Skocz do zawartości

Aniulek

Mamusia
  • Liczba zawartości

    434
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Aniulek

  1. Neli, i dobrze - przynajmniej nie tracisz czasu na rozkminianie. Ja ciągle rozważam za i przeciw, ale coraz częściej łapię się na tym, że szkoda czasu i energii. Dziewczyny, czy wśród waszych przyjaciółek, koleżanek jest dużo mamuś albo ciężarówek? U mnie tylko jedna ma kilkuletnie dziecko a reszta albo nie myśli o dziecku, albo nie moze się zdecydować przez pracę, brak warunków itd.
  2. No własnie, wszystko zależy od podejścia lekarza. Mój jest taki, że działa na zasadzie im mniej, tym lepiej. Twierdzi, że ułożenie dzidzi zbada przez powłoki brzuszne - i racja. Ale co np. ze sprawdzeniem czy dzidziuś nie jest okręcony pępowiną, ile jest płynu owodniowego? Chyba w tym przypadku się go nie posłucham i zrobię w 37 - 38 tyg.
  3. Neli, wiedziałam że to przez pomyłkę 🙂 A swoją drogą torpeda jesteś 😜
  4. Kaczuszka, taką radę dała nam właśnie położna 😜 Ale doszłam do wniosku że może lepiej będzie tak go sporadycznie zaangażować, żebym rozebrana od pasa w dół nie kojarzyła się tylko z masażem przygotowującym do porodu 🙃
  5. Ja też nie uprawiałam żadnej gimnastyki. W pierwszym trymestrze zagrożenie, później jak już mogłam to nie mogłam się zebrać i tylko spacerki, a teraz jestem połamana bo mam rwę kulszową więc zostaje mi chyba tylko wypróbować ten masaż.
  6. Neli, ale chodzi mi o masaż krocza przed porodem, a nie o masaż szyjki macicy na wywołanie. Wrzucam link do artykułu gdzie piszą o masażu i opis gotowego olejku. http://www.ciazowy.pl/artykul,naciecie-krocza-czy-mozna-go-uniknac,29,1.html http://www.sklep.zdrowe-kosmetyki.pl/229,weleda-olejek-do-masazu-miejsc-intymnych.html Ja kupiłam olejek na allegro za 42 zł. Boję się trochę zacząć stosować bo chyba moze też podziałać na przyspieszenie. Ja zacznę chyba za jakieś 1,5 tyg.
  7. Ha, odnośnie maluszka brzmi całkiem nieźle. Co prawda na poczatku wszystko będzie dla nas nowe i wielu rzeczy będzie się trzeba nauczyć, ale jak będzie tylko spało i jadło to my będziemy miały chwilkę na dojście do siebie. Dziewczyny, napiszcie proszę czy robiłyście USG w 35-37 tyg. Ja miałam w 31 tyg. i dzidzuś był już ustawiony główką do dołu, generalnie wszystko ok i mój lekarz powiedział, że jak nadal będzie ok to następne USG zrobię w kolejnej ciąży 😮 Ja z kolei wolałabym zrobić jednak to badanie dla swojego spokoju. Mój M na mnie krzyczy, ze powinnam mieć zaufanie do lekarza prowadzącego, i pewnie ma rację... Ale byłabym chyba spokojniejsza jakbym miała jeszcze jedno USG na 3 tyg. przed porodem.
  8. Dzień dobry dziewczynki. Ja dziś spałam jak zabita do 11.30 😜 Może starczy powera na resztę dnia. Mój synek w 31,4 tyg. miał HC 294 mm co odpowiadało 32,3 tyg. ale na tym etapie każda dzidzia rośnie w swoim własnym tempie. Z tego co pamiętam np. do wyznaczenia najbardziej wiarygodnej daty porodu bierze się pod uwagę USG z 11 - 14 tyg. Zresztą przy porodzie główka chyba dostosowuje się do kanału rodnego, ale tak jak napisała neli czy będzie bardziej lajtowo zależy od elastyczności tkanek. Czy planujecie coś na uelstycznienie? Co sądzicie o masażu krocza?
