isa8

jeśli chodzi o humorki to ja też ostatnio płacze z byle powodu... najgorzej było jak mój mąż mnie odwoził do szpitala tak się rozryczałam że na sali kobiety myślały że poroniłam... a ja po prostu ryczałam bo on w ten sam dzień wyjeżdżał za granice i zostałam z tym wszystkim sama 😞 i na szybko się żegnaliśmy na oddziale... ehh.... 😉

ale mi ciężko się zabrać za tą wyprawkę... 😮 cały czas tylko oglądam te rzeczy na allegro, ale żeby zamówić to jakoś tak weny brak... jak byłam w szpitalu mój gin przyszedł i oznajmił mi że idzie na urlop od 1 do 27 sierpnia... no i przyszedł z panią ginekolog, która okazała się kuzynką mojego męża i była u nas na weselu, tylko ja jej nie poznałam 😁 więc na swoje zastępstwo przydzielił mi właśnie ją... z jednej strony się ucieszyłam bo wiem że będę pod dobrą opieką bo to rodzina, ale z drugiej strony jakoś się skrępowana czuje do niej iść... no ale nie mam wyboru.

Witam się i ja... w końcu nocka w swoim łóżku... ale co chwile sie budziłam z dziwnymi myślami że jestem w szpitalu. 😮 tak więc dzisiaj mam zamiar zacząć zamawianie na allegro wyprawki dla Szymcia... 🙂

mam nadzieje że następna wizyta w szpitalu będzie dopiero we wrześniu... już psychicznie i fizcznie tam nie wytrzymywałam... dzisiaj cały dzień odsypiałam ten męczący pobyt w szpitalu. cała ta sytuacja nas zmobilizowała i od jutra muszę zabrać się za zamawianie wyprawki dla małego, bo oprócz kilku bodziaków i skarpetek kompletnie nic nie mamy 😁 dzisiaj przy wipisie na usg gin stwierdził pozycję pośladkową i powiedział że po tym wszystkim pewnie się zdenerwował i ma nas w d... 😁 , mam nadzieje że jeszcze się obkręci.

Witam się z wami brzuchatki w dwupaku na szczęście! 🙂 Dzisiaj wyszłam ze szpitala... już myślałam że zostanę tam do rozwiązania, ale na szczęście zlitowali się nade mną i puścili do domu ze stertą leków i nakazem odpoczywania. Mały narobił nam niezłego stracha... Chyba nie dam rady was nadrobić... chyba że będę miała natchnienie 😉

Udalo mi sie do was zagladnac, przez tel 🙂 Lezymy w szpitalu bo Szymek zaczyna swirowac i miesiace mu sie chyba pomylily. Caly czas jestem pod kruplowka i ktg. Mam nadzieje ze wszystko sie ustabilizuje.

dobra dziewczyny... ja się z wami żegnam na kilka dni 😉 właśnie się zbieram i wyjeżdżam po mężula na lotnisko, już nie mogę się doczekać jak go zobaczę!! ... jutro wesele, w niedziele poprawiny, a w poniedziałek ruszamy kupić coś w końcu dla małego 🙂 więc prędko się tutaj nie pokaże... miłego weekendu brzuchatki!! dobranoc 🙂

Tusia udanego wypoczynku ! 🙂 właśnie skończyłam robić z mamuśką konfitury ze śliwek, rwane prosto z drzewa 🤪 kilka zakosiłam i teraz pochłaniam... mega słodkie i dobree... 🙂 nie ma to jak owoce z własnego sadu...

masz racje Sandra, lepiej już nie będzie z tymi nockami, tu to zaboli, tu tamto i tak w kółko ;/ jeszcze tylko 2 miesiące i po wszystkim 😉 no powiem Ci że Nadia Ci się udała 😁 moja mama mi mówiła że jak byłam mała to często mówiłam że mnie coś gryzie i czekałam aż ktoś mi poprawi spodnie albo bluzkę... ponoć 3 światy ze mną mieli bo najwygodniej czułam się nago 😁 😁 właśnie rodzice stwierdzili że samej mnie nie puszczą i mam zabrać ze sobą brata, bo to jest 90km jazdy... rozumiem że się martwią ale bez przesady, ciąża to nie choroba a jeśli chodzi o prowadzenie auta to jest to jedno z moich ulubionych zajęć... mogłabym cały czas robić za kierowce 😁 no ale niech im będzie i biorę dwóch braci żeby mi nudno nie było 😉

