Skocz do zawartości

gizelda

Mamusia
  • Liczba zawartości

    2606
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez gizelda

  1. Kerry napisał(a):
    Pauli napisał(a):
    Tu wlasnie sie mylisz. Dziecko karmione piersia powinno bez problemu robic kupe. Jak sa mieszanmi plus piers badz same mleko to wtedy moga byc problemy. Wiem co mowie bo dwoch pediatrow mi tak powiedzialo.


    Mylę się? Chyba piszę to, co u mnie się dzieje. Też jestem po konsultacji z pediatrą. Co lekarz to opinia... słuchaj się w takim razie swoich...

    dokładnie coś podobnego napisałam wcześniej
  2. no a skoro o kupach to LENA właśnie na początku na cycu robila codzinnie, potem co dwa dni a potem dwa razy w tyg
    Antek skończył dziś dwa tyg i jak dotąd zrobił chyba 3 kupy w tym jedna dzisiaj a tak to same kleksy i nic mu nie dolega ani go nie boli

  3. Pauli napisał(a):
    Tu wlasnie sie mylisz. Dziecko karmione piersia powinno bez problemu robic kupe. Jak sa mieszanmi plus piers badz same mleko to wtedy moga byc problemy. Wiem co mowie bo dwoch pediatrow mi tak powiedzialo.

    a mi pediatra i położna mówiły że dziecko karmione cycem może robić 20 kup dziennie a może nie robić przez tydzień , jeśli brzuszek go nie boli to nic złego ,oznacza to tylko że pokarm matki jest w pełni przyswajalny i nie ma żadnego "odpadu"
  4. KAROLA ale ja jestem na wsi u MAMY !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    ale niestety w poniedziałek idzi ejuż do pracy - zobaczymy jak to będzie, myślę że dam radę, najwyżej któreś nie doje na czas he he
    a poważnie to mama bardzo mi pomaga bo po prostu zabiera LENĘ z domu
    ale te podstawowe czynności przy niej i tak robię ja
    no nie wiem zobaczymy, myśle ża dam radę , jak mały będzie mógł i pogoda dopisze to będziemy wychodzić na dwór a jeśli nie i dalej będzie tak spał to będziemy w domu i jakoś damy radę, musimy
  5. Jagoda rozumiem
    ale ja po prostu przy wadze odrobinę ponad 50 kg i wzroście 180 cm nie mogę być na ścisłej diecie dla karmiącej bo niestety muszę myśleć też o sobie bo nie chcę wyglądać jak wrak człowieka
    karmić nigdy nie chciałam ale o dziwo mam teraz chęci ale tak jak pisałam pod warunkiem że brzuszek Misia zaakceptuje wszystko , pod warunkiem że moja waga nie spadnie poniżej 50 kg i do czasu pojawienia się miesiączki mogę i chcę go karmić
    na razie odpukać nie ma żadnych problemów , tylko tak jak pisałam moje dziecię ma prawie dwa tyg ale od tygodnia dopiero coś ssie i to coraz więcej
    na razie nic mu nie dolega , ani razu nie płakał w domu ,kupki ładne częste i jeszcze jakieś "kleksy" w każdej pielusze, czasem jakiś "niegroźny" bączek się pojawi ale nie widzę żeby sprawiało mu to większą trudność
    w sumie ciągle dużo śpi , ale ma też w końcu jakieś swoje okresy aktywności ale wtedy nasłuchuje ,rozgląda sie i pięknie sobie leży - ale LENA też taka była więc mnie to nie martwi
    no nie wiem zobaczymy


    ale zaczynają sie jakieś inne "problemy " , mojemu nie przeszkadza kupa w pieluszce , a ja nie zawsze jestem zorientowana że ONA tam jest i niestety już ma odparzenia na dupce , więc jutro pewnie mąka ziemniaczana pójdzie w ruch skoro sprawdzony linomag się nie sprawdza
    a i gubi wierzchnią warstwę naskórka czyli linieje ale to chyba normalne 😮
  6. jeso
    tyle piszecie i tak różnorodnie że nie wiem co napisać
    o szczepionkach mam swoje zdanie i sczepię tylko na to co musze i bedzie to 5w1
    z tym zniekształceniem paznokci to chyba prawda , ja obciełam Misiowi dziś ale tak dosłownie 1/5 milimetra właśnie żeby nie zniekształcić
    Jagoda j anie odpowiadam na pytanie jeśli mnie nie dotyczy , ale odpowiem mojego M. nie ma już , więc nie gotuję ale za jakieś 2 tyg jadę do niego i nie zamierzam nic specjalnego gotować , ale napiszę inaczej, nie zamierzam nic gotować dla siebie a nie dla niego ponieważ tak jak pisałam od początku jem wszystko nawet leczo, gołąbki czy bigos więc dla mnie to nie problem
    niedrapek nie zakładałam jakoś sienie złożyło 😮
    a Monia o środkach też się nie wypowiem bo to też mnie nie dotyczy , znam jeden najskuteczniejszy po prostu wstrzemięźliwość !!!!!!!!!!!!!!!! 😜
    a poważnie ja seks uprawiam raz dwa w mcu i to w taki sposób i w taki dzień cyklu że nic nie może się zdarzyć 😉
  7. ewelinka1007 napisał(a):
    gizelda napisał(a):
    he he Ewelina współczuję
    ja nie wiem czy moja jest absorbująca , na pewno jest wścieknięta i szalona
    ona to gorsza od chłopaka, zalicza wszystkie krzaki, schody, płoty i drabiny , upada , spada, podnosi się i tak w kółko,
    sypie sobie piasek albo trocinę na włosy, do majtek 😮
    łapie wszystkie robaki i jaszczurki
    jest cała w siniakach i strupach jak dziecko maltretowane
    ostatnio ma nową zabawę , rzuca LEONOWI zgniłe jabłka do kojca a ten jej w paszczy przynosi i tak w kółko
    po godzinie na podwórku jest czarna jak te moje stopy przed porodem 🙃