  9. Hej dziewczyny, nieźle się rozpisałyście 🤪 Cieszę się, że mogę z Wami popisać na forum. Rzeczywiście już niedługo będziemy się dzielić radami dotyczącymi naszych maluszków. A póki co to czytając Was mobilizuję się do lepszych przygotowań (skompletowanie rzeczy do torby do szpitala, zakup łóżeczka - dobrze że mam już upatrzone), bo na razie jestem w proszku. Ale ja już chyba tak mam, że działam sprawniej w lekkim stresie 😜 Samantka, prześliczny pokoik! A ja znowu wpadam na forum w nocy, wszędzie cicho, mój mężuś dawno już chrapie 😁 a ja nie mogę spać. Coś mi się w tej ciąży totalnie porzestawiało. Zawsze byłam typem słowika, który bardzo wcześnie wstaje, ale też i wcześnie zasypia. O 22 mogłam zasnąć na siedząco, a jak już się kładłam to zasypiałam od razu po położeniu głowy na poduszce. A teraz jak się położę za wcześnie spać, to tak mogę sobie leżeć ze 2 godz. i czekać... Całe szczęście, że już nie pracuję i mogę spać do 10 albo i dłuzej, bo inaczej to byłby prawdziwy meksyk 🙃 Jak często budzicie się w nocy? Ja od jakiegoś miesiąca co 2 - 3 godz. Gdzieś czytałam, że to natura przygotowuje przyszłą mamę do nocnego czuwania, karmiania dzidzi. Też tak macie? I dużo pisałyście o jedzeniu 😆 Dla mnie powinni założyć kłódkę na drzwi lodówki bo mam niepohamowany apetyt. Oczywiście najbardziej ciągnie do tego co zakazane. Mogłabym odżywiać się tylko słodyczami i słonymi przekąskami ☺️ Dobrze, że zachowałam jeszcze resztki zdrowego rozsądku i dla równowagi jem też dużo nabiału i warzywek 😉 W trzecim trymestrze większości z nas dadzą się we znaki opuchlizna i zbieranie wody. Jak chcecie to przetestujcie wodę z cytryną (połówkę cytryny należy obrać z żółtej skórki, pokroić na plasterki i zalać ok 0,5-0,7 l. wody niegazowanej - trzeba trochę pougniatać łyżką żeby cytryna puściła sok i po jakiś 10 min. pić małymi łyczkami). Sprawdziłam na sobie wczoraj i dziś i widziałam różnicę. Opuchlizna na dłoniach i stopach naprawdę się zmniejszyła. A teraz biegnę pod prysznica, nasmarować brzuszek balsamem i jeszcze trochę poczytam do poduszki. Branoc 🙂
  10. Maja, nie mogę klasnąć. Hm, najpierw muszę jednak włączyć tę opcję 😠
  11. Witajcie dziewczyny, dzięki za miłe przywitanie i za chęć dania oklasków 🙂 Maja, z tego co pamiętam to wyłączyłam tę opcję przy rejstracji, może pomajdruję przy profilu i włączę z powrotem. Ale za to ja dam Tobie 🙂 Wszystkie macie śliczne brzuszki 🙂 Chyba znajdę jakąś fotę mojego brzuchatka i też wrzucę 😜 Dziś o dziwo spałam jak zabita od 2.30 do 10.30 więc chyba i nastrój mam lepszy. Zobaczymy czy starczy na resztę dnia.
