyły- tatuś jak marzenie 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Ruda Rybka to zupełnie jak u mnie. Też bardzo się staraliśmy o dziecko a jak dałam tatusiowi buciki na wigilię to bardzo się cieszyła ale widziałam lęk w jego oczach do czego sam mi się później przyznał. Ale zaraz poprosiłmnie abym je zszyła i teraz wozi je na wstecznym lusterku w samochodzi jako amulet szczęścia 😆 Jednak mój dopiero ostatnio jak zaczyna być widać brzuszek to zaczął witać się z maleństwem a raz na tydzień powie do niego zdanie. Jednak na usg nie chce ze mną iść (widzę, że ma jakiś lęk czy obawę ale nie wim przed czym) i się tłumaczy tym, że i tak mu pokażę zdjęciee- mimo tego że ostatnio nie dostałam. Ale mam zamiar namówić go na następną wizytę USG:P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
agniesia z tym usg to mi się wydaje że oni strasznie się boją- mój mąż cały dygotał przed pierwszym usg!!!! Pocił się jak mysz, zacierał dłonie a jak patrzyłam na niego w czasie badania to wywalał oczy na monitor i ani razu na mnie nie spojrzał!! 😁
Pytałam sie go potem dlaczego się tak stresował ale nie potrafił odpowiedzieć. Dzis własnie dlatego sie wsciekł bo mialam szybkie usg w szpitalu a on nie zdązył i całą drogę mnie pytał co widziałam, czy Groszek już duzo większy, co robił, jak machał łapkami itd. Wiecie co on się mnie spytał ostatnio- czy przypadkiem lekarz nie zrobi dziecku krzywdy jak tak mocno dociska głowicę usg do brzucha??!!!!!:laugh:

Nie rób tylko tego co ja- ja ryczałam czasami i żaliłam się mamie że on tak reagował na ciążę w pierwszych tygodniach a wystarczyło dać mu odpowiednio duzo czasu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Mój małżonek bardzo chce być przy porodzie, bo jak sam twierdzi musi pilnować przyjścia na świat pierworodnego 😉Troszkę mi brakuję tego że nie pyta się stale jak się czuje i jak tam dzidzia ale wyciąga na spacerki żebyśmy się dotlenili. Około północy przed snem żebym oddychała czystym powietrzem jak nie ma samochodów, ale musimy dziwnie wyglądać:laugh: Do brzuszka jeszcze nie mówi ale słucha co się tam dzieje i to jest najsłodszy widok na siwcie, zawsze mnie to rozczula 🙂Tutaj tatuś dostaje paternity czyli tydzień lub dwa urlopu tatusiowego, zobaczymy jak długo wytrzyma;D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Dla nas USG było chyba przełomem w uświadomieniu sobie że będziemy rodzicami. Ja wreszcie poczułam że faktycznie nosze w sobie dziecko a mąż ze jest sprawcą tego maleńkiego człowieczka w brzuchu. Patrzył na monitor, trzymał mnie za rękę spoglądał na mnie i głaskał po głowie, to było słodkie i chcę więcej 🙂 Widziałam że był bardzo wzruszony chociaż jak prawdziwy 100% macho starł się to ukryć, oh, ci mężczyźni 😉
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
co do usg to mój mąż ma już to za sobą 🙂chodziliśmy przy wcześniejszych dzieciaczkach razem(jak tylko mógł)teraz też zabiorę córę i męża bo synek to chyba nie kuma jeszcze na tyle 😁.pamiętam jak moja córcia się cieszyła jak była na usg Kamilka!!!to było super przeżycie dla naszej trójeczki.polecam coś takiego.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Bagira naprawdę jest u Was paternity i to dwa tygodnie?! Ale extra! U nas mąz musi po prostu wziąc wolne na kilka dni a potem wracać do pracy 😞 I tak się martwię że telefony będą dzwoniły nawet jak będę rodzić bo przecież sie wszystko rozsypie bez niego 😠
U nas była sytuacja gdy raz męzowi przyśnił się Groszek i nie dawał mi spokoju z gadaniem przez dwa dni- ciągle o tym samym- jaki Groszek był piękny, jaki mądry (nawet jako noworodek wszystko rozumiał co tatuś mówi do niego). Tez mnie rozwalał strasznie ale bardzo to miłe było :P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Tak Rybka, na szczęście jest , trzeba zgłosić 15 tygodni przed porodem że się będzie rodziło:laugh: i jest ok. Bardzo się ciesze że będzie z nami te dwa tygodnie ale jak znam życie telefony i tak będą się urywać. Pierwsze 2 wolne tygodnie od miesiąca miodowego!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Na mojego męża nie mogę narzekać...mnie traktuje jak księżniczkę(przejął większość obowiązków), jest bardzo czuły choć w zasadzie on zawsze był czuły. Dba o moją dietę ale bez przesady (zwraca mi uwagę jak zjadam zbyt dużo słodyczy) ale to dobrze bo ja mam akurat batonikowo-cukierkowe zachcianki.