    😁
    szalona szalona 😁 ale te wszystkie jej występki sa nieszkodliwe dla jej samej i otoczenia (no oprocz tych schodów płotów i drabin)a Dominik to świadomie aby coś zepsuć zpsocić na przekór zrobic a na słowo nie wolno tak nie można tak nie rób ma awersje i działa to na niego jak płachta na byka robi to samo ze zdwojoną siłą
    te4 twoje brudne nogi po prostu.... 😁 😁 😁 😁 😁 😁 😁jak to przeczytałam to odrazu mi sie przypomniał opis porodu Leny i te skarpetki 😁 😁 😁

    było minęło z tymi skarpetami i stopami trza żyć dalej 😉
    i nie wiem czy moja taka "nieszkodliwa" dziś pierdzielnęła szklanką z wodą o kostkę brukową i ta się rozbiła na miliardy kawałków , a wszystko dlatego że mama moja nie chciała jej dać szczoteczki tej którą ona właśnie czyściła krzesła 🤢
    ma też takie głupie zagrania , oj ma 😞
  8. he he Ewelina współczuję
    ja nie wiem czy moja jest absorbująca , na pewno jest wścieknięta i szalona
    ona to gorsza od chłopaka, zalicza wszystkie krzaki, schody, płoty i drabiny , upada , spada, podnosi się i tak w kółko,
    sypie sobie piasek albo trocinę na włosy, do majtek 😮
    łapie wszystkie robaki i jaszczurki
    jest cała w siniakach i strupach jak dziecko maltretowane
    ostatnio ma nową zabawę , rzuca LEONOWI zgniłe jabłka do kojca a ten jej w paszczy przynosi i tak w kółko
    po godzinie na podwórku jest czarna jak te moje stopy przed porodem 🙃
  9. Marina rozumie że chodzi Ci o bliznę po poprzedniej CC ?? tak ??
    kurde ale wagą się nie przejmuj
    moje w 36 tc miało 2300 g a w 38 wyskoczył 2900
    a jaka w końcu płeć u Ciebie bo się pogubiłam ??