  12. Ja ostatnio mam problem ze spaniem więc długo slęczę przy kompie. Ale racja- chyba czas spać. Dobranoc 🙂
  13. Z tym terminem na marzec to się jeszcze okarze bo z ostatniego USG w 31,4 tyg. dzidziuś był jakby o tydzień starszy więc wychodziłby luty... Hm, zobaczymy jak to będzie na najbliższej wizycie u mojego lekarza prowadzącego. Na wątku 84 napisałam, że mam strasznie zmienne nastroje - trochę to męczące... A poza tym zupełnie skrajne emocje - z jednej strony chciałabym mieć już dzidzię u siebie, a z drugiej strony boję się jak to będzie po - czy sobie poradzę i nauczę opieki nad moim synkiem. Ostatnio czytam bardzo dużo o pielęgnacji maluszków, ale mam wrażenie że z każdym artykułem wiem coraz mniej 😞 Moja mama mówi, żebym się nie przejmowała bo wiele kwestii jest bardzo intuicyjnych i każda mama da radę. Pewnie ma rację, z czasem wszystko będzie prostsze... Ale początek to skok na głęboką wodę 😜
  14. Cześć dziewczyny, dołącza kolejna z terminem na marzec 🙂 Szczerze przyznam, że troszkę Was podczytywałam ale tak jakoś było mi głupio się wcinać, bo widziałam że jesteście już bardzo zgrane 😉 Wpadłam z wątku 84 zaproszona przez Niunię, więc mam usprawiedliwienie 😜
  15. Coraz więcej mamuś z rocznika 84 🙂 Witam nowe dziewczyny. Ale jest przewaga tych z brzuszkiem więc Goshe jako ta najbardziej doświadczona będziesz zamęczana pytaniami 😜 Po Twojej opowieści porodowej wiem, że łatwo pewnie nie będzie, ale warto się namęczyć żeby mieć przy sobie ukochanego maluszka. Rozbrajające to zdjęcie Twojego synka z dwoma zębulami 😁 Siehankowa, zazdroszczę bo zaczynasz właśnie najfajniejszy czas w ciąży - przynajmniej tak było w moim przypadku 😆 Larosanegra, Agniesiabe, Asiula i Niunia - wszystkie macie termin na luty. Ciekawe czy się pospieszę i dołączę do Was, czy jednak doczekam do mojego terminu w marcu. Na USG w 31,4 tyg. dzidziuś z wymiarów był o ponad tydzień straszy i ważył ok 2020 g, więc chyba sporo... Moja siostra twierdzi, że może chcieć wcześniej wyskoczyć 🙂 Kiedy robiłyście/ robicie ostatnie USG - czy warto jeszcze przed porodem w 36, 37 tyg? Niunia, nie wiem czy Cię to pocieszy ale ja ostatnio też mam huśtawkę nastrojów - płaczę a za 30 min. mam śmiechawkę. Mój biedny mąż jest totalnie zdezorientowany 🙃 Mam wrażenie, że pod względem emocjonalnym końcówka ciąży jest bardzo podobna do początków - ach, to wszystko przez te rozszalałe hormony... A Twój dzidziuś rzeczywiście duży chopak 🙂 Nawet jak będzie mu się bardzo spieszyło to ma wagę noworodka urodzonego w terminie. Agniesiabe, dzięki że napisałaś jak to jest u Ciebie z tym masażem. Chyba zacznę za jakieś 1,5 - 2 tyg. jak już wszystko skompletuję do szpitala i dla dzidziusia. Trochę się boję że mogłabym za bardzo przyspieszyć, a nie mam jeszcze wielu rzeczy. W końcu wszędzie trąbią, że masaż można stosować dopiero od skończonego 34 tyg 🤨
  16. Lauritta, cieszę się że z plecami troszkę lepiej, u mnie też znośnie więc miejmy nadzieję, że już tak nam zostanie do końca. Co do przepływów to życzę Ci żeby wszystko jak najszybciej wróciło do normy. Trzymaj się ciepło!