dobry! dzisiejsza noc to była jedna z najgorszych jak do tej pory :/ nie mogłam zasnąć... mały się wiercił, dostawał co chwile czkawkę i tylko się wymęczyłam i wydenerwowałam... do tego co chwile wstawałam siusiu jeśli można to tak nazwać bo kilka kropelek i po wszystkim a za godzinę dalej to samo 😮 lekarstwa zjedzone teraz chwilkę poleżakuje i uciekam mamci pomóc robić konfitury ze śliwek 🙂 a wieczorem muszę wyjechać po mężula na lotnisko... już się nie mogę doczekać 🤪

a ja mam obok kilo pomarańczy... chyba zaraz je pochłonę... 😁

ale macie zachcianki 😁 ja tam mam ochotę na żelki takie mega kwaśne 😁

Doti mój Synuś podobnie daje o sobie znać jak Twoja księżniczka 😁 czasami to się zastanawiam co jeszcze wystawi... i czy czasem skóra mi nie pęknie od tych wygibasów 😁 😁

ale u mnie się ciemno zrobiło 😮 zaraz pewnie będzie niezły pokaz na niebie ;/ mam pytanie, zastanawiam się czy czasem nie zakupić w razie W jakiegoś mleczka żeby dokarmiać małego... bo nigdy nic nie wiadomo czy będę miała na tyle pokarmu itp... będziecie się zaopatrzać w jakieś takie mleczka ?

Efek napisał(a): nie wiesz jaką masz grupę krwi? lekarz tego badania Ci nie zlecił ? 😮

ja już po kolacji... i tak się obżarłam że chyba pęknę! 😮 w razie jak jeszcze zgłodnieje to zakupiłam sobie kilo pomarańczy i jogurty z musli 😉 ja miałam badania typu grupa krwi itp robione na początku ciąży i lekarz mi powiedział żebym trzymała te papiery bo się przydadzą do szpitala... co do witamin to ja biorę Tardyferon Fol i kwasy omega 3 plus witaminy C, i staram się prawidłowo odżywiać żeby dzidzia miała wszystko czego potrzebuje 🙂

wyprasowałam już dwie kiecki na sobotę na to wesele... i mam dylemat w której iść 😉 a mąż zażyczył sobie żeby przygotować mu dwie koszule białe i jedną czarną... 😮 on to ma pomysły... już jutro się widzimy... normalnie zacałuje go na śmierć! 😁

mój mały dla mnie nie ma litości i jak już się rusza to daje z całej pary ;/ także będzie mały diabełek 😁 ja też już nie oglądam porodówki... wole się nie nakręcać, co będzie to będzie 😉 oby wszystko poszło tak jak ma być..

mixidixi ja czuje jakby mój mały co chwile się kręcił w kółko...

ja już się nie mogę doczekać tej akcji porodowej 🤪

dobry! widzę że dzisiaj każda bojowo nastawiona do życia 😮 ja też mam dziwne sny... a dzisiaj w nocy to mały swoimi kopniakami co chwile mnie budził ;/ no i ta czkawka... teraz zaczyna mnie denerwować... w dodatku kilka razy budziłam się bo strasznie bolały mnie biodra 😮 mój mały ostatnio na usg też zaciskał nogi, nie chciał pokazać co tam ma... no ale po chwili maltretowania rozłożył nóżki i po raz kolejny potwierdzony fifolek więc już raczej nie mam co się łudzić na córeczkę... od 16tc do teraz za każdym razem stoi fifol... 😁 czas na lekarstwa... 🤨

ja w życiu ich nie próbowałam... sam widok mnie zniechęca... 🤢 wątróbkę wpierdzielałam jak byłam mała... a teraz mam do tego jakieś obrzydzenie ;/ przyszedł czas na porcje leków... 🤨

sandroos napisał(a): 🤪 😁

nie lubię wątróbek, serc itp... ;/ a jak w dodatku śmierdzą... to chyba bym się zbełtała 😁

Sandra do facetów to trzeba nieziemskiej cierpliwości 😁 ja z moim mam podobnie, ale jak się już porządnie wkurzę, to wykrzyczę co mi leży na serduchu, wypłacze się i jakoś to wszystko mija 😉 już nie mogę sie doczekać piątku jak go zobaczę 🤪 ależ się stęskniłam... 😞 a mały tak buszuje w brzuchu że czuje jakby zaraz miał wyskoczyć 😁