    a wiecie że tydzień przed moim porodem w moim szpitalu cieli dziewczynę na żywca na łóżku porodowym w sali porodowej ( nie operacyjnej) bez jakiegokolwiek znieczulenia bo w trakcie akcji oderwała się pępowina i nie było czasu na nic 😮
    obydwoje przeżyli i mają się dobrze
    🙂
  10. joł
    ja jeszcze też nie nadążam
    w temacie karmienia to tylko tyle że jem wszystko , piję pepsi , kawę , no wszystko co możliwe i na razie małemu nic nie dolega
    mleczarnia dostosowała sie do jego potrzeb ( tylko on tak na prawdę ssie od soboty dopiero)
    ssie około 30 minut, sam wypuszcza i zasypia na 3 -4 godziny , w nocy je tylko o 23.00 i czasem a 4.00 albo dopiero o 6.00 , nie da się go wybudzić , tak już mu zostało ale chyba mu wystarcza bo niczego nie sygnalizuje i na nic się nie uskarża
  11. joł
    wytrąciłam się z rytmu i nie wiem co komu miałam napisać
    tak ogólnie odnośnie mojego opisu to faktycznie "postarałam" się ale czułam że jestem WAM to winna , za to wsparcie które on niektórych otrzymałam, za te ciepłe słowa za zainteresowanie , a i faktycznie pisałam go długo zajęło mi to cały poniedziałek z przerwami na te wszystkie czynności domowe 😉 no raz a dobrze i mam z bańki he he
    a Szyszka stopy faktycznie były czarne jak ciemna ziemia bo cały piątek łazilam w japonkach to tu to tam , rabatkę jeszcze kończyłam i w ogóle i tu takie coś
    a i z ciekawostek rodziłam bez skarpetek więc tym razem wypadało żeby stopy były w miarę czyste
    a i jeszcze jedno w czasie tego mojego nawijania ( to chyba taka reakcja na stres i ból ) między krótkimi skurczami zaczęłam IM opowiadać że tej wody nie miałam a mój GIN mówi że "przecież tu jest łazienka i prysznic, spokojnie mogłaby się pani tutaj umyć i mąż by pomógł " 🙃
    OLA no właśnie kiedy będą fotki ?????? 😠
    do do NIEBIESKOŚCI to absolutnie niczego nie zakupiłam w tym kolorze , miałam przygotowane wszystko a kupiłam na promocjach kilka rzeczy unisex , jak wróciłam ze szpitala to Piotrek wręczył Antkowi wielką torbę nowiuśkich ubranek , a poza tym zapomniałaś że ja mam siostrzenca w USA i wszystkie jego ciuchy i pozostałe rzeczy od urodzenia są do nas systematycznie wysyłane ( że niby nasz strych to taka przechowalnia) , no i jak LENA się rodziła to i P. siora urodziła syna , od niej też już wszystko mam
    a co do płci to tak w 36 tc "coś" tam dojrzałam, coś czego LENA nie miała ale lekarz nie chciał ani potwierdzić ano zaprzeczyć , bo mały miał złączone nogi i pisałam że był bardzo ściśnięty , więc lekarz aby się "nie pomylić" dyplomatycznie powiedział że to moze być chłopak ALBO dziewczynka he he bo jest tak ściśnięte że te woreczki co widać to równie dobrze "żeńskie narządy"
    no ale nie ukrywam że jakoś tak czułam że to będzie chłopak nie wiem dlaczego , jeszcze ta nie rosnąca na poczatku beta , gdzieś tam pisali że to ponoć na chłopca może dlatego podświadomie nie miałam takiego ciśnienia na chłopca jak w pierwszej ciąży nie wiem 🤢
    Magda z Ł gratuluje i obojętnie jaką decyzję podejmiesz to życzę Ci abyś nigdy jej nie żałowała
    Tynka G. faktycznie wygląda na dużego chłopca , i zadroszczę "wczasów" ja to nigdy nigdzie nie byłam a i z Bieszczad bliżej do Przemyśla 😉
    Magda ja nie wiem czy sobie radzę z LENĄ , wiem natomiast że przy mnie jest zupełnie inna
    a klucz do "sukcesu" to konsekwencja , jak mi np wrzaśnie albo piśnie to ja ją za rękę i do jej pokoju i ma wrócić i przeprosić - nie zawsze przeprasza ale wraca i więcej tego nie robi a moja mama i P. rzucają hasło "zaraz pójdziesz do swojego pokoju " i co z tego że tak mówią ale tego nie robią a ONA dalej swoje
    tak samo na ulicy jak mi się wyrwie albo ucieknie to wracamy na podwórko a ONI ją tylko "straszą" że jeszcze raz to pójdziemy a ONA ma to w nosie i biega po całej ulicy
    albo np u mnie wie że nie ma co liczyć na ciastko czy czekoladkę i nawet nie woła ale ostatnio się zapomniała i mówi "chcę czekoladkę " a ja się na nią patrzę zdziwiona , po czym ONA "tatuś CI da jak przyjdzie " czyli sama sobie odpowiedziała że ode mnie na pewno nie dostanie ale tata jej da
    tak samo z jedzeniem , jak się buntuje i nie chce jeść to ja jej nie daję , mam to w nosie niech chodzi głodna w końcu sama się dopomni a moja mama i P. ładują w nią na siłę, ona luje , wylewa, wywala specjalnie i nie dosć że nic nie zje to jeszcze kupa nerwów i sprzątania
    mnie uderzyła RAZ i przyznaję się oddałam jej w sekundzie po rękach , wyjaśniłam że to boli że tak się nie robi i więcej nigdy tego nie zrobiła a moją mamę i P. leje aż pokłada a ONI "zaraz Ci wleję", "tak nie wolno" albo udają że płaczą co ją jeszcze bardziej zachęca
    jak się rzucała mi na podłogę to ją ignorowałam , w ogóle ignorowanie bardzo pomaga na wszelakie "ataki" zaczepki, i u mnie już się nie rzuca bo wie że to na mnie nie działa
    to nie były przykłady typowego buntu ale po prostu chciałam tylko zaznaczyć jak ważna była konsekwencja
    ale jak widzę co ona wyrabia z moją mamą i P. to mnie cholera bierze,
    tylko u nas to nie tylko bunt , ona jest po prostu przez nich rozwydrzona
    muszę ją w koncu nagrać, może jutro przy Antku się jakoś uda

    a Antoś faktycznie jest malutki tak jak pisałam nigdy mniejszego dziecka nie widziałam chociaż wiem że takie istnieją 😉, zdjęcia tego nie odzwierciedlają serio
    on w ogóle nie ma mięśni te kończynki to tylko kosteczki powleczone skórką
    ale i tak to kocham , muszę się tym nacieszyć bo z dnia na dzien będzie już coraz większy i większy
    kocham jego zapach, jego aksamitną skórkę , jego błądzące spojrzenie w ogóle całego go kocham
    wszystko teraz przeżywam inaczej niż z LENĄ po prostu jestem jakaś taka bardziej świadoma i wiem co jest ważne i na co zwracac uwagę i nie zawracam sobie głowy głupotami
    ale hormony też jeszcze dają o sobie znać , dziś np rozbeczałam sie jak w jakiejś "dziecięcej gazecie zobaczyłam kobietę z brzuszkiem - jakiś taki żal mnie ogarnął i nie wiem ile jeszcze będę znowu musiała czekać na taki stan i czy w ogóle to się jeszcze powtórzy
    ahhhh
    no dobra spadam bo łeb mi pęka a MIŚ czka
  12. hej u nas też od wczoraj jedna pobudka w nocy ,zaczyna mi się to podobać , LENA też po tygodniu przesypiała noce 😉
    u mnie też byłą położna ale nic nowego mi nie powiedziała , tylko że zmieniły się zalecenia żeby dziecka codziennie nie kąpać i nie prasować ciuszków czego akurat nie robię
    a tak to OK , mama mi dużo pomaga tzn wystarczy że zabiera mi małą diablicę bo tak nawet Tośka bym nie mogła nakarmić bo wlazłaby mu na głowę albo uderzyła czymś chociaż z dnia na dzień jest lepiej przyzwyczaja się
  13. a ja daję i cieszę się
    w szpitalu mi kazali żeby zobaczyc czy w ogóle da radę żeby tą brodę ćwiczyć i chyba za setnym razem załapał o co chodzi , teraz się z nim nie rozstaje
  14. Karolla napisał(a):
    Dzien dobry!
    Witamy się przy porannym karmieniu 🙂