  17. Goshe, ja też przyłączam się do podziwiających zdjęcie - super maluch 🙂 I pomyśleć, że za rok mój synek też będzie takim dużym chłopcem 😁 Co do masażu to chyba jednak spróbuję, bo chciałabym uniknąć nacięcia a przez całą ciążę nie ćwiczyłam 🤨 Na początku zagrożenie, a później jak już mogłam to brakowało mi motywacji. Larosanegra, masz rację, że angażowanie męża jest niekoniecznie dobrym pomysłem. Sama miałam mieszane uczucia, więc chciałam poznać Wasze opinie. Ćwiczenia mięśni Kegla potraktowałam troszkę po macoszemu, chyba czas najwyższy żeby być bardziej systematyczną 😲 Larosanegra, tak jak pisałam perspektywa odesłania do innego szpitala też mnie trochę martwi, ale jak wspominałaś muszą zapewnić nam miejsce w innej placówce. Moja przyjaciółka (wieczna optymistka 😜) twierdzi, że nie należy się przejmować rzeczami, na które nie ma się wpływu - zawsze jak tak mówiła to się na nią wkurzałam, bo łatwo jej powiedzieć, ale w tym przypadku to może rzeczywiście powinnyśmy się skupić bardziej na sobie. Chyba postaram się wyjechać jak najpóźniej (skurcze co 5 min?) - będą musieli mnie przyjąć 🙃 A jeżeli chodzi o Twoje wysokie ciśnienie to próbowałaś może pić wodę z cytyną? http://www.w-spodnicy.pl/Tekst/Zdrowie/529598,1,Obnizenie-cisnienia--sposoby-na-obnizenie-cisnienia.html Moja mama uświadomiła mnie, że cytryna działa na obniżenie, a ja jako niskociśnieniowiec nie mogę jej pić w dużych ilościach. A tak uwielbiam wodę ze świeżym sokiem z cytyny, z syropem z żurawiny 😞
  18. lauritta napisał(a): Lauritta, jak się masz? Mam nadzieję, że plastry troszkę pomogły. A co powiedział Ci lekarz - pytałaś o zastrzyki? Ja po drugim spotkaniu z masażystą lepiej, ale i tak bez rewelacji 😞
  19. Hm, wbrew pozorom nasi mężczyźni też nie mają łatwo 😉 Dziewczyny, a co sądzicie o masażu krocza przed porodem? Stosowałyście/stosujecie/ zamierzacie? W szkole rodzenia mówili nam, że to pomaga w uelastycznieniu tkanek. Masaż wykonuje się olejkniem z migdałów z wit. E lub jest gotowy olejek niemieckiej firmy Weleda. Położna podpowiedziała, że warto zaangażować w to męża, ale zastanawiam się czy to dobry pomysł... Może jakoś okazjonalnie byłoby miło - jako początek pzytulanek? Ale tak codziennie, systematycznie to nie wiem czy nie wpłynie negatywnie na jego nastawienie - czy nie będzie miał dosyć tych okołoporodowych przygotowań.
  20. Larosanegra84, ci studenci to taki mały minus, ale pamiętaj że jak zacznął Cię irytować możesz nie zgodzić się na ich obecność. Z tego co nam mówiła położna w szkole rodzenia to plusem jest to, że z reguły jest to jedna - góra dwie osoby więc nie ma opcji przetaczania się tabunów przez salę. Co do wspólnego porodu to mój mąż też nie był na początku wielkim entuzjastą. Powiedział mi, że boi się, że ja będę cierpiała a on nie będzie potrafił mi pomóc, ale myślę że sama obecność bliskiej osoby jest bardzo pomocna. W sumie tak na 100% przekonał się na szkole rodzenia. A ta piersiówka dla męża przemycona w torbie jest niegłupim pomysłem - na wszelki wypadek warto przygotować 😁