Dziecko oboje planowaliśmy stąd zachwyt nad ciążą jest zrozumiały. Oczywiście mąż nie opuszcza badań usg. Nawet wziął nagranie naszego maluszka na cd [img size=420]http://www.brzuszek.net/images/fbfiles/images/338720ade6-f9cd0a81551ed1e0fd8b816a834bbee4.png" src="https://brzuszek.net/applications/core/interface/js/spacer.png" />
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
  • Mamusia
witam
ciąża nie zmieniła dużo w naszym życiu oprócz radości i wyczekiwania. mąż stara się rozumieć głównie moje zmęczenie ja staram się być dla niego taka jak zawsze chociaż zdarza się że kryje swój zły humor ale to pomaga bo mi wtedy się poprawia 🙂 jeszcze jak się staraliśmy o dzidziusia obiecałam sobie że nie będę wymuszała traktowania mnie inaczej i sama nie będę się "wywyższać" i ganiać męża po moje zachcianki i to jakoś działa między nami nic się nie zmieniło nie jesteśmy "zmęczeni" humorkami a doszły te wspaniałe chwile jak bawimy się z naszym maleństwem przez mój brzuszek i lubię jak tak często mąż mówi że może bym się położyła a on coś za mnie zrobi albo że jak opowiada kumplom z pracy to nie wierzą ze nie ma zmian i nie musi pracować dodatkowo w domu i nie lata po moje zachcianki. wydaje mi się ze mąż jest dumny ze mnie i z tego jak się trzymam a ja jestem świadoma że to dopiero 7 miesiąc i prawdziwe ociążenie moze dopiero nadejść więc lepiej zatrzymać cierpliwość męża na gorsze" chwile 🙂
pozdrawiam
Anna
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Moj maz bardzo sie cieszy tym bardziej,ze zostanie znowu tata po 9 latach.Na poczatku troszeczke rozczarowany bo bardzo chcial syna a tu druga corcia.Ale teraz z duma mowi i oczekuje swojej pociechy 🙂he czasami w zartach pyta jak wytrzyma z trzema babami w domu:laugh: :laugh:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Mój mąż ostatnio już bardzo czeka na córkę. Od tych usg, opowiadań że to będzie ukochana córeczka tatusia, od gratulacji i widoku mojego coraz większego brzucha zmieniło mu się podejście do dziecka. Wczesniej czekał i patrzył troche tak z boku a teraz chce uczestniczyć w zakupach, chwali sie wózkiem na lewo i prawo (jakby to on nim jeździł), mówi coraz częsciej że nie może sie doczekać jej urodzin i że bardzo by juz chciał ją zobaczyc a nie tylko wyobrażać.
Smiac mi się chce jak ktoś przekręci imię Małej albo w ogóle zapomni to mąż prawie się obraża- raz upomniał surowo nawet własną mamę gdy ta przekręciła imię i było mi troche wstyd :P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Ruda Rybka napisał:
Mój mąż ostatnio już bardzo czeka na córkę. Od tych usg, opowiadań że to będzie ukochana córeczka tatusia, od gratulacji i widoku mojego coraz większego brzucha zmieniło mu się podejście do dziecka. Wczesniej czekał i patrzył troche tak z boku a teraz chce uczestniczyć w zakupach, chwali sie wózkiem na lewo i prawo (jakby to on nim jeździł), mówi coraz częsciej że nie może sie doczekać jej urodzin i że bardzo by juz chciał ją zobaczyc a nie tylko wyobrażać.
Smiac mi się chce jak ktoś przekręci imię Małej albo w ogóle zapomni to mąż prawie się obraża- raz upomniał surowo nawet własną mamę gdy ta przekręciła imię i było mi troche wstyd :P

Normalnie mam wrażenie jakbyś pisała o moim mężu! 😘
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...