    Matylda: szalona kobieto, miałam co czytac w nocy, gdy Lena była przy piersi 🤪 jesteś silna babka, ja pewnie od 1doby chodzilabym po ścianach z rozpaczy i nie przestawala ryczec na Twoim miejscu, także podziwiam za siłę psychiczną! Przykro mi z powodu problemów zdrowotnych Antosia, ale cieszę się, że jest lepiej. Odzywaj się co z Twoim Szkrabem.A co do Lenki-hmmm a ja myślałam naiwna, że wszystkie Lenki to grzeczne dziewczynki 🙃 🤢

    e no do dwóch lat grzeczne 😉
    przynajmniej moja taka była 🥴
    a zapomniałam tam dopisać że jeszcze wędzidełko ma przerośnięte /przyrośnięte ale LENA też miała jak się trochę wzmocni to tak za 2 mce przetniemy
  15. hej dziewczyny zanim sie ogarnę i nadrobię solidnie TE STRONY
    możecie poczytać co u nas i zobaczyć Tośka na KWIETNIÓWKACH 2011 na razie na nic więcej mnie nie stać ale poprawię się obiecuję 😘
    tymczasem GRATULUJĘ rozpakowanym i powodzenia oczekującym 😘 😘 😘 😘
  16. [URL=http://www.iv.pl/][IMG]http://www.iv.pl/images/95380887790960419041.jpg[/IMG][/URL]
    [URL=http://www.iv.pl/][IMG]http://www.iv.pl/images/81850263740247668824.jpg[/IMG][/URL]
    [URL=http://www.iv.pl/][IMG]http://www.iv.pl/images/62528092385951092548.jpg[/IMG][/URL]
  17. PART 3
    Nie wiem co jeszcze mhm
    LENA zareagowała fatalnie w sumie po tym co ostatnio obserwowałam spodziewałam się tego , jest nieznośna , tzn ONA w ogóle jest bardzo NIEGRZECZNA ( to już najbardziej delikatne słowo jakie przychodzi mi do głowy )
    To po części wina P. no ale trudno muszę sobie jakoś s tym poradzić , w każdym razie małego już pacnęła kilka razy, chciała go uderzyć „cięższymi” przedmiotami , próbowała go wydrzeć P. z rąk , dziś chciała mu zmiażdżyć rękę i takie tam różne
    Aha jeszcze do jedzenia chciała mu dać frotkę do włosów i biszkopta , wydziera mu smoczek , „pieluchę- nianię”
    Kładzie się na przewijak , siada do nosidła – istne szaleństwo
    Aha znacie moje stanowisko odnośnie karmienia piersią , no więc w sumie niewiele się zmieniło ale wytrzymam dopóki będę mogła jeść wszystko a tak robię , tzn przestanę jeśli będę musiała z czegoś zrezygnować, jeśli waga moja spadnie poniżej 50 kg lub jeśli dostanę okres , więc na razie ssak ssie mnie .
    No to chyba tyle bo przesadziłam , sory za jakość ale tak jak pisałam najpierw to było w Wordzie w razie czego , pisanie tego zajęło mi kilka godzin , matko co za poświęcenie , ale fajnie by było jakby każda z WAS napisała podobnej długości posta he he
    Pozdrawiam WAS i jeszcze raz DZIĘKUJE
    P.S. fotek nie mam jakoś nie mam w zwyczaju pstrykania , ale coś znalazłam , jeszcze kilka na fbku pa
  18. PART 2
    Potem problemy z Tosiem , wieczorem dopiero dowiaduję się że ma kilka deformacji , ze stopą najgorzej , jeszcze nie wiadomo co to mhm
    Na drugi dzień okazuje się że nie chce jesć nie ma odruchu ssania a z butelką też sobie nie radzi , ma dużo wód i mazi masakra
    Kolejny problem on ciągle śpi , nawet nie odczuwa głodu nie potrzebuje ani cyca ani butelki
    Crp za wysokie , bardzo wysokie a to oznacza infekcję , ale jeszcze nie wiedzą , zobaczą na drugi dzień jeśli wzrasta to antybiotyk
    3 doba nawał pokarmu tylko co z nim zrobić ?????, Antek jest jak roślina , jeszcze od porodu nie płakał ,nie otworzył oczu na dłużej niż minutę nawet przy szczepieniu , ale odruchy ma prawidłowe
    Masakra z mlekiem zanim P. przywiózł laktator wycisnęłam mu 180 ml mleka RĘCZNIE , coś tam z butelki ciumka ale za mało
    Wtorek żółtaczka , bilurbina 17 , zostajemy , nie je , nie kontaktuje waży 2800
    Środa waży 2810 bil 15 crp spadło uff nie ma infekcji ale nie je , dwa razy na dobę tylko moje odciąganie
    Czwartek rano waży 2810 nie drgnęło ale nie spadło , bil 13, zostajemy, no jak to poryczałam się , już miałam Dość
    Tęskniłam za LENĄ , moja mama we wtorek trafiła do szpitala , LENA sama z Piotrem i Pawłem , przecież tak nie może być
    Świadoma konsekwencji wypisuję się na własne żądanie
    Doktorka się zgadza żeby zobaczyć jak mały zareaguje na dom, może to mój stres ma taki wpływ na wszystko ale w pt pokazuję się poradni na pobraniu krwi o ogólnym badaniu
    Mhm piątek , waży 2600 o zgrozo nie mam nadziei , wyniki za dwie godz. , mam skierowanie do szpitala ale już na dziecięcy , na noworodki mnie nie przyjmą , jeśli bilurb 15 lub więcej mam się stawić na oddział
    Wracamy do domu, zarejestrowaliśmy go oficjalnie ANTONI
    Boję się zadzwonić po wyniki , nie chce jeść, nie da się go obudzić , jest jak roślina
    No nic 19.00 muszę zadzwonić bo wyniki było robione o 12.00 , mhmh bilurb 14 , za dużo ale przecież nie 15 !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ale jest żółty jak chińczyk o białkach oczu nie wspomnę
    Mała ulga