  21. Agusiaa, na wzdęcia możesz spokojnie wziąć Espumisan - absolutnie bezpieczny w ciąży + np. mięta w herbatkach - też powinna pomóc. Ja też czasami ratuję się w ten sposób jak mam jakieś sensacje 🥴 Zgadzam się z Sathi, że nic na siłę i Twój narzeczony powinien zrozumieć, że możesz nie mieć ochoty na współżycie jak kiepsko się czujesz - porozmawiaj z nim o tym szczerze. Jeżeli chodzi o zmiany w wyglądzie to z pewnością tylko Ty to tak odbierasz. Przecież to normalne że kobieta w ciąży jest pod wpływem hormonów i jej ciało nie zawsze jest doskonałe w sensie dosłownym, ale Twój mężczyzna nawet jak to dostrzega, to zdaje sobie sprawę z tego, ze to "okres przejściowy" i parę krostek nie ma dla niego żadnego znaczenia. Jeżeli nie masz przeciwskazań lekarskich to staraj się nie uciekać od współżycia, które jest w sumie istotne w związku. Postaraj się sama zainicjować "miły wieczór", wtedy gdy Ty będziesz dobrze się czuła i sama będziesz chciała. Weź sobie ciepły prysznic, nasmaruj się pachnącym balsamem i wskocz w fajną koszulkę. Takie zabiegi pozytywnie nastrajają kobietę i może wróci Ci ochota "na przytulanki" 😉 Trzymam kciuki
  22. goshe napisał(a): Goshe, a jak Twój mąż - przeżywał bardzo - czy zachował zimną krew? Mój na razie sprawia wrażenie bardzo opanowanego, ale wiem że też się trochę stresuje. Na wyjeździe służbowym rozmawiał z "doświadczonymi" kolegami o porodzie rodzinnym, ale co mu naopowiadali to nie wiem, nie chce puścić pary 😠 Dziewczyny, a jak Wasi mężczyźni przed finałem?
  23. Agniesiabe - moja mama urodziła mnie na Kasprzaka 🙂 To Szpital Instytutu Matki i Dziecka - mają bardzo dobrych lekarzy neonatologów. Larosanegra84 - w wybranym przez Ciebie Starynkiewicza też są świetni neonatolodzy, to daje poczucie bezpieczeństwa. Goshe, w moim przypadku to pierwsza dzidzia - pewnie dlatego trochę panikuję 😜
  24. larosanegra84 napisał(a): Larosanegra84, dobrze że zdecydowałaś się na położną - słyszałam że to super sprawa. Zobaczysz - na pewno zrobi wszystko żeby pomóc Ci urodzić. Dobre jest to, że teraz radykalnie zmieniło się nastawienie do porodu - już nikt nie będzie kazał nam leżeć na łóżku porodowym w bezruchu, jak to było kiedyś. A mając do dyspozycji położną na pewno będzie dobrze - pomoże Ci w wyborze odpowiedniej pozycji i w oddychaniu - moja mama cały czas powtarza, że to takie istotne 😉 W teorii wiem jak np. należy oddychać na poszczególnych etapach, ale jak przyjdzie co do czego to boję się, ze wszystko zapomnę, więc troszkę żałuję, że nie będę miała "swojej" położnej.
  25. larosanegra84 napisał(a): Źle napisałam - kończyłam szkołę akredytowaną przez szpital, więc poznałam tylko położną, która prowadziła zajęcia, a szpitala nie zwiedzailiśmy 😞 Ale w samym szpitalu byłam 10 i 8 lat temu jak moja siostra tam rodziła. Ona też poleciła mi lekarza stamtąd - to jedna z osób, która była skrajnie zadowolona 😆 Planujemy rodzić z mężem - cieszę się, że już nie pobierają opłaty za poród rodzinny - 1000 zł piechotą nie chodzi.. A na zzo raczej się zdecyduję - w św. Zofii kosztuje 600 zł. Najśmieszniejsze jest to, że owszem boję się porodu, ale najbardziej "spędza mi sen z powiek" możliwość odesłania do innego szpitala z powodu braku miejsc - jak nam mówiła położna i z tego co czytałam zdarza się, więc wiem że nie można jechać za wcześnie. W Wawie jest jakiś prawdziwy baby boom 😁
×
×
  • Dodaj nową pozycję...