    Sobota zaczyna się coś dziać, zaczyna otwierać oczy , nawet tak do 10 minut , co więcej zaczyna ssać
    Niedziela pełen sukces sam budzi się się tak co 3 godziny i ssie ssie ssie i już się rozgląda
    Poniedziałek to samo uff
    Wtorek wizyta położnych więc zobaczymy , może będą miały wagę
    Na chwilę obecną żółci już nawet nie widać
    A teraz bardziej chaotycznie , mały jest super , jestem w nim zakochana , marzę o tym żeby był zdrowy i grzeczny 😉
    Cudownie pachnie, cudownie wygląda
    Chociaż przyznaję że to najmniejsze dziecko jakie widziałam w życiu na żywo
    Wszystkie ubranka na 56 są sporo za duże
    Nie wiem która, ale któraś napisała że podobny do LENY jak była mała, z kolei druga że do mnie otóż z pełną odpowiedzialnością mogę napisać że to moja wierna kopia i nie ma nic wspólnego z Leną, jest zupełnie inny ma mój nos , mój kształt głowy , moją brodę, no w ogóle identyko ja jak się urodziłam – tak twierdzi mama i babcia i nawet P. mówi że do mnie podobny i ja to tylko potwierdzam
    Co do deformacji a raczej zniekształcen, to po urodzeniu faktycznie wyglądał dziwnie- jeden pediatra już się u niego jakiejś wady genetycznej doszukiwał – czubek
    Miał bardzo wygiętą szyję, spłaszczoną z jednej strony głowę, totalnie zdeformowane ucho , cofniętą brodę ( co ma do tej pory i może stąd te problemy ze ssaniem , ale jak już ogarnie temat to może trochę tą brodę wyciągnie właśnie za pomocą ssania )
    No i stopy , lewa mocno wygięte palce do góry , druga wyglądała fatalnie , palce stopy dotykały boku piszczeli a pięta była mocno wypchnięta do środka i wystająca , no jakby mu ktoś tą stopę połamał i przykleił , nie wiem jak to opisać w każdym razie wyglądało źle ,
    Czekaliśmy na konsultację z ortopedą ale w niedzielę na obchodzie była najlepsza neonatolog w regionie i powiedziała że to wszystko” ułożeniowe „ i te zmiany się cofną, tzn stopę mamy masować i naciągać , jeśli po 3 mcach ortopeda zadecyduje że za mało , to wtedy gips
    Dziś już wygląda całkiem nieźle , tylko trochę ucieka nam ta pięta
    A z ciekawostek kikut odpadł nam po 5 dniach
  19. PART 1
    Hej od razu zaznaczam że piszę to w Wordzie żeby w razie czego niczego nie stracić , więc nie wiem jak to będzie wyglądać i czy będzie czytelne ale może coś doczytacie 😉
    W sumie to nie wiem od czego zacząć ??!!
    Może podziękuję WAM serdecznie za gratulacje, wsparcie, troskę i miłe słowo , chociaż jestem pewna że taki odzew i zainteresowanie zawdzięczam Oli która rzetelnie wszystkie poinformowała , ale miłe to nie powiem i jeszcze raz DZIĘKUJĘ
    Tyle mam do napisania że nie wiem od czego zacząć ( bo znacie mnie i wiecie że to będzie epopeja ) ale pewnie jedna z ostatnich bo już nigdy nie znajdę czasu żeby coś podobnego napisać , więc zaczynam teraz , choć pewnie zajmie mi to z dobę z przerwami na te wszystkie czynności przy dzieciach 😉
    No to co mam napisać , o co ś pytałyście ale nie pamiętam więc może tak od początku co ??
    We wtorek na wizycie okazało się że decyzja należy do mnie to początek 38 tygodnia , ciśnienie wyższe od kilku dni , moje tętno 120 uderzeń na minutę ( dziecka 140) , znowu obrzęk brzucha , zamiast opadać podnosił się góry, do tego moje kiepskie samopoczucie i cholerny ból głowy utrzymujący się od kilku dni , rozwarcie 4 cm szyjki brak , lekarz stwierdza początki zatrucia i co robimy ???Niczego nie sugerował dał mi tylko do wyboru albo całkowicie kontrolowany przez niego poród od początku do końca ale czekanie aż się samo zacznie i męczarnie w związku z tym co się ze mną działo , no więc świadoma tego co ewentualnie może się znowu dziać po oksytocynie , deklaruję że w sobotę o 7.00 rano stawiam się na oddziale ., Nie powiem bałam się Oksy tzn tego bólu , chciałam się dowiedzieć jakby to było BEZ ale widocznie jeszcze nie tym razem , a z drugiej strony ulżyło mi że to SOBOTA że P. będzie bo przecież skończył już urlop , że PO WSZYSTKIM bżedzie mógł znowu dostać okolicznościowy i pobyć w domu na czas mojego pobytu w szpitalu .
    Tym razem jakoś bajtowo do tego podeszłam ( nie żebym z LENĄ specjalnie się stersowałam) ale te kilka dni minęły mi szybko z resztą miałam co robić w domu i na podwórku to i na myślenie czasu nie było . I co nadszedł piątek , popołudnie , Gizela rozpala na wodę ( co by się doprowadzić do porządku przed porodem ) i co się okazuje , że nie ma WODY , no nic 17.00 myślę sobie pewnie włączą ale dupa blada , takie cyrki to tylko u mnie na wsi , awarie bez uprzedzenia, kopanie kanalizacji , zmiana rur czy coś tam , Całą noc nie spałam bo czekałam na wodę , sprawdzałam krany co 10 min i nic ani kropelki , no wyobrażanie sobie moje wkurwienie ?? jak można iść do porodu brudnym i jeszcze z czarnymi stopami , no nic o 4.00 jeszcze nie ma wody , zapada decyzja jedziemy do mojego kuzyna który u mnie pomieszkuje ( ten z USA) a ma mieszkanie 10 km od szpitala , akurat był wtedy u siebie , dzwonie o 4.00 rano z hasłem „ Piotrek sory ale ja dziś rodzę i u nas nie ma wody czy ja i P. możemy przyjechać się do Ciebie wykąpać ???? „ nie kontaktował w ogóle ale chyba później do niego dotarło bo o 5.50 otworzył mi drzwi ze szerokim uśmiechem i kubkiem kawy 😉
    Szybki prysznic, perfumowanie i te wszystkie zabiegi i jedziemy , kurde spóźniłam się byłam tam o 7.30
    No nic na IP panie nie doczytały że ja do porodu i zadzwoniły po panie z patologii ( sugerowały się małym brzuchem he he ) ale za chwilę naprawiły swój błąd kazały mi się przebrać , zaproszono mnie do pokoju i kazali czekać na położną . czekamy wchodzi i kto to ?? Pani która z mojej wioski pochodzi , niby sympatyczna ale przecież nigdy z nią nie rodziałam to nie wiem czego mam się spodziewać
    Idziemy na górę
    Papierolgia
    P. czeka w poczekalni ,
    Jest już jeden poród rodzinny , dziewczyna rodzi mhm nie mamy Sali , ale ona jeszcze na piłce skacze to mam szanse ja wyprzedzić , tylko że ONA już bez wód, no zobaczymy ……………..
    Cała procedura , najpierw cewnik , mhm , główka tak nisko że ją prawie widać a na pewno czuć , rozwarcie 5 cm , nie da się wepchnąć balonika ale coś tam upchnął na siłę , wlała płyn i ma się rozwierać 😉
    Nie wiem która to godzina może 8.30
    Lekarz stwierdza że u mnie szybciej pójdzie więc zaprasza mnie i P. do naszej kochanej Sali porodów rodzinnych juuupiiiiiiiiiiiiiiiiiii
    A tam nic siedzimy sobie oglądamy TV , Pani ELA proponuje lewatywę OMG myślę jak to ???? nigdy tego nie miałam , ale co tam jak ma pomóc , mówię że mam swoją a ONA no co ty ja Ci dam szpitalną i jak zobaczyłam tą bankę wody tzn jej pojemność to aż skurczu dostalam ,
    Wlewa ale dziwne uczucie szok , wcale to nie było NIEPRZYJEMNE , wiec pytam co dalej ?? a ONA , nic idź do łazienki przetrzymaj ile się da i działaj „ tak też zrobiłam , poszło jak z płatka , super uczucie 
    I oho wypadł balonik no i troche krwi Se myślę teraz to już z górki co nie ??? wpada lekarz zaleca Oksy ) niestety rozwarcie tylko na 7 cm ) godzina nie wiem coś koło 10.00, prędkość wlewu „5”
    Za godzinę przychodzi , nic Się nie dzieje KTG pokazuje skurcze , nawet mocne czuję je ale da się zniść są tak co 4-5 minut
    Podkręca Oksy na „7”
    Mhm dalej to samo za godzinę , nie wiem może to około południa wpada lekarz i dziwi się że nic nie ruszyło i śmieje się że chyba mam wodę w tek strzykawce , podkręca do „12” dalej nic
    No skurcze tak co 2 minuty ale znośne nic mnie nie boli jak z LENĄ , gram sobie na komórce P. ogląda TOP MODEL , i głodny jest więc mu karzę i ść na obiad , położna poszła na chwilę bo tamta już parła więc poszła do pmocy , jakby co mam dzwonić , leżę sama , klikam na komórce aż tu czuję takie „PYK” i mokro mi i ciepło OMG pomyślałam WODY juuupiiiiiiiiii- to była dokładnie 13.30
    Nie panikowałabym ale tam była krew dużo krwi nie wiedziałam czy tak ma być , nikt mi nie powiedział a ja Kuźwa SAMA , dzwonek był i owszem ale kurde daleko !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!, nie mogłam się oswobodzić z tej kroplówki a tu w sekundzie jak mnie skurcz nie złapie , już nie był taki delikatny jak poprzednie O NIE bolało kurewsko , krótki , ale co z tego jak za nim następny i następny , zaczełam wołać , dupa drzwi dźwiękoszczelne !!!!!!!!!!!
    Dzwonie po P. a ON mówi że dopiero kebaba zamówił na co ja „ w dupie mam Twojego kebaba” opisałam krótko sytuację , po czym odstępie chyba 30 sekund wysłałam jeszcze 2 SMS o treści „SZYBKO”
    ( ON JUŻ BIEGŁ Z KEBABEM , POWIEDZIAŁ ŻE NIGDY TAK SZYBKO NIE JADŁ )
    Był przed położną godzina około 13.50 , ja już umierałam ( tzn tak mi się wtedy wydawało ) , przybiegła , mówię co i jak że ja chyba nawet mogę przeć i tak jak z LENĄ słyszę „NIEMOŻLIWE” przychodzi lekarz sprawdza , no 8 cm rozwarcia , za mało
    Matyldzie już rozwiązuje się język , zaczynam gadać głupoty co wywołuje śmiech na sali , ale kontroluje się przynajmniej się staram , chciałam wszystko pamiętać nie tak jak z LENĄ ,
    Chciałabym WAM napisać co tam gadałam ale chyba nie wypada , w każdym razie P. stwierdził że i tak nie musiał się wstydzić tak jak ostatnio 😉 tj dwa lata temu
    Ktg boli , krzyczę wyrywam to , trzymają mnie siłą
    Lekarz jest przy mnie cały czas on trzyma mnie za jedną rękę P. za drugą , mówię że prę że to muszę , no bada
    Kurde wątpliwe 10 cm ale jak mi się chcę to „proszę bardzo” prę , krzycza na mnie , że teraz dziecko najważniejsze , że „ do końca trzymaj nie puszczaj , bierz drugi oddech na jednym skurczu „ ale kurwa jak jak one takie krótkie
    Krzyczę siku mi się chcę , albo nie kupę , albo to i to , kazali robić , ale wcale mi się nie chciało
    Matko jak to cholernie bolało
    Dobra znowu przemy
    Nie dam rady umieram , jeszcze łapią mnie skurcze łydek ,cóż za cholerstwo całą ciąże mnie nie łapało a teraz w dwie nogi na raz , przecież tak się nie da, lekarz się drze że za bardzo opieram się nogami i stąd te skurcze , mam się rozluźnić (łatwo mu mówić to ja rodzę ) !!!!!!!!!!!
    Dobra , cisza skurcze u stały , nosz jaka ulga , ale dlaczego ustały to już miał być chyba 4rty ostatni , a tu cisza , no cholerna cisza , leżę sobie wszyscy czekają patrzą mi w krocze czekają na moje głośne „idzie” a tu cisza , no już 5 minut zaczyna się robić nieciekawie
    Po głowie mi chodzi „oddychaj , zamykaj oczy , głowa do dołu „ z LENĄ tego nie robiłam i wyglądałam jak ZOMBI przez 2 tygodnie ,
    Dalej cisza lekarz masuje mi brzuszek , ale fajne uczucie , mhm podobało mi się , dalej masuje tymi pięknymi paluszkami , ale Kuźwa jaki efekt
    Krzyczę „IDZIE” , matko widzę te nożyczki , kładzie mi na łonie , nie wiem czy to do krocza czy do pępowiny a ciul nie m odwrotu , prę
    Prę ………………..
    JEST jaka ulga jest czuje że głowa przeszła, nożyczki na miejscu , jestem bardzo świadoma , zaglądam TAM odwraca główkę, jest wyskakuje o MATKO KOCHANA KONIEC jaka ulga , dają mi go , nawet go chcę ( z LENĄ BYŁO mi to obojętne )
    Ni ukrywajmy nie był ładny wręcz przeciwnie ale kurde był już , mój ,miał wszystkie paluszki, miał jąderka i siusiaka , ryczał , był umaziany ale chciałam go , , najpierw mi go pokazała , z bliska , potem wzięła go tam niżej czekali aż pępowina przestanie tętnić , już miał te wszystkie odsysania
    Dała mi go na ręce , a raczej na klatę , matko jaki pędrak , chociaż wtedy wydawał mi się wielki . płakał , był taki nieładny ale fajnie było tylko chciałam żeby go oczyścili , chciałam już wiedziec czy wszystko z nim OK.
    Te wszystkie zabiegi za moją głową , P. kontroluje , słyszę wsio OK. nie ma naczyniaków, zdrowy
    Ufff
    2900 i 55 cm 9 pkt
    P. wyprosili , dziecko zabrali a ja rodzę łożysko , rodzę , i rodzę i co z tego ???
    Lekarz się wkurza , że ja nie prę
    No jak kuźwa nie prę chyba wiem lepiej po prostu nie mogę i już
    Wkładają mi cewnik , pompują chyba hektolitry wody ( jak mniemam żeby chyba pod ciśnieniem oderwało się łożysko ) ale dalej nic ,
    Lekarz mówi ‘nic z tego „ nie wiem co to oznacza , sięga po telefon , dzwoni po kogoś , mówi jaka sytuacja ,
    Opowiada mi co będzie robił , dają papiery do podpisania ( matko wszystko mogłam wtedy podpisać )
    Przychodzi dwóch miłych panów anestezjologów , krótki wywiad , dwa strzały w wenflon , maska i miły głos „ teraz Pani chwilkę pośpi „
    A tu zraz słyszę PANI MATYLDO budzimy się
    No i po wszystkim
    Podsumowując to było ręczne wydobycie łożyska oraz łyżeczkowanie , trochę mam stracha bo nie wiem jak to się będzie miało do moich ewentualnych kolejnych ciąż ale miejmy nadzieję że lekarz się spisał .
    W każdym razie to bardzo ułatwiło dojście do siebie macica została mechanicznie oczyszczona więc w sumie po 5 dniach przestałam już krwawić , brzuch mam wklęśnięty , nic do obkurczenia nie było już dobę PO . wszystko ładnie pięknie ,
    Nie nacięto mnie, nie pękłam mam co prawda dwa szwy tam przy „wejsciu” ale to dla potrzeb zabiegu i w ogóle tego nie czuję , dowiedziałam się że to mam po 3 dniach
    W ogóle to czułam, i czuję się rewelacyjnie od razu biegałam, siadałam , karmiłam dziecko siedząc po turecku, kąpałam się 30 minut po zabiegu ( mhm nielegalnie bo uciekłam położnej za co dostałam zjebkę i jak mnie znalazła to stała koło mnie jak się kąpałam )

    To chyba tyle o porodzie tak to ja mogę rodzić , w sumie zajęło mi to dokładnie 50 minut 😉
  20. Martyna nie wiem o jakie krwawienie Ci chodzi , ja nigdy nie miałam nawet kropelki 😮
    Rudi nie wiem ja robiłam te wymazy prywatnie ale serio nie pamiętam coś około 17 zł chyba ale dzieki temu że miałam w jednej dwustronnej probówce tzn próbce to płaciłam jeden raz a jakbym miała te patyczki włożone w dwie rurki to płaciłabym razy dwa ot taka dziwna polityka


    ja dziś lepiej , pełna energii do pracy ale o nie nie
    dziś już dość , dziś zajmuję się sobą i jak najwięcej czasu spędzam z małą , wieczorem może pizza i relaks przy kąpieli
  21. Karola mega GRATULACJE super że tak wszystko wyszło
    Daga córeczka przesłodka tzn obie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    no teraz chyba ja , nie będę ściemniać w sobotę przed 7.00 mam być na izbie ale przysięgam że chyba nie dotrwam , dziś dzieja się ze mną takie dziwne rzeczy że nawet nie będę tego opisywać
    najgorsze że mój P. dopiero jutro po południu dotrze , kto może niech trzyma kciuki żebym chociaż do jutra wieczora wytrzymała
  22. halo halo przecież ja rodzę SN !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    właśnie dzwonie do szpitala "zaklepać" poród rodzinny żeby mi się nikt w kolejkę nie wepchnął
    a Martyna balonik to taki balonik wypełniony płynem który ma za zadanie jeszcze bardziej mnie "rozerwac" tzn szyjkę i przy okazji skurcze wywołać , może się udać bo mam prawie 5 cm rozwarcia ale jeśli to i lewatywa nie pomogą to oxy
    w każdym razie tego dnia do wieczora powinnam się wyrobić 😉
    ale mnie łeb boli zmykam
    i kciuki za rodzące 😉
  23. już odpowiadam Karolu
    otóż płci oficjalnie nie poznaliśmy chociaż mam jakieś tam przypuszczenia ale nie potwierdzone przez lekarza ubranka przygotowane unisex a oddzielnie chłopięce i dziewczęce w razie cóś 😉
    imiona niezmiennie wybrane 3 lata temu POLA lub ANTEK
    a indukcja bo
    ciśnienie mi wzrosło znacznie ( o tętnie już wspomniałam )
    kiepskosię czuję od kilku dni mdłosci, zawroty, bóle głowy (choć nic innego za bardzo mi nie dokucza)
    brzuch zamiast się obniżyć to się podniósł (typowy obrzęk) co z resztą widać
    rozwarcie już prawie 5 cm
    mogą to być objawy początku zatrucia ciążowego ( chociaż nie muszą)
    ale lekarz woli mieć ten poród pod kontrolą a zwłaszcza MNIE
    to chyba dlatego ale pytałam czy zaczynamy od oksytocyny to powiedział że moze uda się bez, sprobujemy samym balonikiem i lewatywą 🤢
×
×
  • Dodaj nową pozycję...